SC 01 Dziewczyna A5.pdf

(2185 KB) Pobierz
Kady Cross
(właśc. Kathryn Smith)
Dziewczyna w stalowym gorsecie
Cykl: The Steampunk Chronicles Tom 1
Tłumaczyła Patricia Sørensen
Tytuł oryginalny: The Girl in Steel Corset
Rok pierwszego wydania: 2011
Rok pierwszego wydania polskiego: 2013
Skrzyżowanie epoki wiktoriańskiej z X-Menami. Blaski i cienie
wiktoriańskiej Anglii. Szesnastoletnia Finley Jayne nie ma nikogo
i niczego za wyjątkiem pewnej rzeczy, która znajduje się w jej
wnętrzu. Ciemna strona bohaterki sprawia, że jest ona zdolna
zabić. W dodatku bardzo mocnym ciosem. Tylko jeden człowiek
widzi magiczną aurę otaczającą dziewczynę.
Powieść osadzona w XIX-wiecznej Anglii, która przenosi
czytelnika w świat pełen przygód.
-2-
Ta książka jest dla wszystkich dziewczyn, które
mnie inspirowały: Elsy, Katlyn, Emmy, Madeline,
Roxi i Rosie. Również dla Steve'a, który nie tylko
mnie inspirował, ale pomagał przy zbieraniu
informacji, uczestniczył w burzach mózgów,
zajmował się posiłkami i nigdy nie narzekał na
całe to jedzenie na wynos, które musiał jeść, kiedy
ja pracowałam.
Dzięki, skarbie - nie tylko za wsparcie, ale też za
to, że poszedłeś ze mną do kina na Zmierzch.
Jesteś super.
Uściski dla Kristy i Nancy, i Miriam za wiarę w
ten projekt i we mnie - nawet gdy sama miałam
wątpliwości.
A na sam koniec - ta książka jest dla mnie. Bo,
po napisaniu ponad dwudziestu, zasłużyłam.
-3-
Rozdział 1.
Londyn, 1897
W chwili, w której zobaczyła, jak młody mężczyzna zmierza
mrocznym korytarzem w jej kierunku, wymachując laseczką,
Finley Jayne wiedziała już, że do wschodu słońca będzie
bezrobotna. Jej trzecie wymówienie w ciągu tyluż miesięcy.
Spięła się i zwolniła kroku, lecz nie stanęła. Trzymała głowę
nisko, ale była na tyle sprytna, by nie spuszczać z niego wzroku.
Może przejdzie zwyczajnie obok niej, jakby była tak
niewidzialna, jak powinna być służąca.
Dwudziestojednoletni Felix August-Raynes był synem jej
pracodawcy. Wysoki i szczupły, z kędzierzawymi blond włosami i
jasnoniebieskimi oczami.
Każda kobieta, która go zobaczyła, nazywała go aniołem.
Większość osób, które go znały, nazywała go diabłem.
Inne pokojówki ostrzegły ją przed lordem Felixem już
pierwszego dnia pracy. Zaledwie dwa tygodnie temu. Należał do
gangu
uprzywilejowanych
drani,
których
znakami
rozpoznawczymi były kolczyki na twarzy i brak szacunku dla
kogokolwiek, zwłaszcza dla kobiet. Zatrudniono ją w miejsce
dziewczyny skrzywdzonej przez młodego panicza. Krążyły plotki,
że pokojówka wymagała poważnej opieki lekarskiej.
Finley nie szukała kłopotów, ale jakaś jej część - ta, która
zapewniała jej bezpieczeństwo, jak i ciągłe zwolnienia z pracy -
miała nadzieję, że młody lord spróbuje coś zrobić. I potwornie
cieszyła się na myśl o nadchodzącej przemocy.
-4-
Reszta zaś była przerażona. Gdyby nie stalowe fiszbiny
roboczego skórzanego gorsetu, Finley była pewna, że serce
przebiłoby się jej przez żebra, tak mocno waliło.
Lord Felix uśmiechnął się, błyskając w słabym świetle zębami,
gdy zatrzymał się tylko kilka stóp przed dziewczyną, blokując
jedyną drogę do pokoi służby, gdzie spała. Niewielka mosiężna
sztabka przecinająca lewą brew - i obwieszczająca jego
przynależność do Dandysów - lśniła.
- Witaj, piękna. Miałem nadzieję wpaść na ciebie.
Finley zawahała się. Może usunie się z drogi i pozwoli jej
przejść...?
Albo - wyszeptał głos w jej głowie - jej głos - możesz go kopnąć
w zęby. Spuściła wzrok, nie chcąc, by zobaczył czającą się w nim
żądzę krwi. Bezgłośnie, siłą woli chciała sprawić, by odszedł. Dla
jego własnego dobra.
Zamiast tego zmniejszył już nieduży dystans między nimi.
- Jesteś tu nowa, prawda? - zapytał, podchodząc bliżej. Był już i
tak bliżej, niż pozwalała przyzwoitość, a wokół nie było nikogo,
kto mógłby dopilnować, żeby nie zachował się niewłaściwie.
Ponad ich głowami światło zamigotało na ścianie, jak gdyby
zestroiło się z trzepoczącym sercem Finley. Gdy stał tak blisko,
czuła zapach zwietrzałego piwa, wody kolońskiej i
niezaprzeczalnie oleisty zapach mechaboksu na jego drogim
fraku. Lord Felix był wielkim miłośnikiem tej rozrywki. Choć
zupełnie nie pojmowała, dlaczego ktoś chciałby oglądać
automatony bijące się do ostatniej zębatki.
- Proszę, panie - powiedziała cicho, siląc się na błagalny ton.
Proszę, nie każ mi cię zranić.
- Chciałabym się udać na
spoczynek. Jest już późno.
Było po trzeciej nad ranem, dokładnie mówiąc. Już od kilku
godzin byłaby w łóżku, gdyby nie to, że ukochana debiutantka
-5-
Zgłoś jeśli naruszono regulamin