Chmielewska Joanna_Janeczka i Pawelek_04_Dwie trzecie sukcesu (1991).rtf

(22717 KB) Pobierz
Chmielewska Joanna_Janeczka i Pawelek_04_Dwie trzecie sukcesu (1991)

http://www.nexto.pl/oimg?p=40759&t=11


 

Joanna Chmielewska

 

2/3
SUKCESU


Poczta była zatłoczona. Do kupowania znaczków, wysyłania listów poleconych i zagranicznych oraz odbierania wszelkich przesyłek na awiza przeznaczono tylko jedno okienko i ogon do niego wyglądał przerażająco. Stwierdziwszy, nigdzie więcej nie uda się nadać listu poleconego, ponadto inne stanowiska jeszcze bardziej oblężone, Pawełek westchnął ciężko i stanął na końcu odrażającej kolejki.

wprawdzie pojechać na inną pocztę, gdzie, być może, organizacja pracy miałaby więcej sensu i wysyłanie listów byłoby łatwiejsze, ale stąd nie miał doskonały autobus do domu, co stanowiło okoliczność nie do pogardzenia. Wracał od kumpla, który wymyślił wspaniały rodzaj ćwiczeń z hantlami, wypróbowywali go obydwaj i Pawełek nie czuł się już zdolny do walki z komunikacją miejską. Z dwojga ego wolał posterczeć w ogonku.

Musiał koniecznie wysł dwa listy, obiecał to solennie i uroczyście ciotce Monice i dziadkowi. List ciotki Moniki był zagraniczny, a dziadka polecony i oba wymagały okienkowych manipulacji. Możliwe, należo najpierw iść na pocztę, a potem do kumpla, ale postąpił odwrotnie i teraz już przepadło.

Pierwsze dziesięć minut Pawełek poświęcił wyłącznie relaksowi po hantlach, nie zajmując się otoczeniem. W jedenastej minucie został gwałtownie popchnięty, ocknął się zatem z otępienia, rozejrzał wokół i dostrzegł przyczynę. Jakiś osobnik siłą przedzierał się przez um, utorował sobie drogę w poprzek ogonka i runął na zwolnione nie krzesło przy pocztowym stoliku. Zwalił na blat grubą księgę, po czym z namaszczeniem rozł dookoła jakieś papiery.

Pawełek popatrzył na niego w pierwszej chwili bezmyślnie, w następnej z lekkim zainteresowaniem. Ską go znał. Nie sobie przypomnieć skąd i zaczął się nad tym zastanawiać. Osobnik nie był stary, wyglądał na jakieś osiemnaście lat, wiekiem pasował do Rafała, ciotecznego brata Pawełka, ale z Rafałem wcale się nie kojarzył. Marszczył nos i zaciskał usta w sposób charakterystyczny i Pawełek był pewien, że gdzieś go już widział. Widział, niewątpliwie widział, tylko gdzie...?

Przesunął się do przodu o trzy osoby, kiedy sobie wreszcie przypomniał. Widział go rzeczywiście i to nawet dwa razy. Raz w klubie filatelistycznym, a drugi raz w centrali, był tam razem z dziadkiem, któremu pomagał nosić potwornie ciężkie klasery i katalogi, w klubie plątał się ej, w ogóle w centrali zauważ go tylko dlatego, że przedtem ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin