Klub 76 - Czarna dziura. Historia Szymona K. część pierwsza.pdf

(993 KB) Pobierz
to historia Szymona K. Z kilkoma jej bohaterami
udało się porozmawiać. Katarzyna K., siostra
Szymona K., od razu wyraziła zgodę na spotkanie;
doszło do niego w Perth, w Australii. Marek O.,
najdawniejszy przyjaciel Szymona K., początkowo odmawiał
jakichkolwiek komentarzy, dopiero kiedy udało się pozyskać
jego zaufanie, opowiedział wszystko, co zapamiętał
z przeszłości. Najbardziej przystępnym, a równocześnie
najtrudniejszym rozmówcą okazał się Robert W., z którym
Szymon K. zaprzyjaźnił się na studiach. Przystał chętnie na
rozmowę i bez żadnych warunków wstępnych, jednak szybko
stało się oczywiste, że jego otwartość była pozorna –
rozwlekłe dygresje i lawinowo narastające pustosłowie przez
pewien czas skutecznie uniemożliwiały rozmówcom dotarcie
do kluczowych dla nich informacji. Karol P., dawny
przełożony Szymona K., obecnie człowiek wiekowy, starał się
opowiedzieć wszystko, co wiedział – mimo że za sprawą
niepohamowanego weredyzmu i wybuchów wściekłości
poszczególne wątki jego relacji często ulegały zerwaniu.
Opowieść Moniki B., dawnej kochanki Szymona K., rzuca
światło na mało znaną stronę życia Szymona K. Z kolei
wiedza pozyskana od inspektora Leszka Nowickiego,
ostatniego
rozmówcy,
pozwala
zrekonstruować
O
najważniejsze etapy późniejszego życia Szymona K.
Michał K., syn Szymona K., nie wyraził zgody na
rozmowę.
1
wiadek widział Szymona K. tylko od tyłu. Był nim
miejscowy wędkarz António Régio, zamieszkały
nieopodal Sagres. Po pracy pojechał rowerem do
starego fortu, gdzie zwykle zarzucał wędkę wprost do
oceanu. W pewnej chwili minął człowieka stojącego
nieruchomo na krawędzi klifu, około czterech metrów od
głównej ścieżki. Człowiek ten miał na sobie jedynie spodenki
i bawełnianą koszulkę, co było dość nietypowe, biorąc pod
uwagę, że zbliżał się koniec września i że w tych okolicach
z powodu chłodnych atlantyckich wiatrów nigdy nie bywa tak
ciepło jak w innych rejonach południowej Portugalii.
Wędkarz zwolnił, chcąc zapytać, trochę zaniepokojony, czy
wszystko w porządku, gdy nagle spostrzegł, że nieznajomy
w ułamku sekundy ugiął nogi, pochylił się do przodu, po
czym mocno odbił się od podłoża. W powietrzu rozpostarł
ramiona jak akrobata, by w następnej sekundzie gwałtownie
Ś
Zgłoś jeśli naruszono regulamin