Watykan narusza suwerenność Zakonu Maltańskiego.doc

(389 KB) Pobierz

Jeśli Watykan mógł naruszyć suwerenność Zakonu Maltańskiego, to dlaczego Włochy nie mogą naruszyć suwerenności Watykanu?

 

 

 


Dlaczego Wielki Mistrz Zakonu Maltańskiego zrezygnował po spotkaniu z Ojcem Świętym? Co takiego stało się, że Franciszek zaproponował to Fra Matthew Festingowi, a on złożył rezygnację? Na odpowiedzi jest zdecydowanie za wcześnie. Ale wydaje się, że sprawa jest bardziej skomplikowana, niż się początkowo wydawało.

 

Zacznijmy od tego, że Wielki Mistrz Zakonu zrezygnował po spotkaniu z Franciszkiem. Zanim jednak do niego doszło - jak donosi watykanistka Cindy Wooden - papież miał mieć już gotowy raport przygotowany przez Komisję. Co w nim się znajdowało tego rzecz jasna nie wiemy.  Wiadomo już natomiast, że Papież mianuje delegata papieskiego, który będzie zarządzał Zakonem Maltańskim. 

 

Sam zakon na razie, poza potwierdzeniem informacji o rezygnacji sprawującego swoją funkcję - wedle prawa - dożywotnio Wielkiego Mistrza sprawy nie komentuje. Wiadomo, że w jego środku od jakiegoś czasu trwa ostry konflikt między frakcją niemiecką a brytyjską. W konflikcie tym wygrała wyraźnie - dzięki wyraźnemu wpływowi Kurii Rzymskiej - frakcja niemiecka, bardziej liberalna. I to nie wróży dobrze rozwojowi sytuacjil.

Wiele wskazuje na to, że mamy tam do czynienia także z konfliktem między bardziej liberalną a bardziej konserwatywną grupą. Cały spór rozpoczął się od odwołania przez Wielkiego Mistrza Wielkiego Kanclerza Albrechta Freiherra von Boeselagera. Zarzucano mu, że zaaprobował on rozdawanie prezerwatyw i środków antykoncepcyjnych przez wolontariuszy zakonu, kiedy jeszcze wypełniał funkcję Wielkiego Szpitalnika. On sam oskarżenia odrzucał i zapewniał, że gdy tylko dowiedział się o sprawie natychmiast zakazał takich działań.

Pojawiły się także doniesienia o tym, że sam Papież prosił kard. Raymonda Burke, aby ten pomógł w oczyszczeniu Zakonu Maltańskiego z wpływów masońskich… Czy to może być drugie dno całej tej sprawy? Niezależnie od tego, jak jest, jedno nie ulega wątpliwości. W pewnym sensie dzisiejsze wydarzenia pokazują, że suwerenność zakonu maltańskiego jest ograniczona, a on sam coraz częściej jest traktowany, jak każdy inny zakon. 

Warto sobie jednak uświadomić, że decyzje te - niezależnie od tego, czy są słuszne czy nie - są niezgodne z prawem międzynarodowym. Zakon Maltański, tak jak Watykan jest suwerennym państwem, a to oznacza, że nie istnieje możliwość ingerowania w jego życie z zewnątrz. A to właśnie się stało. Głowa jednego państwa, pogwałcając zasady prawa międzynarodowego, zmusiła do rezygnacji głowę innego państwa. A później mianowała zewnętrzny zarząd. Trudno utrzymać wrażenie jakiejkolwiek suwerenności Zakonu Maltańskiego.

A to ma, na co zwraca uwagę w „Catholic Herald” prawnik kanoniczny Ed Condon ogromne znaczenie także dla Watykanu. Jeśli bowiem w stosunkach międzynarodowych Watykan może lekceważyć normy prawa międzynarodowego i podpisane przez siebie umowy, to niby dlaczego na przykład Włochy, prowadząc dochodzenie w sprawie problemów bankowych Stolicy Apostolskiej nie miałyby mieć prawa do naruszenia suwerenności tego państwa?

 

Tomasz P. Terlikowski


Zgłoś jeśli naruszono regulamin