O mądrości ojca Browna.pdf

(1020 KB) Pobierz
.
X
:
bKCHE
iterton
MĄD RO/C I
OJFC^
B
I
i
*
B1ĘL.I OTCKA. GR O
JZ.CKU
l
Przekład autoryzowany
J. Z Y D L E R O WEJ,
Tłoczono w Zakładach
G r a f i c z n y c h „Dru­
karnia Bankowa“
Warszawa, Mo-
«.
niuszki Nr łt,
J928 r.
71*1
"
ODZIEŻ JEST
MISTER LAMPKĘ?
ia-Sfrgio
___
Z_
Słynny psychjatra i kryminolog, doktór Orion
Hood, mieszka nad brzegiem morza w Scarborough.
Duże okna jego mieszkania wychodzą na morze Pół­
nocne, które w swym monotonnym bezmiarze nasu­
wa porównanie z rozległym i ponurym piargiem
skalnym. Z samego mieszkania wyziera niemniejsza
otępiająca wprost nuda. Urządzone starannie, na­
wet zbytkownie, nie obce pewnemu banalnemu pię­
knu, jest atoli szpetne w swym konwencjonalizmie.
Na specjalnym stoliku równo i symetrycznie
ustawiono dziesięć pud "lek drogich cygar, mają­
cych wyobrażać nieliczący się z groszem zbytek. Cen­
ne te pudełka są ułożone według pewnego zgóry ob­
myślonego planu. Cygara najmocniejsze spoczywają
tuż przy ścianie, najsłabsze zaś przy przeciwległej
krawędzi stołu. Miejscom pośrednim odpowiadają
również pośrednie gatunki tytuniu. Tenże szacowny
stolik dźwiga na sobie trzy wykwintne marki likie­
rów, jako że jedynie wysokiego gatunku likier, a nie
O Mądrości Ojca Browna — I.
2
pospolity rum, brandy lub whisky, jest w stanie za­
dowolić subtelne podniebienie człowieka o wyższej
kulturze.
Piękno, a mianowicie poezję, reprezentują po­
rządnie ustawione na półkach po prawej stronie
pokoju komplety klasyków angielskich. Po lewej
zgromadzono prace angielskich i obcych fizjologów.
Gdyby kto jednak wyjął z tych pięknych kompletów
jeden z tomów Shelleya lub Chaucera, to powstały
wyłom raziłby wobec surowości panującego tu po­
rządku niby szczerba w przednich zębach. Nie należy
stąd wnioskować, że książek tych nikt nie czytywał,
bynajmniej, sprawiały jednakże wrażenie owych cen­
nych biblij średniowiecznych, przykuwanych łańcu­
chami— gwoli pewniejszego ich zabezpieczenia — do
starych półek kościelnych.
Doktór Hood otaczał swoje książki troskliwym
szacunkiem i miał je za niewiele mniej warte od
księgozbioru Bibljoteki Publicznej.
Skoro więc nasz uczony odnosił się z takiem po­
szanowaniem do swoich pudełek z cygarami, do so­
netów i ballad, to nietrudno domyśleć się, jakiem
nabożeństwem i pogańską niemal czcią pedant ten
otaczał półki z literaturą naukową oraz stoły z od­
czynnikami chemicznemi i najrozmaitszemi instru­
mentami, służącemi do doświadczeń fizycznych.
Doktór przemierzał właśnie wolnym krokiem
swoje apartamenty. Miał na sobie miękkie ubranie
welwetowe, tak łubiane zazwyczaj przez artystów. Na
3
uczonym jednakże strój ten nie miał w sobie nic
z artystycznego, wdzięcznego zaniedbania. Bujna,
chociaż gęsto przyprószona siwizną czupryna. Twarz
pociągła, czerstwa jeszcze i energiczna.
Zarówno doktór, jak i jego
bie wyraźne piętno surowości i
dziennej pracy, podobni w tem
morza, nad którem właśnie mr.
na higjenę) dom swój wybudował.
dom, mieli na so­
systematycznej, co­
do tego wielkiego
Hood (ze względu
Figlarnemu przypadkowi spodobało się nieocze­
kiwanie wprowadzić między to poprawne, surowe oto­
czenie człowieka, który na tem sztywnem tle musiał
razić. Jakoż drzwi otworzyły się, i do pokoju wkro­
czyła jakaś niezgrabna figura, dzierżąca pod oby­
dwu pachami kapelusz i parasol. Parasol był popro-
stu pękatą wiązką prętów, spowitą w czarne poce­
rowane pokrycie. Ozdobiony szerokiem rondem ka­
pelusz przypominał swoim osobliwym kształtem ka­
pelusze nienazbyt często w Anglji spotykanych księ­
ży katolickich. Cała ta, jakby z niebios spadła oso­
ba była wcieleniem niewyszukanej prostoty i bez­
radności.
Doktór patrzył na przybysza z ukrytem zdziwie­
niem. Z takim (samym zresztą wyrazem twarzy pa­
trzyłby na węża morskiego, gdyby ten niespodziewa­
nie nabrał ochoty wśliznięcia się do jego pokoju.
Gość zaś przyglądał się doktorowi z niefrasobliwą
pogodą i swobodą, która zwykła najczęściej pokry­
Zgłoś jeśli naruszono regulamin