Dornberg Michaela - Lena ze Słonecznego Wzgórza 02 - Wszystko zaczęło się na przyjęc.pdf

(719 KB) Pobierz
Michaela Dornberg
Wszystko zaczęło się na przy-
jęciu
Lena ze słonecznego wzgórza
Tom 2
1
Lena po wyjeździe Thomasa rzuciła się w wir pracy.
Wszystkie czynności wykonywała niemal mechanicznie.
Była w złym nastroju. Nie dostrzegała sensu w tym, co
robi.
Męczyło ją szykowanie pokojów dla gości. Miały jej
zapewnić dopływ gotówki, ale wpływy z wynajmu i tak
nie były w stanie pokryć kosztów utrzymania posiadłości,
nie mówiąc o zysku. Czyżby wszystko zmierzało do tego,
że będzie musiała sprzedać ziemię? Nigdy wcześniej nikt
z rodziny Fahrenbachów czegoś takiego nie zrobił.
Problemy finansowe mogłaby rozwiązać produkcja
Fahrenbachówki. Dostała już nawet kilka zamówień. Ale
nie wiedziała, gdzie jest receptura.
Lena odłożyła papier ścierny, którym czyściła drzwi,
niedbale wytarła ręce o fartuch i wzięła klucz do destylar-
ni czy – jak z dumą mówili Nicola, Aleks i Daniel – do
fabryki likieru. Chciała wszystko dokładnie przeszukać.
Przecież ojciec musiał gdzieś trzymać dokumentację pro-
dukcji. Skoro nie znajdowała się w domu, jej rodzeństwo
i notariusz też jej nie mieli, to powinna być tutaj.
Weszła do budynku. Jak zawsze zafascynowało ją je-
go wnętrze. To skandal, że wszystko leży odłogiem. Coś
trzeba z tym zrobić!
Teraz, kiedy Thomas był daleko, wróciła do codzien-
nych spraw. Strach i problemy ponownie zawładnęły jej
umysłem jak choroba.
Z Thomasem kontaktowała się telefonicznie. Jego ro-
dzice mieli dużo szczęścia. Po trzech, czterech tygodniach
będą mogli opuścić szpital.
W rozmowie telefonicznej był ciepły i czuły. Zapew-
niał ją o swojej miłości. Ale Lenie to nie wystarczało. Nie
można żyć samymi zapewnieniami o miłości. Ich rozmo-
wy były dość powierzchowne. Nie spędzali razem czasu,
nie mieli wspólnych spraw. Jedno nie wiedziało, co robi
drugie, jakie ma zmartwienia. Nie było między nimi tej
ważnej rozmowy. Nie odbyła się, co teraz się mściło.
Obydwoje bali się zapytać przez telefon o to, co zaniedba-
li, będąc razem.
Lena przejechała palcami po jednym z nowoczesnych
błyszczących kotłów. Zastanawiała się, czy nie można ich
wykorzystać w inny sposób. Niestety nie znała się na tym
i nie miała pojęcia, co dałoby się tu zmiksować. Poza tym
rynek był niechętny nowym produktom. No, chyba że
stawały się hitem.
Rozejrzała się wokół, ale nic nie znalazła. Wyszła
z pomieszczeń produkcyjnych. Przeszukała już wszystkie.
Ostatnia nadzieja to biuro ojca.
Usiadła w jego fotelu. Zastanawiała się, czy był tu
szczęśliwy, czy raczej smutny, bo żadne z jego dzieci,
a w szczególności synowie, nie doceniało tego, co było
podstawą sukcesu ich firmy. Ona też nie miała żadnego
dobrego wytłumaczenia. Fakt, że zajmowała się jedynie
reklamą, był tanią wymówką.
Nie protestowała, kiedy za namową jej braci z oferty
wycofano Fahrenbachówkę. Przyjęła to po prostu do wia-
domości. Nikomu z nich nie przyszło nawet na myśl, jak
bardzo zranili tym ojca, jak bardzo musiało go to zasmu-
cać, że podążając za nowoczesnymi, przebojowymi pro-
duktami, odchodzili od tradycji, tych solidnych zasad
i tego, co zapewniło sukces ich firmie. Ale ojciec nigdy
o tym nie mówił. Zaakceptował to, a potem potajemnie
uruchomił małą wytwórnię Fahrenbachówki. To tylko
świadczyło o tym, że była dla niego zbyt ważna i bliska
sercu, aby pozwolić jej odejść w zapomnienie.
Czyżby zniszczył recepturę, bo był przekonany, że
jego dzieci, według niego zwykli ignoranci, w ogóle nie
będą jej chcieli? A może bał się, że dostanie się
w niepowołane ręce?
Lenie trudno było w to uwierzyć. Zaczęła systema-
tycznie przeszukiwać biuro. Znalazła najróżniejsze doku-
menty, wszystkie posegregowane i poukładane. Ale ni-
gdzie nie było poszukiwanej receptury.
Zrezygnowana, wyszła z destylarni. Musiała osta-
tecznie porzucić marzenie o przywróceniu tradycji pro-
dukcji Fahrenbachówki.
Zamiast bawić się w sentymenty, powinna raczej po-
myśleć o sprzedaży kompletnego wyposażenia linii pro-
dukcyjnej. Przynajmniej zdobędzie trochę pieniędzy, któ-
rych pilnie potrzebowała, a te pomieszczenia zawsze mo-
że wykorzystać na apartamenty dla gości.
Sprzedaż jej mieszkania też stanęła w miejscu. Może
Zgłoś jeśli naruszono regulamin