James Ellroy - Tajna sprawa.pdf
(
1491 KB
)
Pobierz
James Ellroy
Tajna sprawa
Przełożył Wojciech Kallas
OD AUTORA
Pisałem
Tajną sprawę
w 1980 roku. Pracowałem wówczas jako chłopiec do noszenia kijów
golfowych w Bel-Air Country Club w Los Angeles, uganiałem się za kobietami i studiowałem
prawo. Była to moja druga powieść. Pierwsza właśnie została wyprzedana. Zapłacono mi za nią
jakieś śmieszne grosze. W 1980 pracowałem jak osioł. Przez sześć dni w tygodniu pakowałem
ludziom sprzęt do golfa – i pisałem każdej z siedmiu nocy. Stworzyłem
Tajną sprawę
w osiem
miesięcy. Myślę, że to niezła powieść.
Jest w niej golf, korupcja w policji, trochę erotyzmu i sprośnych kawałków. I na tym tle ro-
mans dwojga wrażliwych ludzi. Jest to moja pierwsza próba literackiego zmierzenia się z zabój-
stwem mojej własnej matki. To straszliwie osobista powieść i jednocześnie zwiastun cyklu po-
wieści osadzonych w Los Angeles.
Czułem natchnienie, kiedy pisałem
Tajną sprawę.
Myślę, że to widać. Mam nadzieję, że po-
wieść przeniesie was do roku 1951 i że jakaś cząstka was już tam zostanie.
James Ellroy 27 czerwca 1996 roku.
Dla Penny Nagler
Prolog
Podczas ciemnej, mroźnej zimy 1951 roku pracowałem patrolując ulicę wokół posterunku
przy Wilshire, dużo grałem w golfa i szukałem towarzystwa samotnych kobiet na jedną noc.
Nostalgia krzywdzi nieświadomych, wpajając im pragnienie życia prostego i niewinnego,
czego osiągnąć się po prostu nie da. Lata pięćdziesiąte nie były bardziej niewinne od innych.
Mroczne instynkty rządzące dzisiejszym światem istniały już wtedy, tylko trudniej było je zna-
leźć. To właśnie dlatego byłem gliną i dlatego uganiałem się za kobietami. Golf był zaledwie
wysepką czystości, czymś, co robiłem nadzwyczaj dobrze. Potrafiłem posłać piłeczkę na trzysta
jardów. Golf był uosobieniem czystości i prostoty.
Moim patrolowym partnerem był Wacky Walker. Był pięć lat starszy ode mnie, ale w policji
mieliśmy równy staż. Pierwszy raz wpadliśmy na siebie w sali odpraw na posterunku przy Wil-
shire, kiedy każdy z nas ciągnął torbę do golfa. Obaj uśmiechnęliśmy się szeroko i zapałaliśmy
do siebie wzajemną sympatią.
Wacky miał słabość do poezji, doświadczania życia we wszystkich jego przejawach i golfa;
ja do kobiet, smaku życia i golfa. „Smak życia” znaczył dla nas to samo: robotę, ulice, ludzi i
zmienny etos ludzi takich jak my, codziennie stykających się z pijakami, ćpunami, męskimi dziw-
kami, ekshibicjonistami, prostytutkami, palaczami trawy, włamywaczami i bezimiennymi odpa-
dami rasy ludzkiej. Staliśmy się najlepszymi przyjaciółmi, a potem partnerami na dziennej zmia-
nie.
Dowódca dziennej zmiany, porucznik William Beckworth, miał świra na punkcie golfa, ale
był strasznie kiepski. Kiedy dowiedział się o moich talentach, załatwił mi w zamian za lekcje
przeniesienie na dzienną zmianę. To była uczciwa transakcja, ale Beckworth był przypadkiem
beznadziejnym – jego po prostu nie można było niczego nauczyć. Owinąłem sobie porucznika
wokół palca – nawet nosił za mną kije i szukał piłek w sobotnie ranki, kiedy grywałem w wiej-
skich klubach i na miejskich polach golfowych – więc wkrótce Wacky przestał pracować w
nocy i zostaliśmy partnerami na dziennej zmianie. Co zbliżyło nas do siebie jeszcze bardziej.
Herbert Lawton Walker miał trzydzieści dwa lata, obsesję śmierci i był alkoholikiem. Był
prawdziwym bohaterem – dostał Krzyż Zasługi za to, że w czasie Drugiej Wojny Światowej na
Saipan zneutralizował dwa stanowiska karabinów maszynowych pełne Japońców. Dostałby każ-
dą pracę. Kiedy jeździł zachęcać ludzi do kupowania obligacji wojennych, firmy ubezpieczenio-
we zasypywały go ofertami, ale wybrał Wydział Policji w Los Angeles, niebieski mundur, pisto-
let i smak życia.
Oczywiście, jak na alkoholika przystało, jego postrzeganie rzeczywistości zależało nieco od
ilości spożytego trunku. Ja byłem jego przyzwoitką – nie pozwalałem mu pić rano i dawkowa-
łem spożycie aż do końca obchodu i powrotu na posterunek.
Wczesnym wieczorem, przed moim wyjściem na poszukiwanie kobiet, razem z Wacky’m
wstawialiśmy się lekko w jego mieszkaniu, rozmawiając o smaku życia albo o wojnie, której ja
uniknąłem, a która z niego uczyniła bohatera. Wacky był przekonany, że zabicie piętnastu Japoń-
ców na Saipan uczyniło z niego człowieka uzależnionego od smaku życia i że kluczem do niego
Plik z chomika:
mal_51
Inne pliki z tego folderu:
Hans Koppel - Ona już nie wróci.pdf
(1159 KB)
Alex Berenson - Wierny szpieg.pdf
(1448 KB)
Tannahill Reay - Historia seksu.pdf
(5360 KB)
Naphy William - Czarna śmierć(1).pdf
(4913 KB)
Naphy William - Czarna śmierć.pdf
(4913 KB)
Inne foldery tego chomika:
- █ WINDOWS 8.1- PL ▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
- █ WINDOWS 8.1- PL ▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬(1)
«» E-book «»
«» E-book «»(1)
►Czech Fantasy
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin