Stuletnia wojna Waszyngtonu z Rosją.docx

(72 KB) Pobierz

Stuletnia wojna Waszyngtonu z Rosją

Washington's Century-Long War on Russia

Mike Whitney 9.03.2018

 


Stany Zjednoczone rozpoczęły trójliniową ofensywę na Rosję. Po pierwsze, atakują rosyjską gospodarkę poprzez sankcje i manipulację cenami ropy. Po drugie, zwiększa zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego Rosji, uzbrajając i szkoląc bojowników w Syrii i na Ukrainie, oraz okrążając Rosję siłami NATO i systemami rakietowymi. Po trzecie, prowadzi masową kampanię dezinformacyjną mającą na celu przekonanie opinii publicznej, że Rosja jest "wtrącającym się agresorem", który chce zniszczyć fundament amerykańskiej demokracji. (Wybory)

 

shutterstock_688553530


 

W odpowiedzi na wrogość Waszyngtonu, Moskwa dołożyła wszelkich starań by podać gałąź oliwną. Rosja nie chce walczyć z największą potęgą świata bardziej niż chce ugrzęznąć w krwawym i przedłużającym się konflikcie w Syrii. To czego Rosja chce, to normalne, pokojowe relacje oparte na szacunku dla wzajemnych interesów i w oparciu na prawie międzynarodowym. To czego Rosja nie będzie tolerować to kolejny scenariusz typu irackiego, w którym suwerenne prawa strategicznie położonego państwa są zniesione, żeby Ameryka mogła arbitralnie obalić rząd, zdziesiątkować społeczeństwo i wrzucić region w głębszy chaos. Rosja na to nie pozwoli, i dlatego naraziła swoje lotnictwo w Syrii na niebezpieczeństwo, by bronić fundamentalnej zasady suwerenności państwa, na której opiera się cały gmach globalnego bezpieczeństwa.

 

Większość Amerykanów uważa, że Rosja jest sprawcą wrogości wobec Ameryki, głównie dlatego, że media i klasa polityczna wiernie rozpowszechniły pozorne twierdzenia, że Rosja wtrąciła się w wybory w 2016. Ale zarzuty są absurdalne i bezzasadne. Rosja-gate jest jedynie propagandowym elementem waszyngtońskiej teorii o całkowitej dominacji, to znaczy dezinformacji używa się by wyglądało na to, że Ameryka jest ofiarą, gdy faktycznie jest sprawcą wrogości wobec Rosji. Mówiąc najprościej, media postawiły rzeczywistość na głowie. Waszyngton chce zadać Rosjanom jak najwięcej bólu, ponieważ Rosja zniweczyła jego plan kontrolowania krytycznych zasobów i korytarzy rurociągów w Azji Środkowej i na Bliskim Wschodzie. Nowa strategia Narodowej Strategii Obrony Trumpa jest całkiem jasna w tej kwestii. Sprzeciw Rosji wobec destabilizujących ingerencji Waszyngtonu zasłużyła na pierwsze miejsce w rankingu "pojawiających się rywali" Pentagonu. Moskwa jest teraz Wrogiem Publicznym # 1.

 

Wojna Waszyngtonu z Rosją ma długą historię liczącą ponad 100 lat, do rewolucji bolszewickiej w 1917. Pomimo, że Ameryka uczestniczyła wtedy (I wojna światowa) w wojnie z Niemcami, Waszyngton ze swoimi sojusznikami wysłali 150.000 ludzi z 15 krajów by ingerowali po stronie "Białych", oczekując zatrzymać szerzenie się komunizmu w Europie. Jak powiedział brytyjski premier Winston Churchill, celem tego było "uduszenie bolszewickiego dziecka w kołysce ".

 

Zdaniem Vasilisa Vourkoutiotisa z University of Ottawa:

"sojusznicza interwencja w rosyjską wojnę domową… była nieudaną próbą wymazania bolszewizmu kiedy był jeszcze słaby… Już w lutym 1918… Brytania poparła interwencję w wojnie domowej po stronie Białych, i w marcu wojsko wylądowało w Murmańsku. Wkrótce dołączyły do nich wojska z Francji, Włoch, Japonii i USA, oraz z 10 innych krajów. W końcu w Rosji służyło ponad 100.000 sojuszniczych żołnierzy...

Ale skala wojny między Czerwonymi i Białymi Rosjanami była taka, że sojusznicy wkrótce zrozumieli, że będą mieć niewielki, jeśli w ogóle, wpływ na przebieg wojny domowej, jeśli nie przygotują się do interwencji na dużo większą skalę. W końcu kwietnia 1919 Francuzi wycofali swoich żołnierzy… Brytyjskie i amerykańskie wojsko widziały pewne akcje w listopadzie 1918 na północnym froncie… ale ta kampania miała ograniczone znaczenie w zakończeniu wojny domowej. Ostatnich brytyjskich i amerykańskich żołnierzy wycofano w 1920. Głównym wkładem sojuszników w sprawę Białych były później dostawy i fundusze, w większości z Brytanii…

Głównym celem interwencji sojuszniczej w sowieckiej Rosji była pomoc Białym w zniszczeniu Czerwonych i bolszewizmu". (Sojusznicza interwencja w rewolucję rosyjską / Allied Intervention in the Russian Revolution”, portalus.ru)

Powodem, dla którego przywołujemy tę stosunkowo mało znaną część historii, jest to, że pomaga ona ująć bieżące wydarzenia w perspektywie. Po pierwsze, pomaga czytelnikom dostrzec, że Waszyngton od ponad stulecia wsadza nos w sprawy rosyjskie. Po drugie, pokazuje, że - podczas gdy wojna Waszyngtonu z Rosją pogarszała się i trwała w zależności od sytuacji politycznej w Moskwie - nigdy się nie zakończyła. Stany Zjednoczone zawsze traktowały Rosję z podejrzliwością, pogardą i brutalnością. Podczas zimnej wojny, gdy globalne działania Rosji zahamowały waszyngtońskie grabieże na całym świecie, stosunki pozostawały napięte do punktu ich zerwania.

Ale po upadku Związku Sowieckiego w grudniu 1991, relacje stopniowo topniały, głównie dlatego, że błazen Borys Jelcyn otworzył kraj na program demokratyzacji, który pozwolił na przenoszenie najcenniejszych aktywów strategicznych państwa do żarłocznych oligarchów za centy na dolara. Plądrowanie Rosji spodobało się Waszyngtonowi, dlatego wysłał wielu wybitnych amerykańskich ekonomistów do Moskwy, żeby pomogli w przejściu z komunizmu na system wolnorynkowy.

Ci neoliberalni niegodziwcy poddali rosyjską gospodarkę "terapii szokowej", która wymagała licytacji państwowych zasobów i przemysłów, nawet gdy szalała hiperinflacja, a minimalne oszczędności życiowe zwykłych ludzi pracy zostały zniszczone niemal z dnia na dzień. Rezultatem tej aprobowanej przez Waszyngton grabieży było dramatyczne zwiększenie skrajnego ubóstwa, co nasiliło zubożenie dziesiątków milionów ludzi. Ekonomista Joseph Stiglitz śledził wydarzenia w Rosji w tym czasie i podsumował je tak:

"W Rosji ludziom powiedziano, że kapitalizm przyniesie nowy, bezprecedensowy dobrobyt. Faktycznie przyniósł bezprecedensową biedę, pokazaną tylko przez spadek poziomu życia, nie tylko przez spadający PKB, a skracającą się długość życia i inne wskaźniki społeczne pokazujące spadek jakości życia…

(Z powodu) ostrej polityki monetarnej, która była realizowana ... firmy nie miały pieniędzy, nawet by wypłacić swoim pracownikom .... nie mieli wystarczająco dużo pieniędzy, by wypłacić emerytom,

wypłacić swoim pracownikom ... Wtedy, gdy rząd nie ma wystarczających dochodów, inne aspekty życia zaczęły się pogarszać. Nie mieli dość pieniędzy na szpitale, szkoły. Rosja miała kiedyś jeden z dobrych systemów szkolnych na świecie; techniczny poziom wykształcenia był bardzo wysoki. (Ale oni już nie mieli) na to pieniędzy. Więc zaczęło to wpływać na ludzi w każdym wymiarze ich życia ...

 

(Due to) the tight monetary policies that were pursued… firms didn’t have the money to even pay their employees…. they didn’t have enough money to pay their pensioners, to pay their workers….Then, with the government not having enough revenue, other aspects of life started to deteriorate. They didn’t have enough money for hospitals, schools. Russia used to have one of the good school systems in the world; the technical level of education was very high. (But they no longer had) enough money for that. So it just began to affect people in every dimension of their lives….

Na przykład liczba osób dotkniętych ubóstwem w Rosji wzrosła z 2% do ... około 40 - 50%, a więcej niż jedno na dwoje dzieci żyło w rodzinach poniżej ubóstwa. Gospodarka rynkowa była gorszym wrogiem dla większości tych ludzi, niż, jak mówili komuniści, będzie. To przyniosło torby Gucci, Mercedesy, owoce kapitalizmu kilku ... Ale była kurcząca się gospodarka. PKB w Rosji spadł o 40%. W niektórych (częściach) byłego Związku Sowieckiego PKB, dochód narodowy, spadł o ponad 70%.  A ten mniejszy tort był coraz bardziej nierówno dzielony, więc kilka osób miało coraz większą jego część, a większość ludzi coraz mniejszą(Wywiad PBS z Josephem Stiglitzem, Commanding Heights)

Dlatego tak długo jak Rosja była otwarta na manewry polityczne i hurtowe okradanie przez Zachód, wszystko było w porządku. Ale gdy tylko Władimir Putin uzyskał poparcie (podczas swojej drugiej kadencji na prezydenta) i zaczął ponownie składać rozłożone państwo, zachodnie elity zaczęły się bardzo niepokoić i potępiły Putina jako "autokratę" i "zbira z KGB". Waszyngton kontynuował maniakalny ruch na wschód, wykorzystując swojego frajera, NATO, żeby zrealizować geopolityczne ambicje kontrolowania ważnych zasobów i przemysłu w najbardziej zaludnionym i prosperującym regionie nadchodzącego stulecia, Eurazji.

Po obiecaniu rosyjskiemu prezydentowi Gorbaczowowi, że NATO nigdy "nie rozszerzy się o jeden cal na wschód", sojusz wojskowy pod przywództwem USA przyłączył 13 nowych krajów, wszystkie znajdujące się na zachodniej flance Rosji, wszystkie położone, tak jak Hitler, na rosyjskim progu, wszystkie stanowiące egzystencjalne zagrożenie dla przetrwania Rosji. Siły NATO teraz rutynowo przeprowadzają prowokacyjne ćwiczenia wojskowe w odległości kilku mil od granicy z Rosją, kiedy najnowocześniejsze systemy rakietowe otaczają Rosję ze wszystkich stron. (Wyobraźcie sobie, że Rosja prowadzi podobne ćwiczenia w Zatoce Meksykańskiej lub na granicy kanadyjskiej. Jaka byłaby odpowiedź Waszyngtonu?)

Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow wspaniale podsumował historię po zimnej wojnie na spotkaniu Korber Foundation w Berlinie w 2017. Wyprani z mózgów Amerykanie, który lekkomyślnie obwiniają Rosję za wtrącanie się w wybory w 2016, powinni zwrócić uwagę na jego wypowiedź:

ŁAWROW "Od upadku Muru Berlińskiego pokazujemy nasze karty, próbując jak tylko możemy zapewnić wartości równego partnerstwa w sprawach międzynarodowych… Jeszcze na początku lat 1990, wycofaliśmy swoje wojska z Europy środkowej i wschodniej jak i z krajów bałtyckich, i dramatycznie zmniejszyliśmy zdolność militarną przy zachodnich granicach…

Kiedy era zimnej wojny się zakończyła, Rosja oczekiwała, że to stanie się naszym wspólnym zwycięstwem – zwycięstwem zarówno krajów byłego bloku komunistycznego, jak i Zachodu. Marzenia o zapoczątkowaniu pokoju i współpracy wydawały się niemal osiągnięte. Ale Stany Zjednoczone i ich sojusznicy postanowili ogłosić się jedynymi zwycięzcami, odmawiając współpracy w utworzeniu architektury równego i niepodzielnego bezpieczeństwa. Dokonali swojego wyboru na rzecz przeniesienia dzielących linii do naszych granic – poprzez poszerzanie NATO, a później przez wdrożenie programu UE o Partnerstwie Wschodnim…

Kiedy elity krajów zachodnich realizowały politykę politycznego i gospodarczego powstrzymywania Rosji, stare zagrożenia narastały i nowe pojawiały się na świecie, a wysiłki zmierzające do ich likwidacji zawiodły. Myślę, że głównym powodem tego jest to, że model globalizacji "zachodnio-centrycznej", który rozwinął się po demontażu architektury dwubiegunowej, i miał na celu zapewnienie dobrobytu 1 / 7 światowej populacji kosztem reszty , okazał się nieskuteczny. Staje się coraz bardziej oczywiste, że wąska grupa "wybrańców" nie może sama zapewnić trwałego wzrostu gospodarki światowej i rozwiązać takich głównych wyzwań jak bieda, zmiana klimatu, niedobór żywności i innych ważnych zasobów…

Ostatnie wydarzenia są wyraźnym dowodem na to, że uporczywe próby utworzenia jednobiegunowego porządku światowego zawiodły ... Nowe ośrodki wzrostu gospodarczego i współistniejące wpływy polityczne przejmują odpowiedzialność za stan rzeczy w swoich regionach. Pozwolę sobie powtórzyć, że pojawienie się wielobiegunowego porządku światowego jest faktem i rzeczywistością. Dążenie do powstrzymania tego procesu i utrzymania nieuczciwie zdobytych uprzywilejowanych pozycji doprowadzi donikąd. Widzimy rosnące przykłady krajów podnoszącego głos w obronie ich prawa do decydowania o własnym losie…" (Siergiej Ławrow, minister spraw zagranicznych Rosji)

Naród amerykański powinien patrzeć poza propagandę i próbować zrozumieć co się naprawdę dzieje. Rosja nie jest wrogiem Waszyngtonu, jest przyjacielem usiłującym szturchnąć Amerykę w kierunku zwiększającym okazje dla pokoju i dobrobytu w przyszłości. Ławrow tylko zauważa, że świat wielobiegunowy jest nieuchronny, ponieważ potęga gospodarcza staje się coraz bardziej powszechna. Ta pojawiająca się rzeczywistość oznacza, że Ameryka będzie musiała zmodyfikować swoje zachowanie, współpracować z innymi suwerennymi krajami, przestrzegać prawa międzynarodowego i dążyć do pokojowego rozwiązywania sporów. Oznacza to większą równość między państwami, sprawiedliwszą reprezentację w globalnym procesie decyzyjnym, oraz mniejszą różnicę między zwycięzcami i przegranymi świata.

Kto tego nie chce? Kto nie chce widzieć końca prowadzonych przez Amerykę krwawych inwazji, niezliczonych zabójstw dronami, ogromnego zniszczenia starożytnych cywilizacji, i bezsensownej rzezi niewinnych mężczyzn, kobiet i dzieci? Kto nie chce widzieć przycięcia skrzydeł Waszyngtonowi, żeby zatrzymać upust krwi i miliony uchodźców, i wewnętrznie wypędzeni mogli wrócić do swoich domów?

Ławrow proponuje wizję przyszłości, którą wszyscy miłujący pokój ludzie powinni witać z otwartymi ramionami.

Przyznajmy się: imperialny model poniósł fiasko. Czas by iść dalej.
 

http://www.unz.com/mwhitney/washingtons-century-long-war-on-russia/

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin