Rozdział 13.pdf
(
38 KB
)
Pobierz
13
Chace
Przykładam puszkę Red Bulla do ust, odchylam ją i pozwalam zimnemu, słodkiemu
napojowi spłynąć mi do gardła. Dopijam resztkę duszkiem, zanim rzucam pustą puszkę na
podłogę w między czasie przejeżdżając koło znaku „Witamy w Chatham”. Ciemność
okrywa miasto przez, co jestem wdzięczny za GPS, który mówi mi gdzie jadę. Przewraca
mi się w żołądku na myśl o mieszkaniu z ludźmi, których nigdy wcześniej nie spotkałem
przez najbliższe dwa i pół miesiąca. Trener zapewnił mnie, że rodziny przyjmujące CCBL
robią to od lat i są przyzwyczajeni do mieszkania z nastoletnimi chłopcami i ich szalejącymi
hormonami.
Przejeżdżam dłonią po twarzy chcąc pozbyć się zmęczenia z oczu. Ostatnia noc mnie
wykończyła. Nie spałem dobrze. Przebłyski wspomnień ze mną i Quinn, wciąż zakłócały
mój sen. Wina przyprawiła mnie o mdłości, kiedy przytuliłem się do Finley, ale z jakiegoś
powodu miałem nadzieję, że jak przyciągnę ją bliżej siebie to wymaże to moją zdradę.
GPS mówi mi, bym skręcił w prawo, więc natychmiast włączam kierunkowskaz i
zjeżdżam w boczną drogę. Będąc w drodze dzień wlókł się niemiłosiernie. Krajobraz
zmieniał się koło mnie, gdy siedziałem z niczym innym, jak tylko ze swoimi myślami. Kilka
razy włączyłem radio, aby zagłuszyć głosy w swojej głowie, ale za wiele to nie pomogło.
Chciałbym powiedzieć, że myślałem o baseballu przez całą drogę, bo o nim powinienem
myśleć, ale byłbym kłamcą, gdybym tak powiedział. Myślałem tylko o Quinn i tym co
spierdoliłem. Właściwie była jedyną rzeczą o której wciąż myślałem. Cały cholerny dzień.
Quinn wzniosła wokół siebie wysokie mury. Tak wysokie, że nie dałem rady ocenić,
jak wysoko się wznoszą. W rzeczywistości nie byłem nawet w stanie wystarczająco zbliżyć
się, aby ich dotknąć. Quinn mnie odpychała i nie winię jej za to. Ma pełne prawo do nie
rozmawiania o tym co się stało, ale potrzebuję jakiejś wskazówki. To co się stało nie
powinno mieć miejsca. Ale Finley też miała w tym swój udział w końcu ściągnęła z nas
nasze ubrania…
A teraz wszystko się spieprzyło.
Uderzam dłonią o kierownicę.
To absurdalne, że jedyne o czym myślę to właśnie to i głupie, że próbuję
usprawiedliwić nasze czyny. Finley była pijana, ale nie chciała bym uprawiał seks z Quinn
w szczególności kiedy spała, jak zabita koło nas.
GPS mówi mi, że dojechałem do celu podróży, więc wjeżdżam na podjazd domu z
numerem na skrzynce pocztowej, którego szukałem.
Numer trzy. Jak ironicznie.
Parkując auto wypuszczam głęboki oddech, zanim wyłączam silnik. Spoglądam na
dom. Jest miły, skromny, dwupoziomowy z ogromnymi oknami w których się świeci. Widzę
za nimi ruch, więc muszę się ruszyć skoro mnie oczekują. Nie chce, by dłużej na mnie
czekali. Bolą mnie mięśnie, gdy poruszam się i otwieram drzwi. Dotykam nogami chodnika
w tym samym momencie, kiedy otwierają się drzwi wejściowe. Patrzę w kierunku
wylewającego się zza nich światła i zauważam stojącą na schodach kobietę w średnim
wieku. Uśmiecha się i macha, więc od razu jej odmachuję, potem biorę torbę i przerzucam
ją przez ramię.
- Ty musisz być Chace- mówi, gdy jestem przy schodach.
Patrzę na nią i uśmiecham się.
- Przyznaję się bez bicia, proszę pani.
Wyciągam dłoń, aby potrząsnąć jej, ale ignoruje ją i owija ramiona wokół mojej szyi.
Na moment zamieram, zanim niezręcznie obejmuję wolną rękę jej drobną osobę.
- Nie mów do mnie proszę pani, Chace. Nazywam się Abby.
Wyswabadzamy się z uścisku i zauważam jej uśmiechniętego męża stojącego za nią.
- Przepraszam synu. Abby lubi się przytulać..
Wyciąga dłoń i potrząsa moją w geście powitania.
- Jestem Lee.
- Miło poznać.
Uśmiecham się i idę za nimi do środka.
- Bardzo dziękuję za przyjęcie mnie do waszego domu.
- Mamy to szczęście- mówi Abby.
Mąż kładzie ramię na jej ramieniu, więc odwraca się do niego nieznacznie, a jej oczy
łagodnieją. Są w sobie zakochani do szaleństwa przez co skręca mi się w żołądku, bo
przypomina mi to, że zdradziłem osobę, która kocha mnie najbardziej.
- Robimy to co roku przez ostatnie dwanaście lat- mówi stanowczo Lee.
- Dużo nas to nauczyło i jesteśmy ciągle zajęci podczas wakacji. Ale nie chcielibyśmy
tego zmienić w żadnym razie.
Zaskoczyło mnie, że są rodziną przyjmującą przez tak długi czas. W środku domu
mogę lepiej im się przyjrzeć przez padające światło. Wyglądają młodziej, niż to sobie
wyobrażałem. Mąż ma kilka siwych włosów po bokach głowy, a żona ma około 40 lat.
Myślałem, że będą o wiele starsi, ale nie do końca wiem dlaczego. Tak po prostu mi się
ubzdurało.
- Naprawdę to doceniam- w końcu udaje mi się powiedzieć.
- Jadłeś coś?- pyta, dokładnie tak jak moja mama przez co natychmiast czuję się, jak
w domu.
- Właściwie to nie.
Lee kładzie rękę na moim ramieniu i ponownie się uśmiecha.
- Tak więc pozwól wziąć mi twoją torbę, a Abby odgrzeje ci coś do jedzenie. Później
pokażemy ci twój pokój.
Bierze ode mnie torbę i zakłada ją na swoje ramię. Rozmawiają podekscytowani, gdy
wchodzimy do kuchni. Lee mówi, że idzie odnieść mój bagaż do pokoju, podczas gdy Abby
wyciąga resztki z lodówki i przygotowuję je dla mnie. Burczy mi w żołądku przypominając,
że nie zjadłem nic wartościowego przez cały dzień. Nuci szczęśliwie pracując, więc
postanawiam poinformować kogoś o dotarciu na miejsce. Piszę krótką wiadomość do
mamy i obiecuję zadzwonić, jak tylko będę w swoim pokoju.
Abby kładzie talerz spaghetti na stole.
- Dziękuje bardzo.
Spuszcza na mnie wzrok, a jej twarz promieniuje szczęściem.
- Proszę.
Siada przy wyspie kuchennej i przychodzi Lee dołączając do niej. Rozmawiają cicho
ze sobą dając mi przestrzeń, bym zjadł w spokoju. Są niesamowici.
Ukrywając telefon pod stołem zastanawiam się do kogo następnie napisać. Błądzę
myślami między Quinn a Finley tak długo, że obawiam się czy jedzenie nie wystygło.
Poddając się, piszę wiadomość i wysyłam ją zanim znowu zacznę nad tym rozmyślać.
Rzucam telefon na stół, biorę widelec i wbijam w spaghetti. Jem w ciszy, ale słowa które
wysłałem powracają do mnie.
Ja: Q, jestem na miejscu. Proszę nie odpychaj mnie. Przepraszam.
Plik z chomika:
n2ati
Inne pliki z tego folderu:
Erika Ashby - Caught ( tłum. nieoficjalne) CAŁOŚĆ.pdf
(666 KB)
Rozdział 32.pdf
(43 KB)
Rozdział 31.pdf
(41 KB)
Rozdział 30.pdf
(30 KB)
Rozdział 29.pdf
(52 KB)
Inne foldery tego chomika:
Galeria
Informacje
Propozycje tłumaczeń
Steel & Stone saga- Annette Marie
Stupid Girl- Cindy Miles (tłum. nieoficjalne)
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin