poZYTYWNE MYŚLENIE.odt

(146 KB) Pobierz

(...)Stosując  Promienie  Światła  ,  jeśli  będziecie  je  zawsze  stosowali  dla  dawania  ,  nigdy  wam  nie  zabraknie  żadnej  dobrej  rzeczy  .  Wy  wszyscy  jesteście  stałą  akcją  Promieni  Światła  .  Każda  myśl  ,  każde  uczucie  nawet

takie  sielankowe  ,  jest  promieniem światła  ,  który  płynie  .  Gdybyście  mogli  widzieć  z  wewnętrznego  punktu  widzenia  stwierdzilibyście  ,  że  jesteście  wielkimi  błyskającymi  sygnałami  świetlnymi  nieustannie  ,  a  kiedy

wasza  energia  jest  słaba / niska  ,  Światło  jest  bardzo  przyćmione  ,  a  błyski  wychodzą  jak  tępe  łuny  ,  a  gdy  jesteście  naładowani  wibrującą  energią  ,  te  błyski  płyną  jak  potężne  sygnały  Światła  .  Staraj  się  widzieć

wielki  reflektor  wychodzący  z  twego  serca  ,  twojej  głowy  i  rąk  ogarniający  to  co  przed  tobą  i  wznoszący  świadomość  wszystkich  ,  z  którymi  się  kontaktujesz  .

Niech  każdy  z  was  zagłębi  się  wewnątrz  siebie  i  zwiąże  się  na  nowo

z  własną  JA  JESTEM  .  Stańcie  o  własnych  siłach  i  powiedzcie  :  BĘDĘ !

JESTEM ! ZROBIĘ !,  a  następnie  idźcie  dokonać  tego  ,  co  musi  być  zrobione  .  Musicie  przyjąć  pozytywną  postawę  .  Bądźcie  oczywiście  ostrożni  ,  czy  to  jest  zbalansowane  .  Być  jedynie  stanowczym  nie  oznacza  mieć  słuszność  ,  ale  być  stanowczym  i  mieć  słuszność  oznacza  być  Istotą  Bożą  .(...)

 

St.Germain

 

 

Pozytywna  postawa  ,  do  której  nawołuje  umiłowany  Wniebowstąpiony  Mistrz ,

nie  jest  równoznaczną  z  pozytywnym  myśleniem .

Postanowienie  z  sugestii  St.Germaina   pochodzi  bowiem  z  serca  i  jest  pewną  odmianą

inspiracji ,  a  myślenie , z  fizycznego  umysłu ,  który  nakręca  i  wzmacnia  ego .

Tak  więc  pierwsze  jest  o  podłożu  Miłości  ,  a  drugie  ….strachu  ,  gdyż  umysł  jest

siedzibę  strachu  i  niczego  poza  strachem  i  problemami  z  nim  związanymi  nam 

nie  zafunduje . Poza  tym  umysł  służy  sobie  czyli  egusiowi  (  wewnętrznemu gadziorkowi ).

Jest  władczy , cwany  i  apodyktyczny . Idzie  po  trupach ,  bez  zastanowienia  się  nad  konsekwencjami  swego  działania . Niczym  nieokiełznana  pazerność  i  rządza  władzy  są  jego  atrybutami  , a  kurza  ślepota  , jego  przewodnikiem .

Konstruktywne  nie  jest  mile  przez  niego  widzianym .

Zawsze  ma  tysiąc  argumentów  ,  by  to  co  właściwe  ,  a  więc  i  dobre  , odrzucić .

Logika  ma  to  do  siebie  , że  zawsze (!!!)  zawodzi ,  bo  po  to  została  nam  wbudowana .

Wcześniej  czy  później  ,  ale  jednak   w  ostatecznym  rozrachunku  ,  zawodzi .

Działa  do  czasu  ,  gdy  wszystko  na  łeb  zaczyna  się  walić . To  jej  żelazny  schemat .

Miło  było  ,  ale  się  skończyło .

Czyż  to  nie brzmi  znajomo ?  Skąd  my  to  znamy ? Ileż  razy  daliśmy  się  przez  nią  wpędzić  w  maliny  ?

Ile  razy  powtarzaliśmy  jak  mantrę  ...logicznie  rzecz  biorąc  czy  też  , to  chyba  logiczne ?

Może  i  logiczne  .  Tyle  tylko  ,  że …. cóż  z  tego  ?

Czy  „ logicznie ''   jest  tożsamym  z  „ właściwie '' ?

Tak  uznaliśmy  ,  ale  czy  tak  w  rzeczywistości   jest  ?

 

Miłymi  są  złego  początki  ,  a  my  jesteśmy  po  to  ,  by  złu  położyć  kres ,  a  nie

nieustannie  dokarmiać  go  i  upajać  się  jego  wariackimi  tworami .

Oddanie  wszystkiego  w  ręce  Boga  równoznaczne  z  zawierzeniem  Bogu (Jam  Jest )

nie  jest  bynajmniej  aktem  kapitulacji  nas  jako duszy  ( jesteś  tak  naprawdę  duszą )

lecz   w  rzeczy  samej  stanowi  sięgnięcie  po  oręż .

 

„ Jeśli  chcesz  rozśmieszyć  Boga  ,  to  opowiedz  mu  o  swoich  planach ''

 

A  ty  dinusiu  poopowiadaj Mu  przy  tej  okazji  o  swoich  kreacjach . Motylku-baterflajku .

 

Nie  zabierajcie  się  przypadkiem  do  swych  postanowień  jak  mój  znajomy  budowlaniec

słynący  z  tego  ,  że  za  kołnierz  nie  wylewa . 

Na  ścianie  nad  swym  łóżkiem  namalował  napis  pt. od  jutra  nie  piję .

Ilekroć  z  wysuszonym  gardłem  budził  się  rano ,  tylekroć  napotykał  wzrokiem  na  swe  niezłomne  postanowienie  i  rad  nie  rad  wyruszał  gasić  kaca  .

 

                      Jutro  ,  to  jutro  ,  ale  dziś  jeszcze  mogę  dać  w  parnik  - tak  pewnie  rozmyślał

 

Jak  długo  w  swym  postanowieniu  wytrwał  tego  nie  wiem  ,  bo  dawno  go  już  nie  widziałem . Wypada  jedynie  mieć  nadzieję  ,  że  zbyt  gorliwie  do  niego  się  nie  przykładał .

 

Jak  więc  rozpoznać  ,  że   postanowienie  wypływa  z  serca ?

 

Jakie  skutki  niesie  za  sobą  to  co  nazywamy  niezwykle  modnym  ostatnimi  czasy , pozytywnym  myśleniem ?

 

Zajrzyjmy  do  starożytnego  Sumeru  .  Może  tam  znajdziemy  odpowiedź  na  nasze  pytanie ?

 

(...)Ze względu na kruchość cegły suszonej sumeryjskie budowle musiały mieć grube ściany, aby mogły one utrzymać ciężar dachu - z tego powodu prawie nigdy w sumeryjskich świątyniach nie znajduje się okien lub są one małe. Świątynie miały kształt wydłużony, aby można było zarzucić na ściany belki i zrobić dach.

Ze względu na podatność suszonych cegieł na działanie warunków atmosferycznych, wybudowany z nich dom mógł stać mniej więcej przez taki okres, w jakim żyło jedno pokolenie. Gdy się zapadał, równano usypisko i stawiano nowy, który siłą rzeczy musiał stać trochę wyżej. Było to działanie pożyteczne, ponieważ nie trzeba było budować sztucznych platform, zabezpieczających przed powodziami i wodami gruntowymi. W taki właśnie sposób rosły całe wzgórza miejskie. Prawdopodobnie w tym należy doszukiwać się początków koncepcji budowy zigguratów – zwanych świętymi wieżami.(...)

 

Budowle  takie  ustawiano  na  bardzo  płytkich  , kruchych   fundamentach . Rosły  więc  powstałe 

z  nakładanych   na  siebie   ze  zrównanych    ruin  coraz  większe  usypiska   . Jak  sterta  naleśników .

Pójdźmy  dalej   tokiem   takiego  sposobu  myślenia  i  wyobraźmy  sobie  ,  że  w  oparciu  o  nie  utworzyliśmy  wysoki  ,  gliniany  cokół  ,  na  którym zainstalowaliśmy  nas , nasz  byt  i  bytowanie .

Tak  wykreowaliśmy  przysłowiowego  „ giganta  na  glinianych  nogach '' .

Co  się  z  tym  gigantem  stanie ,  gdy  choćby   niewielki  nawet  strumyk  wodny 

zacznie  podmywać  mu  stopy ? Wcześniej  czy  później  runie .

Rozumiecie  teraz  , dlaczego  tak  wiele  fortun  przepada  w  ciągu  jednej  tylko  nocy ?

Rozumiecie  ,  dlaczego  obecny  system  paść  musi ?

Ile  czasu  zajmie  nam  porządkowanie  starych  ruin  , gdy  na  starym  placu  zechcemy  wybudować  solidny ,  nowy  dom  o  odmiennej  architekturze  i  głębokich  fundamentach  ?

Dosyć  sporo  …... i  czasu  , i  wysiłku  , i  kosztów .

Takie  skutki  niesie  za  sobą  tzw.pozytywne  myślenie . Wymuszone  na  płaszczyźnie

emocjonalnej  ,  a  więc  na  ruchomych  piaskach  .

Syzyfowa  robota .  Pochłaniacz  czasu  ,  który  odwraca   uwagę   od  meritum  zagadnienia .

Pułapka , która  wcześniej  czy  później  zatrzaskuje  się  i  pogrąża .

Ileż  emitujemy  strachu  ,  gdy  wokół  wszystko  rozsypuje  się  w  drobny  mak  ?

Czyż  nie  o  to  chodzi  siłom  ciemności ? Widzicie  w  jak podstępny  sposób  nas  wykorzystują ?

 

Poza  tym  ,  czy  można  pozytywnie  myśleć  w  momencie  ,  gdy  obcinają  nam  nogę ?

Niby  można , bo  zawsze  możemy  próbować  ,  by  poprzez  takie  myślenie  wykreować  sobie  protezę  .

To  zawsze  coś  nowego  i  na  coraz  nowsze  jej  rozwiązania  możemy  nieustannie  liczyć .

Powiem  więcej .

Niejednokrotnie  twierdzimy  nawet  ,  że  proteza  jest  lepszą  od  oryginału .

I  tak  powoli  stajemy  się  kompletną  ,  uroczą   protezką  w  pełnej  swej  krasie  i  okazałości ,  którą  - o  ironio  - nazywamy  również

…... życiowym  postępem . Manekin  okazał  się  bowiem   niezwykle  udanym .

Poprawianie  Boga  jest  dzisiaj  niezwykle  modne . To  prawdziwy  hit  końca  czasów .

 

Hmm.....i  pomyśleć  ,  że  wystarczyło  w  odpowiednim  momencie  jedynie  zadbać  o  ….ochronę  zdrowych  jeszcze  nóg......

 

 

Miłymi   są  złego początki .  I  o  tym  wiemy ,  a  jednak  niemal  zawsze  o  owej

jakże  trafnej  przestrodze  zapominamy . Tak  . Doraźny  sukces  pozbawia  rzeczowego  wglądu ,

a  nasze  pięć  minut  przemija  bardzo  szybko .

Co  wtedy  zrobić  ? Jak  temu  zapobiec ?

Po  prostu  zapytać  skąd  i  dlaczego  ów  sukces  pochodzi i  czym  jest  naprawdę ?

Nie  mówię  ,  że  macie  się  z  tego  powodu  nie  cieszyć ,  bo  radość  jest

naturalnym  stanem  istnienia  ludzkiej  istoty .

Mówię  ,  że  dobrym  jest  poznanie   rzeczywistego  źródła  sukcesu .

 

A   może  się  mylę  ?  Dino !  Jak  to  z  tym  złem  bywa  ?

Uchyl  rąbka  tajemnicy  i  poopowiadaj  troszkę  o  planach  swych  suwerennych  pracodawców .

Widzę  ,  że  nie  przewidują  kosmicznego  przemeblowania  i  obecny  układ 

jak  najbardziej  im odpowiada .

Ufam jednak …... , a  właściwie  to jestem  pewien  ,  że  zmienią  zdanie  i  co  do  tego  układu ,

i  co  do  swego  przyszłego  miejsca  pobytu .

Wiem  ,  że  jesteś  dobrze  poinformowany ,  przeszkolony  i  lojalny  . Żołnierska  krew  .

Jesteś  głodny  poznawania  i  chwała  ci  za  to ?

Chwała  dinusiowi (?)....boże  ,  co  ja  plotę ?

Masz  łączność  z  „górą''  jak  i  porozrzucanym  po  internecie  towarzystwem  spod  twojej  gwiazdy .

Zorganizowani  jesteście  nieźle i  nic  w  tym  dziwnego ,  bo  na  przygotowania

mieliście  parę  tysięcy  lat .

Jaką  więc  nazwę  nosi  organizacja  ,  do  której  twoje  serduszko  metalicznie  wzdycha ?

Rozumiem  ,  że  musisz  być  suwerennie  lojalny   bo  , a  nuż  niechcący i  przypadkowo   przydarzy  ci  się  „ niespodziewana  awaria  rozrusznika  ''  i  przez  nią  wniebowstąpienia  nie  doczekasz (?).

Powiedz . W  czym  ty  medytujesz ?    W  sercu  czy  w  rozruszniku  ?

Dorzucają  ci  co  nieco  do  ubożuchnej  ,  oficerskiej  emeryturki ?

Płacą  wam  za  godzinę  czy  na  akord  ?  A  może  od  wielkości  i  odmiany  złowionej  rybki ?

Targuj  się  trochę  z  nimi  ,  to  mi  może  wreszcie  oddasz  100 tys. PLN .

Wiem  ,  że  to  dla  ciebie  niedużo  , a  mi  na  drobne  wydatki  by  się  przydało .

 

 

Jeśli  zaakceptujemy  ,  że  Bóg  stanowi   doskonale  konstruktywne  myślenie

i  pójdziemy  za  tym  , wówczas  zacznie  nam  się  przejawiać  jako  naturalny  efekt

naturalnego  biegu  zdarzeń  w  naszym  życiu . Pozwoliliśmy  bowiem  Światłu  jaśnieć .

Trwały  postęp  jest  więc  sukcesywnym  przechodzeniem  z  sytuacji  negatywnych  w  kierunku

pozytywnych .  Im  wyżej  ,  tym  więcej  światła  ,  a  więc  i  tym  cieplej . Nie musimy  naciskać

na  pozytywne  myślenie ,  gdyż  ono  przejawia  się  samo  przez  się  coraz  mocniej 

i  wyraziściej .

I  to  jest  pierwsza  rzecz .

Poprzez  negatyw  poznajemy  pozytyw  . I  to  jest  rzecz  druga ,  która  jest  też

składową  pierwszej .

 

 

 

Mój  świat  leżał  w  gruzach  ,  gdy  przed  wielu  już  laty  wszedłem  na  ścieżkę  .

Rozpaczliwie  próbowałem  go  jeszcze  ratować  .  W  efekcie  rozbiłem  też  jego

kruche  fundamenty . Był  to  czas  ,  gdy  zupełnie  bezradny  bałem  się  nawet  własnego  cienia .

Światło  w  tunelu ,  które zapaliła  mi  Mistrzyni  Lotus  rozbłysło  w  momencie  największego  zagubienia . Nie  posiadałem  wtedy  praktycznie żadnej  wiedzy  duchowej .

Wiedziałem  jedynie  ,  że  muszę  iść  w  kierunku  tego  Światła .

Uchwyciłem  się  więc  kurczowo  rzuconej  mi  surfingowej  deski  i  tak  rozpoczęła 

się  nauka  pływania  po  kipiącym  oceanie .

Dziś ,  jak  zdążyliście  zapewne  zauważyć ,  sytuacja  uległa  znacznej  zmianie ,

a  właściwie  ….przemianie ,  dzięki  której  nie  obawiam  się  największej  nawet  burzy .

To  zupełnie  fajny ,  spokojny i  dosyć  komfortowy  stan  , przy  którym  pieniądz  odgrywa  znikome znaczenie .

O  tyle  ważne  ,  co  niezbędne .

Ale  to  jeszcze  nie  to  ….

 

 

 

(…) Pamiętam , było to około 20 lat temu , kiedy powiedziano

mi , że powinnam nauczyć się medytować . Nigdy przedtem nie medytowałam , ponieważ byłam katoliczką , ale robiłam wiele kontemplacji , bo nie znałam nawet właściwych słów ; katolicy tego nie mają , wiec rozglądałam się jak medytować . Szukałam w różnych książkach - nic mi nie

odpowiadało . Poszłam na 2 - 3 różne wykłady , ale nie

podobała mi się żadna z nauk , coś mi podpowiadało :" nie

potrzebujesz tych wszystkich rytuałów , wszystkich tych

dogmatów - ty tego nie potrzebujesz ". Wiec poszłam w serce i medytowałam i medytowałam , aż nagle , pewnego dnia dotknęłam tego i wszystko się zmieniło . Cały aspekt

życia , całe spojrzenie na życie , wszystko się odmienia przed wami , ale - oczywiście - miałam misję cały czas  i nawet misja jest inna . Jest bardzo , bardzo ważne odnaleźć wasze Ja (  Jam  Jest ) , ponieważ to jest waszym  Źródłem  ;(...)

 

Lotus  Yin  Hand

 

Praca  z  Mistrzem  jest  trudną  ,  a  przy  tym  niezwykle  odpowiedzialną .

Tu  nie  ma  miejsca  do  roztkliwiania  się  nad  sobą  i  rozwodzenia  nad  rozlaną  zupą  .

Jest  jedynie  posłuszeństwo  , poświęcenie  ,  zaangażowanie ,  wysiłek  ,  konsekwencja  i absolutna  szczerość  wobec  samego  siebie .

Okłamywać możecie  księdza  dobrodzieja ,  bo  on  ma  to  na  codzień  , a  nie  samych  siebie .

Bez   lania  wody ,  bo  śmigus - dyngus  mamy  już  za  sobą  ,  bez  wypominania  i  zbędnych  słów  .

Są  jedynie  konkrety  i  ściśle  określona  robota  .  Krótko  i  na  temat .

Maksymalna  prostota  i  zero  filozofowania .

Idzie  impuls  ,   ponaglenie  ,  a  za  nim  działanie  .  Na  zastanawianie  się  nie  ma  tu  czasu .

Możesz   więc  zapomnieć  o  sławetnym  powiedzonku  jeszcze  bardziej  sławetnego , pn.  jestem  za  ,  a  nawet  przeciw . Drogi  powrotnej  też  już  nie  ma . Pojawia  się  natomiast  odkrywane  powoli  zrozumienie .

Efekty  takiej  pracy  przychodzą  dosyć  szybko  i   bardzo  wyraziście .

Szczególnie  na  samym  początku  ,  gdy  jest  najtrudniej  .  Tu   kroki  bywają  okazałe  i  stanowią  zachętę do  podejmowania  kolejnych  zadań .

Każdy  nowo  odkryty  szczegół  natychmiast  wprowadza  się  w  życie .

Boże  .  Ileż  było  satysfakcji  ,  gdy  zaczęły  mi  się  zazębiać  ze  sobą  pierwsze  elementy

mej  układanki  .

Gdy  dane  mi  było  zarobić  pierwsze  pieniądze  na  nowej  i  nieznanej  dobrze  jeszcze  ścieżce ...

 

Korekta  ,  korekta  i  jeszcze  raz …. samo korekta .

 

Poprzez  korektę  rodzi  się  i  dorasta  bezwarunkowa  miłość  do  Mistrza  . W  owej Miłości  nie  ma  nawet  cienia   wymuszenia  ,  zafałszowania   czy  euforii  . To  normalne....naturalne ….  tak  przyjęte …..bez  krępacji ...sami  swoi  . Czasami  łezka  kapnie  i …. jedziemy  dalej . Ta  Obecność po  prostu  jest .  To  tu  ,   to  tam  . Jest  i  daje  znaki ,  czyli  wszystko  gra .

I  to  jest  to  ,  co  dziś  lotusek  uwielbia  najbardziej .  I  to  jest  to  ,  czego  nie  można  ująć  w  słowach    i  czego  „świat  maszyn ''  nigdy  wam  nie  da  , ponieważ  bezwarunkowość  znajduje  się  poza  możliwością  jej   „ wyprodukowania '' . Nie  mają  na  nią  patentu ,  a  więc  i  pojmowania .

Próbują  o  tym  pisać  ,  ale  są  to  jedynie  słowa  ,  które  nic  nie  znaczą .

 

 

Naprzód !  Ciągle  naprzód !  Z  podniesionym  czołem  ,  aż  do  ostatecznego  wyzwolenia !

Stajesz  się  duszą  zwycięską  ,  dla  której   nie  ma  rzeczy  niemożliwych  .

 

 

 

Podobno  praca  z  aniołami  jest  mniej  złożoną  i  zalicza  się  ją  do  tych  łatwych .

Myślę  ,  że  znalazłem  parę  stron  pisanych  pod  egidą  aniołów  ( devas ) .

Są  miłe  i  poniekąd  budujące ,  ale  brakuje  mi  w  nich  tej  głębi  ,  którą  daje  Mistrz .

Tego  postępu  .Tej  niezłomności  ,  dynamiki  , bezkompromisowości  i  nieporuszoności  .

Różnica  jest  zatem  znaczna .  By  nie  powiedzieć  ….. wielka  .

Za  dużo  rozwodzenia  się  i  teorii  jak  na  mój  gust .

Tym  niemniej  zawsze  można  w  tej  teorii  coś  interesującego  wyszperać .

Jest  to  jednak  taki  ….bez  urazy …..powiedzmy ….deser  do  dania  głównego .

 

Tak  samo   wielką  jest  różnica  pomiędzy  aniołami  ,  a   astralnymi  bytami .

Domniemanymi „ mistrzami '' . Z  Adamusem  na  czele .

Tu  jest  luz – blus .  Nie  musicie  nic  robić  . Przekażcie  im  jedynie  nad  sobą  władzę  ,

a  oni  już  za  was  wszystko  poukładają  ,  wykonają  ,  załatwią  i  doprowadzą  do  domu  .

 

                      Tylko  do  czyjego  domu  ?  -  pytam  się

 

Tak   swych  zwolenników  zachęcają  i  podjudzają  do  zakładania  tzw.  duchowych  blogów  ,  które  wytwarzają  jedynie  jeszcze  większy  chaos .

Tak  produkują  naiwnych  kamikaze ,  którzy  celują  w  wysoko  wykwalifikowaną 

opiekę  psychiatryczną  ,  a  nie  w  piąty  wymiar.

Te  blogi  w  ostatecznym  rozrachunku  staną  się  zgubnymi  wobec  ich  założycieli  ,

a  ich  treść  obróci  się  przeciwko  nim samym .

Odpowiadacie  nie  tylko  za  siebie  lecz  również  za  tych  ,  których  w  swą   „zabawę''

w  uduchowienie  wkręciliście .

Jeśli  ich  zwiedliście  ,  to  będziecie …... ,  a  właściwie  …..czy  już  nie  byliście  i  nie  jesteście  zwodzonymi ?

Pamiętajcie …..  popatrzcie  i  pomyślcie  o  tym .

 

I  tu  chciałbym  się  jeszcze  odnieść  do  rocznika  90 – go  i  późniejszych .

Pisałem  już  o  młodych  i  bardzo  młodych  i  skojarzyłem  ich  teraz  z  indygo 

czy  kryształowymi .  Jak  zwał  tak  zwał .  Nieważne .

Chodzi  mi  o  to  ,  że  wraz  z dziećmi  światła  przybyły  też  na  planetę  dzieci  ciemności .

Nie  wątpię  ,  że  ciemność  była  na  to  przybycie  przygotowaną .

Popatrzcie  więc  czy  przez  mrocznych   nie  zostaliście  zmanipulowanymi  i  wciągniętymi  nie  wiedząc  nawet  o  tym . Może  im  teraz  posłusznie  służycie ?

Piszę  oczywiście  do  tych ,  którzy  czują  się  dziećmi  światła

 

 

Jeśli   macie  przy  sobie  przewodnika .  Jednego  z  tych ,  o  których 

jest  teraz  tak  głośno  ,  to  sugeruję  abyście  po  tysiąckroć  upewnili  się  co  do  jego  intencji

wobec  was  . Sprawdzajcie  też  ,  czy  jest  tym ,  za  którego  się  podaje .

Zadajcie  choćby  pytania  ,  na  które  powinien  znać  odpowiedź  . Jeśli  odpowiedzi  nie zna 

lub  ją  ukrywa   to  znaczy  ,  że coś  tu  nie  gra .

 

„ Jeśli  nie  pochodzisz  ze  Światła  i  Miłości  ,  to  w  imieniu  Jezusa  Chrystusa  rozkazuję  ci

opuścić  moje  światy ''

 

Tak  stosujecie  Prawo  ,  które  ustanowił  Jezus ,  a   potencjalny  intruz  nie  wytrzyma  tej

energii .

 

Dinuś  może  być  doskonałym  wzorcem  tych  niejasnych  zachowań .

Nie  bierzcie  tylko  z  nich  przykładu  . Krętactwo  i  matactwo  są  drogą  donikąd .

 

 

(…) Podczas  gdy  jest  prawdą  ,  moi  drodzy  ,  że  na  świecie  jakim  go  dziś  znajdujecie  są  ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin