00:00:04:Synchro do wersji Palmetto 1998 Dvdrip Xvid Ac3-Ind (2 CD) - Reggie 00:00:34:www.NapiProjekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:38:Nie sš tak złe jak wielu sšdzi. 00:00:40:Właciwie, czasami|sš całkiem miłym towarzystwem. 00:00:43:Wstawaj! 00:00:44:Można się przyzwyczaić prawie do wszystkiego|we więzieniu. Nawet do robaka z Palmetto. 00:00:50:Znowu próbowałem pisać. 00:00:52:Nic z tego nie wyszło,|co nie brzmiało gorzko i cynicznie. 00:00:56:Nie ma nic gorszego niż pisarz|który nie ma nic do powiedzenia. 00:01:08:Oto ja. 00:01:10:Harry Barber. 00:01:55:Hej, Harry. 00:01:57:Mam dla ciebie naprawdę dobre wiadomoci. 00:02:01:Wiesz co to jest?|Twoja przepustka na wolnoć. 00:02:04:- Pogadaj z sędziš.|- Tutaj, Barber. 00:02:11:Panie Barber, pański wyrok został|umorzony przez sšd federalny. 00:02:15:Masz szczęcie. 00:02:16:Zeznanie w innej sprawie jest sprzeczne|z kluczowym dowodem w pańskiej. 00:02:21:Ma na myli, że kto zmienił zdanie|i przyznał się. 00:02:24:Zostałe wrobiony. 00:02:26:Pański wyrok został zmieniony,|z efektem natychmiastowym. 00:02:30:Nie dziękuj mnie. To był drobiazg. 00:02:32:Praca papierkowa została zakończona.|Zostanie pan zwolniony w cišgu 24 godzin. 00:02:36:W porzšdku! 00:02:37:W porzšdku. 00:02:40:Co nie tak? Jeste wolny. 00:02:45:Wysoki Sšdzie... 00:02:48:Nie chcę być niewdzięczny. 00:02:51:To wszystko. Jestem wolny. 00:02:54:Oto sprawiedliwoć.|A co z dwoma latami mojego życia? 00:02:57:Dwa lata mojego życia zostały zmarnowane|ponieważ byłem uczciwy. 00:03:01:Ponieważ nie byłem brudny jak pozostali.|Co z tym? 00:03:04:Niech pan porozmawia z pańskim adwokatem. 00:03:07:Nie, rozmawiam teraz z panem! 00:03:09:To pan jest wymiarem sprawiedliwoci! 00:03:12:Co z moimi... Nie wyłšczaj mnie! 00:03:14:Nie wyłšczaj mnie! Ty gnoju! 00:03:18:Chcę spowrotem moje dwa lata! 00:03:20:Chcę ich spowrotem! 00:03:22:Chcę ich spowrotem! Chcę moje dwa lata! 00:03:33:O mój Boże, Harry Barber na wolnoci. Oczom nie wierzę. 00:03:37:John Renick.|Nie jeste poza swoim rewirem? 00:03:41:- Być może.|- Masz fajkę? 00:03:45:Podwiozę się. 00:03:46:- Będzie ze 40 stopni.|- Dam sobie radę. 00:03:49:Dalej. Wskakuj. 00:03:53:Wracam spowrotem do Palmetto. 00:03:56:Nie jadę do Palmetto. 00:03:58:Naprawdę? Więc dokšd? 00:04:00:Do Miami. 00:04:07:Już po wszystkim, Harry. 00:04:10:Palmetto jest czyste.|Zaufaj mi. 00:04:13:Tak, oczywicie. 00:04:18:Dzięki za fajkę. 00:04:28:Czekaj. Naprawdę jedziesz do Miami? 00:04:31:Do Miami, Atlanty, Houston, San Francisco.|Byle nie do Palmetto. 00:04:35:- A co na to Nina?|- Nie pytałem. 00:04:37:Może powiniene. 00:05:04:Ładnie pachniesz, Harry. 00:05:09:Nina, nie wracam do Palmetto. 00:05:14:Och, dobrze smakujesz. 00:05:17:Nina, minęło parę lat. 00:05:20:Wiem. 00:05:23:Jadę do Miami. 00:05:26:Zamknij się, Harry. 00:05:34:- Dzień dobry.|- Dzien dobry. 00:05:38:Już jest rano? 00:05:39:Nie wiem. Chyba tak. 00:05:42:Dzięki za zrobienie kawy. 00:05:44:Niezła, co? 00:05:47:Mocna? 00:05:49:Słaba? 00:05:52:Obrzydliwa. 00:05:54:Minęło parę lat.|Oglšdałem twoje... 00:05:58:...dzieła. 00:06:00:Marquette? 00:06:01:Marquette. Nie rozumiem|jak możesz na tym wyżyć. 00:06:04:Jeli sprzedajesz to za 12 dolców... 00:06:06:...sam metal|jest chyba więcej warty. 00:06:10:Właciwie... 00:06:12:...to jest warte 1200 dolarów, Harry. 00:06:17:1200 dolarów. 00:06:20:Tym się teraz zajmuję. 00:06:22:Tak, nie winię cię. 00:06:39:Znalazł pan co? 00:06:41:Pewnie. 00:06:45:Nie ma nic w czym byłbym dobry. 00:06:47:Będzie panu ciężko w tym miecie,|panie Barber. 00:06:50:Tak mylisz? 00:06:54:- Nie smakuje panu mój burbon?|- Smakuje. 00:06:57:Dlaczego go pan nie wzišł? 00:06:58:Nie piję. 00:07:02:Może jutro spytam|dlaczego go pan zamówił i nie wypił. 00:07:06:Może jutro ci odpowiem. 00:07:18:Jak ci dzi poszło? 00:07:20:Upokażajšco. 00:07:23:Posłuchaj, kochanie, nie można się spodziewać|czego dobrego wcišgu jednej nocy. 00:07:27:Zbliża się moja wystawa. 00:07:30:Jeli chcesz|mam dużo do zrobienia... 00:07:33:Nie wiem czy dam radę. Mam|dostawy, muszę wykombinować miejsce... 00:07:37:Moglibymy to zrobić razem.|Może być zabawnie. 00:07:40:- Mam zrobić parę dostaw dla ciebie?|- Byłoby wspaniale. 00:07:43:Mam być twoim pieprzonym chłopcem na posyłki. 00:07:46:Nie to miałam na myli.|Pomylałam tylko, że... 00:07:49:Więc nie myl! 00:07:50:Martwisz się swoim złomem,|a ja martwię się o Harry'ego Barbera. 00:08:17:Mogłabym gdzie zadzwonić? 00:08:19:Tam jest telefon. 00:08:21:Dziękuję. 00:09:56:Boże! 00:10:08:Zostawiłam tam swojš torebkę. 00:10:15:Włanie miałem jš oddać barmanowi. 00:10:20:Bardzo pan uprzejmy. 00:10:21:Jaki problem, proszę pani? 00:10:23:Nie, zostawiłam torebkę w budce... 00:10:26:...a ten pan włanie|miał jš oddać. 00:10:29:Niech pani sprawdzi zawartoć. 00:10:38:Jest wszystko. 00:10:41:Dziękuję. 00:10:45:I dziękuję panu. 00:10:50:Mogę panu postawić drinka? 00:10:53:- To nie jest konieczne.|- Ale jest taki zwyczaj. 00:11:01:Przepraszam. 00:11:03:Dla pana jeszcze jednš kolejkę. 00:11:04:A ja poproszę wódkę martini z limonkš. 00:11:28:Zgubiła się... 00:11:31:...pani? 00:11:35:Czy ja wyglšdam na zagubionš? 00:11:36:Nie, przybywa pani tylko... 00:11:39:...w trochę nieodpowiednim miejscu. 00:11:41:Uznam to za komplement. 00:11:45:Niech pani uzna to jak chce.|Jestem Harry Barber. 00:11:54:Więc, panie Barber... 00:11:57:Co pan robi? 00:11:59:Co ma pani na myli? 00:12:00:Czym się pan zajmuje? 00:12:04:Nie palę. 00:12:12:Czym się zajmuję?|Chyba tym czym wszyscy? 00:12:16:Staram się przetrwać. 00:12:19:Może chciałby pan zrobić|więcej niż tylko próbować przetrwać? 00:12:24:A kto by nie chciał? 00:12:29:Może miałabym co dla pana. 00:12:34:Byłby pan zainteresowany? 00:12:43:Już jestem zainteresowany. 00:12:46:Dobrze płacę. 00:12:48:Bardzo dobrze. 00:12:51:Ale, w tym co proponuję wzamian,|jest pewien element... 00:12:56:...ryzyka. 00:12:57:Ryzyka? 00:13:02:Czy to pana martwi? 00:13:06:A czy to martwi paniš? 00:13:10:Jeli by nie martwiło, załatwiłabym to sama. 00:13:14:Na czym ma polegać ta praca? 00:13:36:Niech pan zadzwoni do mnie jutro.|Porozmawiamy o szczegółach. 00:13:40:Ja zapłacę. 00:13:44:Prawie bym zapomniała. 00:13:50:A ja nie. 00:14:02:Więc do jutra? 00:14:45:Widziałem tabliczkę. 00:14:47:Szuka pan pomocnika? 00:14:48:O jakiej pomocy... 00:14:51:...panu chodzi? 00:14:52:Płacę 6 dolarów za godzinę.|Nalewanie benzyny, zakładanie przynęty... 00:14:56:Spójrz pan na tę łód. "Rhea M." 00:15:00:Kto jest jej włacicielem? 00:15:02:Kole o nazwisku Malroux. 00:15:03:Z "x" na końcu. 00:15:05:- "X" na końcu czego?|- Jego nazwiska. To z francuskiego czy jako tak. 00:15:09:A, tak, francuskie. 00:15:10:Ma na imię Felix. 00:15:12:Także z "x" na końcu. 00:15:15:Założę się,|że miał pan szóstki z ortografii w szkole. 00:15:19:Jest włacicielem łodzi oraz|tego wielkiego domu na Cranleigh Key. 00:15:23:Kupił to miejsce? 00:15:24:Co taka szycha robi|w takiej dziurze jak Palmetto? 00:15:29:Przepraszam. 00:15:30:Ma raka płuc. 00:15:33:Jest tutaj z powodów zdrowotnych. 00:15:34:Słyszałem, że nie zostało mu zbyt wiele czasu. 00:15:37:- A ta blondynka?|- To pani Malroux. 00:15:40:Łód jest nazwana na jej czeć.|Ma też drugš o nazwie Odette. 00:15:43:To po jego córce. 00:15:45:- Z dwoma "t"?|- Tak. 00:15:47:Ale tu jej nie trzyma.|Mam na myli łód. 00:15:49:Malroux. 00:15:54:Musi mieć niezłš fortunę. 00:15:56:Ale nie zamienił bym się z nim|za żadne skarby. 00:16:00:Ma raka płuc. 00:16:04:Nadal jest pan zainteresowany tš pracš? 00:16:09:Nie dzięki, staruszku. 00:16:11:Chyba dostałem lepszš ofertę. 00:16:21:Czeć, kochanie. 00:16:23:Widzimy się za niecałš godzinę. 00:16:25:- Gdzie idziesz?|- Mam dostawę do zrobienia. 00:16:29:- Ja jš dla ciebie wykonam.|- Nie, po wczorajszym, nie da rady. 00:16:32:Po pierwsze, zostaw to. 00:16:35:Poczuję się jakbym był wspólnikiem. 00:16:37:- Jeste tego pewien?|- Tak, jestem. 00:16:40:Masz. 00:17:29:Czym mogę służyć? 00:17:31:- Przesyłka specjalna dla pani Malrow.|- Ja jš odbiorę. 00:17:35:To przesyłka do ršk własnych. 00:17:41:Ok, niech pan poczeka. 00:18:08:Mam nadzieję że nie przeszkadzam, pani Malrow. 00:18:11:Malroux.|Nie, wcale pan nie przeszkadza. 00:18:15:Zbierałam włanie rozmaryn. 00:18:17:Hej, ty! 00:18:19:W porzšdku, Donnelly, zajmę się tym. 00:18:21:Następnym razem,|może pan zaczekać na zewnštrz? 00:18:25:Tak jest. 00:18:39:Lubię pańskš inicjatywę, panie Barber. 00:18:42:Sprawdzam tylko fakty. 00:18:44:I co pan stwierdził? 00:18:46:To że nazywa się pani Rhea Malroux. 00:18:48:Jest pani żonš Felixa Malroux. 00:18:50:Macie córkę o imieniu Odette... 00:18:53:...oraz żyjecie w największym domu|na Cranleigh Key. 00:18:58:Co jeszcze? 00:19:00:Ma pani dla mnie pracę. 00:19:02:Pańskie fakty się zgadzajš, panie Barber. 00:19:05:Więc pomówmy o tym. 00:19:10:Nie tutaj. 00:19:13:- Zna pan East Beach?|- Znam. 00:19:16:Domki do wynajęcia nad oceanem? 00:19:18:- Widziałem je.|- Niech pan wynajmie jeden. 00:19:21:Co potem? 00:19:23:Spotkajmy się tam wieczorem. 00:19:26:Niech mi pani poda jeden dobry powód|dla którego miałbym to zrobić. 00:19:29:Mogę podać więcej. 00:19:34:Telefon do pani. 00:19:37:Niech pan mi pozwoli zapłacić za to.|Sto dolarów wystarczy? 00:19:41:Dwiecie. 00:19:44:Daj panu jego pienišdze|i wskaż mu wyjcie. 00:19:54:Mogę wzišć samochód? 00:19:58:Mogę wzišć samochód? 00:20:03:Och, przepraszam. 00:20:05:Mogę wzišć samochód? 00:20:07:Tak. Pewnie. Wow.|Na pewno dostałe pracę w porcie? 00:20:11:- Co masz na myli?|- Niele się odstawiłe. 00:20:16:Jestem podekscytowany nowš pracš. 00:20:19:Powinienem się przebrać? 00:20:20:Nie...
kiperr