Prus Bolesław - ZE WSPOMNIEŃ CYKLISTY.pdf

(437 KB) Pobierz
Prus Bolesław
Ze wspomnień cyklisty
I
Najpierwej powiem słówko o naszym kasjerze, który potężny wpływ wywarł na
moją przyszłość ukazując nowy cel, nową drogę w życiu!...
Ze względu na powierzchowność — istnieje nie ulegające kwestii podobieństwo
między naszym kasjerem a pokoikiem, w którym mieści się kasa. Dziwny ten
związek spostrzegłem nie tylko ja, ale wszyscy moi koledzy z buchalterii, nawet
wszyscy urzędnicy banku.
Pokój kasowy ma szarożółte tapety, szarożółtą podłogę i szarożółte przepierzenie,
nasz kasjer ma szarożółtą twarz, szarożółte kępki włosów i żółtawe oczy. W
pokoju znajdują się dwie szafy ogniotrwałe koloru brązowego i popielate chodniki
na podłodze; nasz zaś kasjer nigdy inaczej nie
ubiera się tylko w brązowy surdut i popielate spodnie. Żelazny kufer podręczny,
w którym leżą pieniądze na wydatki bieżące, jest polakierowany na zielono;
podobnież kamizelka, którą nasz kasjer nosi na codzień, ma także kolor zielony.
Jeżeli dodam, że sufit kasy jest biały, bez żadnych upiększeń, a wierzch głowy
naszego kasjera jest łysy, bez radnych dodatków, że oba okna pokoju są
zakratowane i oba oczy kasjera zabezpieczone okularami, to już chyba nikt mnie
nie posądzi o przesadę w upatrywaniu podobieństwa między kasjerem i pokojem.
Nie jest to akurat to samo ale coś jest.
ubiera się tylko w brązowy surdut i popielate spodnie. Żelazny kufer podręczny,
w którym leżą pieniądze na wydatki bieżące, jest polakierowany na zielono;
podobnież kamizelka, którą nasz kasjer nosi na codzień, ma także kolor zielony.
Jeżeli dodam, że sufit kasy jest biały, bez żadnych upiększeń, a wierzch głowy
naszego kasjera jest łysy, bez radnych dodatków, że oba okna pokoju są
zakratowane i oba oczy kasjera zabezpieczone okularami, to już chyba nikt mnie
nie posądzi o przesadę w upatrywaniu podobieństwa między kasjerem i pokojem.
Nie jest to akurat to samo ale coś jest.
Powiem krótko: człowiek ten na każdego pierwszego mógłby mieć po kilka
awantur, gdyby... nie był kasjerem!... Jego władza nad ogniotrwałymi kasami i
żelaznym kufrem, jego ciągłe, codzienne, od rana do wieczora przestawanie z
setkami tysięcy rubli; jego możność udzielania albo odmawiania zaliczek robią go
wyższym od wszystkich innych urzędników bankowych, robią go nietykalnym,
nieodpowiedzialnym... Każdy z nas wszedłszy do kasy na sam widok kasjera czuje
się sparaliżowany: więc nie uważa jego drgających ust i rzucania papierami, nie
słyszy rumotu odpychanych krzeseł, otwieranego i zamykanego kufra, nawet nie
myśli o niczym, chyba o tym, ażeby jeszcze bardziej nie rozgniewać pana kasjera,
gdyż o podobaniu mu się, a choćby o uspokojeniu go mowy być nie może.
Od dwudziestu lat jak pan kasjer urzęduje u nas, tylko dwóch urzędników
cieszyło się jego względami. Toteż jeden z nich został wicedyrektorem naszej filii,
a drugi
dyrektorem towarzystwa ubezpieczeń i każdy ma dziś po kilkanaście tysięcy rubli
rocznie!
A teraz — czy uwierzy kto, że ja, ja, który to opowiadam, ja jestem trzecim, który
posiadał — nie powiem: wzglądy pana kasjera, bo do tego bardzo daleko, lecz
posiadałem — coś, jakby cień — obietnicy — na życzliwość — w późniejszych
czasach. Trudno też dziwić się, że kilka ciepłych zdań wypowiedzianych przez
takiego człowieka wpłynęło na całą moją przyszłość, otworzyło przede mną nowe
widnokręgi życiowe.
Kiedy sierpnia w południe zaszedłem do kasy, nasz kasjer kończył śniadanie
składające się, jak zwykle, z herbaty i bułeczki z szynką.
W pierwszej chwili pan kasjer udał, że mnie nie widzi, i — bardzo powoli —
dopijał herbatę.
Następnie wytarł palce w bibułę i rzucił ją do kosza, a pustą szklankę wystawił
na zewnątrz drucianego przepierzenia kasy. Potem z głębokiego kufra wydobył
garść banknotów i koszałkę ze złotem, a nareszcie sięgnął na półki i między
papierami wyszukał kartkę, którą wysunął do mnie
przez okienko.
Podpisać!... rzekł.
Podpisałem: Anastazy Fitulski odebrał miesięczną pensję.
Złotem czy papierami?... zapytał kasjer.
Tym i tym, jeżeli pan łaskaw odparłem. Zaczął szybko liczyć, a jego żółte,
hakowate palce biegały po pieniądzach jak po klawiszach fortepianu.
Sto... sto siedemdziesiąt pięć... sto osiemdziesiąt... Proszę... mówił kasjer. Oto
urzędnik!... Piątego sierpnia odbiera pieniądze za lipiec... No, ale na takiego
jednego mogę wymienić dziesięciu innych, którzy w sierpniu wzięliby pensję
nawet za październik, gdyby znalazł się głupiec skory do zaliczenia!... Kanalie!...
Może pan kasjer raczy przyjąć sześćdziesiąt rubli do mego fundusiku?...
wtrąciłem nieśmiało.
— Sześćdziesiąt?... — zapytał. — W zeszłym miesiącu odłożyłeś pan pięćdziesiąt i
razem masz około dwu tysięcy. Młody chłopak, lat trzydziestu, pobiera sto
osiemdziesiąt rubli miesięcznie i odłożył ze dwa tysiące gotówką. Ale inni w tym
wieku, jeżeli dobrze pójdzie, umieją narobić ze dwadzieścia tysięcy rubli długu...
Kanalie!... Ileż, u diabła, wydajesz pan na siebie? — zapytał wypisując kwit na
złożone sześćdziesiąt rubli.
— Panu kasjerowi powiem jak ojcu — odparłem wzruszony pochwałami. — Na
mieszkanie (dwa skromne pokoiki) wydaję dwadzieścia pięć rubli miesięcznie;
żywność zaś z cukierniami i restauracjami (bo i tam człowiek niekiedy zabłądzi)
kosztuje około trzydziestu pięciu rubli... No, a praczka, usługa, obuwie, odzież —
nie przekraczają czterdziestu rubli na miesiąc... Razem sto rubli, do których
przybywa pięćdziesiąt lub sześćdziesiąt odkładanych na oszczędność...
— A resztę wydaje się na dziewczęta?...
— Boże uchowaj!... — zawołałem.
Nie wmawiaj pan we mnie, że jesteś świętym!... wybuchnął kasjer. Ja przecie
wiem, choćby z praktyki pańskich kolegów, co kosztują znajomości z damami...
Boże uchowaj, panie kasjerze odpowiedziałem kłaniając się. Świętym w rzeczy
samej nie jestem, ale... Dla kobiety szlachetnej... dla kobiety szlachetnie myślącej
wystarczy bukiecik... pudełeczko cukierków...
A tak, wystarcza, bo za resztę płaci mąż... mruknął kasjer. Niech was diabli
porwą kanalie!... Kradnie z cudzego ogrodu i na tym robi oszczędności!...
Na łyse czoło wystąpiły mu krople potu, a chude palce zginały się i prostowały jak
szpony tygrysa. ?le mówię szpony. Są to bowiem najdoskonalsze narzędzia do
Zgłoś jeśli naruszono regulamin