Jerzy Robert Nowak
Żydzi a komunizm (I)
(Niektóre przemilczane fakty – małe kompendium)
W najbliższym czasie ukaże się w „Warszawskiej Gazecie” moja bardzo krytyczna recenzja zafałszowań i dysproporcji w książce Piotra Zychowicza „Żydzi”. Tu pragnąłbym skupić się głównie na sprawach zafałszowań i wybielań w tej książce na temat roli wielkiej części zbolszewizowanych Żydów w stalinizacji Rosji i krajów tzw. demokracji ludowej. Wyliczone tu fakty dotyczą sprostowania kłamstw zamieszczonych w publikowanych w książce Zychowicza jego rozmowach z dwoma bardzo znanymi żydowskimi naukowcami: Antony Polonskym i Yehudą Bauerem. Fałsze te zostały podane w książce Zychowicza bez sprostowania i jakiegokolwiek krytycznego komentarza, być może z powodu zaskakującej ignorancji autora. Zniekształcenia te sprowokowały mnie do przedstawienia tu na mym blogu swoistego kompendium na temat udziału zbolszewizowanych Żydów w stalinizacji Polski i innych krajów Europy. Zapewniam czytelników mego blogu: w tym dwudziestokilku stronnicowym tekście znajdziecie Państwo z dziesięć razy więcej informacji, na dodatek udokumentowanych, o stosunku dużej części Żydów do komunizmu niż w 463-stronnicowej książce P. Zychowicza: „Żydzi”. Aby tym mocniej uwypuklić wiarygodność przytaczanych przeze mnie szokujących informacji o rozmiarach udziału zbolszewizowanych Żydów w stalinizacji Polski i innych krajów świata podkreślam, że przeważająca część podawanych niżej faktów została opisana przez autorów żydowskich, względnie filosemitów takich jak Czesław Miłosz.
Rola zbolszewizowanych Żydów
Znany ze skrajnego filosemityzmu i równocześnie bardzo mocnych fobii wobec Polski i Polaków, Czesław Miłosz stwierdził w wywiadzie dla żydowskiego czasopisma „Tikkun” w USA (nr 2 z 1987 r.) na temat roli żydowskich komunistów: „Oni zajęli wszystkie czołowe pozycje w Polsce, również w bardzo okrutnej policji bezpieczeństwa (podkr- J.R.N)., ponieważ byli po prostu bardziej godni zaufania niż miejscowa ludność”.(They occupied all the top positisons in Poland and also in the very cruel security police, because they were more reliable, simply, than the local population) W tym stwierdzeniu Miłosz nieco przesadził, bo były jednak i nieżydowskie postacie na szczycie zarówno partii komunistycznej jak i bezpieki (choćby B. Bierut i S. Radkiewicz). Generalnie biorąc jednak Miłosz trafnie ocenił wyjątkową, dominującą rolę komunistów żydowskich w stalinizacji Polski.
- Związany z Jerzym Giedroyciem i paryską „Kulturą” Instytut Literacki w Paryżu był jak najdalszy od ąntyżydowskości. Tym wymowniejszą w tej sytuacji była nader szokująca informacja zawarta w wydanej przez ten Instytut w 1967 r. książce Georga Fleminga (ewidentny pseudonim) „Polska mało znana”: „W okresie stalinowskim na przeszło sto dzienników, tygodników i miesięczników, wychodzących w samej tylko Warszawie było tylko dwóch nie Żydów”.(Podkr.- J.R.N.)
B. żydowski korespondent wojenny J. Sack o zbrodniach S. Morela na Polakach
Warto przypomnieć, co pisał o zbrodniach ubeków żydowskiego pochodzenia na Śląsku znakomity dziennikarz żydowskiego pochodzenia z USA John Sack w dawno wyczerpanej i świadomie przemilczanej książce „Oko za oko”. Przez siedem lat Sack badał zbrodnie Salomona Morela i pomagających mu w tych zbrodniach żydowskich ubeków i ubeczek w obozie w Świętochłowicach,. Wymordowali tam w niecały rok – w 1945 r. ponad 1600 niewinnych Polaków i Niemców. Jak pisał John Sack: „W miejscach takich jak Gliwice Polacy stawali przy więziennych ścianach, a ludzie z Wydziału Wykonawczego przywiązywali ich do wielkich żelaznych pierścieni, mówili: „Gotów1 Cel! Pal! „zabijali ich i ostrzegali polskich strażników: „Trzymajcie język za zębami!” Strażnicy jako Polacy nie byli tym zachwyceni, ale Jakubowie, Jozefowie i Pinkowie z wyższych szczebli Urzędu pozostali wierni Stalinowi, ponieważ uważali się za Żydów, nie zaś za polskich patriotów. Oto, dlaczego Dobra Wróżka Stalin (… ) zatrudnił wszystkich Żydów i umieścił ich w Urzędzie Bezpieczeńs6twa Publicznego, swojej instytucji w polskiej Rzeczypospolitej Ludowej”. (Podkr.- J.R.N). (Cyt. za : J.Sack: „Oko za oko”, Gliwice 1995, ss.228-229).
Wcześniej w tej samej, znakomicie napisanej i bardzo znaczącej intelektualnie książce „Oko za oko” John Sack pisał (s.96): „ Dlaczego więc Stalin był stronniczy wobec Żydów (…) Z jego rozkazu pewien Żyd, którego ojciec zginął w Treblince, miał zostać szefem Urzędu Bezpieczeństwa, a szefami wszystkich jego departamentów mieli także zostać Żydzi, aczkolwiek od tego momentu ich nazwiska nie miały być żydowskie, tylko takie jak „generałRomkowski”, albo „pułkownik Różański”. Z czasem ci ludzie wyznaczyli wszystkich dowódców bezpieczeństwa w Polsce”.
Sack powoływał się na informacje Pinka Mąki, byłego sekretarza Urzędu Bezpieczeństwa publicznego na terenie Śląska, że w podległym mu regionie liczba żydowskich oficerów bezpieczeństwa wynosiła od 150 do 225. Według Sacka, od 70 do 75 procent oficerów bezpieczeństwa na tym terenie było Żydami. (Por. J. Sack : op.cit.,s.174).
Jakub Berman i inni żydowscy szefowie bezpieki
P. Zychowicz cytuje w swej książce (s.115) bez odpowiedniego krytycznego komentarza wypowiedź żydowskiego naukowca – prof. Anthony Polonskego, pomniejszającą rolę Żydów w kierowaniu komunistyczna bezpieka w Polsce. Polonsky stwierdził (tamże,s.115): „Andrzej Paczkowski zbadał ten problem i okazało się, że Żydzi zajmowali 29 procent stanowisk kadry kierowniczej UB. To spory odsetek, ale większość funkcjonariuszy komunistycznej policji politycznej była Polakami”. Polonsky tłumaczył tez ukształtowany w Polsce „stereotyp Żyda ubeka” tylko tym: „Bo na wysokich szczeblach zasiadali tacy ludzie jak Berman czy Fejgin, którzy byli bardzo widoczni”. A jaka była prawda? Zgodnie z tym, co powiedział Polonszky „większość funkcjonariuszy komunistycznej policji politycznej była Polakami”, tylko, że byli usadowieni na niskich szczeblach bezpieki i nie mieli dosłownie nic do powiedzenia, gdyż w bezpiece całkowicie dominowali wysocy funkcjonariusze żydowskiego pochodzenia. Całą komunistyczną bezpieką dyrygował Jakub Berman, przez cały okres stalinowski pełniący najważniejszą funkcję członka Biura Politycznego KC PZPR, odpowiedzialnego za bezpiekę To Berman (mający równocześnie ogromny wpływ w sferze życia ideologicznego i kultury) nadzorował nieubłaganą walkę z wieloma sferami polskiego dziedzictwa narodowego. Robił to zgodnie z głoszoną przez siebie zasadą, że „wszelki flirt z polskim uczuciem narodowym” doprowadzi do „wypuszczenia złych duchów Polski”, z antysemityzmem włącznie. (Por. książkę filozofa A. Walickiego: „Zniewolony umysł po latach”, Warszawa 1993,s.329). To Berman już w 1944 roku jako pierwszy zaczął oskarżać AK o rzekomą współpracę z gestapo i nazywał akowców bandytami. Znany był ze szczególnej bezwzględności i okrucieństwa wobec więźniów politycznych. Zapamiętano powiedzenie Bermana w odniesieniu do ułaskawionych więźniów, którzy później rzekomo ginęli śmiercią „samobójczą”: „Towarzysz Bierut was ułaskawił, ale ja was nie ułaskawię”. (Cyt. za: Pamięć ofiar, „Tygodnik Solidarność” z 14 marca 2003 r.) P. Zychowicz całkowicie, a niechlubnie milczy o niebywałych rozmiarach walki z polskim patriotyzmem ,którą prowadzili obok Bermana także inni czołowi żydowscy komuniści. Dość przypomnieć powiedzenie osławionego dyrektora X Departamentu stalinowskiego Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego w Polsce Anatola Fejgina: „Trzeba zabić polską dumę, rozstrzelać patriotyzm”.
Komunistyczna bezpieka była całkowicie zdominowana przez Żydów, poza jednym wyjątkiem – ministrem bezpieczeństwa Stanislawem Radkiewiczem. Tyle, że był on faktycznie ubezwłasnowolnionym. Nici wszystkich spraw w bezpiece znajdowały się wyłącznie w rękach żydowskich podwładnych Radkiewicza. Wiedzieli oni bowiem, podobnie jak na górze J. Berman o bardzo kompromitującej tajemnicy Radkiewicza, która ułatwiała całkowite trzymanie go w ręku. Chodziło o to, że Radkiewicz po aresztowaniu przed wojną jako sekretarz KZMP podpisał na policji tzw. lojalkę. (Wg. notatek R. Romkowskiego (właśc. Nasieka (Natana) Grinszpan-Kikiela – w książce S. Marata i J. Snopkiewicza; „Ludzie bezpieki”, Warszawa 1990,s.141). W mojej książce „Nowe kłamstwa Grossa” (Warszawa 2006,ss.171-172) całą stronę wypełnia przytoczony przez mnie wykaz szefów polskiej bezpieki żydowskiego pochodzenia. Przypomnijmy tu, że sowiecki ambasador w Warszawie Wiktor Lebiediew, który „nieźle znał Polskę” (w ocenie historyka prof. A. Paczkowskiego) w raporcie wysłanym do Moskwy 10 lipca 1949 r. zwrócił uwagę, że „w MBP (Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego- J.R.N.), poczynając od wiceministrów, poprzez dyrektorów departamentów, nie ma ani jednego Polaka. Wszyscy są Żydami”.(Podkr.- J.R.N.).(Cyt. za : A. Paczkowski: Żydzi w UB: próba weryfikacji stereotypu, w: „Komunizm, ideologia, system, ludzie”, red. T.Szarota, Warszawa 2001,s.2020.
Długa lista świadectw o żydowskich zbrodniach w UB
Wybielaczom roli Żydów w UB i w stalinizacji Polski warto przypomnieć również jakże uczciwe świadectwo Polaka żydowskiego pochodzenia Andrzeja Wróblewskiego (do roku 1940 noszącego rodowe nazwisko Fejgin). Andrzej Wróblewski, wybitny krytyk teatralny, ojciec redaktora „Polityki” Andrzeja Krzysztofa Wróblewskiego i dziadek obecnego naczelnego redaktora ‘Wprost” Tomasza Wróblewskiego, stanowc...
myoxos