Najwieksze klamstwa i mistyfikacje.pdf

(930 KB) Pobierz
Lesław Żukowski
Największe kłamstwa i
mistyfikacje w dziejach kościoła
[Wydawnictwo: Forum Sztuk 2002]
Pojawienie się okrągłej daty, jaka stał się rok dwutysięczny, na nowo ożywiło
wszelkie spekulacje – czy to przepowiednie jasnowidzów, czy wizje mistyków –
sugerujące zbliżający się „koniec świata”. Ludzie kultury zachodniej żyli w
przeświadczeniu, że ta milenijna gorączka ogarnęła całą planetę. Jednak przekonanie
to nieuzasadnione. Przecież większa część ludzkości nie wyznaje chrześcijaństwa, i dla
tych ludzi rok 2000 ery chrześcijańskiej nie ma większego znaczenia. Buddyści już
dawno przeszli do swojego trzeciego milenium, muzułmanie są dopiero w drugiej
połowie drugiego, a judaiści przeżywają szóste tysiąclecie…
Rok dwutysięczny stworzył jednak dobrą okazję do refleksji nad naturą i dziejami
chrześcijaństwa. Tym bardziej, że pozycja tej religii gwałtownie się zmienia. Odchodzi w
przeszłość bezwzględna dominacja Kościoła, – chociaż nadal są obecne jej historyczne
przeżytki, a duchowieństwo ciągle jeszcze usiłuje zachować swoją niegdysiejszą
pozycję.
W przedstawianym Czytelnikowi zbiorze esejów, stanowiącym pewna spójną
całość, Autor prezentuje krytyczne spojrzenie na chrześcijaństwo w rozmaitych
aspektach. Próbuje też wyjaśnić pochodzenie, a więc i powstanie wielu elementów tej
religii, a także mechanizmy jej ekspansji i upadku. Zwłaszcza wiele uwagi poświęca
porównaniu chrześcijańskiej idei z faktyczną praktyką, widoczną w życiu społecznym i
w dziejach Kościoła.
Swoistym podsumowaniem, a zarazem punktem odniesienia, jest kronika
chrześcijaństwa zamieszczona na końcu książki. Ma za zadanie ułatwić Czytelnikowi
orientację w prezentowanym temacie.
Monoteizm niejedno ma imię
Monoteizm jest forma religii, znaną od dawna i pojawiającą się nieraz w wielu,
niezależnych od siebie ośrodkach kulturowych. Wydaje się, że wiara w jedynego,
uniwersalnego boga jest naturalnym etapem rozwoju politeistycznego panteonu
bóstw, patronujących różnym, mniej lub bardziej wyodrębnionym dziedzinom życia
społecznego. Tak, na przykład, Meksykanie mieli swojego boga kukurydzy, Grecy –
boga kupców i złodziei, a Hindusi – kilka bóstw płodności. Wyznawcy musieli, więc
orientować się, do którego boga zwracać się w określonej sprawie.
Stopniowo spośród tej mnogości bóstw wyłania się jedno, uważane za
najważniejsze, i to ono przejmuje rolę zwierzchnika nad pozostałymi,
Charakterystyczne jest, że zwykle bogiem „naczelnym” zostawał reprezentant siły:
władca piorunów (grecki Zeus), bóg wojny (izraelski Jahwe) lub pan słońca (egipski
Re). Zawsze sukcesywnie przejmował cechy pomniejszych bogów albo – jak było to
w Egipcie – zawierał swoistą koalicję z innym, równie silnym bóstwem, i – tak to się
też zdarzało – występował pod kilkoma albo podwójnym imieniem. W każdym razie
pojawia się boski monarcha i jego podwładni, co podejrzanie przypomina stosunki
panujące miedzy ludźmi. Zwłaszcza, że trend do wyróżniania jednego bóstwa jako
najważniejszego zwykle zbiega się w czasie z różnicowaniem społeczeństwa,
kształtowaniem struktur władzy i powstawaniem politycznych, plemiennych czy
państwowych organizacji. Wygląda na to, że ziemscy władcy chcieli mieć swojego
odpowiednika w świecie bogów.
W toku dalszej ewolucji religii najwyższe bóstwo przejmuje coraz więcej
kompetencji swoich podwładnych i stopniowo ogranicza ich wpływy. Z czasem
pogłębiona refleksja nad religia doprowadza wręcz do zanegowania samodzielnie
istniejących bogów, którzy okazują się być zaledwie wcieleniami, emanacjami albo
aspektami tego jedynego – prawdziwego. Spotykamy to, na przykład, w hinduizmie i
w niektórych formach buddyzmu. Prosty lud zwykle długo jeszcze czci liczne bóstwa,
duchy, a nawet demony – jeżeli w ogóle wie o jakichś koncepcjach ich unifikacji.
Filozofowie i mędrcy twierdzą, wprost, że politeizm jest zaledwie formą przybliżenia
prawdy na poziomie odpowiednim dla prostaczków. Oni sami, umysłowa elita,
dostrzegają za tymi ludowymi wyobrażeniami jedyne bóstwo. W tej sytuacji łatwo
sobie wyobrazić, co się stanie, gdy proces wzrastania najwyższego bóstwa kosztem
powstałych będzie się rozwijał nadal. Nadejdzie po prostu moment, kiedy zaistnieje
wyłącznie jeden bóg, a poddane mu bóstwa utracą swój dotychczasowy status i
staną się jedynie duchami, demonami, aniołami, diabłami… I tak zrodzi się w końcu
monoteizm – jedynobóstwo. W niektórych, skrajnych przypadkach, jak stało się w
buddyzmie, nawet to jedyne bóstwo będzie negowane, a najwięksi mędrcy dojdą do
koncepcji bezosobowego absolutu. Monoteizm stanie się wtedy jedynie uproszczoną
interpretacją kosmicznego wszechbytu, wiecznego i najbardziej podstawowego dla
wszelkich religii.
Warto, zatem dokonać pobieżnego przeglądu monoteistycznych religii w
rozmaitych kulturach, aby zorientować się w skali zjawiska. Pamiętać przy tym
należy, że monoteizm w czystej postaci, kiedy to rzeczywiście wierzy się w jedynego
boga i tylko jemu oddawana jest cześć, praktycznie nie istnieje. Dlatego też przegląd
ten dotyczyć będzie raczej różnie wyrażanych dążeń i chęci uznawania
jedynobóstwa, wyrażanych niejednokrotnie jedynie w oficjalnych deklaracjach
wyznawców. W każdej religii spotkamy p[przecież rozmaite anioły i demony albo
otaczanych czcią świętych, pełniących rolę identyczną, jak niegdyś pomniejsi
bogowie z politeistycznych panteonów.
W XIV wieku pne panujący w Egipcie faraon Amenhotep IV, wprowadza kult
jednego boga Atona, którego widomym znakiem jest tarcza słoneczna. Sam faraon –
na cześć nowego bóstwa – przyjmuje imię Echnaton. Jednak opór kapłanów i
ludności sprawia, że monoteizm się nie przyjmuje i natychmiast po przedwczesnej
śmierci władcy następuje przywrócenie dawnej formy religii. W końcu jednak
egipscy kapłani stopniowo jednoczą i ujednolicają różnorakie kulty. Powstają
systemy, w których bóstwo uważane za najwyższe, a przez wtajemniczonych za
jedyne, jest czczone pod postacią kilku dawnych bogów uznanych teraz za jedność.
Charakterystycznym przykładem takich tendencji jest trójca: Re (słońce) – Amon
(bezosobowy duch) – Ptah.
X wiek pne – V wiek ne. Na Bliskim Wschodzie pojawia się szereg kultów o
tendencjach monoteistycznych. Semici czczą najwyższego, a z czasem jedynego boga
El – jest nim hebrajski Elohim, arabski Allah. W Iranie powszechnym szacunkiem
cieszy się Ahura Mazda – bóg światła i słońca, który stopniowo wchłania wszystkie
inne kulty. Jednak w tym przypadku nie można tu mówić o monoteizmie sensu
stricto, ponieważ równie silny i ważny jest Aryman – bóstwo mroku, antyteza Ahura
Mazdy. Tego rodzaju system, określany mianem dualizmu, typowy dla Iranu,
rozprzestrzenia się też w innych krajach, przybierając najróżniejsze postacie.
Pojawia się, więc kult Mitry, słonecznego bóstwa walczącego z siłami ciemności
reprezentowanymi przez byka, a potem manicheizm ściśle związany z wczesnym
chrześcijaństwem. Dla manichejczyków światłość reprezentuje Chrystus (różny od
historycznego Jezusa), a mrok – Szatan. W Rzymie szeroko rozpowszechniony staje
się kult Zwycięskiego Słońca – w końcu zamieniony i częściowo wchłonięty przez
chrześcijaństwo.
IX wiek pne – IV wiek ne. Hindusi tworzą dziesiątki systemów religijnych i
filozoficznych, w niektórych pojawia się idea bóstwa jedynego. W dżinizmie jest to
bezosobowa energia karman przenikająca cały wszechświat. Podobnie jest w
pierwotnym buddyzmie, który jednak stopniowo wyradza się w ludowy politeizm z
dziesiątkami bóstw, duchów i demonów. Ale nawet w tej postaci zachowuje wyraźne
inklinacje do uznawania wszystkich tych fantastycznych istot za emanacje naszego
umysłu albo kosmicznego umysłu jedynego boga. Nawet typowo politeistyczny
hinduizm wytwarza trójcę bóstw razem stanowiących istotę świata: Brahma –
Wisznu – Sziwa.
Ostatnie tysiąclecie pne. Izraelici tworzą judaizm – nową wersję monoteizmu
łącząc kult najwyższego boga Semitów, w Izraelu zwanego Elohim, z własnym
bóstwem plemiennym, bogiem wojny o imieniu Jahwe. W praktyce jednak większość
Zgłoś jeśli naruszono regulamin