Najwyższy Czas - 1270-1271 - 2014-38-39 (20.09-27.09.2014).pdf

(3834 KB) Pobierz
Ziemkiewicz
o polityce
Polski i Rosji
Kopacz
pod
lupą
Obama
to następca
Osamy?
Samorządowy
program
KNP
Rok XXV •
Nr 38–39 (1270–1271)
• 20–27 września 2014 • NUMER PODWÓJNY
Cena 7,90 zł
w tym 8% VAT
eb
oo
k
Najwyższy CZAS! I NR 38-39 (1270-1271)
I 20-27
WRZEŚNIA 2014
gi
INDEKS 366692 ISSN 0867-0366
I
gs
.e
u
LISTY DO REDAKCJI
ebookgigs.eu
Sprostowanie
Bijemy się w piersi! W poprzednim
numerze pomyliliśmy nazwisko autora
zdjęcia przedstawiającego p.Waldema-
ra Łysiaka, z którym wywiad ucieszył
dość liczne grono naszych Czytel-
ników. Autorem zdjęcia jest p.Jerzy
Gumowski,
a nie Adam Wojtasik. Obu
Panów przepraszamy!
nie makiety tygodnika itp.) plików e-pub/
mobi, prosimy o kontakt pod adresem:
najwyzszy.czas@gmail.com.
W obronie myśliwych
Na wstępie chciałbym zaznaczyć,
że nie jestem myśliwym. Nie pociąga
mnie także ta forma spędzania wolne-
go czasu. Czytam „NCz!” od wielu lat,
ale nigdy dotąd nie natrafiłem na tak
lewacki tekst jak w ostatnim nume-
rze („Łowcy wrażeń” autorstwa pana
Adama Danka). Gdybym go jeszcze
przeczytał w jakiejś eko-lewackiej
broszurze, to rozumiem. Ale w tygo-
dniku, który reprezentuje szeroko
pojęte poglądy konserwatywno-libe-
ralne? Autor z premedytacją stara się
nam zasugerować, że myśliwi to „wy-
fiokowani ziemianie” albo „zapusz-
czone duchowo i fizycznie tłuściochy”
(...), którzy w pełni bezpieczni powa-
lają kolejne zwierzęta przy pomocy
najnowocześniejszej broni. Nie mam
najmniejszego pojęcia, skąd pan Da-
nek bierze takie opinie o myśliwych,
ale na pewno nie z własnych obserwa-
cji polowań. Oczywiście stwierdza też,
że polowanie jest objawem moralnej
degeneracji, nie starając się w żaden
sposób udowodnić tej tezy (chyba że
wystarczyło mu wspomnieć jako my-
śliwego Göringa czy Chruszczowa).
Za wzór myśliwego stawia natomiast
dzikusa, który „kładł na szali własne
życie”, gdy szedł polować z włócz-
nią czy łukiem. Zapewne autor byłby
szczęśliwy, gdyby co drugie polowanie
kończyło się krwawym i tragicznym
zgonem polującego. Wtedy byłoby
zgodnie z naturą? Potem wybiera
kilka pasujących mu do tezy „reli-
gijnych” argumentów i już sugeruje
nam, że jak ktoś poluje, to jest złym
chrześcijaninem. Na finał wrzuca nam
twierdzenie, że polowanie to bezmyśl-
ne niszczenie przyrody. (...) O ilości
ofiar wśród polujących na „bezpiecz-
nych” safari może się dowiedzieć z
gazet. O tym, czy wszyscy myśliwi
są odstręczający fizycznie i moralnie
zdegenerowani, dowie się, gdy pozna
członków najbliższego koła łowieckie-
go. A co do „bezmyślnego niszczenia
przyrody” przez myśliwych, to odsy-
łam do książek opisujących postępo-
wanie ziemian wobec własnych lasów
czy też do rozmowy z jakimkolwiek
myśliwym o tym, co dziś robią koła
PZŁ. Finalnego wniosku o przywróce-
nie obowiązkowej służby wojskowej
w celu skanalizowania morderczych
zapędów myśliwych nie chcę nawet
komentować. Po raz pierwszy w życiu
zdarzyło mi się mieć takie poczucie
niesmaku po przeczytaniu artykułu
w moim ulubionym tygodniku. (...)
Przemysław Bielewicz
Kiedy XXI wiek?
Czy Redakcja/Wydawca czasopi-
sma „NCz!” planuje stworzyć, obok
dotychczasowego wydania elektro-
nicznego w PDF, również wersję pod
czytniki elektroniczne z e-papierem
(w tym najpopularniejszy w Polsce
czytnik Kindle firmy Amazon) w for-
matach .mobi (przede wszystkim)
oraz .epub? Grono osób korzystają-
cych z czytników elektronicznych
od dwóch-trzech lat w Polsce coraz
bardziej rośnie i nie jest to na tyle
znikoma grupa, żeby ją ignorować.
Wg ostatnich badań, w Polsce domi-
nuje czytnik Kindle, z którego sam
korzystam i uważam, że jest to urzą-
dzenie stosunkowo niedrogie i umoż-
liwiające w bardzo przystępny sposób
zapoznawanie się z wieloma zacnymi
pozycjami książkowymi, których z
uwagi na gabaryty czasem nie sposób
ze sobą zabrać, oraz z czasopismami.
Piszę o tym dlatego, że większość cza-
sopism opartych na merytorycznym
tekście (a nie na zdjęciach) jest już
dostępna w podanych formatach (...).
Niestety tygodnika nadal nie mogę się
doczekać w formacie .mobi, choć z
tym większą przyjemnością wolałbym
go czytać na czytniku niż na papierze
(nie wspominając już o możliwości
powrotu do dowolnego zapisanego
numeru). Aktualny format e-wydania
w postaci pliku .pdf w moim odczu-
ciu może być wygodny tylko w przy-
padkach gdy: ktoś chce się zapoznać
z wyglądem periodyku 1:1; zamierza
„oglądać” (bo „czytanie” to w tym wy-
padku za dużo powiedziane) ów plik
na ekranie komputera bądź dużego
tabletu. W innych przypadkach czyta-
nie tego PDF-a to – przyznam osobi-
ście – droga przez mękę. (...) Zrobie-
nie takiego formatu z danego wydania
nie jest aż tak ciężkie, a korzyścią na
pewno jest to, że czasopismo może do-
trzeć ze swoimi treściami do szerszej
grupy odbiorców. (...) Bardzo uprzej-
mie proszę o odpowiedź na tego ma-
ila, czy jest szansa na wydanie „NCz!”
w takim formacie (...).
Andrzej Soiński
Od Redakcji:
Dziękujemy za troskę
i sugestie techniczne zawarte w dalszej
– nieopublikowanej – części listu. Mniej
zorientowanym w (nie takich już nowych...)
„nowinkach” Czytelnikom wyjaśniamy, że
plik PDF pozwala bardzo wiernie przenieść
do świata cyfrowego zawartość tego, co
na papierze. Wadą jest brak skalowalności
(responsywności) dokumentu. Dość trudno
taki plik przeglądać na telefonach komór-
kowych o małych ekranach, niewielkich
tabletach itp. Wymaga to ciągłego przybli-
żania i oddalania się od tekstu. W zasadzie
niemożliwe jest czytanie takich plików na
urządzeniach z ekranem e-ink. Ta techno-
logia ma tę przewagę nad ekranem kompu-
tera, że nie męczy wzroku (brak migoczą-
cego podświetlania). Komfort czytania jest
więc przynajmniej tak dobry jak papieru.
Sprawa wejścia w XXI wiek z papierową
edycją „NCz!” wraca do nas jak bumerang.
Eksperyment prowadzimy z książkami.
Proszę zajrzeć na
sklep-niezalezna.pl.
Wszystkie nowe publikacje naszego wy-
dawnictwa są sprzedawane jako pliki PDF
(wierne, uniwersalne kopie książki) oraz e-
-pub (uproszczone, ale wygodne do czyta-
nia na wyspecjalizowanych czytnikach ksią-
żek). Wyniki sprzedaży – tzn. liczba osób,
które proszę o dosłanie za darmo pliku e-
-pub – nie nastrajają optymistycznie. Wy-
nika to prawdopodobnie z tego, że liczba
wspomnianych czytników, tabletów itp. jest
w Polsce wciąż jeszcze niewielka. Ich koszt
to wartość przynajmniej dwóch rocznych,
tradycyjnych prenumerat „NCz!”. Doświad-
czenia dużych wydawców w Polsce poka-
zują, że generalnie to, co cyfrowe, wciąż
sprzedaje się nad Wisłą słabo. Na tyle, że
wśród wydawanych cyfrowo dzienników je-
dynie jeden poważny gracz na tym sensow-
nie zarabia. Mniej niż 10 proc. Czytelników
polskich tygodników sięga po jakąkolwiek
wersję elektroniczną swoich ulubionych ty-
tułów... Oczywiście wiemy, jaka przyszłość
czeka papier... Dlatego jeśli wśród czytają-
cych są osoby, które bardzo dobrze znają
temat tworzenia złożonych (przygotowa-
II
Najwyższy CZAS! I NR 38-39 (1270-1271)
I 20-27
WRZEŚNIA 2014
ebookgigs.eu
OD REDAKTORA
Rząd pirotechniczny
Fot. R. Grad
TOMASZ SOMMER
Rząd, którego głównym zadaniem jest dotrwać
do wyborów, zwykło się określać mianem „rządu
technicznego”. Jednak sytuacja gabinetu pre-
mier Ewy Kopacz skłania do opisywania
go raczej pojęciem „rząd pirotechniczny”.
Jednak nie ma oczywiście tego złego, co by na dobre nie
wyszło. 12 miesięcy to wystarczający czas dla Nowej Prawi-
cy na odkurzenie propozycji programowych i przygotowa-
nie ich do wprowadzenia w życie w aktualnych warunkach.
Niniejszym zapraszam do dyskusji na łamach naszego ty-
godnika (to już ostatni numer podwójny w tegorocznym
okresie letnio-wakacyjnym) na ten temat pod hasłem:
„Co wolnościowa prawica powinna zrobić w ciągu 100
pierwszych dni po dojściu do władzy?”.
Na koniec smutna informacja: w zeszłym tygodniu zmarł
nagle w wieku 64 lat nasz wieloletni współpracownik Grze-
gorz Eberhardt. Myślę, że najlepszą metodą podtrzymania
pamięci o nim będzie przeczytanie jego wielkiej (dosłownie i
w przenośni) książki „Pisarz dla dorosłych – opowieść o Jó-
zefie Mackiewiczu”.
Requiescat in pace.
N
owa Rada Ministrów będzie walczyła bowiem ze spu-
ścizną siedmiu lat rządów Donalda Tuska, która jest
katastrofalna i w każdej chwili może doprowadzić do
niekontrolowanego wybuchu. A jej programem jest prze-
cież li tylko przeprowadzenie władzy przez 12 kolejnych
wypłat dla wszystkich działkujących się wyrwanym z kie-
szeni podatnika łupem polityków, urzędników, agentów
i petentów. Oczywiście tzw. koalicja marzy o przedłużeniu
obecnego eldorado o kolejną kadencję, ale są to chyba ma-
rzenia ściętej głowy. Można się raczej spodziewać ciągłe-
go podminowywania tego rządu z zewnątrz, głównie przez
PiS, które będzie atakowało głównie personalnie, bo jeśli
chodzi o merytorykę, to przecież od PO różni się tylko tzw.
kwestiami światopoglądowymi, a i tak tylko z pozoru. Ataki
będą też szły od wewnątrz, bo działka się kurczy, więc wal-
ka o nią będzie coraz bardziej zażarta.
Wynika z tego, że będziemy świadkami bezsensownej
i nie prowadzącej kompletnie do niczego szarpaniny, która
skończy się dopiero za rok. Rzeczywiście dużo lepiej w tej
sytuacji byłoby, gdyby wybory, po rejteradzie Tuska, odbyły
się od razu.
JANUSZ KORWIN-MIKKE
DOUBLETHINKING
Oderwanie od Ukrainy Krymu
– autonomicznej republiki okupowanej
przez Ukrainę – jest czymś złym, bo
przyłączyła się ona do Federacji Rosyjskiej...
...ale oderwanie od Republiki Serbii jej
autonomicznej republiki – Kosowa – jest
w porządku, bo oderwało się ono od
tradycyjnego sojusznika Rosji.
PRENUMERATA:
NIP:
113-23-46-954, Prenumeratę pocztową prowadzi Redakcja.
WYDAWCA:
3S M
EDIA
S
P
.
Z O
.
O
.
ul. Lisa Kuli 7/1, 01-512 Warszawa
REGON:
017490790 Koszt w prenumeracie krajowej wynosi 259 zł.
Zamówienia dokonuje się po prostu poprzez
KOREKTA I ADIUSTACJA:
Maciej Jaworek
DRUK:
Drukarnia Bałtycka Sp. z o.o.
ZAŁOŻYCIEL:
Janusz Korwin-Mikke
wpłatę tej sumy na konto 3S Media Sp. z o.o.:
SKŁAD, FOTOEDYCJA:
Robert Lijka RLMedia ul. Wosia Budzysza 7, 80-612 Gdańsk
REDAKTOR NACZELNY:
Tomasz Sommer
LAYOUT I OKŁADKA:
Radosław Watras
36 1910 1048 2256 0156 5988 0004,
REDAKTOR PROWADZĄCY:
Piotr Żak
REKLAMA I PROMOCJA:
tel.: 606 88 88 83 podając jednocześnie dokładny adres, na który
Dyrektor Marek Skalski ma być wysyłane pismo. Prenumerata wysyłana
PUBLICYŚCI:
Stanisław Michalkiewicz, Marek Jan
ADRES REDAKCJI:
SKLEP INTERNETOWY:
priorytetem (teoretycznie powinna wszędzie
Chodakiewicz (Waszyngton), Kataw Zar (Tel Awiw), ul. Lisa Kuli 7/1, 01-512 Warszawa,
www.nczas.com/sklep
docierać w środę) kosztuje 289 zł.
Adam Wielomski, Marian Miszalski, Wojciech Grze- Tel/fax. 22 831 62 38
książki można zamawiać także
Reklamacje dotyczące prenumeraty
proszę
lak (Gornoałtajsk), Krzysztof M. Mazur, Rafał Pazio,
telefonicznie pod nr tel. 796 207 936
zgłaszać pod nr: 796 207 936 lub na adres
Tomasz Teluk, Bogdan Dobosz, Tomasz Mysłek,
STRONA INTERNETOWA:
www.nczas.com
Marek A. Koprowski, Paweł Łepkowski,
mailowy: reklamacje@nczas.com.pl
E-PRENUMERATA:
Jakub Wozinski, Tomasz Cukiernik, Marek
Sprzedaż i kolportaż za granicą wymagają
E-MAIL:
redakcja@nczas.com.pl
http://ewydanie.nczas.com/
Łangalis, Leszek Szymowski (Kluby „NCz!”).
pisemnej zgody Wydawcy.
INDEKS:
366692,
ISSN:
0867-0366
Redakcja zastrzega sobie prawo zmiany tytułów, skracania i redagowania nadesłanych tekstów, nie zwraca materiałów nie zamówionych, nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń. Redakcja zastrzega
sobie prawo do nieopłacania materiałów opublikowanych w internecie za wiedzą ich autorów w przypadku opublikowania ich wcześniej niż dwa tygodnie po momencie wydrukowania ich w tygodniku „NCz!”.
Najwyższy CZAS! I NR 38-39 (1270-1271)
I 20-27
WRZEŚNIA 2014
III
MIEJSCE W HIERARCHII
ebookgigs.eu
Kto czyta, nie błądzi
Na stronie
SDP
opublikowano rozmowę z Piotrem Mieśni-
.pl
kiem, który opowiedział, jak funkcjonuje pismo tabloidowe.
Tak powstają cytowane opinie „zwykłych ludzi”: „Dziennikarz
idzie z fotoreporterem na miasto i zaczepia człowieka, który
musi spełniać kilka kryteriów. Nie może mieć dziwnego imie-
nia, bo źle to brzmi. Nie może nosić okularów, bo sprawiałby
wrażenie inteligenta, a czytelnik się z nim nie identyfikuje.
Musi patrzeć prosto w obiektyw, aby spełniać wymóg tak zwa-
nego KW, czyli kontaktu wzrokowego. Nie może mieć dziwnej
fryzury. Musi być taki, jakimi są w większości nasi czytelnicy.
Pytamy »targeta« o drażliwe, palące kwestie, ale nie zawsze
odpowiada on tak, jakbyśmy chcieli. Wtedy wkłada mu się
w usta to, czego oczekiwaliśmy. (...) Wielokrotnie słyszałem
od redaktorów, że wprawdzie »target« tak nie powiedział,
ale mógłby przecież tak pomyśleć i powiedzieć. Zdarzało się,
że ktoś wypowiadał się na temat emerytur i jego wypowiedź
wypadała, bo tekst był za długi. Ale za kilka dni albo tygodni
mieliśmy artykuł o ogródkach działkowych, w którym wyko-
rzystywaliśmy tę postać, wkładając jej w usta już inne słowa”.
Tak fotoreporter dostaje się do szpitala: „Przebiera się na
przykład za ratownika medycznego. Tak zrobiono zdjęcia
Janowi Mazochowi. (...) Przekupuje się np. pacjentów, któ-
rzy leżą w jednej sali ze znanymi osobami i daje im aparaty
»małpki«. (...) Najtrudniej fotografowi dostać się na oddział.
Ale nie oszukujmy się, nie są to miejsca strzeżone. Wystar-
czy założyć szpitalne ochraniacze na buty i uśmiechnąć się
do pielęgniarki. Przy odrobinie bezczelności i tupetu moż-
na łatwo dostać się na oddział. Aby osoba publiczna nie za-
uważyła, robi się zdjęcia z biodra albo z ukrytego aparatu.
Jeśli nie da się tego zrobić dyskretnie, a zlecenie brzmi, aby
bez zdjęć nie wracać, paparazzo po prostu otwiera drzwi,
naciska na spust migawki i leci kilkanaście klatek. Innym
razem, gdy potrzebowaliśmy zdjęć mężczyzny potrąconego
samochodem przez polityka, a znaliśmy tylko jego persona-
Rys. Krzysztof Boruszewski
lia, fotograf wszedł na salę, gdzie leżało kilkunastu panów, i
wykrzyczał nazwisko. Ten, który zareagował, podniósł się na
łóżku, dostał serię zdjęć”. Grożą procesy sądowe: „Ale moc-
ny materiał z okładki, który podnosi sprzedaż o kilkanaście
tysięcy egzemplarzy, i tak się opłaca”.
Nie wszystko idzie do druku: „Mnóstwo materiałów spada z
łamów po interwencjach polityków i prezesów wielkich kon-
cernów, w tym spółek skarbu państwa. (...) Mieliśmy świetne
zdjęcia z urodzin obecnego ministra sportu Andrzeja Biernata.
Znani politycy na zamkniętej imprezie w szlafrokach. Niczego
lepszego tabloid nie może sobie wymarzyć”. Fotoreporterzy wy-
śledzili w SPA, w Bukowinie Tatrzańskiej byłego rzecznika rzą-
du Pawła Grasia i ministra Sławomira Nowaka. „Był tam nasz
paparazzo i dziennikarka. Materiał był świetnie udokumento-
wany i napisany. Po jednym telefonie z partii rządzącej redakcja
zrezygnowała z publikacji”. Kto zadzwonił? „Żeby nie narazić
się na proces, powiem tylko – wynika to z mojej wiedzy – że
minister tik-tak bardzo często dzwonił do redakcji”.
To nie był jednostkowy przypadek: „Zapytaliśmy kiedyś jed-
nego z polityków o sprawę obyczajową. Odłożył słuchawkę
i po dziesięciu minutach był w redakcji. Czterdzieści minut
spędził u szefowej działu polityki i zatrzymał publikację. Nie
wiem, jakimi przekonał ją argumentami”. Sprawa miała do-
tyczyć romansu ze znaną osobą. „Jeśli redakcja ma kompro-
mitujący materiał, wpływowy polityk przeprowadza rachunek
zysków i strat. Czasem prosi o wstrzymanie materiału, a w
zamian proponuje, że da się sfotografować z rodziną przy ko-
lacji lub na plaży. Klasyczna ustawka. (...) W redakcji zawsze
podejrzewało się, że to z działu marketingu dostają przecieki
o planowanej publikacji. Wtedy proponują dwutygodniowe
dodatki do gazety lub wielostronicowe reklamy za ciężkie pie-
niądze. (...) Tabloidy są »cichodajne«. Liczą straty i zyski. Ale
to nie znaczy, że interes publiczny nie bierze góry nad innymi.
Tabloid czasem potrafi się oprzeć naciskom”.
A.T.
Najwyższy CZAS! I NR 38-39 (1270-1271)
I 20-27
WRZEŚNIA 2014
IV
ebookgigs.eu
W NUMERZE
CO Z TĄ POLSKĄ?
„W polityce międzynarodowej nie istnieją
słuszność i brak słuszności, ale siła i brak
siły. Siła bierze się z organizacji narodów.
Polacy, jeśli chcą odzyskać swoje pań-
stwo, mieć je i być podmiotem w polityce
światowej,
liczyć się, budzić szacunek,
realizować interesy – muszą umieć się
zorganizować.
Żeby
umieli to robić, mu-
szą się zmienić”. Jak? Rafał Ziemkiewicz
wyjaśnia na stronach X, XI i XII.
KRAJ
Postęp w kraju
Co zrobić z ludobójstwem?
– Tomasz Sommer
X
Z umiarkowanym optymizmem
– z RAFAŁEM ZIEMKIEWICZEM
rozmawia Rafał Pazio
XIV
Z
życia
Nowej Prawicy
– Janusz Korwin-Mikke
XVI
Premier z Radomia
– Jan Piński
XVIII
Nie wszystkie długi Tuska
– Leszek Szymowski
XX
Bestiariusz samorządowy
– Krzysztof M. Mazur
XXII
Koronne absurdy
– Leszek Szymowski
XXIV
Lenin wiecznie
żywy?
– Tomasz Mysłek
XXV
Więcej nacjonalizmu!
– Marian Miszalski
VI
VII
ŚWIAT
XXVI
Postęp w
świecie
XXVIII
Wlk. Brytania: Rewolucja port-
feli
– Grzegorz Jakubowski
XXX
Francja: Mistral powieje gdzie
indziej?
– Bogdan Dobosz
XXXII
Niemcy: Przegrana Ukrainy
i UE
– Tomasz Mysłek
XXXIV
Izrael: No i niech no się napa-
trzy
– Kataw Zar
XXXVI
USA: „Obama następca Osamy”
– Paweł Łepkowski
XXXVIII
Litwa: Prezydent dopięła
swego
– Marek A. Koprowski
XXXIX
Ukraina: Wszystko się zmienia
– Antoni Mak
XL
Daleki Wschód: Rosja strzela
sobie w kolana w Azji
– Paweł
Behrendt, Radosław Pyffel
XLII
Bliski Wschód: Wyplenić
islamistycznego raka
– Olgierd Domino
NR 38-39 (1270-1271)
20-27 WRZEŚNIA 2014
OKŁADKA: Archiwum, Wikipedia
CO DALEJ Z LUDOBÓJSTWEM
DOKONANYM NA POLAKACH?
Największa ze „spraw trudnych” po-
między Polską a Rosją, przebijająca
nawet znaczenie mordów katyńskich,
miała miejsce 77 lat temu. Przeszłość
zamierzchła, ale przecież do dziś żyją
jeszcze ludzie, którzy w wyniku opera-
cji antypolskiej NKWD bezpośrednio
ucierpieli – poprzez pozbawienie ro-
dziców czy wynarodowienie. Tomasz
Sommer nie tylko podsumowuje sześć
lat swoich badań nad tą zbrodnią, ale
także zastanawia się, co z tą sprawą
powinny zrobić polskie władze.
Więcej na stronach VII, VIII i IX.
PUBLICYSTYKA
XLIV
XLVIII
LI
Postępy postępu
Kołchoźnicy byli niewolnikami!
– Marek A. Koprowski
Kształcić naturalnie
– z LINDĄ LÓPEZ rozmawia
Natalia Dueholm
Gdy Moskowici zostali pobici
– Wojciech Grzelak
Bieda, bogactwo, handel
– Jakub Wozinski
Kandydaci KNP
na prezydentów miast
– Tomasz Cukiernik
Chcą z nas zrobić niewolników
– z MARIUSZEM DZIERŻAW-
SKIM rozmawia Rafał Pazio
FELIETONY
XLVI
LX
LXI
LXVI
Marek Jan Chodakiewicz
Janusz Korwin-Mikke
Stanisław Michalkiewicz
Adam Wielomski
LII
LIV
LVI
INNE DZIAŁY
II
LXIII
LXIV
LXIV
LXV
LXV
LXVII
Listy do Redakcji
Czarna Księga
Największe Głupstwo Tygodnia
Szachy
Brydż
W pajęczynie
Film
GDY MOSKOWICI ZOSTALI POBICI...
W naszych dziejach niewiele jest zwy-
cięstw równie znakomitych jak triumf
orszański. Mimo to – a może właśnie
dlatego? – bardzo niewiele można o
tym wydarzeniu usłyszeć i przeczytać.
W pięćsetną rocznicę bitwy pod Orszą
przypominamy, jak to było naprawdę.
Więcej na stronach LII i LIII.
LXII
Najwyższy CZAS! I NR 38-39 (1270-1271)
I 20-27
WRZEŚNIA 2014
V
Zgłoś jeśli naruszono regulamin