Z KARPIA WĄŻ
Święta, hosanna, po środku wannaPo lewej żona a z prawej mążW wannie we wodzie dobry narodzieNie karp to wcale ale wążSssssAni go złapać ani odrapaćAni usmażyć ani zjeśćŚliska bestyja wciąż się wywijaI swą spożywczą traci treśćSss sssKrok po kroku, krok po kroczkuNajpiękniejsze w całym roczkuIdą świętaIdą świętaKrok po kroku, krok po kroczkuNajpiękniejsze w całym roczkuIdą świętaIdą świętaSzturcha go żona w tył od ogonaZ niebezpieczeństwa sobie drwiA mąż od boku w świętym amokuKleszcze mu wraża aż do krwiAle w tej scenie niepowodzenieProtagonistów spotkać maWąż to jest cwany tak, że o ranyWalka z nim całe wieki trwaSss sssKrok po kroku, krok po kroczkuNajpiękniejsze w całym roczkuIdą święta
Idą świętaKrok po kroku, krok po kroczkuNajpiękniejsze w całym roczkuIdą świętaIdą świętaAni ta żona z lewej zjeżonaAni ten mąż co z prawej klnieNawet na niby nie zjedzą rybyKtóra ma łączyć strony dwieKarp się rozpłynie i święto minieA wąż zawiśnie niczym gestDla wyjaśnienia wąż nic nie zmieniaA karp to prawda śliski jestKrok po kroku, krok po kroczkuNajpiękniejsze w całym roczkuIdą świętaSss sssIdą świętaSss sssKrok po kroku, krok po kroczkuNajpiękniejsze w całym roczkuIdą świętaSss sssIdą świętaSss sssA karp to prawda, a karp to prawdaA karp to prawda śliski jest
a_z