Peter Robinson - Alan Banks 15 - Niebezpieczny romans.pdf

(1491 KB) Pobierz
Dla Sheili
Jeśli nam nie dolega żadna troska, rozum nie powiadomi nas w żadnym przypadku, jak
cierpi nasz bliźni, choćby nawet przechodził męki. Nigdy też nie pozwoli wyjść poza
nasze własne przeżycia i nie jest w stanie tego uczynić, zaś pojęcie doznań innego
człowieka jest możliwe jedynie za sprawą wyobraźni.
Adam Smith, Teoria uczuć moralnych
Przyjaciel kocha w każdym czasie, a bratem się staje w nieszczęściu.
Księga Przysłów 17:17
Rozdział 1
Czy ktoś ją śledził? Trudno byłoby to zauważyć o tej porze. Wieczorem na autostradzie
panował spory ruch. Ciężarówek było najwięcej. Wracający z pubu jechali odrobinę za
ostrożnie, a biznesmeni w czerwonych beemkach, którzy zasiedzieli się w pracy, gnali
ponad sto sześćdziesiąt na godzinę pasem szybkiego ruchu. W przesyconym wilgocią
nocnym powietrzu czerwony blask świateł pozycyjnych i białe snopy reflektorów
wydawały się rozmazane. Właśnie minęła Newport Pagnell i zaczęła się niepokoić, gdy
w lusterku wstecznym zauważyła, że tamten samochód wciąż za nią jedzie.
Zjechała na zewnętrzny pas i zwolniła. Czarny ford mondeo przemknął obok. Było zbyt
ciemno, by zobaczyć rysy twarzy, ale wydawało się jej, że widziała jedną postać siedzącą
z przodu, a drugą z tyłu. Samochód nie miał na dachu podświetlonego koguta jak
wszystkie taksówki, pomyślała więc, że zapewne jakiś nadziany dupek jedzie
z prywatnym szoferem do nocnego klubu w Leeds. To uspokoiło ją na tyle, że gdy
kawałek dalej wyprzedziła tego samego mondeo, nawet nie zwróciła na niego uwagi.
W radiu Frank Sinatra śpiewał Summer Wind. To był jej styl i nie miało znaczenia, gdy
inni mówili, jak bardzo trąci myszką. Była zdania, że talent i dobra muzyka nigdy się nie
starzeją.
Gdy zbliżała się do stacji przy Watford Gap, uświadomiła sobie, że jest głodna
i zmęczona, a przed nią jeszcze kawał drogi, postanowiła więc zrobić krótką przerwę.
Nawet nie zauważyła, że mondeo, którego oddzielały od niej dwa inne samochody, skręcił
za nią. Koło wejścia do baru kręciło się kilku obskurnych typków, a dwaj chłopcy, którzy
wyglądali zbyt młodo jak na kierowców, stali przy automatach do gry i palili papierosy.
Gdy przechodziła obok, zmierzyli ją wzrokiem, gapiąc się na jej piersi.
Najpierw udała się do toalety, a potem kupiła w barze kanapkę z szynką i pomidorem,
którą zjadła przy stoliku, popijając colą dietetyczną. Zauważyła, że siedzący na
przeciwległym krańcu sali mężczyzna o pociągłej twarzy i ze śladami łupieżu na czarnej
marynarce zerka dyskretnie w jej stronę znad okularów, udając, że czyta gazetę i je bułkę
z kiełbasą.
Czy to pospolity zboczeniec, czy za jego zainteresowaniem kryje się coś bardziej
złowieszczego? – zastanawiała się. W końcu uznała, że to zwyczajny zbok. Czasem miała
wrażenie, że wszędzie roi się od nich i nie sposób przejść ulicą albo wybrać się samotnie
do baru, żeby nie napatoczył się jakiś smętny cymbał, który uważa się za ósmy cud
świata, kiedy rozbiera ją wzrokiem jak ci smarkacze przy wejściu albo próbuje do niej
zagadnąć. Uznała jednak, że trudno spodziewać się czegoś innego o tej porze na stacji
benzynowej przy autostradzie. Przez lokal przewinęło się jeszcze dwóch innych
mężczyzn, którzy kupili przy barze kawę na wynos, ale żaden z nich nie zwrócił na nią
uwagi.
Wyrzuciła niedojedzoną połowę kanapki, po czym zabrała ze stolika kubek termiczny
z kawą i wyszła na zewnątrz. Na parkingu upewniła się, że nikt jej nie śledzi, i wracając
do samochodu, minęła rodzinę, która podróżowała z dwójką małych dzieci, hałaśliwych
i nienaturalnie ożywionych o tak późnej porze, kiedy powinny już dawno spać.
Zauważyła, że strzałka paliwomierza pokazuje jedną czwartą baku, więc podjechała na
Zgłoś jeśli naruszono regulamin