Niemiecki obóz śmierci_Swiebocki.pdf

(667 KB) Pobierz
HENRYK WIEBOCKI
OPÓR WI
NIÓW
Dziejom KL Auschwitz, zapisanym m cze stwem i mierci , towarzyszyła
te i inna działalno . W obozie zrodził si opór – wi niowie, jak to trafnie
uj ł w tytule swojej ksi ki Austriak Hermann Langbein, nie szli „wie die
Schafe zur Schlachtbank"
1
.
Wielu z nich nie poddało si rezygnacji, nie uległo
apatii. W ró noraki sposób starali si przeciwstawi zbrodniczym poczyna-
niom nazistów. Ich działania charakteryzuj ce si cz sto spontaniczno ci ,
niekiedy anonimowo ci a w wielu przypadkach przybieraj ce posta zor-
ganizowan , mo na z cał odpowiedzialno ci nazwa walk podziemn czy
ruchem oporu.
Naturalnie, realia obozowe stwarzały inne uwarunkowania i stawiały inne
nieco cele w porównaniu z tymi, jakie si przypisuje temu zjawisku w po-
wszechnym jego rozumieniu. Na miano walki podziemnej w KL Auschwitz
zasługuje – jak trafnie okre la to polski publicysta Jerzy Zaborowski „[...]
ka dy czyn, nawet dokonany w tajemnicy indywidualnego bohaterstwa, który
miał na celu pomoc dla współwi nia, uszkodzenie cho by jednego trybu
w obozowej machinie mierci, nawi zanie kontaktu ze wiatem za drutami dla
przesłania wiadomo ci o obozie czy uzyskania pomocy”
2
.
Włoski psycholog i psychiatra, Andrea Devoto, znawca problematyki
obozów koncentracyjnych, tak charakteryzuje to zjawisko: „Oporem mogło
by wszystko, bo wszystko było zabronione. Oporem stawała si ka da
działalno , która stwarzała wra enie, e wi niowi pozostało co z dawnej
osobowo ci i indywidualno ci”
3
.
Opór wi niów koncentrował si głównie na działaniach zmierzaj cych do
ratowania człowieka. Była to walka o biologiczne przetrwanie, o zachowanie
przy yciu jak najwi cej, w miar mo liwo ci, istnie ludzkich. Towarzyszyły
jej wysiłki przeciwdziałaj ce demoralizacji, deprawacji i „odczłowieczeniu”,
starania o zachowanie godno ci człowieka w tych ekstremalnych warunkach,
nie akceptowanie post powania narzuconego przez władze obozowe. Sens tych
działa wyja nia w swojej ksi ce yd z Włoch, były wi zie Primo Levi (nr
Hermann Langbein,...nicht
wie die Schafe zur Schlachtbank. Widerstand in den nazional-
sozialistischen Konzentrationslagern 1938-1945.
Frankfurt am Main 1980.
2
Jan Zaborowski,
Wst p.
(W:) Tomasz Soba ski,
Ucieczki O wi cimskie.
Warszawa
1974, s. 23.
3
Andrea Devoto,
Aspekty socjopsycholagiczne i socjopsychiatryczne obozów koncentracyj-
nych.
Biuletyn Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce. 1968 t. XVIII, s. 120
.
1
194
HENRYK WIEBOCKI
174517), znany po wojnie pisarz: „[...] wła nie dlatego, e lagier jest wielk
maszyn do zrobienia z nas zwierz t” – przytacza autor wypowied , jak
usłyszał w obozie od jednego z wi niów – „nie powinni my sta si
zwierz tami; e nawet i tutaj mo na wy y , i dlatego trzeba chcie wy y , aby
móc opowiedzie , da wiadectwo prawdzie; i aby y , koniecznie trzeba
usiłowa ocali przynajmniej szkielet, kształt ludzki. e jeste my niewolnikami
pozbawionymi praw, nara onymi na wszelkie ciosy, skazani na pewn mier ,
lecz pozostała nam jedna mo liwo , której musimy broni cał sił , bo jest
ona ostatni nasz mo liwo ci : to odmowa naszej zgody”
4
.
Wi niowie prowadz c walk w obronie człowieka i jego godno ci, równo-
cze nie podejmowali nieustanne wysiłki, aby prawda o tym, co działo si w KL
Auschwitz, stała si znana wiatu i weszła do historii. Z nara eniem ycia
zbierali dowody i dokumenty o zbrodniczych poczynaniach nazistów
– w szczególno ci o Holocau cie ydów, eksterminacji Polaków, Cyganów
i innych narodowo ci i grup, o martyrologii oraz o metodach fizycznego
i moralnego udr czenia. Cz
z tych dokumentów ukrywali na terenie obozu
z nadziej , e kiedy zostan one odnalezione. W wi kszo ci jednak przekazy-
wali je sukcesywnie poza druty, jeszcze w trakcie istnienia KL Auschwitz.
Walka o biologiczne przetrwanie i zachowanie godno ci ludzkiej oraz
dokumentowanie i demaskowanie zbrodni nazistowskich były najistotniej-
szymi formami oporu. Zaanga owanych było w nich wielu wi niów działaj -
cych indywidualnie b d w grupach lub w ramach konspiracji obozowej.
Wyst powały równie i inne formy oporu, e cho by wspomnie działalno
wojskow , polityczn , kulturaln czy tajne ycie religijne. Miały one równie
na celu ratowanie człowieka tak w sensie fizycznym jak i moralnym oraz
ukazanie i napi tnowanie zbrodni, jak przeciwko ludzko ci popełniano
w obozie. Nie zwi zane natomiast bezpo rednio z podstawowymi zadaniami,
wokół których koncentrował si opór, były jeszcze wszelkie inne działania,
które w jakikolwiek sposób szkodziły systemowi nazistowskiemu. Do nich
nale ały m. in. sabota e przeprowadzane głównie w miejscach pracy wi niów
czy działalno wywiadowcza, dla potrzeb alianckich. Dla społeczno ci obozo-
wej nie przynosiły one realnych korzy ci, niemniej dawały satysfakcj z dobrze
spełnionego obowi zku i pobudzały do dalszej walki.
Na opór wi niów mi ł znaczny wpływ czynnik zewn trzny, mianowicie
stanowisko Polaków, tak miejscowej ludno ci, jak i konspiracji z terenu
przyobozowego. Pomoc, jak oni wiadczyli dla obozu, na ka dym kroku
nara aj c si na ogromne niebezpiecze stwo i niejednokrotnie ryzykuj c ycie,
miała wymiar realny. Niekiedy ułatwiała b d wr cz umo liwiała wi niom
prowadzenie zmaga z nazistami o ratowanie człowieka czy przesłanie
wiadomo ci poza druty. Miała te znaczenie moralne. Wi niowie wiedzieli, e
nie s osamotnieni i mog stale liczy na pomoc. Ta wiadomo
pod-
trzymywała ich na duchu, uodporniała psychicznie, stymulowała do stawienia
czoła szalej cemu terrorowi.
4
HENRYK WIEBOCKI
POSTAWY, ZACHOWANIA I SPONTANICZNE DZIAŁANIA
WI NIÓW
Postawy i zachowania wi niów miały ogromny wpływ na morale społecz-
no i obozowej i wol walki. Były one jednak zró nicowane. Wi niowie
przynosili ze sob do KL Auschwitz „całe dotychczasowe ycie” i do wiad-
czenia. Znajdowali si w ród nich ludzie o ró nej przeszło ci, np. prowadz cy
do czasu aresztowania spokojn egzystencj , byli wojskowi, działacze polity-
czni, a tak e ludzie zwi zani z konspiracj , zahartowani w walce z okupantem.
W obozie ich zachowania bywały ró norodne. Jedni chcieli go prze y za
wszelk cen , nawet kosztem drugich. Inni, maj c podobny cel, post powali
tak, aby nikomu nie szkodzi , ale te nikomu nie pomaga i niczego od innych
nie oczekiwa . Osobn grup stanowili ci wi niowie, którzy nie byli w stanie
wyrobi sobie adnych mechanizmów obronnych i trac c jak kolwiek nadziej
na przetrwanie rezygnowali ze stawiania oporu oraz walki o byt. Znajdowało
si jednak wielu, którzy za swoje główne zadanie uznali niesienie pomocy
innym i czynne wyst powanie przeciwko SS
1
.
Opór mogli stawia przede wszystkim ci, którzy kierowani byli do obozu
jako wi niowie. Wi kszo
deportowanych gin ła bowiem w komorach
gazowych natychmiast po przybyciu. Nie mieli wi c mo liwo ci, a nawet czasu
na zorganizowanie oporu. Mimo to zdarzały si w ród nich przypadki
spontanicznych działa , zawieraj ce w swojej tre ci elementy buntu i walki.
Przejawiały si one w postaci czynnych, wyst pie czy biernego oporu.
Charakteryzowały si tak e w demonstrowaniu wobec SS postaw patriotycz-
nych, bohaterskich, pot piaj cych nazizm za zbrodnie, wyra aj cych pogard
wobec oczekuj cej ich mierci;
W 1943 roku miał miejsce bunt w ród przeznaczonych na mier
ydów,
których przywieziono z KL Bergen-Belsen. Nast piło to 23 lub 24 pa dzier-
nika w Birkenau. Po przeprowadzonej selekcji ydów skierowano do urz dze
zagłady – kobiety do krematorium nr II, za m czyzn do krematorium nr
III. W rozbieralni krematorium nr II, poprzedzaj cej wej cie do komory
gazowej, jedna z kobiet, zorientowawszy si
e grozi jej mier , wyrwała
esesmanowi Josefowi Schillingerowi pistolet. Oddała do niego kilka strzałów,
rani c go ci ko. Postrzeliła te drugiego esesmana Wilhelma Emmericha.
1
Primo Levi,
Czy to jest człowiek.
Kraków 1978, s. 38.
Por. Kazimierz Godorowski,
Psychologia i psychopatologia hitlerowskich obozów koncen-
tracyjnych. Próba analizy postaw i zachowa w warunkach ekstremalnych obci e .
Warszawa 1985,
s. 90-91
196
HENRYK WIEBOCKI
SPONTANICZNE DZIAŁANIA WI
NIÓW
197
Stało si to sygnałem dla innych kobiet, które rzuciły si na esesmanów. Bunt
został jednak stłumiony. Kobiety zgin ły. Schillinger w drodze do szpitala
zmarł z zadanych mu ran. Emmerich wyleczył si , ale nie ustrzegł si trwałego
kalectwa – utykał
2
.
W ród prowadzonych na mier
ydów były przypadki ucieczek spod
komór gazowych. W nocy z
25
na 26 maja 1944 roku usiłowało zbiec kilkaset
osób z transportu przywiezionego z W gier. Przy wietle reflektorów esesmani
wytropili i wymordowali ukrywaj cych si . W dwa dni pó niej zaistniała
podobna sytuacja, równie w ród ydów przywiezionych z W gier
3
. Przypa-
dki tego rodzaju oporu nie były odosobnione
4
. W ród zachowanych doku-
mentów SS figuruje rozkaz garnizonowy nr 17/44, powołuj cy si na pismo
z dnia 3 czerwca 1944 roku, nakazuj ce, by w ci gu dnia nie wył cza pr du
z drutów ogrodzenia otaczaj cego KL Birkenau
5
. Nakaz nie wył czania pr du
miał niew tpliwie jaki zwi zek z powtarzaj cymi si próbami ucieczek ludzi
prowadzonych do urz dze zagłady.
Istniej przekazy naocznych wiadków przedstawiaj ce postawy deportowa-
nych w obliczu mierci. W wykopanym w 1952 roku w pobli u ruin krematorium
nr III r kopisie w j zyku jidysz, sporz dzonym w czasie istnienia obozu przez
jednego z członków Sonderkommanda, znajduje si opis takiego wydarzenia:
„Była Pascha 1944 r. Przybył transport z Vittel we Francji. Znajdowało si
tam wiele szanowanych ydowskich osobisto ci, a mi dzy innymi rabin
z Bayonne, rabbi Mosze Friedman, błogosławionej pami ci, jeden z najwi k-
szych autorytetów naukowych polskiego ydowstwa [...]. Rozebrał si razem ze
wszystkimi. Potem wszedł pewien Obersturmführer. Rabbi przyst pił do niego
i trzymaj c go za klapy munduru powiedział po niemiecku: «Wy pospolici,
okrutni mordercy ludzko ci nie my lcie, e uda si wam wytrzebi nasz naród,
naród ydowski b dzie ył wiecznie i nie zniknie z areny historii wiata. Ale
wy, nikczemni mordercy, zapłacicie bardzo drogo, za ka dego niewinnego
yda zapłacicie dziesi cioma Niemcami, wy znikniecie nie tylko jako pot ga,
ale te jako osobny naród; Nadchodzi dzie zapłaty, przelana krew b dzie
woła o zapłat . Nasza krew nie zazna spokoju dopóty, dopóki gorej cy gniew
zniszczenia nie wyleje si na wasz naród i nie wyniszczy waszej zwierz cej
krwi». – Wypowiedział te słowa mocnym, lwim głosem i z wielk energi .
Potem wło ył kapelusz i krzykn ł z wielkim zapałem: «Szema Israel». Razem
z nim wszyscy obecni wykrzykn li «Szema Israel» i niezwykły entuzjazm
gł bokiej wiary przenikn ł wszystkich [...]”
6
.
APMO. Mat. RO, t. Va k. 324a, 324b, sprawozdanie Jerzego Tabeau (tzw. Raport polskiego
majora) sporz dzone w Krakowie na przełomie 1943/1944 po ucieczce z obozu; Tam e, t. I k 37
a
gryps wi nia Stanisława Kłodzi skiego z 27.VIII(?) 1943 r. do Teresy Lasockiej-Estreicher
z konspiracyjnego komitetu Pomoc Wi niom Obozów Koncentracyjnych (PWOK) w Krakowie;
APMO. Proces Hössa, t. 6 k. 27-28, zeznanie b. wi nia Otto Wolkena; Hermann Langbein,
Menschen in Auschwitz.
Frankfurt/M, Berlin, Wien 1980, s. 142-143.
3
APMO. Mat. RO, t. VII k .445-446, Sprawozdanie okresowe PWOK od 25.V.1944 do
15. VI. 1944.
4
por. APMO. Mat. RO, f.Va k.323c, 324a.
5
APMO. Standortbefehle 1944, t. 3 k. 331, rozkaz garnizonowy Nr 17/44 z 9.VI. 1944.
6
R kopis Nieznanego Autora.
(W:)
W ród koszmarnej zbrodni. Notatki wi niów Sonderkom-
mando.
O wi cim 1975, s. 170.
2
W tyra samym r kopisie na innej stronie autor podaje:
„Mniej wi cej przed ko cem 1943 r. nast piło takie zdarzenie. Przywieziono
164 Polaków z okolicy, w ród nich 12 młodych kobiet – wszyscy członkowie
tajnej organizacji. Przybyło szereg osobisto ci z SS. Jednocze nie sprowadzono
kilkuset holenderskich ydów, wi niów obozu celem zagazowania. Pewna
młoda Polka wygłosiła w komorze gazowej króciutkie ale płomienne przemó-
wienie do wszystkich obecnych rozebranych do naga, pi tnuj c hitlerowskie
zbrodnie i ucisk, i zako czyła: «My teraz nie umieramy, nas uwieczni historia
naszego narodu, nasza inicjatywa i duch yje i rozkwita, naród niemiecki tak
drogo zapłaci za nasz krew jak tylko jeste my sobie w stanie wyobrazi , precz
z barbarzy stwem w postaci Niemiec Hitlera! Niech yje Polska!» – potem
zwróciła si do ydów z Sonderkommando: «Pami tajcie, e na Was ci y
wi ty obowi zek pomszczenia nas niewinnych. Opowiadajcie naszym bra-
ciom, naszemu narodowi, e pełni dumy wiadomie szli my naprzeciw naszej
mierci». – Nast pnie Polacy ukl kli na ziemi i uroczy cie odmówili pewn
modlitw , w pozie która wywarła ogromne wra enie, potem podnie li si
i wszyscy od piewali jednym chórem polski hymn narodowy, ydzi piewali
Hatikw [...]”
7
.
Podobnie, zachowywali si te cz sto w obliczu mierci wi niowie w obo-
zie. Nie prosili o łask , ale dumnie, z podniesion głow oczekiwali swe-
go losu. Nierzadko w czasie egzekucji wznosili okrzyki patriotyczne. W napisa-
nych zaraz po wojnie wspomnieniach były esesman i funkcjona-
riusz Politische Abteilung, czyli obozowego Gestapo, Pery Broad tak przed-
stawia postawy wi niów rozstrzeliwanych pod cian
mierci w KL Ausch-
witz I:
„Koło czarnej ciany stoi wi zie z łopat . Inny wi zie -siłacz sprowa-
dza biegiem pierwsze ofiary [...]. Mimo, e to chwiej ce si szkielety –
niejeden z nich miesi cami wegetował w piwnicznej, cuchn cej celi, w jakiej
nie wytrzymałoby nawet. zwierz – ledwie trzymaj si na nogach, wielu
z nich woła jeszcze w ostatniej sekundzie: «Niech yje Polska!» lub «Niech
yje wolno !». W takich wypadkach katowski pachołek spieszy si ze
strzałem w potylic b d te usiłuje ich zmusi do milczenia brutalnymi
ciosami [...] Tak umierali Polacy i
ydzi, o których przecie propa-
ganda hitlerowska wci
głosiła, e s skoml cymi o łask niewolniczymi
kreaturami, którym nie przysługuj adne uprawnienia do ycia, a w ka dym
razie adne z tych, które przysługuj Niemcom. Oboj tnie, czy byli to
m czy ni, czy kobiety, młodociani czy starcy, niemal bez wyj tku obser-
wowano ten sam obraz: ludzie ci, ostatkiem sił mobilizowali si , by godnie
umiera ”
8
. .
W dniu 30 grudnia 1944 roku przeprowadzono ostatni egzekucj w obozie
macierzystym. Powieszono wtedy pi ciu członków wi niarskiego ruchu opo-
ru. Byli to: Austriacy – Ernst Burger (nr 23850), Rudolf Friemel (nr 25173),
Ludwig Vesely (nr 38169) oraz Polacy – Piotr Pi ty (nr 130380) i Bernard
wierczyna (nr 1393). Skaza cy nie pozwolili sobie zawi za oczu. Zanim
7
8
Tam e, s. 168-169.
Wspomnienia Pery Broada.
(W:)
O wi cim w oczach SS.
Katowice 1980, s. 140-141.
198
HENRYK WIEBOCKI
SPONTANICZNE DZIAŁANIA WI
NIÓW
199
zawi li na szubienicy, zd yli wznie okrzyki: „Precz z Hitlerem!”, „Precz
z faszyzmem!”, „Dzi my, jutro wy!”, „Niech yje Polska!”
9
.
W ród prowadzonych na egzekucj zdarzały si przypadki czynnego oporu.
Tak było np. 28 pa dziernika 1942 roku, kiedy to zabito 280 Polaków. Dwaj
z nich, kapitan Wojska Polskiego dr Henryk Suchnicki (nr 19456) i Leon
Kukiełka (nr 16465) porwali si do walki. Bronili si drewnianymi stołkami
w bloku nr 11 (Blok mierci). W ko cu zostali zastrzeleni przez esesmanów
10
.
Indywidualne, szlachetne postawy i zachowania wi niów, osobisty przykład
szczególnie tych, którzy obdarzeni byli wyj tkow osobowo ci i charyzm ,
b d ludzi wybitnych i znanych z ycia politycznego, społecznego czy
kulturalnego miały du y wpływ na morale społeczno ci obozowej. Symbolem
wielkiego po wi cenia, bohaterstwa i oporu stał si czyn, jakiego dokonał
polski franciszkanin z Niepokalanowa – ksi dz Maksymilian, Rajmund
Kolbe (nr 16670). W lecie 1941 roku zgłosił si dobrowolnie na mier
głodow , aby zast pi wybranego ju wcze niej innego wi nia, ojca rodziny
i uratowa w ten sposób jego ycie. Kolbe zgin ł 14 sierpnia w podziemiach
osławionego Bloku mierci, dobity zastrzykiem fenolu. Uratowanym, za
którego oddał ycie, był polski wi zie Franciszek Gajowniczek (nr 5659).
Prze ył on wojn . Bohaterska postawa ks. Maksymiliana poruszyła wtedy
gł boko wi niów i była przez nich w obozie komentowana
11
.
Mniej znany w obozie, lecz wymagaj cy tak e du ej odwagi był czyn
wi niarki francuskiej dr Adelajdy Hautval (nr 31802). Odmówiła ona
współpracy z lekarzem SS, dr Eduardem Wirthsem w przeprowadzaniu
zbrodniczych eksperymentów na wi niarkach w bloku nr 10 w obozie
macierzystym. Jako powód podała, e działalno taka byłaby niezgodna z jej
przysi g i sumieniem lekarskim
12
.
W ród znanych postaci polskiego ycia politycznego, przebywaj cych w KL
Auschwitz, był Jan Mosdorf (nr 8230), przywódca przedwojennego Obozu
Narodowo-Radykalnego – prawicowej organizacji o charakterze nacjonalis-
tycznym i antysemickim. Mosdorf działał w obozowym ruchu oporu i stał si
rzecznikiem współdziałania wi niów, bez wzgl du na ich narodowo j wia-
APMO. Zespół Wspomnienia, t. 3 k. 454, Leon Mackiewicz,
Ostatnia egzekucja w O wi -
cimiu;
APMO. Proces Hössa, t. 8 k. 107, zeznanie b, wi nia Jana Dziopka; Tomasz Soba ski,
Ucieczki o wi cimskie.
Warszawa 1974, s. 221-222.
10
Tadeusz I w a s 2 k o, Stanisław Kłodzi ski,
Bunt skaza ców 28. X. 1942r. w o wi cimskim
bloku nr U.
„Przegl d Lekarski – O wi cim” 1977, s. 119-121; zob. te Danuta Czech,
Kalendarz wydarze w.KL Auschwitz.
O wi cim 1992, s. 272.
11
APMO. Materiały o ojcu Kolbe, t. 47, 47a, 47b, 47c, 47d, 47e (w ród nich przede wszystkim
relacje b. wi niów – Brunona Borgowca, Tadeusza Chró cickiego, Franciszka Gajówniczka,
Tadeusza Paczuły, Tadeusza Pietrzykowskiego, Henryka Sienkiewicza – zawarte w t. 47a);
APMO. D-AuI-2/1. Sterbebuch, t. I 1941 k. 508, akt zgonu nr 510/1941 Rajmunda Kolbe
sporz dzony przez obozowy Urz d Stanu Cywilnego (jako przyczyn zgonu podano Myocardin-
suffizienz, tj. niewydolno mi nia sercowego); por. APMO. Mat RO, t. XII k.39, gryps wi nia
Konrada Szwedy z ko ca 1941 r.; por. Jan Ptakowski,
O wi cim bez cenzury i bez legend.
Nowy
Jork 1985, s. 55.
12
Dorota Lorska,
Blok X w O wi cimiu.
„Przegl d Lekarski — O wi cim” 1965, s. 102-103;
Ella Lingens,
Dr Adelajda Hautval.
„Przegl d Lekarski – O wi cim“ 1964, s. 119-121; por.
Hermann Langbein, ...nicht
wie die Schafe zur Schlachtbank. Widerstand in den nationasozialisti-
schen Konzentrationslagern 1938-1945.
Frankfurt am Main 1980, s. 178.
9
topogl d. Udzielał wydatnej pomocy ydom
13
. Istniej powojenne przekazy,
w ród nich tak e ocalałych z Holocaustu ydów, które podkre laj jego
zachowanie si i zasługi w ratowaniu współwi niów. Mieczysław Ma lanko,
były wi zie
yd (w obozie przebywał jako Moj esz Ma lanko nr 128153)
w swojej powojennej relacji podaje: „W O wi cimiu te spotkałem si z Janem
Mosdorfem. On te okazywał du o serca i pomocy ydom. Ja osobi cie
doznałem od niego du ej pomocy, mo e decyduj cej o moim yciu. Le ałem
w szpitalu na bloku XIX. Mosdorf pełnił w tym bloku jak podrz dn funkcj
kancelaryjn : I oto nagle, w pocz tkach wrze nia 1943 roku, do tego bloku
szpitalnego wpadł Kuryłowicz z wie ci , e grozi mi indywidualna likwidacja
i trzeba mnie z tego bloku natychmiast i niezwłocznie usun . Mosdorf, nie
zwlekaj c ani chwili, z nara eniem własnego ycia, dosłownie w ci gu kilku
minut załatwił skomplikowane w obozie formalno ci i zostałem po paru
minutach przeniesiony na inny blok szpitalny, nr IX.. I znów yłem”
14
.
Inny były wi zie , równie
yd, pisarz Wolf Glicksman w swoim artykule
zamieszczonym w „Yiwo. Annual of Jewish Social Science”, New York 1953,
t. 7, pisze: „Inna znana osobisto , przedwojenny przywódca antysemickiego
ruchu młodzie y w Polsce, Jan Mosdorf, niejednokrotnie ryzykował ycie
przenosz c moje listy do krewnej znajduj cej si w obozie kobiecym w Bir-
kenau. Mosdorf pracował-w Birkenau i cz sto przynosił mi warzywa, a czasem
kromk chleba lub co z ubrania”
15
.
Historyk z USA, Philip Friedman, yd urodzony w Polsce, zamieszcza
w swojej ksi ce tak informacj : „W obozie Mosdorf zmienił swój stosunek
do ydów. Niektóre z otrzymanych od przyjaciół paczek ywno ciowych [...]
rozdzielał mi dzy ydów. Pracuj c w biurze obozowym niekiedy ostrzegał
ydów o gro cej im selekcji do gazu”
16
.
Takie postawy, zachowania i działania wi niów wpływały stymuluj co na
innych. Wzmacniały poczucie wi zi, pobudzały do działania, wyzwalały nowe
siły, u wiadamiały tym, którzy tracili nadziej , e nadzieja istnieje. Obóz za
dostarczał coraz to nowe przykłady i dowody solidarno ci, przyja ni, pomocy,
po wi cenia, wyrzecze .
APMO. Proces Hössa, t. 27b k. 176, zeznanie b. wi nia. Józefa Cyrankiewicza; APMO.
Zespół O wiadczenia, t. 78 k. 31, relacja b. wi nia Edwarda Halk ; Tadeusz Hołuj",
Rozejm Jana
Mosdorfa.
„Odrodzenie” 1946 nr 35; J. Ptakowski, jw., s. 40; zob. te w tek cie informacje, do
których odnosz -si przyp. 14-16.
14
Cyt. za:
Ten jest z ojczyzny mojej. Polacy z pomoc
ydom 1939-1945,
Opra . Władysław
Bartoszewski, Zofia Lewinówna. Kraków 1969, s. 670.
15
Tam e, s. 91.
16
Philip Friedman,
Their Brothers' Keepers,
New York 1978, s. 114.
13
Zgłoś jeśli naruszono regulamin