Polskie legendy i podania.pdf

(52750 KB) Pobierz
TF
i
G F N
\1^ J
Y
JL I
v J
L . L
D
JL
j
j
♦'§#
mmw
ł & .' "
s*
J
r
:
'
::
i/ííü!/ráy,/r9-0
^
"< i
I
<TK
M
k
r
Wif:
1
}ÆrJ
y*
--*>i
y-'"
*>*%
f
Ÿ£<"
:
*A
~
SPIS TREŚCI
O SMOKU WAWELSKIM
strona 3
TORUŃSKIE PIERNIKI
strona 8
SYRENA
strona 12
NIEPOSŁUSZNA FLĄDRA
strona 16
BAZYLISZEK
strona 19
JANOSIK
strona 24
LEGENDA O POPIELU
strona 29
WIANO ŚWIĘTEJ KINGI
strona 32
ZŁOTA KACZKA
strona 35
STOPKA KRÓLOWEJ JADWIGI
strona 39
STUDNIA TRZECH BRACI
strona 42
O WĘŻOWEJ WDZIĘCZNOŚCI
strona 45
SZABLA KRÓLA ZYGMUNTA
strona 49
ZATOPIONE MIASTO
strona 52
O SMOKU WAWELSKIM
Dawno, dawno temu, w zamku na wzgórzu wawelskim, mieszkał ksią­
żę Krak, władca pięknej ziemi małopolskiej. Miał bogate księstwo, mądrych
doradców i piękną i dobrą córkę, królewnę Wandę. Wszyscy poddani sza­
nowali i kochali Kraka.
Pewnego wiosennego dnia królewna Wanda powiedziała:
- Ojcze, coraz więcej ludzi przybywa do naszego księstwa. Myślę, że już
najwyższy czas, żebyś zbudował im miasto. W dolinie pod zamkiem jest
dość miejsca, by mogły tam stanąć domy, ratusz i wspaniały kościół.
- Masz rację, droga Wando - odpowiedział Krak i jeszcze tego samego
dnia wydał dekret o budowie warownego grodu - Krakowa.
Budowa trwała kilka lat. Do nowego grodu przybywały setki ludzi ze
wszystkich stron Polski, by znaleźć tu pracę lub zakładać własne warszta­
ty. Był wśród nich także młody szewczyk, Skuba, który dopiero uczył się
swojego fachu. Marzył on, że kiedyś zostanie cenionym szewcem i będzie
miał własną pracownię. Wkrótce też znalazł pracę w dużym warsztacie
szewskim w centrum miasta.
Mijał dzień za dniem, miesiąc za miesiącem, mieszkańcy Krakowa żyli
zgodnie i szczęśliwie. I pewnie żyliby tak jeszcze długo, gdyby ich spokoju
nie zakłóciło straszne nieszczęście. Otóż pewnego dnia słońce przysłonił
cień skrzydeł olbrzymiego smoka, a na miasto i okolicę padł blady strach!
Potwór miał potężne cielsko twarde jak skała, ogon, którym za jednym za­
machem mógł zmieść do Wisły pół miasta, i paszczę, w której mógł zmiaż­
dżyć dwie zamkowe wieże na raz. Zamieszkał w jaskini obok grodu, siejąc
grozę i przerażenie... W mieście ucichł radosny gwar, mieszczanie nie w y­
chodzili do pracy, bojąc się o życie własne i swoich dzieci.
Zebrali się rajcy miejscy wokół tronu
Kraka i zaczęli radzić, w jaki sposób
pozbyć się wstrętnego potwora:
- Trzeba wezwać najdzielniejszych
rycerzy z całego kraju i rozkazać im, by
zgładzili smoka! - powiedział stary
i mądry burmistrz.
- Trzeba zbudować zajazdy wzdłuż
traktów miejskich, by rycerze ze swy­
mi orszakami mieli się gdzie zatrzy­
mać - dodał starosta.
- Niech się tak stanie - zgodził się
Krak i z zamku natychmiast rozjechali
się w cztery strony świata posłańcy
z książęcym wezwaniem dla rycerstwa.
Tymczasem smok na dobre zadomowił się w smoczej jamie. Gdy zary-
czał, cały zamek trząsł się w posadach. Gdy szedł się kąpać w Wiśle, rzeka
występowała z brzegów i zalewała okoliczne wioski.
Wkrótce pierwsi rycerze zaczęli zjeżdżać do grodu. Zamiast wspaniałego,
wesołego miasta, wszędzie widzieli puste ulice, pozamykane sklepy i nielicz­
nych przechodniów, przemykających zaułkami z wyrazem lęku na twa­
rzach. Dzielni rycerze kierowali swe orszaki prosto pod wzgórze wawel­
skie, skąd dobiegało echo ryku rozzłoszczonego smoka.
Smok stał przed smoczą jamą i zionął ogniem, walił potężnym ogonem
i za nic miał sobie rycerzy, uzbrojonych w miecze i topory. Rozgorzała -za­
cięta walka i choć rycerzy przybywało coraz więcej, nikomu nie udało się
pokonać smoka. Rycerze byli coraz bardziej zmęczeni, wielu rannych
opuszczało pole bitwy, a wszyscy zgodnie twierdzili,
że takim orężem nie da się zgładzić potwora.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin