Laurann Dohner New Species 08 - Obsidian PL.pdf

(1039 KB) Pobierz
Obsidian
(Obsydian)
Laurann Dohner
Książka 8 w serii Nowy Gatunek.
Chociaż każdy tom Nowego Gatunku jest samodzielną historią, największą radość daje czytanie ich
w serii.
Doktor Allison Baker ma obsesję na punkcie uratowania pogrążonego w śpiączce samca
Nowego Gatunku. Próbowała wszystkiego i pozostała jej tylko jedna jedyna opcja. Alli złamie
każdą zasadę, i narazi swoje życie na niebezpieczeństwo, kusząc 880 do obudzenia się, używając
jedynie jej kobiecego zapachu i dotyku. Aby to zadziałało, musi po prostu go porwać i położyć się z
nim do łóżka.
880 budzi się w innym świecie z małą kobietą, która śpi przy jego boku, pieści go i owija
swoje słodkie ciało wokół niego, drażniąc jego zmysły. Wciąż leży cichy, nasłuchując i oceniając
każdy poruszający go dotyk, walcząc z reakcję swojego ciała. Zapala się nienawiść, kiedy odkrywa,
że ona jest człowiekiem, ale Mercile ukradło mu wszystko, więc decyduje, że to uczciwie zabrać ją
w zamian.
Jednak sprawy szybko się zmieniają i
pragnie
jej przy swoim boku, i w swoim łóżku. 880
wybrał nowe imię - Obsidian - uosobienie ciemności i niebezpieczeństwa. Będzie walczył z nimi
wszystkimi, aby zatrzymać Alli. Nic nie stanie mu na drodze.
Tłumaczenie nieoficjalne
Maxim
Seria New Species 08
Obsidian
Laurann Dohner
Dedykacja
Specjalne podziękowania dla Mr. Laurann – nieustannie inspirujesz mnie swoją miłością i
przyjaźnią.
Dziękuję Kele Moon - najlepszej przyjaciółce i recenzentce jaką można mieć.
I podziękowania dla Ditter - za twój kult uwielbienia wszystkich Gatunków.
Rozdział pierwszy
Doktor Allison Baker wiedziała, jak to jest tracić pacjentów. Siedziała przy nich i trzymała
za ręce, kiedy śmierć krążyła zabrać ich po ich ostatnich tchnieniach. To było częścią jej pracy, i
razem z doświadczeniem przyszło zrozumienie, że niektóre bitwy nie mogły zostać wygrane. To nie
było coś, czego mógł nauczyć podręcznik, ale doświadczenie i strata wypaliły tę lekcję głęboko w
jej duszy. Dlatego odeszła ze szpitala, aby stać się członkiem personelu medycznego
ONG. Symbolizowali nadzieję i nowe życie.
Przeniosła wzrok z odczytów monitora i ogarnęła ją bezradność. Stan jej pacjenta nie
poprawiał się, ale też nie pogarszał. Trwał w zawieszeniu. Chwyciła zimny metal barierki, która
zabezpieczała go przed stoczeniem się z łóżka w klinice, ale nie potrzebował tego. Nie poruszył się,
nie obudził, a godziny przeszły w dni. Potem w tygodnie. Ostatecznie w miesiące.
Samiec Nowego Gatunku miał naprawdę długie, jedwabiste, czarne włosy, które lśniły od
mycia i szczotkowania. Dbała o nie z czułością, jakby były jej własnymi. Drobne, cienkie blizny
psuły przystojne, dzikie rysy. Jego usta były pełne i bardzo okazałe. Nos był nieco szeroki, trochę
płaski, a kości policzkowe wydatne i wyraźnie ukształtowane. Opaska utrzymywała jego oczy
zamknięte, ale doskonale znała ich czekoladowo-brązowy kolor. Codziennie ją zdejmowała z
nadzieją, że zobaczy reakcję w jego źrenicach. Tak się nie stało.
- Doktor Alli? - Zaskoczył ją niski, męski głos.
Spojrzała przez ramię na Destiny’ego
1
. Był wielkim Gatunkiem z naczelnych, z ładnymi
brązowymi oczami i bardzo długimi rzęsami. Wszedł do pokoju i zacisnął wargi w grymasie.
- Co tam?
- Nie powinnaś tu być. Znasz zasady.
Jej uwaga wróciła do mężczyzny, który leżał cichy na łóżku, z podłączonymi do niego
rurami i igłami. - Nie budzi się, i to doprowadza mnie do szału. Jego rany zagoiły się, mózg
wykazuje aktywność i przeprowadziłam każde badanie jakie mogłam wymyślić. Tak jak i inni
lekarze. Co przegapiłam?
- Mógłby odzyskać świadomość i byłabyś w niebezpieczeństwie. - Destiny podszedł do jej
boku, jego wielkie ciało było tylko cale
2
od niej. - On może cię skrzywdzić, jeśli tak się zdarzy.
1
Destiny - Przeznaczenie, los przeznaczony człowiekowi, dola, synonim kismet.
2
1 cal – 2,54cm
Laurann Dohner Obsidian 08
4
Będzie sądził, że nadal jest na łasce Mercile Industries, a ty jesteś człowiekiem. Uważałby cię za
wroga.
- Chciałabym, żeby mnie zaatakował. Nie spałby wtedy.
Warknął cicho. - Przepisy mówią, że nie wolno ci wchodzić do tego pokoju beze mnie lub
innego obecnego samca Gatunku. Oficera nie ma, a ja trafiłem tu po twoim zapachu. Gdzie jest
Book
(Książka, Księga)
?
- Poszedł na lunch. - Zawahała się. - Zamknął drzwi, ale wiem, gdzie trzymacie klucz. -
Wzruszyła ramionami, nie zadając sobie trudu przeprosić za to, co zrobiła.- Przychodzę tu czasami,
kiedy któryś z oficerów idzie na przerwę na posiłek. Zawsze mam nadzieją na odmianę.
- On nie ma woli życia.
- Nie przyjmuję tego jako powód. Po prostu nie rozumiem jaki fizyczny uraz
przeoczyłam. Jego ciało jest wyleczone. Powinien wyjść ze śpiączki. Zamówiłam wypróbować
nowe leki, które przy odrobinie szczęścia postawią go na nogi.
Destiny milczał dłuższą chwilę. - Może powinniśmy odłączyć sondę żywieniową i pozwolić
ciału dokończyć to, co zaczął jego umysł.
Przerażona szarpnęła głowę spojrzeć na niego. - Nie!
- Rozmawialiśmy o tym. - Smutek wypełnił jego oczy. - Wiemy o nim tak mało, tylko tyle,
że stracił partnerkę. Zginęła na jego oczach i poranił się, próbując zakończyć swoje cierpienie. On
nie ma powodu walczyć o przeżycie.
- Kto rozmawiał o przerwaniu ingerencji?
- Wszyscy. Nie ma godności w zmuszaniu go do życia, kiedy nie ma w tym jego woli.
- Chrzanię to.- Zawrzała w niej złość. – To może być stan chorobowy, który jeszcze nie
został zdiagnozowany. Po prostu nie wiemy tego na pewno. – Wpatrzyła się w pokrytą bliznami
twarz, o którą tak głęboko zaczęła się troszczyć. - Nie zrezygnuję z niego.
- Jesteś dobrą kobietą o czułym sercu. - Destiny powoli wyciągnął rękę i położył wielką,
ciepłą dłoń na jednej z jej. - Cierpisz bardziej niż on. Może byłoby lepiej pozwolić działać naturze.
- "Pozwolić działać naturze", ale nie w ten cholerny sposób. - Wyszarpnęła rękę spod jego i
potrząsnęła głową.
Laurann Dohner Obsidian 08
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin