KRÓLESTWO WOLNO CI.docx

(33 KB) Pobierz

                                                                                           KRÓLESTWO WOLNOŚCI

                                                                                                                                                                                                                                                                                        23.12.12.

 

              Ważne jest też w jakim nastroju serca czytamy Słowo Boże. Czy czytamy, żeby udowodnić swoje racje, czy czytamy Słowo Boże, żeby mieć wiadomości, czy też czytamy Słowo Boże, aby uwielbić Boga? Od tego bardzo wiele zależy. Później też widzimy z jakim nastrojem serca czytaliśmy Słowo Boże.

Jeśli przejrzeliśmy się w lustrze, jak to pisze Jakub, i potem odchodzimy szybko zapominając jacy jesteśmy, to nie było to dobre czytanie Słowa Bożego. Ale jeśli zobaczyliśmy i zatrzymaliśmy się, i pomyśleliśmy sobie: „no nie, przecież tak nie może być, to się Bogu nie podoba, to musi się zmienić” i zaczynamy szukać Boga, patrzeć w Jego kierunku, modlić się, wtedy znaczy, że czytaliśmy Słowo Boże aby Go uwielbić. Widzimy potrzebę zmiany. Czytając to Słowo myślmy, czy ono nie mówi, że coś powinno się w nas zmienić.

Było wspominane o miłości wzajemnej, o uwielbieniu Boga. My się urodziliśmy na tej ziemi w takim ciele, że choćbyśmy mieli najlepszych rodziców to i tak miłe nam było okłamać, oszukać, postawić na swoim, uczynić różne złe rzeczy, ukraść komuś coś, bo nam się podoba itd., itd. I teraz następuje przełom: Dowiadujemy się, że Chrystus umarł na ziemi z powodu naszych grzechów. I teraz może zjawić się takie myślenie: „No tak, teraz wiem, że byłem winien Jego śmierci z powodu moich grzechów. To jest dobre, podoba mi się to, że On mi po prostu przebaczył moje grzechy i będzie dobrze. Całkiem podoba mi się ta  Ewangelia.

              To jest prawda, On umarł na krzyżu za nasze grzechy i On przebacza, to jest prawda. Tak jak powiedział do tej kobiety: Idź i więcej nie grzesz, Ja cię nie potępiam. Ale czy tylko Jezus umarł na krzyżu, aby przebaczyć nam nasze grzechy? Czy tylko po to umarł Chrystus?

              Jezus umarł po to, abyśmy i my umarli dla naszych grzechów! Po to umarł Jezus Chrystus. Jeśli my nie umrzemy dla naszych grzechów, weźmiemy tylko część z Jego krzyża – a to za mało. Wtedy niesiemy taki lekki krzyż, aż dochodzimy do przepaści i brakuje nam, żeby przejść. Za krótki. Dlatego, że krzyż nie był cały. Przyjęliśmy przebaczenie, ale nie przyjęliśmy własnej śmierci. Musimy przejść przez śmierć i zostać w śmierci na zawsze. Do czego jest potrzebna nasza śmierć Bogu? Musimy to pojąć, dlaczego  musimy umrzeć. Po co? Czy tylko dlatego, żeby móc powiedzieć „no tak, doznałem tego”?

Jest jedna bardzo ważna rzecz. Jezus powiedział do pewnego przedstawiciela władzy: Królestwo Moje nie jest z tego świata. Gdyby było z tego świata, moi słudzy walczyli by o mnie. Ale Królestwo Moje nie jest z tego świata. Jakaż więc musi być różnica, między Królestwem Jezusa, a królestwami z tego świata, skoro Królestwo Jezusa nie jest z tego świata? Jakaś musi być różnica, pomyślcie. Jaka różnica musi być, skoro nie idzie tego połączyć? Nie ma wspólnych wartości. W świecie – nienawiść.  W Królestwie Jezusa – miłość.

Rozumiecie? Jeśli przyjmę przebaczenie, ale nie umrę dla nienawiści, to nie pasuję dla Królestwa Jezusa. Jezus mówi: Przyjdę do Swojego Królestwa i wtedy oczyszczę Swoje Królestwo”. Z czego? Z ludzi, którzy przyjęli tylko przebaczenie, ale nie umarli dla swoich grzechów i czynili dalej bezprawie.

W Królestwie Jezusa nie ma miejsca na nienawiść. Kto czyni nienawiść w Królestwie Jezusa, będzie musiał być z tego Królestwa wyrzucony.

              Człowiek sobie myśli: ja mam przebaczone grzechy, jest w porządku, mogę sobie żyć na swój sposób, mogę dalej mieć swoje nieuprzejme podejście do drugiego, słowa, które walą kogoś, „ale ja mogę, ja mam przebaczone, a ty musisz mi przebaczyć”. Przychodzi Jezus i mówi: „Bardzo mi miło, że przyjąłeś przebaczenie za swoje grzechy, ale bardzo mi niemiło, że nie przyjąłeś swojej śmierci. Nie mogę cię wpuścić do  Swego Królestwa na zawsze. Precz!” Precz z Mego Królestwa, tak jak z Raju Bóg kiedyś powiedział: „Precz”.

Tak samo dotyczy to ludzi, którzy tylko przyjęli przebaczenie swoich grzechów, a nie przyjęli swojej śmierci, nie chcieli umrzeć, a chcieli dalej żyć z przebaczonymi grzechami, ale po swojemu. Zobaczcie, że ci ludzie wnoszą do Królestwa swoje stare nawyki, swoje stare pragnienia i myślą, że w Królestwie Jezusa to się zmieści. To nie jest królestwo diabła! To jest Królestwo Jezusa, Bożego Syna. Tam jest światło.

Nie możemy sobie myśleć, że wystarczy nam, że się nawróciliśmy, że jesteśmy chrześcijanami z przebaczonymi grzechami, możemy śpiewać Bogu „Alleluja, chwała Bogu” i wszystko będzie dobrze. Nie. Dopóki wnosimy do Królestwa Jezusa nasze „ja”, nasze głupie odzywki, nasze lekceważenie drugiego człowieka, dopóty my nie pojęliśmy krzyża.

Jezus powiedział, że po czym się poznaje Jego uczniów? Czy po tym tylko, że co, że przyjęli przebaczenie grzechów? Po miłości wzajemnej. Jeśli nie ma miłości wzajemnej, nie ma charakteru Królestwa Jezusa Chrystusa.

Człowiek może mówić sobie co chce, ale przyjdzie Pan i słowa nic nie pozwolą osiągnąć. Jeśli nie pozwolę się ukrzyżować wraz z Nim, pozostanę nie nadającym się do Jego Królestwa Wieczności! Czy rozumiemy to? Ja myślę, że często nie rozumiemy.

Po krótkim czasie przeżycia z Bogiem, poruszonego serca, pozwalamy sobie na stary sposób życia. To tak jak, np. w Królestwie Jezusa jest zabronione żucie gumy, a myśmy ją sobie przemycili w kieszeni, ukryliśmy ją głęboko, a później, po pewnym czasie, zaczynamy ją sobie żuć na zgromadzeniu. I co? Czy będzie się to nadawało, bo już z nami weszło? Nie. Nie będzie się nadawało.

Cokolwiek chodzi z nami i to nie jest oczyszczone przez Krew, uwolnione przez Krzyż, jesteśmy winni, odpowiedzialni przed Bogiem. Czy to ma sens? Ja myślę, że ma, bo Jezus nie założył następnego królestwa ciemności. On musiał założyć Królestwo, w którym jest światło. Aby ludzie chcieli „inaczej”, aby pragnęli „inaczej”. Musi być inaczej! Ja muszę umrzeć!

              Wiecie, bardzo często człowiek myśli tak: „gdyby nie ci ludzie, ja bym był w porządku”. Ale to właśnie ci ludzie tylko pokazują mi, że ja nie umarłem. I ożywia się mój gniew,  złość, chęć odzywki, chęć oddania złym za zło. To znaczy, że oni tylko uzmysławiają mi, że krzyż nie wykonał swojego zadania. Czy dobrze, że mi to uzmysławiają? Jest to bolesne, ale to pozwala mi uświadomić sobie, że  „jeszcze żyję ja”. Ci ludzie też odpowiedzą za to, jeśli robią to po prostu lekceważąc mnie.

Mogę mówić: „on też tak żyje, ja też; nie ma znaczenia”. Ale to nie jest dobre, prawda? Przyjdzie bowiem Król i jeden i drugi będą odrzuceni. Pozostaje tylko wyznać: „Panie, to nie jest dobre, to musi się zmienić”.

I kiedy będę czytał teraz słowa, pomyślmy o sobie. Człowiek dał się zanurzyć w wody chrztu po to, aby nowe życie prowadzić. Oczywiście my jesteśmy wprowadzeni w Królestwo Jezusa z łaski. To nie jest tak, że Pan postawiłby barierkę i powiedział: „Wejdziesz do mojego Królestwa, kiedy będziesz super doskonały”. Gdyby tak, to stalibyśmy i próbowali się udoskonalać, i udoskonalać. Nie. Pan z łaski Swej wprowadza nas w Swoje Królestwo i pozwala nam być w Swoim Królestwie, ale w Swojej łasce też mówi: „Oczyszczaj się od wszystkiego złego, co nie pasuje do Mojego Królestwa”. To jest łaska, która mówi: „upamiętaj się, pokutuj, porzucaj zło. Wykorzystuj to nim przyjdę, żebym znalazł cię w gotowości na spotkanie ze Mną”.

Apostoł Paweł pisze w Kolosan 1,9:

Dlatego i my od tego dnia, kiedy to usłyszeliśmy, nie przestajemy się za was modlić i prosić, abyście doszli do pełnego poznania woli jego we wszelkiej mądrości i duchowym zrozumieniu, abyście postępowali w sposób godny Pana.

To jest proste. Za każdym razem jak mówisz coś, robisz, odzywasz się, pomagasz komuś, zastanów się, czy to jest godne Pana. Za każdym razem. Co jemy, co pijemy, co robimy, mamy czynić dla Jego chwały. Za każdym razem pomyśl: czy to jest uwielbienie Jezusa? To jest bardzo ważne. Wtedy człowiek sobie zdaje sprawę: stoję przed Sądem dzisiaj. I to jest łaska.

I dzisiaj mogę zastanowić się, czy to jest godne Jezusa. Jeśli nie, to chcę to porzucić, chcę się z tego uwolnić, a Jezus mi w tym pomoże, bo On jest Królem niosącym pomoc swoim poddanym. Czy Pan pierwszy umył nogi swoim poddanym? Umył. Pokazał: „chcę usłużyć, chcę pomóc ci.” Ale czy ty  będziesz chciał? Czy powiemy: „my już jesteśmy w porządku, lepsi od innych, to wystarczy”? Musimy się zastanowić czy to jest godne Króla. Jeśli nie, to musi się to zmienić.

Wiecie jakie to jest piękne? Taki człowiek jest otwarty na działanie Ducha Świętego. My potrzebujemy pomocy Ducha Świętego, bo wiemy, że jesteśmy w ciałach, które nie są skłonne do posłuszeństwa Bogu. Ile razy wypowiadamy słowa, które jak wiemy, że nie powinniśmy ich wypowiedzieć?

'”abyście postępowali w sposób godny Pana ku zupełnemu jego upodobaniu”

Czyli jestem cały czas w Królestwie Jezusa i rozwijam się, wzrastam.

Jak mają żyć bracia i siostry ze sobą? Słowo Boże mówi: w miłości wzajemnej, w zgodzie. Czy to ma sens? Czy to przyciągnie, kiedy człowiek przychodzi do zgromadzenia, w którym  ludzie żyją w zgodzie, miłując się nawzajem? Czy to przyciągnie? Oczywiście! Człowiek potrzebuje zgody i miłości. W świecie ma pełno niezgody i nienawiści, jeden oszukuje drugiego, kombinuje przeciwko sobie, uśmiechając się do siebie.

Dlatego weszliśmy do Królestwa Jezusa. Wszyscyśmy ochrzczeni, zostaliśmy przeniesieni do Królestwa Jezusa.

              W tej łasce ważne jest, czy wykorzystamy to, że mamy takiego Króla, który nie chce nam nałożyć takich praw, które nas zgubią, tylko takie, które nas uratują.

Szanujcie się nawzajem – czy to jest dobre prawo? Bardzo dobre! Ale czy chcemy je zastosować? Jest to bardzo dobre, jeśli nawzajem się szanujemy, to wychodzimy sobie naprzeciw. Zawsze jest nam po drodze, żeby uczynić to, co chce Pan. Chcemy dobra dla siebie, nie zła.

Po jakimś czasie przebywania w Królestwie Jezusa, człowiek docenia: „Boże, jakie to cenne, że na ziemi jest Twoje Królestwo, gdzie ludzie zważają na Króla Jezusa Chrystusa, w tym co mówią, czynią, o czym myślą, co zamierzają”. Piękne powiem wam. Czy jest to możliwe? Tak. To zależy wyłącznie od nas czy będziemy korzystać z Jezusa. Jezus mówi: „karm się Mną i pij Moją Krew, a będziesz żył na wieki”.  Ale diabeł pracuje – „staliśmy się chrześcijanami, ale my mamy swoje racje, swoje prawa, swoje ochoty – i my chcemy to nadal mieć. Ale jeśli w tym zostaniemy, zginiemy na zawsze. Jezus mówi: „codziennie weźmiesz swój krzyż, codziennie będziesz umierał dla swojego 'ja' ”

Musi być to tak, że gdybyśmy się spotkali za rok, powinna być widoczna zmiana w upodobnianiu się do Jezusa Chrystusa. Gdybyśmy mieli spotkać się tylko raz na rok, (tak jak Izraelici w Jerozolimie), to za każdym razem powinna być widoczna w nas praca Jezusa. Jeśli nie, to znaczy,  że rok został zaniedbany, to jest 365 dni pięknego ćwiczenia się w Panu. 365 dni zmagania się z przeciwnościami i poznania, że Król pomaga nam wygrywać, 365 dni pięknych doświadczeń! Można je zmarnować jeśli zapomnimy dla kogo mamy żyć. Zmarnujemy wtedy 365 dni! Nie wykorzystamy Króla i zostaje nam złe świadectwo, albo skorzystamy i będzie dobre świadectwo. To od nas zależy. Król mówi: „oto wszystko w moim Królestwie jest dla ciebie”.

              Tu nie ma tak, że „wy się nie zajmujcie tym, Pan za was to zrobi. Wy sobie siedźcie”. Nie ma tak łatwo. Mamy postępować w sposób godny Pana i musimy zaprzeć się siebie. Żyjemy w Królestwie Jezusa i musimy się uczyć tego Królestwa, od nas to zależy.

To tak jak dzieci rodzą się w domu, gdzie ani ojciec nie jest ojcem, ani matka, matką. Kłótnie, waśnie, kombinacje, walka o prymat i inne rzeczy i te dzieci rosną w takiej atmosferze. Co one będą mogły pragnąć?!

Ale jeśli człowiek się nawraca i widzi, „ci ludzie starają się rozwiązać problemy, jako przed Chrystusem, ukarzają się, przepraszają się, chcą usunąć przeszkodę, nie chcą być znalezieni jako głupi”, to ten człowiek zaczyna dostrzegać, że poważnie traktują tego Jezusa Króla.

Można mówić o Królu najwspanialsze rzeczy, ale jeśli w codziennym życiu się nie pokaże, że chce się Mu służyć i żyć tak jak się Jemu podoba, to się nie przekona nikogo. Od nas to musi wyjść.

 

              Apostoł Paweł mówi, abyśmy „postępowali w sposób godny Pana ku zupełnemu jego upodobaniu, wydając owoc w każdym dobrym uczynku i wzrastając w poznawaniu Boga,  utwierdzeni wszelką mocą według potęgi chwały jego ku wszelkiej cierpliwości i wytrwałości, z radością dziękując Ojcu, który was zdolnymi uczynił do uczestniczenia w dziedzictwie świętych w światłości.(Kol.1,10-12).

Zobaczcie, jakie to jest ważne. Nie możemy deptać się nawzajem, deptać uczuć innych, lekceważyć. Mądry wypowiada słowa, które mogą uleczyć, mogą rozjaśnić ciemności, w których człowiek idzie, by zwyciężać. Głupiec zaś rzuca jakiekolwiek, co mu wpada do głowy. Dlatego Słowo Boże mówi: „mówcie, jak Słowo Boże mówi”. To jest prawda.

Kiedy ludzie chcą ze sobą staczać bitwę i uparcie stawiać na swoim, to proponuję wyruszyć na ewangelizację i obejść całą lewą stronę miejscowości i opowiedzieć wszystkim o Chrystusie. Kiedy drugim razem będę chciał się pokłócić, to obejść prawą stronę. Tam będę mógł doznać, co to znaczy kłótnia, kiedy ludzie będą ze mnie szydzić, kpić, żartować. Będę wiedział co znosił Chrystus. I ta lekcja pomoże mi zrozumieć, po co jestem chrześcijaninem. Ile razy będę miał ochotę z kimś powalczyć - „lewa strona”. Bo jeśli mam walczyć z kimkolwiek, to chcę walczyć z diabłem, a nie z bratem i siostrą w Chrystusie. Chcę toczyć dobry bój, a nie zły, chcę ucierpieć, ale przez to cierpienie wzrosnąć. To jest bardzo ważne, gdyż w Królestwie Jezusa niedopuszczalne jest, kiedy ludzie się nawzajem zwalczają. Miłość tak, ale nie to.

Czytamy dalej: z radością dziękując Ojcu, który was zdolnymi uczynił do uczestniczenia w dziedzictwie świętych w światłości, który nas wyrwał z mocy ciemności i przeniósł do Królestwa Syna swego umiłowanego. (Kol.1,13).

Co zrobił Ojciec? Do was mówię i do siebie też. Koniec z zabawą w starego Adama i Ewę. Tu nie ma miejsca na zabawę. Albo zginę albo się uratuję, albo będę z Jezusem na wieczność, albo nie. To jest Jego Królestwo. Tam jest Jego Prawo, a nie prawo świata, nie prawo ciała.

Jakie jest prawo w Królestwie Jezusa? Tam jest najpiękniejsze Prawo, Prawo Boga. Jezus pokazał, jak ono ma wyglądać. Jest to ważne dla mnie i dla ciebie. Ucząc się tego Prawa, my starsi, dochodzimy do swego kresu, kończymy swoją pielgrzymkę i następni idą dalej tą samą drogą, którą jest Chrystus, budując się nawzajem, rozwijając sprawy w Boży sposób. Wszystko w Królestwie musi się dziać inaczej. To nie jest stare królestwo ze starymi ludźmi. To jest nowe Królestwo, jedyne w swoim rodzaju i tam jest miejsce, żeby się nauczyć jak żyć, żeby wejść do wieczności. Jak przebaczać, jak okazywać miłosierdzie, jak znosić cierpliwie przeciwności, jak wychodzić naprzeciw. Piękne Królestwo.

Jaki piękny jest Sam Król! Kiedy patrzymy na Jego doskonałość, na Jego ofiarę, dojście do Krzyża, miłość i troska o to, żeby uczniowie nie zginęli, prośba, modlitwa, szukanie Bożej obecności dla nich, żeby Bóg ich przeprowadził przez doświadczenia – to jest nasz wzór. Jezus mówi: „naśladujcie Mnie”.

To jest zupełnie inna sytuacja. Z powodu religii to się zagubiło, bo człowiek się nawraca do religii, wchodzi w jakąś religię, a ta religia ma swoje jakieś sposoby. I człowiek nie myśli, że musi się skończyć jego stare życie. Chodzi ze swoimi starymi sposobami i chce, żeby mu było tak, jak się jemu podoba. Nie podoba mu się ta religia, to pójdę do innej. A to nie religia, tylko Jezus i musi być Jego Królestwo. Tam są jakieś prawa - w Którym mamy odkupienie, odpuszczenie grzechów. Czy uzmysławiamy to sobie? Religia oczywiście nie znamionuje Królestwa Jezusa.

My to wiemy, ale o ile łatwiej byłoby, gdybyśmy respektowali Króla, gdy mamy kłopot i chcieli go właściwie rozwiązać. A bardzo często widzimy prowokowanie się nawzajem, wywoływanie kłopotów, a nie rozwiązywanie kłopotów i przenoszenie się starych wojen na nowy teren. To musi zginąć, bo wiemy, że więcej w tym Królestwie okazuje się ten, który nadstawia drugi policzek, a nie ten, który oddał policzek za policzek. Ale biada temu, który policzkuje swego brata w Królestwie Jezusa, który kusi swego brata do reakcji. Trzeba uważać, bo można być kusicielem, atakując drugiego i można wywołać w kimś zło. Słowo Boże też o tym mówi. Ludzie wywołują zło w sposób agresywny i mówią: „no widzisz, jesteś taki sam”. Ale Bóg wie jak to wygląda i będzie wymagał odpowiedzialności za takie postępowanie.

W Królestwie Jezusa jest tak, że Król wszystko wie, ale komuś bardzo zależy, żeby ludzie nie żyli tak, jak chce Jezus i on nas kusi do innego sposobu życia. Jak możemy się nauczyć tego Królestwa? Musimy być jak dzieci, które chcą poznawać piękno tego Królestwa. To jest pierwsza podstawowa sprawa: poznawać to, czego nie znamy. Chcemy się tego nauczyć, skosztować, być razem z Panem, poznawać Go. Wtedy doznajemy, że to jest piękne, kiedy On daje świadectwo swoim poddanym. I ci poddani mają piękne świadectwo do działania, naprawdę.

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin