Jenner Greg - Milion Lat w Jeden Dzień.pdf

(1937 KB) Pobierz
Gdybym miał zgadywać, powiedziałbym, że zapewne znajdujecie się
w pozycji siedzącej. Może siedzicie w miękko wyściełanym fotelu –
bastionie domowego komfortu – trzymając książkę w otwartych
dłoniach lub na przedramieniu? A może należycie do gatunku
kanapowców i wolicie nieelegancko rozłożyć się na sofie
przeznaczonej dla trzech osób? Jeśli jednak macie coś wspólnego
ze mną, czytacie te słowa, stojąc w zapchanym po brzegi i wyraźnie
za drogim pociągu podmiejskim, z twarzą o milimetry od spoconej
pachy jakiegoś nieznajomego, w drodze do pracy lub do domu. Ale
co do jednego mogę się założyć: wiem, gdzie na pewno was nie ma.
Założę się, że nie siedzicie teraz w jaskini.
Chociaż myśl o tym przyprawia o zawrót głowy, anatomicznie
niczym nie różnimy się od ludzi, którzy zamieszkiwali Ziemię
trzydzieści tysięcy lat temu. Choć bawią nas kreskówkowe wizje
postaci (nazwijmy je Ug i Nug) okładających się maczugami
po głowach i wlokących kobiety do jaskini za włosy, prawda
o tamtych ludziach jest znacznie bardziej złożona. Po pierwsze, nie
byli mruczącymi niemowami. Korzystali z wszelkich dobrodziejstw
języka, a ich intelekt pozwalał rozwiązywać problemy. Mieli też
wyraźną potrzebę chronienia swoich bliskich i opłakiwania zmarłych.
Pod każdym względem byli współczesnymi ludźmi jak ty i ja. Ich
życie jednak bardzo różniło się od naszego. Skąd w takim razie wziął
się nasz tryb życia?
Rozejrzyjcie się. Każdy aspekt waszej egzystencji jest skutkiem
ubocznym tysięcy lat historii. Na pierwszy rzut oka otaczające was
sprzęty wyglądają bardzo nowocześnie, lecz każdy z nich kryje
w sobie fascynujące dziedzictwo. Popatrzcie na zegar na ścianie. Czy
chociaż raz postawiliście sobie pytanie, kto pierwszy podjął się próby
pomiaru czasu i jakich metod używał? Albo dlaczego w niektórych
krajach przestawia się zegarki na wiosnę? Przyjrzyjcie się książce
trzymanej w rękach – to wynalazek sprzed dwóch tysięcy lat. Jego
widok nie zdziwiłby świętego Pawła ani cesarza Nerona. Słowa
na tej stronie zapisano alfabetem, który przez tysiąclecia ewoluował
z prototypu opracowanego przez starożytnych Fenicjan. Jest on
częścią tradycji komunikacji zdalnej, która –
via
hieroglify i woskowe
tabliczki z pismem klinowym – sięga najwcześniejszych
prehistorycznych malowideł naściennych. Jedzenie w waszych
lodówkach pochodzi ze wszystkich stron świata, a niektóre produkty
niegdyś byłyby rozpoznawalne jedynie dla Azteków. Ubrania
w waszych szafach być może uszyto z tkanin, które po raz pierwszy
pojawiły się w Indiach jakieś pięć tysięcy lat temu, a wasze
prześcieradła mogą mieć wiele wspólnego z płóciennymi gatkami
faraona Tutenchamona z epoki brązu.
Dla większości z nas każdy dzień przebiega według ustalonych
schematów, które rodzaj ludzki powtarza od tysięcy lat: wstajemy
z łóżka, idziemy do toalety, jemy śniadanie, myjemy się, wybieramy
strój, sprawdzamy, która godzina, komunikujemy się z innymi,
jadamy wspólnie, pijemy coś, myjemy zęby, kładziemy się
i nastawiamy budzik… Te codzienne czynności niosą w sobie
opowieść pisaną przez setki pokoleń naszych przodków.
Rozdziały tej książki trzymają się porządku wydarzeń, jakie mogą
się nam przytrafić w zwykły sobotni dzień. Każdy z nich skupia się
na konkretnej czynności, która zapewne będzie wam znajoma –
potraktowałem je jednak jako odskocznię do podróży w przeszłość,
z której te zwyczaje pochodzą. Choć trudno sobie wyobrazić,
że cokolwiek łączy nas z prehistorycznymi mieszkańcami jaskiń,
czynności, jakie wykonujemy każdego dnia, były wykonywane
w zasadzie od zawsze. W porównaniu z nami jaskiniowcy wydają się
godnymi pożałowania idiotami. Czy zdołaliby korzystać z iPhone’ów
albo prowadzić samochód? Może to dziwne, ale tak – gdyby tylko
ktoś pokazał im jak. Niestety, okoliczności pozbawiły ich
przyjemności wożenia się nowiutkim mercedesem oraz potajemnego
słuchania w metrze Bon Joviego z egzemplarzem książki
Pani Bovary
otwartym dla niepoznaki. Jeśli my, współcześni, stanowimy
najnowszy rozdział powieści w odcinkach, jaką jest historia gatunku
ludzkiego, biednych jaskiniowców można porównać do nudnego
kawałka na samym początku, w którym autor dziękuje kolegom,
rodzinie i ludziom od składu i druku.
W pewnym sensie książka ta stara się poprawić reputację naszych
przodków, jednocześnie odpowiadając na pytania o to, dlaczego
obecna rzeczywistość wygląda tak, a nie inaczej. Nie znaczy to, że nie
będziemy czasem przewracać oczami na myśl o dziwactwach
przeszłości – starałem się z humorem podchodzić do dzielących nas
różnic. Mam jednak nadzieję przede wszystkim zadziwić was skalą
podobieństw pomiędzy nami a ludźmi, którzy umarli setki, a nawet
tysiące lat temu.
W zasadzie jest to książka o mnie i o was. Jej akcja jednak dzieje
się głównie w przeszłości.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin