Polacy-Ukraińcy - ukraińskie persony, dzieje, historia - zlepek artykułów.doc

(3846 KB) Pobierz
Ukraińcy robią w Polsce dobrą robotę dla UPA

Ukraińcy robią w Polsce dobrą robotę dla UPA

Pan Siggi nadesłał nam wpis znaleziony na Facebooku, który (po niewielkiej obróbce redakcyjnej) publikujemy poniżej. Nie udało nam się zlokalizować autora wpisu.
Admin.

 

No i co wy na to?

 

To nie są żadne plotki.

 

Ministrem Obrony Narodowej jest Ukrainiec Tomasz Siemoniuk, syn przesiedleńca w czasie operacji „Wisła”.

 

Jego doradcą jest też Ukrainiec dr Janusz Onyszkiewicz (był dwukrotnie ministrem Obrony Narodowej), którego stryj Myrosław Onyszkiewicz ps. „Orest”, był w Polsce w latach 1944-1948, głównodowodzącym UPA i skazany został na karę śmierci za zbrodnie. [Tak, wtedy karano za zbrodnie na narodzie polskim... – admin]

 

W Radzie Krajowej IPN jest Ukrainiec dr Grzegorz Motyka – autor wielu książek wybielających UPA ze zbrodni. W Oddziałach wojewódzkich IPN, czołowa kadra składa się z Ukraińców, głównie pion śledczy IPN, który mając ponad 100 prokuratorów, grzebie się na cmentarzach, a przez 25 lat nie skazał ani jednego bandyty z UPA. Odwrotnie: wszystkich bandytów z UPA, skazanych w czasie operacji „Wisła” za zbrodnie na karę śmierci, IPN jednostronnie, bez wyroków sądowych – zrehabilitował i zaliczył ich do „Osób represjonowanych przez PRL ze względów politycznych”. Uznał więc ich za ruch niepodległościowy tak, jak teraz Poroszenko uznał banderowców na Ukrainie.

 

Nikt nie liczy, ilu jest Ukraińców na stanowiskach ministrów, wiceministrów, wojewodów, wicewojewodów, marszałków, czy prezydentów miast. A przecież w PiS zastępca Jarosława Kaczyńskiego jest też Ukrainiec – Marek Kuchciński, odznaczony przez Juszczenkę Orderem „Za Zasługi” dla Ukrainy. To są fakty, a nie plotki i kiedyś obudzą się ślepi politycy polscy z ręką w nocniku, albo z głową. [Raczej bez głowy – admin]

 

Wśród innych postaci wyróżnia się Pawło Kowal, wyjątkowa, probanderowska swołocz, której parszywą chachłacką mordę mamy okazję często oglądać w telewizorze w związku z wypadkami na Ukrainie.

 

Źródło: https://marucha.wordpress.com/2015/05/19/ukraincy-robia-w-polsce-dobra-robote-dla-upa/

 

 

 

__________________________________◦☼◦__________________________________

 

 

 

 

 

 

 

 

Ukraiński Zbrodniarz Skazany na Karę Śmierci. Mirosław Onyszkiewicz, ps. OREST

 

Myrosław Onyszkiewicz, skazany 6.07.1950 za zbrodnie

 

Nazwisko Onyszkiewicz przeciętnemu Polakowi kojarzy się co najwyżej z politykiem i europosłem Januszem Onyszkiewiczem, który zasłynął tym, iż ożenił się z wnuczką Józefa Piłsudskiego. Albo z przybyłym z Wielkiej Brytanii Stefanem Onyszkiewiczem, który w 1990 roku kupił barokowy pałac w Grodźcu na Dolnym Śląsku.

 

Mało kto jednak wie cokolwiek na temat upowca Mirosława Onyszkiewicza, pseudonim Orest (także Biłyj, Bohdan i Olech), który zaledwie kilkadziesiąt lat temu był głównym dowódcą band UPA na terenie Polski. Jego sumienie obciąża wiele zbrodni i działań przestępczych wobec narodu polskiego. Onyszkiewicz został za nie słusznie ukarany. W czerwcu 1950 r. skazano go na karę śmierci. Wyrok wykonano we Wrocławiu 6 lipca 1950 r. 

 

Rolą ruskiego agenta będzie przypomnienie tej postaci i próba wyjaśnienia tajemnic rodu Onyszkiewiczów.

 

Mirosław Onyszkiewicz, brat Tarasa Onyszkiewicza, urodził się 26 stycznia 1911 r. w Uhnowie, powiat Sokal. Już w okresie międzywojennym należał do Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. W II RP organizacja ta była uważana za przestępczą. Jej działalność była nielegalna w Polsce - wobec czego w 1932 r. Onyszkiewicz został skazany na 3 lata więzienia. W czasie niemieckiej okupacji był szefem sztabu II Okręgu UPA „Bug” (obejmował on okręg lwowski). Wiosną 1945 r. został dowódcą VI okręgu UPA „San” (obejmował on wschodnie tereny Polski). 

 

Onyszkiewicz jest autorem obwieszczenia, by wszyscy Polacy do 6 kwietnia 1944 roku opuścili tereny opanowane przez UPA. Oto jego fragment:

Ściśle Tajne! Rozporządzenie specjalne.

Rozkazuję wam przeprowadzenie czystki swojego rejonu z elementu polskiego oraz agentów ukraińsko-bolszewickich. Czystkę należy przeprowadzić w stanicach słabo zaludnionych przez Polaków.

W tym celu stworzyć przy rejonie bojówkę złożoną z naszych członków, której zadaniem byłaby likwidacja wyżej wymienionych. Większe stanice będą czyszczone z tego elementu przez oddziały wojskowe nawet w biały dzień. (…) Oczyszczenie terenu musi być zakończone jeszcze przed naszą Wielkanocą, żebyśmy świętowali już bez Polaków.

Pamiętajcie, że jak bolszewicy zastaną nas z Polakami na naszych terenach, wtedy nas wszystkich wyrżną. Działajcie szybko i mądrze.

Mamy w tych sprawach określone pełnomocnictwa od Niemców. Nikogo nie oszczędzać, nawet w przypadku małżeństw mieszanych wyciągać z domów Lachów, ale Ukraińców i dzieci w tych domach nie likwidować.

Przypominam raz jeszcze, że musi to być wykonane jeszcze przed naszymi świętami.

(…) Chwała Bohaterom! - 6 kwietnia 1944

Orest

 

Mirosław Onyszkiewicz ma na sumieniu liczne mordy Polaków, napady i podpalenia polskich wsi, akcje sabotażowo-dywersyjne, podpalenia lasów, stogów i stodół ze zbożem, niszczenie mostów, dróg kolejowych i szos, napady na regularne oddziały wojska polskiego, grupy milicji obywatelskiej walczące z UPA, a także zamordowanie polskiego generała Karola Świerczewskiego, ps. Walter.

 

Do największych zbrodni Onyszkiewicza należy masowy mord we wsi Tarnoszyn na Lubelszczyźnie, którego dokonano 16 marca 1944 roku. Wymordowano wówczas 80 osób. W poświęconym tym wydarzeniom artykule Leszka Wójtowicza pt. „Chcieli wybić całą wioskę” czytamy:

- Mój dziadek leżał na podłodze. Bez głowy. Do końca swoich dni będę o tym pamiętał - mówi drżącym głosem 75-letni Tadeusz Wolczyk, świadek zbrodni i autor wspomnień "Tarnoszyn w ogniu”.

(…) Gdy pod koniec lutego 1944 roku banderowcy wyrżnęli rodzinę Wolaninów, a kilka dni później zamordowali napotkanych przypadkowo na drodze czterech Polaków, mieszkańcy Tarnoszyna zaczęli trzymać warty. Ale na niewiele to się zdało.

Do zagłady doszło w nocy z 17 na 18 marca 1944 roku. Kilka sotni UPA okrążyło wioskę, a łuny płonących zabudowań szybko rozświetliły mroki nocy.

- Wszędzie słychać było krzyki mordowanych i serie z karabinów - wspomina ze łzami w oczach 78-letnia Tekla Nowak, której udało się przeżyć, bo ukryła się u życzliwego sąsiada Ukraińca.
To było piekło. - I tylko jeden przypadek litości - wskazuje Wolczyk. - Zwykły strzelec, gdy dostrzegł ukrytą w komórce z torfem kobietę z malutkim dzieckiem, miał odwagę skłamać.

Widział ich dokładnie, ale powiedział swojemu dowódcy, że nikogo tam nie ma.
Akcją kierował Mirosław Onyszkiewicz, komendant zachodniego rejonu UPA. W tragiczną noc zginęło ponad 70 osób, w tym trzynaścioro dzieci. Najmłodsze miały po dwa latka. Banderowcy puścili z dymem 36 gospodarstw. Polacy, którym udało się przeżyć pożogę, opuścili wioskę. Ale niektórzy nie chcieli się nigdzie ruszać.

Dziesięć dni później - przy udziale funkcjonariuszy policji ukraińskiej pod dowództwem Iwana Maślija - upowcy dokończyli dzieła. Aresztowano pozostałych Polaków i pod pozorem spisania danych osobowych doprowadzono na posterunek w Szczepiatynie.

W przydrożnym rowie zamordowano kilkunastu mieszkańców Tarnoszyna i Szczepiatyna.

 

 

 

 

Świadkiem przestępstw UPA w Tarnoszynie był Tadeusz Wolczyk, który opisał je w książce „Tarnoszyn w ogniu”.

 

Piotr Fedoriw, były główny referent Służby Bezpieńczeństwa UPA, członek krajowego kierownictwa Organizacji Ukrainskich Nacjonalistów w Polsce, zeznawał jako kluczowy świadek w sprawie Onyszkiewicza. Jego akta znajdują się w Archiwum Naczelnym Prokuratury Wojskowej. 

 

Jego zdaniem, przed 1939 r. Mirosław Onyszkiewicz, ps. Orest i jego brat Jurko (czy chodzi o Tarasa Onyszkiewicza?) mieli proces za działalność w nacjonalistycznych ruchach ukraińskich. W czasie niemieckiej okupacji Onyszkiewicz był członkiem UPA w obwodzie lwowskim, a - był referentem w referacie organizacyjno-moblizacyjnym. Zajmował się werbowaniem Ukraińców do oddziałów UPA, ich szkoleniem, przydzielaniem do poszczególnych oddziałów. Robił to do przejścia na frontu w 1944 r. Potem przydzielono go na stanowisko wyższego dowódcy UPA w wojskowym okręgu Lwów, później był głównym komendantem UPA w Zacurzońskim Kraju. 

 

Podlegały mu wszystkie oddziały UPA znajdujące się na terenie Polski. Oddziały te w czasie II wojny ściśle współpracowały z Niemcami. Ukraińcy byli wówczas członkami SS Nachtigal, potem SS Galizien, zwalczali partyzantkę polską (AK) i radziecką, napadali na cywilną ludność polską, mordowali ludzi, palili ich dobytek i domy. Po wejściu do Polski wojsk radzieckich i polskich, oddziały UPA walczyły z nimi, dokonując akcji dywersyjnych, zasadzek, sabotaży. Po kapitulacji Niemiec, czyli już po zakończeniu II wojny światowej, UPA prowadziła nadal walkę z Wojskiem Polskim na terenie południowo-wschodniej Polski. W szeregach UPA w Polsce walczyli też byli członkowie SS-Galizien, a nawet niemieccy oficerowie i żołnierze z Waffen SS. 

 

Mirosław Onyszkiewicz dowodził wojskami UPA wrogimi Polsce i Polakom. Pod jego dowództwem mordowano Polaków i palono polskie wsie już po zakończeniu II wojny światowej. Podległa mu rozbudowana struktura para-militarna wzbogacona o wydział polityczny. W każdej sotni był polityczny wychowawca, który prał mózgi ubowców w duchu nacjonalistycznym, a także prowadził oszczerczą kampanię propagandową szkalującą Polskę wśród ludności ukraińskiej. Instrukcje do tego szkolenia były dziełem Onyszkiewicza. 

 

Kompetencje Onyszkiewicza jako dowódcy były ogromne. Wydawał on rozkazy, dzięki którym upowcy działali w terenie. Przez niego wydawane były rozkazy napadów na oddziały Wojska Polskiego, grupy UB i MO, spółdzielnie produkcyjne, urzędy, wsie zamieszkałe przez ludność polską. Onyszkiewicz miał prawo awansowania członków UPA, kontrolował działalność UPA w terenie, wydawał polecenia dowódcom. Miał też prawo karania upowców i stawiania ich przed trybunałem rewolucyjnym. 

 

Fedoriw opowiada:

„Działalność oddziałów UPA w Zacurzońskim Kraju działających na podstawie rozkazów dowódcy UPA-SAN Onyszkiewicza przedstawiała się następująco:

·         W dniu 28 marca 1947 r. w okolicy Baligrodu sotnia „Hrynia" względnie „Stacha" dokonała napadu na szosie prowadzącej z Baligrodu do Cisny na oddział WP, w którym to przebywał śp. gen. broni Świerczewski. Na szosie tej była urządzona zasadzka na oddziały WP, które tamtędy miały przechodzić. Gdy oddział WP, w którym znajdował się% śp. gen. broni Świerczewski, zbliżył się na miejsce zasadzki, ukryty oddział UPA otworzył ogień i wywiązała się walka, w trakcie której zginął gen. broni Świerczewski. Kto wydał rozkaz zorganizowania zasadzki, nie jest mi wiadome, ale miała to być akcja odwetowa za wysadzony bunkier przez WP w Beskidach. Mirosław Onyszkiewicz — „Orest", jest współwinny śmierci gen Świerczewskiego, gdyż on wydawał rozkazy podległym sobie oddziałom UPA do napadów na oddziały WP w terenie.

·         Oddziały UPA w myśl rozkazów komandira UPA w Zacurzońskim Kraju, dokonywały akcji sabotażowo-dywersyjnych w terenie przez podpalanie lasów, niszczenie mostów, dróg kolejowych i szos, palenie wsi zamieszkałych przez ludność polską i zbóż znajdujących się w stodołach bądź w stogach. Szczególnego rozmiaru nabrała akcja sabotażowo-dywersyjna w okresie odbywającej się akcji przesiedleńczej ludności ukraińskiej do USRR i na Ziemie Zachodnie. Wtedy były wydawane przez komandira UPA „Oresta" rozkazy stosowania najostrzejszych środków celem sparaliżowania akcji przesiedleńczej.

·         Schwytanych żołnierzy WP oraz funkcjonariuszy UB i MO oddziały UPA badały, a następnie likwidowały bądź odbierały im broń i rozmundurowywały, puszczając ich w bieliźnie.

·         W czasie akcji przesiedleńczej oddziały UPA w myśl instrukcji „Oresta" paliły wsie zamieszkane przez ludność polską i mordowały ich mieszkańców.

·         Oddziały UPA dokonywały także systematycznych napadów w myśl rozkazów „Oresta" na spółdzielnie w terenie i urzędy polskie, rabując dobytek.

·         Oddziały UPA przedsiębrały akcje odwetowe, a mianowicie napady na posterunki MO i ORMO w terenie, gdzie dokonywały morderstw i rabunku mienia.

·         Jak już poprzednio podałem, polityczni wychowawcy oddziałów UPA w myśl instrukcji „Oresta" prowadzili oszczerczą kampanię propagandową skierowaną przeciwko ZSRR, Polsce i CSR bądź to przez wygłaszanie referatów dla ludności ukraińskiej, bądź przez kolportaż nielegalnej literatury nacjonalistycznej w terenie.

·         Z większych akcji rabunkowo-terrorystycznych są mi znane następujące akcje dokonane przez podległe „Orestowi" oddziały UPA. W końcu maja 1946 r. oddziały UPA wspólnie z nielegalną organizacją WIN (Wolność i Niezawisłość), z którą uprzednio zawarto umowę, dokonały napadu zbrojnego na miasto Hrubieszów, podczas którego wysadzono w powietrze dom ze znajdującymi się wewnątrz żołnierzami Armii Radzieckiej, zwolniono z więzienia więźniów i dokonano napadu na budynek PUBP w Hrubieszowie. Dokładna ilość ofiar tego napadu nie jest mi znana, lecz było dużo zabitych i rannych. Mirosław Onyszkiewicz — „Orest", jest współwinnym tego napadu, gdyż oddziały UPA działały w myśl jego rozkazów. W początkach 1946 r. oddziały UPA dokonały zbrojnego napadu na strażników Wojsk Ochrony Pogranicza, gdzie zdemolowały budynek i zamordowały kilku wopistów. Po tym zbrojnym napadzie „Stiah" wręczył mi dużą ilość materiałów i dokumentów wojskowych, na podstawie których opracowałem referat szkoleniowy dla podległych sobie placówek SB na 70 kartkach maszynopisu, pt. „Polskie Pograniczne Wojska NKWD albo Wojsko Ochrony Pogranicza", który służył do szkolenia SB, gdyż zawierał strukturę WOP, materiały o informacji WOP i inne dane, których nie pamiętam.

·         Łupy zrabowane przez oddziały UPA w czasie dokonywanych napadów przekazywane były prowidnykom gospodarczym OUN w okręgach i rejonach, a ci odpowiednio je ukrywali w bunkrach; potem przeznaczano je na cele organizacyjne. To samo czyniono ze zrabowanymi pieniędzmi.

·         Ogólnej liczby członków UPA na terenie państwa polskiego nie znam dokładnie, ale było ich kilka tysięcy. Uzbrojenie zdobywano na oddziałach Armii Czerwonej i Wojska Polskiego. Tak samo zdobywano umundurowanie.”

 

Fedoriw zeznaje: „Orest mówił mi, że przeprowadza demobilizację oddziałów UPA i przerzuca niektóre z nich na teren USRR, co już częściowo uczynił przerzucając sotnię „Czausa". Mówił również, że polecił „Czausowi" przed odejściem do USRR spalić wieś Rzeczycę, co ten ostatni wykonał i odszedł z sotnią do USRR celem kontynuowania walki przeciwko ZSRR. „Orest" następnie zapytał mnie, jakie są dalsze instrukcje co do działalności OUN na terenach południowo-wschodniej Polski, na co mu odpowiedziałem, że takie jak w czasie odprawy były uzgodnione w 1946 r. ze „Stiahem". Uzgodniliśmy wówczas z „Orestem", że część oddziałów UPA wyśle on do USRR, część mniej zdekonspirowanych na tereny Ziem Odzyskanych do swoich rodzin i znajomych, a na terenach wschodnich będących w zasięgu działalności UPA należy pozostawić ośrodki propagandowe, dobrze zakonspirowane i nieliczne grupy bojowe. Ośrodki te winny składać się z pewnego elementu OUN i zadaniem ich musiało być prowadzenie antydemokratycznej propagandy. 

 

Umówiliśmy się, że w dniu 16 września spotkamy się w bunkrze „Karmeluka" w Rzeczycy i pójdziemy do „Stiaha", by uzgodnić z nim plan działalności przerzuconych członków UPA na teren Ziem Odzyskanych. W bunkrze u „Oresta" przebywałem 10 dni. W tym to czasie do tegoż bunkra przyszli prowidnyk III okręgu OUN „Pryrwa" i komandir UPA III okręgu „Berkut", którym wraz z „Orestem" poleciłem, jak wyżej podałem, pozostać na tych terenach dla zorganizowania ośrodków propagandowych i grup bojowych, a resztę członków przesłać na teren USRR i Ziem Odzyskanych.

 

Za dwa dni przez „Oresta" skontaktowałem się z referentem III okręgu SB „Zenonem", polecając mu, aby tak samo uczynił z bojówkami SB i referentami SB, i poleciłem mu wejść w porozumienie z „Pryrwą" i „Berkutem", by wraz z nimi zorganizował ośrodki propagandowe na terenach III okręgu i grupy bojowe dla prowadzenia dalszej, zakonspirowanej i oszczerczej kampanii antydemokratycznej. W dniu 11 względnie 12 września 1947 r. udałem się do bunkra „Karmeluka" w Rzeczycy, gdzie miałem dnia 16 września 1947 r. spotkać się z „Orestem" i mieliśmy pójść do „Stiaha", lecz do tego spotkania nie doszło, bo ja w tym bunkrze w dniu 16 września 1947 r. zostałem aresztowany.”

 

My, Polacy, wiemy, że Onyszkiewicz był zbrodniarzem. Jednak świadomość ukraińska jest inna. Ukraińcy uważają Onyszkiewiczów Mirosława i Tarasa za bohaterów i czczą ich pamięć. W ukraińskiej wersji Wikipedii (hasło Onyszkiewicz Mirosław) znajduje się taka informacja: „У 2000 р. в Угневі на будинку, де народилися брати Онишкевичі, відбулося відкриття та освячення пам'ятної таблиці братам Онишкевичам, яку виконав скульптор П. Дзиндра.”

 

 

Bibliografia:

1.      Onyszkiewicz Mirosław, hasło w Wikipedii, wersja polska i ukrainska

2.      Protokół przesłuchania świadka Piotra Fedoriwa - Wikiźródła pl.wikisource.org/wiki/Protokół_przesłuchania_świadka_Piotra_Fedoriwa

3.      Wolczyk Tadeusz, „Tarnoszyn w ogniu”, Chełm 2012

4.      Wójtowicz Leszek, „Chcieli wybić całą wioskę”, „Dziennik Wschodni”, 17.03.2009, www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090317/... (dostęp 5.11.2014)

 

Źródło: http://ja-ruskiagent.blogspot.com/2014/11/ukrainski-zbrodnidarz-skazany-na-kare.html

 

 

 

__________________________________◦☼◦__________________________________

 

 

Ludobójstwo na Wołyniu, "czerwone dynastie milicji obywatelskiej".

Autorem/współautorem treści uchwały sejmowej nie nazywającej Rzezi Wołyńskiej ludobójstwem jest poseł PO Miron Sycz, ukr. Мирон Сич, Myron Sycz

 

 

Miron Sycz, ukr. Мирон Сич, Myron Sycz, poseł PO, wcześniej PZPR, członek KLD, Unii Demokratycznej i Partii Demokratycznej, gdzie przewodniczącym był Janusz Adam Onyszkiewicz, dwukrotny minister Obrony Narodowej.

 

Syn zbrodniarza UPA, Ołeksandra Sycza, członka Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów od 1938 oraz strzelca w kureniu "Mesnyky"[1] Ukraińskiej Powstańczej Armii, skazanego na karę śmierci (zamienionej potem na 15 lat więzienia) podwładnego Oresta dowódcy Kurenia Mesnyki (Mściciele), stryja Janusza Onyszkiewicza[2].


Ojciec Mirona Sycza i Myrosław Onyszkiewicz odpowiedzialni byli za eksterminację polskich wsi w okręgach lwowskim, złoczowskim, sokalskim, rawskim, chełmskim. Orest był ówcześnie szefem sztabu i osobiście wydawał rozkazy.


Ołeksander Sycz był strzelcem w oddziale specjalnym (zabójców).

 

Poseł Miron Sycz w wywiadzie udzielonym TVN po przegłosowaniu uchwały powiedział, że ojciec dla niego jest wzorem gdyż nauczył go szacunku do innych ludzi (sic!)
Miron Sycz Był członkiem PZPR, z której wystąpił w 1989. Po 1990 działał w Kongresie Liberalno-Demokratycznym, Unii Wolności i Partii Demokratycznej. Obecnie poseł PO

 

2 marca 1948 został aresztowany we Wrocławiu. Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie skazał go 2 czerwca 1950 na karę śmierci. Wyrok wykonano 6 lipca

 

***

 

Błędna Decyzja

ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski

Aktualizacja: 2012-11-27 9:35 pm

 

Poseł Miron Sycz po raz kolejny strzelił Tuskowi w stopę

Czy w Anglii, USA lub we Francji byłoby możliwe, aby parlamenty tych krajów z uwagą wsłuchiwały się w głos potomka niemieckiego esesmana, domagającego się potępienia procesów norymberskich, które były krokiem do denazyfikacji Niemiec? Z pewnością nie. Jednak w Polsce w czasach rządów PO, wspieranych przez tzw. autorytety moralne z ul. Czerskiej, nawet największy absurd staje się możliwy. Otóż w tych dniach sejmowa Komisja Mniejszości Narodowych i Etnicznych, kierowana przez posła Mirona Sycza, wystąpiła z inicjatywą w sprawie potępienia akcji “Wisła”.

 

Najpierw kilka słów o samym pośle. Jest on synem Aleksandra Sycza ps. Kukurydza, strzelca w kureniu “Mesnyky” (Mściciele), wchodzącego w skład UPA. Oddział ten dowodzony przez Iwana Szpotniaka ps. Zalizniak, kolaboranta hitlerowskiego, dokonał w latach 19441947 wielu mordów na ludności polskiej w okolicach Lubaczowa i Jarosławia. Dla przykładu: 17 kwietnia 1945 r. napadł on na polską wieś Wiązownica, mordując 91 osób, w tym 20 kobiet i 20 dzieci. Spalano przy tym 150 gospodarstw. Czyją więc krew na rękach mieli wtedy banderowscy strzelcy? Czyżby to była krew uzbrojonych żołnierzy Armii Czerwonej i NKWD? Nie, to krew bezbronnych ludzi, także Ukraińców, którzy nie chcieli brać udziału w szaleństwie.

Kres zbrodniczej działalności kurenia położyła dopiero wspomniana akcja wojskowa. Dowódca został skazany przez władze komunistyczne na karę śmierci, którą szybko zamieniono na dożywocie. Z więzienia w Przemyślu wyszedł w 1981 r. Na karę śmierci został skazany także Aleksander Sycz, ale także zamieniono mu ją na więzienie. Na mocy amnestii znalazł się na wolności już w 1953 r. Warto zwrócić uwagę, że w tak stosunkowo łagodny sposób nie traktowano Żołnierzy Wyklętych z NSZ i WiN, których mordowano do połowy lat 50.

 

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin