steel.danielle.apartament.2016.polish.ebook-olbrzym.pdf

(1293 KB) Pobierz
Redakcja stylistyczna
Anna Tłuchowska
Korekta
Kamila Skotnicka
Zdjęcia na okładce
© Adam C Bartlett/Image Source/Getty Images
© mimagephotography/Shutterstock
© Michele Piacquadio/Thinkstock
Tytuł​ oryginału
The Apartment
Copyright © 2016 by Danielle Steel.
All rights reserved.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Żadna część tej publikacji nie może być reprodukowana
ani przekazywana w jakiejkolwiek formie zapisu
bez zgody właściciela praw autorskich.
For the Polish edition
Copyright © 2016 by Wydawnictwo Amber Sp. z o.o.
ISBN 978-83-241-5993-2
Warszawa 2016. Wydanie I
Wydawnictwo AMBER Sp. z o.o.
02-954 Warszawa, ul. Królowej Marysieńki 58
tel. 620 40 13, 620 81 62
www.wydawnictwoamber.pl
Konwersja do wydania elektronicznego
P.U. OPCJA
juras@evbox.pl
Moim ukochanym dzieciom:
Beatrix, Trevorowi, Toddowi, Nickowi, Sam, Victorii, Vanessie, Maxxowi i Zarze.
Modlę się o to, aby każde z was wylądowało szczęśliwie u boku właściwego partnera czy partnerki i
miało wokół siebie właściwych ludzi.
Oby wam się dobrze układało, a życie było dla was łaskawe.
Z całego serca życzę wam pogody, szczęścia i miłości.
Kocham was
mama D.S.
1
C
laire Kelly, z dwiema torbami zakupów, pędziła po schodach na czwarte piętro do loftu w Hell’s
Kitchen w Nowym Jorku, gdzie mieszkała od dziewięciu lat. Miała na sobie krótką czarną bawełnianą
sukienkę i seksowne sandałki na wysokich obcasach, z rzemykami oplatającymi łydkę aż do kolana. Rok
temu kupiła je na wyprzedaży na targach we Włoszech. Był upalny wrześniowy dzień, wtorek po Święcie
Pracy, i dziś to ona robiła zakupy dla siebie i trzech innych dziewczyn, z którymi dzieliła mieszkanie.
Droga na czwarte piętro była jak górska wspinaczka, bez względu na pogodę. Claire zamieszkała tu,
kiedy miała dziewiętnaście lat i studiowała na drugim roku Szkoły Sztuk Pięknych Parsonsa.
Była projektantką butów w firmie Arthur Adams. Firma wypuszczała na rynek ultrakonserwatywne,
klasyczne damskie pantofle. Doskonałej jakości, ale nudne i do bólu przewidywalne, gasiły wszelki zapał
twórczy. Walter Adams, syn założyciela firmy, był przekonany, że modne buty to trend przejściowy i
odrzucał każdy jej choćby trochę nowatorski projekt. W rezultacie praca stała się dla Claire źródłem
nieustającej frustracji. Firma istniała, ale się nie rozwijała, a ona czuła, że mogłaby wiele zrobić, gdyby
tylko Walter jej pozwolił. Ale Walter sprzeciwiał się każdemu odstępstwu, a Claire była przekonana, że
gdyby jej posłuchał, zyski firmy znacznie by wzrosły. Cóż – Walter miał siedemdziesiąt dwa lata i
wierzył w to, co robi, a nie w stylowe, fantazyjne buty, choćby nie wiem jak go błagała.
Nie miała wyjścia – jeśli chciała zachować posadę, musiała robić to, czego sobie życzył. Marzyła o
projektowaniu butów modnych i seksownych, takich, jakie sama chciałaby nosić, ale w Arthur Adams,
Inc. nie miała na to szans. Walter nie cierpiał zmian i Claire wiedziała, że jeśli tu zostanie, zawsze już
będzie projektowała spokojne, nudne pantofle. Nawet balerinki i mokasyny Adamsa były jak dla niej zbyt
klasyczne… Tylko czasem Walter pozwalał jej na odrobinę fantazji w projektach letnich sandałków dla
klientek, które wyjeżdżały do Hamptons, Newport, Rhode Island albo Palm Beach. Powtarzał ciągle, że
ich klienci to ludzie bogaci, konserwatywni i starsi, i wiedzą, czego się spodziewać po ich marce. Żadne
argumenty Claire nie były w stanie zmienić jego zdania. Nie miał ochoty szukać młodszych klientek,
wolał polegać na dotychczasowych. W tej sprawie nie było z nim dyskusji. I tak rok po roku kolekcje,
jakie przedstawiał na rynku, nie były dla nikogo niespodzianką. Claire czuła się zawiedziona, ale
przynajmniej miała pracę, od czterech lat tę samą. Wcześniej pracowała dla pewnej niedrogiej marki,
gdzie produkowano buty fantazyjne, ale wykonane byle jak. Zresztą po dwóch latach zwinęli interes.
Walter Adams stawiał na jakość i tradycyjne wzornictwo. Dopóki respektowała jego oczekiwania, marka
i jej posada były pewne.
Dwudziestoośmioletnia Claire z chęcią dorzuciłaby do ich linii choć kilka ekscytujących modeli,
spróbowała czegoś nowego. Walter nie chciał o tym słyszeć i sztorcował ją, ilekroć próbowała naciskać.
Mimo to nie rezygnowała z usiłowań, by wprowadzić odrobinę nowoczesności do tego, co robi. Walter
zatrudnił ją, bo była solidna, wykwalifikowana i wiedziała, jak zaprojektować but zarazem wygodny i
łatwy do wykonania. Produkowali je we Włoszech, w tej samej fabryce, z której korzystał ojciec
Waltera, w Parabiago, miasteczku pod Mediolanem. Claire jeździła tam trzy, cztery razy w roku, by
omówić sprawy związane z produkcją. Była to jedna z najsolidniejszych, cieszących się najlepszą opinią
fabryk we Włoszech, i produkowali także bardziej fantazyjne kolekcje. Claire patrzyła na nie z tęsknotą.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin