Darien Gee - Uśmiech Madeline od Pati.pdf

(2392 KB) Pobierz
Gee Darien
Uśmiech Madeline
Dedykuję Mary Embry z miłością
Nic nie rozpada się, nie przemija. Rzeczy trwają, połączone ze sobą
cienkimi liniami, a nasze życie przechodzi w pokolenia utkane z
zachowanych obrazów i słów.
Lucille Clifton
Nie pamiętamy dni, pamiętamy chwile. Wartość życia
tkwi we wspomnieniach, które ulatują.
Cesare Pavese
Rozdział 1
Koza była pomysłem Connie.
- Niezbyt mi się to podoba - mówi Madeline Davis, marszcząc brwi.
Ponieważ ma już siedemdziesiąt pięć lat, pragnie ułatwiać sobie życie,
a nie utrudniać. Prowadzi jednak herbaciarnię, a to coś, czym w
dzisiejszych czasach zwykle nie zajmują się ludzie w jej wieku. Jest
bardzo zajęta, to prawda, ale każdego wieczoru kładzie się spać
szczęśliwa i zadowolona, z sercem pełnym wrażeń. A od roku
towarzyszy jej Connie, menedżerka herbaciarni, niespodziewany dar
niebios z nastroszonymi czarnymi włosami, która jest również jej
przyjaciółką i współlokatorką.
Teraz Connie spogląda na nią ze łzami w oczach i Madeline czuje, że
zaczyna się wahać. Connie jeszcze nigdy o nic jej nie prosiła. Widząc,
że dziewczyna za chwilę wybuchnie płaczem, Madeline całkiem traci
głowę.
- Cóż... Może na kilka dni, zanim znajdziesz jej
bardziej odpowiedni dom - zgadza się niechętnie. Przygląda się, jak
koza obwąchuje po kolei ogrodowe rośliny, po czym zabiera się do
skubania nasturcji.
- Och! - Connie ociera oczy i biegnie w kierunku zwierzęcia.
Wymachuje rękoma nad rabatką, usiłując odpędzić zwierzę od
kwiatów, koza jednak całkowicie ją ignoruje.
Madeline dobrze wie, co będzie dalej. Widzi, jak Connie
bezskutecznie szarpie za prowizoryczną obrożę na szyi kozy -
postrzępiony sznurek z przegryzioną końcówką. Nie ulega
wątpliwości, że zwierzak do kogoś należy. Całe szczęście. Muszą tylko
dowiedzieć się, kto to jest.
- Będę w kuchni! - woła do Connie, która usiłuje zaciągnąć kozę w
ocienione miejsce pod orzechem włoskim.
- Dzięki, Madeline - odpowiada Connie, siląc się na promienny
uśmiech. - Obiecuję, że nie będzie z nią żadnego kłopotu.
- Hm. Chyba właśnie zjada moje Double Delight. Connie odwraca się
przerażona.
- Nie! Tylko nie róże! Niedobra koza! Madeline potrząsa głową i
wchodzi tylnymi drzwiami do kuchni.
Wraz z nią dostało się do środka światło poranka. Szeroki strumień
słonecznego blasku pada na farmerski stół zajmujący centralną część
kuchni. Ciepłe bochenki Chleba Przyjaźni Amiszów, babeczki i kruche
angielskie bułeczki stygną na metalowych stojakach. W piekarniku
pieką się dwa placki quiche z rukolą
Zgłoś jeśli naruszono regulamin