ST 04 A5.pdf

(4900 KB) Pobierz
Sarah J. Maas
Królowa Cieni
Cykl: Szklany Tron Tom 4
Przełożył Marcin Mortka
Mapa: Kelly de Groot
Tytuł oryginału: Queen of Shadows
Wydanie oryginalne 2015
Wydanie polskie 2016
Spis treści:
Część pierwsza - Pani Cieni............................................................................................................................................4
Część druga - Pani Światła.........................................................................................................................................474
Podziękowania............................................................................................................................................................770
-2-
Dla Alex Bracken -
Za sześć lat mailowania
Za tysiące zrecenzowanych stron,
Za twe tygrysie serce i mądrość Jedi
I za to, że po prostu jesteś sobą.
Wciąż się cieszę, że do ciebie napisałam
I jestem wdzięczna, że odpowiedziałaś
-3-
Część pierwsza - Pani Cieni.
1.
W ciemnościach coś czekało. Była to starożytna, okrutna istota,
która kroczyła wśród cieni i chłostała jego umysł. Nie pochodziła
z tego świata i została tu sprowadzona po to, by wypełnić go
przedwiecznym, pierwotnym zimnem. Nadal oddzielała ich od
siebie niewidzialna bariera, która kruszyła się jednak za każdym
razem, gdy istota zbliżała się i badała jej wytrzymałość. Nie
pamiętał jej imienia. Była to pierwsza rzecz, którą zapomniał, gdy
ciemność pochłonęła go tygodnie, miesiące bądź eony temu.
Potem zapomniał imiona tych, którzy niegdyś byli dla niego tacy
ważni. Pamiętał przerażenie i rozpacz, ale tylko dlatego, że mrok
rytmicznie przeszywał impuls przypominający uderzenie w bęben.
Było to kilka minut wrzasku, krwi i lodowatego wiatru.
W komnacie ze szkła i z czerwonego marmuru przebywali
kochani przez niego ludzie, jak choćby dziewczyna, która straciła
głowę.
Straciła... Tak, zupełnie jakby została ścięta z własnej winy.
Cudowna dziewczyna z delikatnymi dłońmi. Był pewien, że to nie
była jej wina, choć nie mógł sobie przypomnieć jej imienia. Winę
za wszystko ponosił mężczyzna zasiadający na szklanym tronie,
który nakazał gwardziście rozpłatać ją mieczem.
Chwila, w której głowa dziewczyny z łoskotem spadła na
podłogę, stała u kresu wszystkiego. W mroku nie było żadnych
innych wspomnień. Nie było nic oprócz powtarzającego się
impulsu oraz owej istoty, która kroczyła nieopodal i czekała, aż ją
wpuści i jej ulegnie. Książę. Nie wiedział, czy to owa istota jest
księciem, czy może to on sam kiedyś był księciem. Nie, chyba
nie. Książę nie pozwoliłby, aby tamtej dziewczynie ścięto głowę.
Zatrzymałby ostrze. Uratowałby ją.
-4-
Tymczasem nie ocalił jej i wiedział, że jemu też nikt nie
przybędzie z odsieczą. Gdzieś za cieniami istniał prawdziwy
świat. Musiał w nim uczestniczyć. Zmuszał go do tego
mężczyzna, który nakazał zabić tamtą piękną dziewczynę.
Nikt nie zwrócił uwagi, że był teraz zaledwie marionetką, która
usiłowała się odezwać i zerwać kajdany, krępujące jej umysł.
Nienawidził ich za to, że niczego nie spostrzegli. Było to jedyne
znane mu uczucie.
„Nie miałam cię pokochać” - powiedziała, a zaraz potem
zginęła. Nie powinna była się w nim zakochiwać, a on nie
powinien był znaleźć w sobie odwagi, by pokochać ją. Zasłużył
sobie na tę ciemność. Gdy niewidzialna bariera wreszcie pęknie,
a czająca się za nią istota skoczy na niego, wypełni go i pochłonie,
nie będzie miał pretensji. Zasłużył sobie na to.
Trwał więc w więzieniu, osaczony ciemnością, słuchał wrzasku,
plusku krwi i łoskotu upadającego ciała. Wiedział, że powinien
walczyć. Wiedział, że opierał się do chwili, gdy kołnierz
z czarnego kamienia zacisnął się wokół jego szyi, ale
w ciemnościach czekała na niego owa istota i był świadom, że
długo już nie będzie stawiał jej oporu.
2.
Aelin Ashryver Galathynius, dziedziczka ognia, ukochana Mali
Przynoszącej Światło i prawowita królowa Terrasenu, oparła się
o wytartą ladę z dębowego drewna i czujnie wsłuchiwała się
w odgłosy rozbrzmiewające w sali. Próbowała doszukać się
czegoś więcej niż wiwaty, jęki i lubieżne pieśni. Przez ostatnich
kilka lat podziemna nora grzechów zwana Kryptami pochłonęła
kilku właścicieli i wypluła ich ciała, ale poza tym wcale się nie
-5-
Zgłoś jeśli naruszono regulamin