Nieodparta pokusa Diana Palmer.pdf

(1778 KB) Pobierz
Drodzy Czytelnicy,
Jak wielu członków mojej rodziny, cierpię na
bezsenność. Czasami przez całą noc nie mogę
zmrużyć oka. Pewnego razu o trzeciej nad ranem
zupełnie rozbudzona oglądałam na YouTubie
program brytyjskiej edycji
Mam talent.
Zobaczyłam
młodego mężczyznę
ociemnych oczach i przepięknych długich włosach.
Obok niego stała młoda kobieta. Zaciekawił mnie
podpis pod filmikiem, który głosił, że ten nieśmiały
chłopak zupełnie zawojował jury. Oczywiście
natychmiast kliknęłam na odtwarzanie.
Kiedy usłyszałam, jak Jonathan Antoine śpiewa,
oniemiałam z zachwytu. Obejrzałam ten filmik co
najmniej piętnaście razy (a razem ze mną
czterdzieści osiem milionów innych ludzi). Jonathan i
Charlotte Jaconelli występowali w programie w 2012
roku, teraz już mają kontrakt na nagranie płyt. Mam
nadzieję, że Jonathan wystąpi niedługo w
Metropolitan Opera. Nigd' nie słyszałam równie
pięknego głosu.
Książka, którą oddaję w Wasze ręce, właściwie
napisała się sama. Opowiada o dwojgu boleśnie
zranionych przez życie ludzi, którym wspólnie udało
się przezwyciężyć traumę. Wolf Patterson i Sara
Brandon po raz pierwszy pojawili się w książce
Texas
Born
w serii Silhouette Special Edition. On oskarżał
ją, że lata na miotle i hoduje nietoperze. Wrogowie
w realnym życiu, w wirtualnym świecie są
przyjaciółmi i spędzają długie godziny na wspólnej
grze w
World of Warcraft.
Dziękuję wszystkim, którzy czytają moje książki.
Jestem Wam za to bardzo
wdzięczna i to ja jestem Waszą fanką.
Diana Palmer
Dla Becky Hambrick, uroczej kobiety, która zawsze
prosiła mnie o autograf w każdej kolejnej książce.
Wciąż mam ściereczki, które zrobiła dla mnie na
szydełku i zawsze myślę o niej, ilekroć ich używam.
A także dla J. L. Smitha, policjanta z miasta Cornelii
w Georgii, szkolnego kolegi Jamesa. Był dobrym i
miłym człowiekiem, a także naszym przyjacielem.
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Sarę Brandon irytowała nie tyle długość kolejki, co
towarzystwo, na które była skazana w aptece w
Jacobsville. Co gorsza, ktoś ją obserwował.
Rozbawiony i arogancki mężczyzna opierał się o
ladę, świdrując ją oczami jak arktyczny lód. Sara
miała wrażenie, że prześwietla ją na wylot. I
dokładnie widzi jej bieliznę, a także kryjącą się pod
nią jedwabistą skórę.
W końcu nie wytrzymała, nerwowo zwilżyła
językiem usta i spojrzała mu prosto w oczy.
-
Czyżbym budził pani niepokój, panno Brandon? -
zapytał złośliwie.
Był przystojny, musiała to przyznać. Po prostu
zwalał z nóg i wodził na pokuszenie. Szczupły i
opalony,
o szerokich barkach i wąskich biodrach, a także
dużych stopach i dłoniach. Tak głęboko nasunął na
czoło kowbojski kapelusz, że można było dostrzec
jedynie chłodny błysk oczu. Jasne dżinsy tak mocno
opinały długie mocne nogi, że wystawały tylko czubki
drogich kowbojskich butów. Ciemne kręcone włoski
wychylały się z nonszalancko niedopiętej pod szyją
koszuli. Drań doskonale zdawał sobie sprawę, że jest
pociągający, dlatego nie zapinał do końca koszuli i
jeszcze mocniej podkreślał strojem atuty sylwetki.
Sara była pewna, że robił to celowo. Nie umiała ukryć
mimowolnej reakcji i wyczuła, że on to zauważył, co
zdenerwowało ją jeszcze bardziej.
-
Nie niepokoi mnie pan, panie Patterson - odparła
nieco zdławionym głosem.
Jego spojrzenie powoli przesunęło się po jej
kształtnej sylwetce, której nie zdołała zamaskować
czarnymi wąskimi spodniami i tak samo czarnym
golfem. Patterson uśmiechnął się, kiedy ściągnęła
Zgłoś jeśli naruszono regulamin