Heurgon J. - Życie codzienne Etrusków, Warszawa [b.daty].pdf
(
51807 KB
)
Pobierz
ZYCIE CODZIENNE
•
ETRUSl(ÓW
I
NSTYTUT
PAr\STWOWY
WYD
1
\WNTCZY
Panu
J
eróme Carcopino
WSTĘP
Dla wielu ludzi sama
już
nazwa Etrusków zdaje
się wykluczać
a
prio1·i
wszelką myśl
o
życiu
codziennym. Tak specyficzna aura otacza Etrusków,
że
gdy tylko
się
to
słowo
wymówi, traci
się
po
prostu
odwagę
postawie-
nia
sprawy na gruncie realnym.
Pamiętna
wystawa w
Luwrze
w
1955
r.
i
wspaniałe
albumy, które naszym
współczesnym odkryły
cuda
sztuki
etruskiej,
dotychczas
mało
znanej,
przyczyniły się
do
tego,
że
niemal by-
liśmy
skłonni przypuścić, iż
twórcy jej,
jeśli
w ogóle
żyli,
to
żyli
poza
czasem
i
przestrzenią. Są
to dzieci tajemnicy i synowie nocy,
a
olśniewa
jące
złote
fibule, którymi
spięte
były
płaszcze
ich
kobiet,
jarzą
się
za-
pewne
tym
silniejszym
ogniem,
że
otaczają
je
nieprzebyte
ciemności.
W oczach
wielu
należą
oni nie tyle do historii, ile
do
ponadludzkiej dzie-
dziny
mitu.
Pragnęlibyśmy,
by
udało się
nam
wykazać, że
w
przeciwień
stwie do Arymaspów i innych Hiperborejczyków Etruskowie istnieli na-
prawdę.
Nie jest to
jednak
łatwe. Świadectw
literackich
dotyczących
Etrusków
jest
niewiele,
język
co
najmniej
ciemny
(do tego powrócimy jeszcze),
dokumentacja
z zakresu plastyki niepewna. Jeszcze w
epoce
Augusta
Dioni.z jos z Halikarnasu mówi o Etruskach jako „o bardzo starym naro-
dzie,
który nie
był
podobny do
żadnego
innego ani
językiem,
ani
obycza-
jami".1
Można
do tego
dodać,
że
nie
ukrywając się
za
nieprzeniknioną
żelazną
kurtyną był
on z
natury dumny
i
nie
powierzał
swoich
tajemnic
byle komu.
Przede wszystkim
zaś
należy
sobie
zdać sprawę,
że
Etrusko-
wie
posiadali
sztukę
widzenia
i
przedstawiania rzeczy
nie takimi,
jak
są.
Obdarzeni
głęboką
mądrością ludową, wspaniałym
dax:em
obserwacji
i
·wielką
umiejętnością
wyrażania
swych
myśli,
które
to zalety
w
końcu
odniosły zwycięstwo,
początkowo
w
szlachetnym
porywie zachwytu
poddali
się
temu, co
uważali
za
najwyższe
piękno
-
Grecji.
I
oni to
właśnie
w
dalekiej
ziemi wprowadzali
i
naśladowali
to wszystko, co
wy-
dała
cywilizacja
grecka,
aż
sami
siebie zagubili niec-0 w
tym
posłannictwie.
Wstęp
Tak
więc narodziło się
w Italii to szczególne i szlachetne
powołanie
do
wskrzeszania we wszystkich epokach historii, na murach Pompei, w pa-
łacach
renesansowych
książąt,
w
szarzyźnie
codziennego
życia stałej,
wielopostaciowej
obecności
idealnej Hellady.
Jakże
wielu Wenecjan
w XVI
w.
i
mieszkańców
Kampanii w I w. n.e.
przeżywało miłość
Ariadny czy prace Heraklesa, jak gdyby to
były
ich
własne!
Drobno-
mieszczanie z Herkulanum rozszerzali swe ciasne mieszkania fikcyjnymi
perspekt)rwami hellenistycznych
kolumnad.
Lecz
Etruskowie
jeszcze
in-
tensywniej,
już
za czasów
Tarkwiniuszów,
żyli
w marzeniu, w którym
zdawało się
im,
że
na
każdym
kroku
ocierają się
o bogów.
Nasze starania, aby
ujrzeć
ich
prawdziwe
oblicze i
zobaczyć
ich w in-
tymnym codziennym
życiu,
w znacznej mierze
paraliżuje
również
fakt,
że
etruskolodzy
odznaczali
się
przez
długi
czas zbytnim
zamiłowaniem
do systematyzacji
i
za
małą
cierpliwością.
Mgliste
teorie i tezy
zacierają
kontury przedmiotów. Czasami wydaje
się, że
ów Sfinks stawia tylko
dwa
ważne
pytania
i
że jeśli się
na nie odpowie, wszystko stanie
się
już
jasne. Dla
niektórych problem etruski
to
przede wszystkim problem po-
czątków
tego narodu: gdy
będzie
wiadomo,
skąd
ten
naród
przyszedł,
będzie
wiadomo,
kim
jest.
Drugi problem
to sprawa
języka:
na
ogół
uważa się, że język
etruski
jest
całkowicie
niezrozumiały
i
że
nawet nie
można
go
odczytać,
ale
jeśli
tylko natrafi
się
na
jakiś
dwujęzyczny,
dość
długi
zabytek
językowy
i
znajdzie
się
genialny
odkrywca,
to
dziś
czy
jutro
ci
zagadkowi cudzoziemcy
staną się
nam bliscy i
przejrzyści.
Rozpatrzymy
zatem przede wszystkim
te
dwa zagadnienia. Krótki rzut
oka na zmienne
koleje
historii
Etrusków,
próba wprowadzenia w
me-
todę
jęzY'kowej
interpretacji
tekstów,
pozwolą zakreślić wyraźniej
gra-
nice naszej
pracy.
Powiedzmy jednak
od
razu: niejasne
początki
tego
narodu, na
wschodzie
czy gdzie indziej, dalecy przodkowie tych, którzy
pewnego dnia
stać się
mieli Etruskami
między
Tybrem a Arno, intere-
sują
nas mniej
niż
ich cywilizacja zrodzona na ziemi italskiej
i
będąca
w naszym mniemaniu
pierwszą wielką cywilizacją
Italii. Natomiast zna-
jomość
języka
etruskiego, która
może dać pow
a
żne,
niemniej jednak raczej
ograniczone
wyniki,
wymaga
długotrwałego wysiłku,
a nie
nagłych
ol-
śnień graniczących
z
szarlatanerią.
Poza tym jest ona bard.ziej rozbudo-
wana,
niż
zwykło się mniemać,
i bardzo wiele drobnych inskrypcji
dostarcza nam
już
obecnie cennych danych (co,
być może,
stanowi
jedną
z
nowości
tej
książeczki),
które
mogą być rozsądnie zużytkowane.
6
Wstęp
TEZA
O WSCHODNIM POCHODZENIU ETRUSKÓW
Etruskowie zawsze
działali
na
wyobraźnię
twórców mitów. Od czasów
starożytnych
stworzono ich
wiele,
mieszając prawdę
z
błędem.
Przyto-
-czymy,
na
początek,
jeden z nich
pochodzący
od Herodota,
a
dość
cha-
rakterystyczny,
jeśli
chodzi o
dziwaczność
:
„Za
panowania Atysa, syna Menesa
[jesteśmy
w XIII
w. p.n.e.],
cała
Lidia
cierpiała
na
wielki
brak
żywności.
Przez
jakiś
czas Lidowie
jakoś
tam
żyli.
Gdy
jednak
głód
nie
ustępował,
szukali
ratunku
w
różnych
po-
mysłach.
Wówczas to wynaleziono
grę
w
kości,
w
piłkę
i
inne gry, prócz
gry
w warcaby, której wynalezienie Lidowie nie sobie
przypisują.
Oto
w
jaki sposób te wynalazki
chroniły
ich przed
głodem
:
grali
przez
cały
dzień,
aby
się
czymś zatrudnić
i
zapomnieć
o jedzeniu.
Następnego
dnia
nie
grali,
ale
jedli. I tak
przeżyli osiemnaście
lat. Ale kiedy
głód
zamiast
ustępować
coraz
bardziej
się wzmagał,
król
podzielił
Lidyjczyków na
dwie grupy
-
każdy ciągnął
los, czy ma
zostać
w Lidii, czy
też
opuścić
ojczyznę.
Król sam
stanął
na czele tych, co mieli
zostać,
inni mieli wyje-
chać
pod
wodzą
królewskiego syna, Tyrrenosa. Ci
więc
udali
się
do
Smyrny, przygotowali
okręty, załadowali
na nie wszystkie
cenniejsze
przedmioty i
odpłynęli,
by
szukać
nowej ojczyzny i
środków
do
życia.
Po
drodze
zwiedzili
wiele narodów,
aż
w
końcu
dotarli do Umbrii, tutaj
zało
żyli
miasta i
mieszkają
tam
dotąd.
Zmienili jednak
swą nazwę
i od imie-
nia królewskiego syna, który ich
prowadził,
nazwali
się
Tyrrenami."
2
Takie to
miały
być
według
relacji Greka z V w. p.n.e. (którego auto-
rytet
nie
podlegał
dyskusji)
początki
narodu, który on w
swym
własnym
języku nazywał
Tyrrenami
(stąd
nazwa Morza
Tyrreńskiego, stanowią
cego
część
Morza
Śródziemnego, wzdłuż
zachodnich
brzegów Italii),
a który Rzymianie nazywali Tusci
(stąd
nazwa
Toskanii) lub Etrusci
(stąd
-
Etruskowie).
Ten opis Herodota z
wyjątkiem
wyraźnie już
le-
gendarnych
szczegółów został przyjęty również
przez tych nowoczesnych
uczonych, którym hipoteza o wschodnim pochodzeniu Etrusków pozwa-
lała
lepiej
zrozumieć
cechy wschodnie, w pewien
sposób
organiczne,
ich
cywilizacji.
a
Nie mamy
tu
oczywiście
na
myśli
przedmiotów, mód ani
wierzeń,
które
dotarły
do nich
normalną drogą handlową
czy
też drogą
wymiany inte-
lektualnej.
Należałoby poważnie
ostrzec archeologów
przyszłości, aże
by -
jeśli kiedyś wykopując
nasze buduary XVIIT w.
natrafią
na
po-
dejrzaną ilość szczątKów chińskiej
porcelany
-
nie wyprowadzili
stąd
fałszywego
wniosku
o
jakiejś
inwazji rasy
żółtej
na
Europę
zachodnią.
Historia cywilizacji etruskiej otwiera
się również
okresem, który nazy-
wamy
orientalizującym.
Obejmuje on
cały
VII
wiek
p.n.e., a jego cechy
7
Wstęp
dadzą
się
dostatecznie
wytłumaczyć
importem z
zewnątrz:
np. waza
z
egipskiego fajansu znaleziona w Tarkwinii z kartuszem
faraona
Boccho-
risa
(720-714 p.n.e.), skarabeusze
smaltowe
pochodzenia
fenickiego,
amu-
lety z
kości słoniowej,
wisiorki
z
bursztynu, spinki
z
brązu
i
złota,
a
póź
niej
w
pierwszych etruskich
świątyniach
początki
dekoracji fryzami
z te-
rakoty,
do których
wzorów
dostarczył
świat
kreteńsko-azjatycki.
Wszy-
stko
to,
ściśle biorąc,
świadczy
po
prostu
o odwadze
kupców i
uznaniu
dla
kultury
u
prymitywnego
jeszcze
narodu.
Istnieją
jednak
inne,
głębsze
podobieństwa,
których nie
można
wytłumaczyć
powierzchownymi
wpły
wami.
Chodzi
tu
np. o
pokrewieństwa,
jakie
łączą
w sprawach religii
Etru-
sków
z dawnymi
państwami
W schodu. \V
ciągu całej
swej historii,
szczególnie
ze
względu
na
umiejętność
w interpretowaniu
znaków
prze-
znaczenia,
byli oni podziwiani przez inne narody i
żaden
lud
starożytnego
świata
nie
miał
takiej
wprost
obsesji
wróżbiarstwa
ani takiego
doświad
czenia
w obserwowaniu
zjawisk
niebieskich, piorunów,
wnętrzności
zwie-
rząt
i tego wszystkiego, przez co
miała się
jakoby
objawiać
wola
bogów.
Żaden
naród
-
prócz
starożytnych
magów Asyrii
i
Chaldei, którzy
ró-
wnież
uchodzili
za mistrzów
astrologii i hepatoskopii. Odczuwamy
za-
tem
wielką
pokusę,
ażeby
uznać
Etrusków
za
dalekich,
ale
wiernych
ich
spadkobierców.
Wątroba
barania z
brązu
(znajdująca się
w Muzeum
w
Piacenzy)
o
wypukłej
powierzchni,
podzielona
na
44 przegrody
ozna-
czone
imionami bogów,
przypomina
w sposób
niepokojący
ok.
30
wą
trób
z terakoty,
tak samo podzielonych
i
poznaczonych, znalezionych
w
Mari
nad
środkowym
Eufratem i
pochodzących
z
początków
II
ty-
siąclecia
p.n.e.
Jednocześnie
zaś
język
etruski jest
również
tajemnicą,
która
zapewne
zaczęłaby się rozjaśniać,
gdyby
hipoteza
o
wschodnim
pochodzeniu
Etru-
sków
okazała się
prawdziwa.
Język
etruski
nie
należy
do
grupy
indoeuro-
pejskiej,
różni
się
zasadniczo
od
łaciny,
od
języka
oskijskiego,
umbryj-
skiego, celtyckiego, greckiego
i
sanskrytu. Zdaje
się
natomiast,
że
zawiera
pewne
właściwości
gramatyczne,
wspólne z dialektami
zachodniej Azji
Mniejszej, takimi jak:
licyjski,
karyjski, lidyjski.
Świadczyłaby
o
tym
przede wszystkim stela nagrobna, odkryta podczas wykopalisk francu-
skich
w
1885
r. na wyspie
Lemnos, na
północy
Morza
Egejskiego.
Zawie-
ra ona
pochodzący
z
VI
w. p.n.e., to
znaczy z czasu, kiedy
podbój
ateński
jeszcze nie
wprowadził
tam
języka
greckiego, tekst epigraficzny,
którego
auten
tyczność
i
znaczenie
poświadczyły
najnowsze wykopaliska.
Jeśli
nie
jest on
pisany
w autentycznym
języku
etruskim, to jednak ze wszystkich,
które
kiedykolwiek odczytano poza
Italią,
jest
najbardziej
podobny
do
etruskiego.
Nie tutaj miejsce
ustalać
ścisły
związek między
tymi dwoma
8
Plik z chomika:
piotrzachu69
Inne pliki z tego folderu:
Franciszek Terlikowski, Słowniczek do skróconego wydania Pamiętników Cezara, Lwów 1920.pdf
(72842 KB)
Mieczysław St. Popławski, Literackie walory pamiętników Cezara. Odczyt wygłoszony..., Lublin 1933.pdf
(30961 KB)
Ignacy Chrzanowski, Czem był Wirgiliusz dla Polaków po utracie niepodległości, Kraków 1930.pdf
(9506 KB)
Kazimierz Morawski,Proza i prozaicy w okresie cycerońskim, Kraków 1912.pdf
(206114 KB)
Kazimierz Morawski, M. Tullius Cicero - życie i dzieło, Kraków 1911.pdf
(267550 KB)
Inne foldery tego chomika:
Pliki dostępne do 08.07.2024
Pliki dostępne do 19.01.2025
Pliki dostępne do 21.01.2024
! # Wrzucone - sprawdzone i pełne Ebooki #
! # Wrzucone - sprawdzone i pełne Ebooki 2 #
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin