Snyder Maria V._Twierdza magow_01_Sila trucizny.rtf

(25758 KB) Pobierz
Snyder Maria V._Twierdza magow_01_Sila trucizny


 

Maria V. Snyder

 

SIŁA
TRUCIZNY

 

Twierdza magów

tom 1

 

Przeła Małgorzata HeskoKołodzińska


ROZDZIAŁ PIERWSZY

 

 

Tkwiłam w mroku niczym w trumnie, obsesyjnie pogrążona w obrazach z przeszłci. Gdy tylko moje myśli zbaczały na manowce, a wciąż to czyniły, czyhające na taką okazję wspomnienia nacierały na mnie z całą mocą.

Zatopiona w czarnej nicości, znów ujrzałam tuż przy twarzy potwornie gorące omienie. Uchyliłam się, choć ce przywiązano mi do upa, który boleśnie gał mnie w plecy. Ogień się cofnął, niemal muskając moją skó prażącym zorem. Brwi i rzęsy już dawno poszły z dymem.

Musisz stłumić ogień! rozkazał mi chrapliwy ski os.

Rozchyliłam spękane usta i dmuchnęłam na omienie. Ogień i strach wysuszyły mi wargi, więc j zyk przypominał wiór, a od w bił taki żar, jakby ktoś upiekł je w piekarniku.

Nie bą, kretynko! wrzasnął. yj umysłu. Zgaś ogień siłą woli.

Zamknęłam oczy i spróbowałam skupić myśli na piekle, które rozgorzało tuż obok. Byłam gotowa zrobić wszystko, nawet to, co uważam za kompletny absurd, byle tylko powstrzymać tego człowieka.

Bardziej się postaraj. Mocniej, mocniej!

Żar ponownie zbliż się do mojej twarzy, jaskrawe światło lepiało, choć zacisnęłam powieki.

Podpal jej osy zaproponował inny os, odszy i bardziej zapalczywy. To jej dobrze zrobi. Zarechotał. Ojcze, sam się tym zajmę, pozwól.

Drgnęłam, ogarnięta przenikliwym strachem, gdyż rozpoznałam tego człowieka. Wykręciłam się, by poluzować więzy, a moje myśli gdzieś się ulotniły. yszałam w owie tylko brzęk. Z mojego gardła wydobyło się buczenie i narosło tak, że wkrótce wypełniło pokój, dusząc ogień.

ny, metaliczny szczęk zamka wyrwał mnie z koszmarnych wspomnień. Klin bladożółtego światła przeciął mrok i przesunął się po kamiennej ścianie, gdy ktoś otworzył ciężkie drzwi do celi. Poświata lampy poraziła mnie boleśnie, zanim znów zacisnęłam powieki i skuliłam się w cie.

Rusz się, szczurze, bo pogonimy batem!

Dwóch strażników doczepiło łcuch do metalowego kołnierza i szarpnęło mnie w rę. Wstałam chwiejnie, zataczając się do przodu, piekący l rozdarł szyję. Gdy ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin