Dornberg Michaela - Lena ze Słonecznego Wzgórza 03 - Szczere wyznanie.pdf

(652 KB) Pobierz
Michaela Dornberg
Szczere wyznanie
Lena ze słonecznego wzgórza
Tom 3
1
Błogie dźwięki porannego śpiewu ptaków wpadały do
pokoju przez otwarty balkon.
Lena miała za sobą koszmarną noc. Nawet na sekun-
dę nie zmrużyła oka. Nie mogła zasnąć. Rozmyślała
o Thomasie. A kiedy powieki już prawie jej się zamykały,
z sennego nastroju wytrącało ją pianie koguta dobiegające
ze wsi.
Męczyła się niemiłosiernie. Próbowała zastosować
różne techniki relaksacyjne. Wykonywała ćwiczenia od-
dechowe. Liczyła owieczki. Napiła się nawet gorącego
mleka z miodem.
Nic nie pomagało. Zasnęła dopiero nad ranem po
długiej walce. Nic dziwnego, że kiedy w południe wsta-
wała z łóżka, czuła się rozbita. Psy harcowały po podwór-
ku. Lena usłyszała krzyki Daniela:
– Lady, przestań! Nie poluj na ptaki!
Przewróciła się na bok. Zamknęła oczy. Nie chciało
jej się wstawać. Najchętniej pospałaby dłużej
i zapomniała o problemach.
Oczywiście uroiła sobie te problemy, bo była wy-
czerpana i podminowana.
Zwlekła się z łóżka i poczłapała do łazienki, żeby od-
świeżyć się pod prysznicem. Silny strumień wody pobu-
dził do życia jej uśpione szare komórki. Zerknęła do lu-
sterka i stwierdziła, że wygląda potwornie. Miała mocno
przekrwione oczy.
Energia uleciała z niej na tyle, że odpuściła sobie ma-
kijaż. Była w gnuśnym nastroju w rodzaju: wszystko mi
jedno, mam wszystko w nosie, niech się dzieje wola nie-
ba. Wskoczyła w dżinsy oraz podkoszulek, na tle którego
jej bladość stawała się jeszcze bardziej uderzająca. Ale nie
przebrała się, bo kosztowałoby ją to za dużo energii.
Nicola krzątała się po kuchni jak zwykle w dobrym
humorze. Lena nigdy nie widziała jej z posępną miną.
Rzadko spotyka się ludzi, którzy zawsze są radośni. Nico-
la była wyjątkowa.
– No, wyspała się wreszcie? – spytała zaczepnie.
Lena potrzebowała odrobiny czułości. Rzuciła się Ni-
coli na szyję.
– Przez całą noc wierciłam się, a usnęłam, gdy już
świtało.
– Ach, i to po tak pięknym wieczorze? Przecież
świetnie się bawiłaś.
Nicola nie rozumiała przygnębienia Leny.
– Tak, wieczór był wspaniały, a jedzenie po prostu
wyśmienite. Wielkie dzięki za twój trud i wysiłek, Nicola.
Hotel Parkowy powinien się od ciebie uczyć.
– Aż tak cudownie znowu nie było. Musiałam
uwzględnić upodobania kulinarne Aleksa i Daniela. Oni
wolą raczej pikantne rzeczy i na przykład mogliby nie
tknąć homara, winniczków czy kawioru. Nie zjedliby też
krewetek.
– Nie umniejszaj swojego talentu. Nieważne, co jesz,
ale jak to serwujesz. A ty przyrządziłaś wszystkie potrawy
na tip-top. Ode mnie dostajesz największą liczbę gwiaz-
dek, jaką przyznaje się kucharzom.
Nicola dumnie wypięła pierś i poklepała Lenę po ple-
cach.
– Dziękuję, że mnie doceniasz. Gotuję dla was
z ogromną przyjemnością.
Lenę korciło, żeby podpytać Nicolę, dlaczego nie
wykorzystała swoich zdolności i nie rozwijała się zawo-
dowo, tylko zaszyła się na Słonecznym Wzgórzu. Jednak
wewnętrzny głos jej podpowiedział, że nie czas i miejsce
na takie zwierzenia. Zamiast tego pocałowała ją w czoło.
– Muszę się napić potrójnego espresso, żeby dojść do
siebie. Potem zadzwonię do pana Brodersena. Powiem
mu, że przejmę dystrybucję jego trunków... No OK, naj-
pierw zatelefonuję do Friedera i upewnię się, czy rzeczy-
wiście nie jest zainteresowany Brodersenem.
– Wypijesz mocne, ale normalne espresso – upomnia-
ła ją Nicola. – Ono postawi cię na nogi. Jak ci się wydaje,
co robili ludzie, kiedy nie było espresso? A co się tyczy
twojego brata, nie pojmuję, dlaczego chcesz go zapytać
jeszcze raz. Przecież on wyraźnie powiedział tobie i panu
Brodersenowi, że nie jest zainteresowany. Po co wydzwa-
niasz do niego i próbujesz przekonać do zmiany decyzji?
Myślisz, że on na twoim miejscu zrobiłby to samo?
Lena zwlekała z odpowiedzią.
– Prawdopodobnie nie – przyznała. – Ale ja jestem
inna niż Frieder. Dla czystego sumienia porozmawiam
Zgłoś jeśli naruszono regulamin