Duchy polskich miast i zamków - Paweł Zych, Witold Vargas.pdf

(4281 KB) Pobierz
Polskich miast i ZamkóW
duchy
Witold Vargas PaWeł Zych
Składamy serdeczne podziękowania:
Pani Katarzynie Bronikowskiej za cierpliwe wydzwanianie
w naszym imieniu do wszystkich miast Mazowsza i Lubelszczyzny;
Jurkowi Łapo z Węgorzewa za podzielenie się olbrzymią wiedzą
na temat Warmii, Mazur i Pomorza; Mateuszkowi Vargasowi
za wspaniałe pomysły do ilustracji i dorysowanie kilku szczegółów;
Anecie Zych za cierpliwość i wsparcie; Wydawnictwu Bosz za to,
że nam zaufało.
Polskich miast i ZamkóW
duchy
Witold Vargas PaWeł Zych
Drodzy Czytelnicy,
Zapewne część spośród Was zna pierwszą książkę naszego autorstwa –
Bestiariusz
słowiański,
traktujący o demonologii naszych słowiańskich przodków. Zainteresowanie
tą publikacją znacznie przerosło nasze najśmielsze oczekiwania. Chcemy w tym miejscu
serdecznie podziękować zarówno za wszystkie miłe słowa, jak i konstruktywne uwagi, które
dotarły do nas po jej wydaniu. To dzięki Wam dziś oddajemy do druku kolejne dzieło
o „bestiariuszowej” tematyce – tym razem o duchach polskich miast i zamków. Mamy przy
tym nadzieję, że nasza przygoda z bohaterami polskich wierzeń dopiero się zaczyna. Bo jest
o czym pisać, a przede wszystkim – co rysować! W kolejce do sportretowania przestępują
z nogi na nogę duchy polskich wsi i bezdroży, po nich diabły, anioły i święci, zbójnicy,
czarownice i wiele innych arcyciekawych postaci ze skarbca naszej bogatej rodzimej kultury.
Bestiariusz słowiański,
choć oparty głównie na polskich podaniach, opisywał wierzenia
z całego terenu przedrozbiorowej Rzeczypospolitej (a więc dzisiejszej Polski, Ukrainy,
Litwy, Białorusi i Rosji). W Duchach
polskich miast i zamków
natomiast ograniczyliśmy
się wyłącznie do obecnego terenu naszego kraju. Opisane duchy i zjawy katalogowaliśmy
według kategorii geograficznych, porządkując alfabetycznie województwami, a w ich
obrębie – miejscowościami. Decyzja o takim ograniczeniu obszaru badań podyktowana
była między innymi dostępem do materiałów źródłowych. Jesteśmy jednak świadomi, że
pomijamy intrygujące dawne Kresy, a wiele podań z terenów zachodnich ma silne korzenie
niemieckie.
Dla Czytelników chcących skorzystać z książki jako wstępu do własnych poszukiwań
dołączyliśmy dość bogatą bibliografię, przy każdej legendzie zaś dodaliśmy odnośnik do
konkretnego źródła w tejże bibliografii. Z kolei dla tych, którzy będą mieli wrażenie,
że wiedzą więcej od nas, choćby na temat legend z ich własnego podwórka, i chcieliby
się z nami spotkać i nam to wygarnąć, mamy szereg ciekawych propozycji współpracy.
Założyliśmy specjalny adres: bestiariusz.kontakt@gmail.com, za pomocą którego można
się z nami komunikować i prowadzić konstruktywne Polaków rozmowy, wskazać ciekawe
tytuły, przesłać zdjęcia lub skany interesujących dokumentów. Podobną funkcję pełni nasz
facebookowy fanpage www.facebook.com/BestiariuszSlowianski, na którym regularnie
zamieszczamy ciekawostki z magicznego świata, zaproszenia na wystawy, odczyty, wieczory
autorskie i audycje radiowe oraz rewelacje z ostatniej chwili. Być może zainteresują was też
konkursy literackie i rysunkowe. Zachęcamy do aktywnego udziału we współtworzonej
przez nas społeczności fanów polskich baśni i legend.
Czas zdefiniować kryteria, według których dobieraliśmy bohaterów naszej książki.
Uznaliśmy, że duchem nazwiemy wszystkie te istoty, które kiedyś żyły, następnie przez
śmierć, czary lub w inny sposób pozbyły się powłoki materialnej, ale ich niematerialna
postać wciąż daje o sobie znać. Oprócz klasycznych białych dam i bezgłowych jeźdźców
opisaliśmy więc mieszkańców zapadłych budowli, zaczarowane księżniczki i śpiących
rycerzy. Staraliśmy się natomiast pomijać wszelki stwory i bestie, o których pisaliśmy
w Bestiariuszu
słowiańskim,
jednak światy duchów i demonów tak mocno się zazębiają, że
siłą rzeczy kilka z nich wdarło się i do tego tomu. Nie mamy im tego za złe, tym bardziej
że są one naprawdę straszne.
Tyle jeśli chodzi o przepis na czytanie niniejszej książki. A teraz parę słów dla tych,
którzy są zainteresowani samą tematyką duchów w naszej rodzimej tradycji. Oczywiście
z zastrzeżeniem, że nie chcemy udawać naukowców, którymi nie jesteśmy. Przedstawiamy
Czytelnikom nasze przemyślenia, a czasem luźne dywagacje zrodzone podczas wertowania
ton fascynujących materiałów.
Pytanie pierwsze – skąd się biorą legendy o duchach? Otóż opowieści o nich są tysiące,
czasem pozornie bardzo do siebie podobnych, ale bardzo różnych w szczegółach. Przede
wszystkim legendy o duchach wzięły się z wiary w życie pozagrobowe i w to, że zachodzi
silna interakcja pomiędzy światem „tu” i światem „tam”. Na takim założeniu opierały
się pierwotne religie animistyczne (anima – duch), stąd wciąż żywy w wielu krajach kult
przodków i dawny słowiański obrzęd dziadów, zastąpiony dziś świętem zmarłych. Wiara ta,
wręcz instynktowna u ludzi, staje się bardzo silna w chwili utraty kogoś bliskiego, każdy zna
podobne historie. Tak też jest z częścią legend w tej książce – wzięły się z osobistych przeżyć
konkretnych ludzi.
Następnym źródłem legend były nietypowe życiorysy, które wywarły na okolicznej
ludności duże wrażenie. Dotyczy to głównie złoczyńców i okrutników, ale nierzadko też
osób wyjątkowo dobrych. Po ich śmierci ludzie nie mogli się pozbyć silnych emocji z nimi
związanych – czy był to paniczny lęk, czy nienawiść, czy wreszcie wielka miłość. Opowiadali
więc sobie sąsiedzi dzieje owej postaci, podbarwiając ją za każdym razem, żeby lepiej wyrazić
to, co do niej czują.
Ważnym źródłem podań był pewien zwyczaj ludowy, który wraz z postępem cywilizacji,
niestety, całkowicie zaginął. Mowa o długich zimowych wieczorach przy świecy
i o pogawędkach przy pracach kolektywnych, jakim było chociażby skubanie pierza.
Wiadomo, że nastrój sprzyjał mrocznym opowieściom. Najczęściej rozprawiano wtedy ze
zgrozą o tym, co dziwaczne, nieznane, obce. O tym, co wdziera się do swojskiego świata,
narusza jego porządek, wprowadza niepokój i strach. W takiej atmosferze rodziły się
legendy o dziwnych, mówiących w obcym języku elegancikach, tajemniczych masonach czy
diabelskich machinach parowych.
Istotnym składnikiem legend są wątki religijne zaczerpnięte z pism Starego i Nowego
Testamentu. Najbardziej wyraziście objawiają się one w historiach miast i wsi ukaranych za
bezbożność zniszczeniem, niczym biblijna Sodoma. Wiele legend chrześcijańskich odwołuje
się do interwencji dusz przebywających już w zaświatach. Historie takie należą często do
ścisłej tradycji Kościoła katolickiego.
Istnieją też opowieści o wyraźnym rodowodzie literackim. Dotyczą często najważniejszych
dla narodu miejsc i kart historii. Stworzone, by szerzyć wiedzę na temat dziejów kraju, pod
strzechami często zaczynały żyć własnym życiem.
Z tych i wielu innych źródeł wyłania się bardzo różnorodny świat duchów, w jakie
wierzyli i o jakich opowiadali nasi przodkowie. Świat ten trudno opisać i sklasyfikować,
niemniej można pokusić się o wyróżnienie kilku podstawowych kategorii istot z zaświatów.
Proponowane przez nas „podgatunki” duchów nie są oczywiście jednoznaczne. W obrębie
jednej legendy możemy znaleźć nawiązanie do kilku kategorii, jednak pewna powtarzalność
motywów pozwala wyróżnić następujące rodzaje duchów:
PodZiał Według miejsca WystęPoWania:
duchy zamkowe
– każdy ważniejszy zabytek szczyci się posiadaniem własnej zjawy.
duchy miejskie
– są bohaterami lokalnych legend, pojawiają się w określonych punktach
miasta, stanowią atrakcję turystyczną, a często wizytówkę miasta.
4
5
duchy wiejskie
– to szlacheckiego pochodzenia mieszkańcy potępieńcy, ale także cała
rzesza anonimowych chłopskich duchów, utrwalonych w ludowych opowieściach grozy.
duchy podziemi
– to strażnicy kopalń, podziemnych tuneli, lochów wypełnionych złotem;
często bywają tylko dodatkiem do mrocznych, budzących chciwość opowieści o skarbach.
duchy podwodne
– piękne panny, rycerze i potwory mieszkający na dnach rzek i jezior.
duchy cmentarne
– duchy osób pochowanych na cmentarzach.
duchy leśne
– zabici w drodze podróżnicy, leśnicy, zbóje, myśliwi, którzy po śmierci
przemierzają puszcze i bory; zazwyczaj wrogie wobec ludzi.
duchy polne i drogowe
– spotykane najczęściej na rozstajach, z dala od ludzkich siedzib.
PodZiał Według tyPu Postaci:
Znakomitości
– to duchy osób, które za swoich czasów odegrały ważną rolę w życiu narodu.
Białe damy
– piękne kobiety w sukniach z dawnych czasów, ukazujące się w zamkach,
pałacach i innych wartych zwiedzania miejscach. Bywają też żółte, czerwone i brązowe.
rycerze
– woje, którzy pojawiają się w pełnym rynsztunku bojowym.
nikczemnicy
– straszne duchy ludzi, którzy za swe grzeszne życie pokutują po śmierci
jako potępieńcy. Często pojawiają się w towarzystwie diabłów.
duchy pospolite
– zjawy anonimowe, zrodzone z dusz zwykłych mieszkańców miast.
duchy zakonników, zakonnic i księży
– zjawy osób duchownych, które za życia dobrze
zapisały się w pamięci wiernych. Po śmierci wracają dalej opiekować się swoim stadkiem.
dziewice
– niewinne, piękne panny zmarłe tragiczną śmiercią. Pojawiają się w miejscu
zgonu, nigdy nie czynią nikomu krzywdy.
grzesznice
– to duchy pięknych kobiet pokutujące za swe niemoralne życie.
kochankowie
– to ofiary nieszczęśliwej miłości, ukazują się najczęściej parami.
Zaklęte księżniczki
– na skutek klątwy nie mogą zaznać spokoju, często też pilnują
ukrytych w ziemi skarbów. Można je odczarować, wykonując szereg określonych czynności.
duchy zbiorowe
– występujące w większych, anonimowych grupach:
duchy zapadłe i zatopione
– społeczności zamieszkujące miasta, zamki, pałace,
klasztory, kościoły i karczmy, które zapadły się pod ziemię lub w głębiny.
widmowe armie i bitwy
– miejsca szczególnie krwawych kampanii i potyczek często
bywały później świadkiem powrotu poległych w walce wojowników.
zbiorowisko trupów
– bywało, że o określonych porach większe grupy zjaw powstawały,
by powtarzać określoną czynność lub odgrywać jakąś scenę z przeszłości.
duchy miejsc straceń
– okolice szubienic bywały często grupowo nawiedzane przez
zabitych w tym miejscu złoczyńców.
istoty legendarne
– istoty magiczne, bohaterowie legend niedający się jednoznacznie
zaklasyfikować, wykazujący jednak pewne cechy duchów (złota kaczka, śpiący rycerze).
Zwierzęta
– wiele duchów przyjmuje po śmierci formę zwierzęcą (czarne psy, zające, koty).
karoce
– widmowe pojazdy, najczęściej czarne, zaprzężone w diabelskie rumaki.
nawiedzone przedmioty
– zdarza się, że duchy związane są z konkretnym przedmiotem.
odgłosy
– bezpostaciowe widma, których obecność manifestuje się poprzez dźwięki.
Ślady
– bywa, że duch zostawia tajemniczy ślad, po którym można stwierdzić jego obecność.
Warto też zwrócić uwagę na jeszcze jeden podział:
duchy wieczne
– większość zjaw w ten czy inny sposób można odprawić na tamten
świat. Czy to wypełniając konkretne zadanie, odmawiając modlitwę, czy załatwiając
niedokończone sprawy nieboszczyka. Jednak z racji legendy duchy istnieją niejako
w zawieszeniu. Dopóki miejsce będzie rozpoznawane i odwiedzane, dopóty skazane
są na pojawianie się.
duchy zbawione
– niektóre historie mówią o wyzwoleniu zjawy od wiecznej tułaczki.
Te duchy już nie istnieją, nie spotka się ich na tym padole. Pozostała po nich tylko legenda.
duchy z wymarłych legend
– duża część przytoczonych podań nie funkcjonuje już
w świadomości społecznej. Miejsca, o których w nich mowa, zniknęły lub zmieniły się
całkowicie, a więc i duchy odeszły w niepamięć.
duchy nowe
– historie o duchach nie przestały powstawać. Wciąż można natknąć się
na nowe, powstałe współcześnie opowieści grozy.
Świat legend o duchach wydaje się niekonsekwentny i niesprawiedliwy: duchy złoczyńców
zamiast odpokutowywać swe grzechy dobrymi uczynkami naprzykrzają się nadal potomkom
swoich ofiar, natomiast niewinni, okrutnie zamordowani ludzie muszą często tułać się po
wieczność, nie zaznając spokoju nawet po śmierci. Jednak w ostatecznym rozrachunku
chyba o żadną sprawiedliwość tu nie chodzi. Duch w legendzie musi po prostu dobrze
straszyć. Taka jego rola. Mamy nadzieję, że nasze rysunki im w tym pomogą. Życzymy
wszystkim miłego czytania, a przede wszystkim miłego oglądania ilustracji.
Witold Vargas i Paweł Zych
6
7
dolnoŚlĄskie
dużo spacerować i rozmyślać. Pewnego razu, przemierzając zamkowe mury, trącił niechcący
nogą obluzowany kamień. Pech chciał, że spadający odłamek uderzył w głowę syna władcy
zamku. Na nic zdały się tłumaczenia, błazna skazano na śmierć za atak na przedstawiciela
panującego rodu. Więzień musiał się jednak cieszyć jakąś sympatią księcia, bo zginał od
ciosu mieczem, co było wyrazem szacunku dla skazanego. Od tego czasu niewinnie ścięty
błazen błąka się po blankach, niosąc przed sobą odrąbaną głowę. [103]
BłaZen BeZ głoWy
BolkóW
| Nadworny błazen księcia Bolka II zwykł
duchy koPalniane
dusZniki-Zdrój
| W Złotej Sztolni niedaleko
Zieleńca (dzielnicy Dusznik) w Górach Orlickich mieszkały duchy walońskich górników,
którzy przybyli tu przed laty w poszukiwaniu złota. Cudzoziemcy po długich staraniach
znaleźli drogocenny kruszec, ale w swojej zapalczywości wkopali się zbyt głęboko, nie
zważając na niebezpieczeństwo. Doszło do katastrofy i Walończycy zostali zasypani tonami
skał i ziemi; wszyscy bez wyjątku zginęli. Jednak ich chciwość była tak silna, że nawet
martwi strzegli złotonośnej sztolni, nie wpuszczając do niej nikogo. Obecnie na wpół
zasypane korytarze znajdują się w ich władaniu. [92]
nawiedzić Głogów, nad miastem szaleje potężna burza. W kolegiacie Wniebowzięcia
Najświętszej Maryi Panny pojawia się wtedy zakapturzony, ubrany na czerwono karzeł.
To duch sługi księżnej Mechtyldy, żony Henryka Głogowskiego. Pachołek ów, nie mogąc
pogodzić się ze stratą swojej pani, otruł się, i do dziś jako duch pokutuje za grzech
samobójczej śmierci. Jego podobizna jest wyryta na sarkofagu, w którym spoczywają
doczesne szczątki księżnej. [13]
zobaczyć czarną postać linoskoczka, balansującego na niewidzialnej linie rozciągniętej
pomiędzy wieżą kościoła Bożego Ciała a ratuszem. To duch akrobaty, który przed wiekami
zginął w tym miejscu w trakcie pokazu. [13]
cZerWony karZeł
głogóW
| Przed każdą wielką klęską, która ma
linoskocZek
głogóW
| Nocą, na tle rozgwieżdżonego nieba, można czasem
głogowskich biała dama to duch Katarzyny Telniczanki, ubogiej szlachcianki przybyłej na
zamek wraz z dworem księcia Zygmunta – przyszłego króla Polski. Łączyła ją z młodym
królewiczem namiętność, której owocem była trójka dzieci. Kiedy Zygmunt przejął tron
po swoim ojcu, zgodnie z zasadami polityki i dla dobra kraju, musiał odprawić kochankę.
Rozstanie osłodził jej pokaźną sumką dukatów, dzięki czemu królewskiej metresy nie
zasmuciło tak bardzo porzucenie przez króla. Dalej prowadziła się światowo, modnie,
kolorowo i do końca swojego długiego i barwnego życia otaczała się młodzieńcami. Wiele
też podróżowała, ale po śmierci wróciła jako zjawa do Głogowa – miejsca, gdzie się wszystko
zaczęło. [13]
króleWska kochanka
głogóW
| Pojawiająca się na zamku książąt
8
Zgłoś jeśli naruszono regulamin