Wobec-zaburzen-galicyjskich.doc

(73 KB) Pobierz

Antoni Chołoniewski, Głos Narodu Nr 279, 11.XII.1918.

 

 

 

Wobec zaburzeń galicyjskich

 

Odpowiedź na kampanię pogromową żydów przeciw Polsce.

 

 

1.      W piątym roku wojny w różnych krajach, w któ­rych żydzi mieszkają w większych skupieniach, wybuchły rozruchy o charakterze częściowo lub wyłącznie przeciw-żydowskim. Dotychczas przyszło do takich wykroczeń w Slawonii, na Węgrzech, Rumunii, w Czechach, na Mora­wach i w południowej Polsce — wszędzie, jak wynika z ich przebiegu, na tle podobnym. Tymczasem od szeregu tygo­dni toczy się zagranicą zainscenizowana i prowadzona przez żydów kampania, która występując w obronie pokrzywdzo­nej ludności żydowskiej, wysuwa w opisach, pełnych prze­rażającej plastyki, wyłącznie lub specjalnie polskie pogro­my a przemilcza lub też traktuje przez rękawiczki daleko groźniejsze zaburzenia gdzieindziej (Węgry!), co u społe­czeństw i rządów zachodnio-europejskich wytworzyć musi mniemanie, jakoby Polska była krajem szczególnie żydożerczym. Ten fałsz, polegający na tendencyjnym grupowa­niu faktów, przygważdżamy na wstępie. Konstatujemy za­razem, że prasa żydowska i różne żydowskie agencje i rady narodowe, prowadząc wyłącznie przeciw Polakom kampanię, zaprawioną na dobitek namiętną przesadą, drażnią całe nasze społeczeństwo bez względu na różnice przekonanio­we i paraliżują w wysokim stopniu akcję uśmierzającą.

 

2.      W oskarżeniach swych przemilczają żydzi zupełnie moment tak niesłychanie ważny, jak ten, że w kraju na­szym, eksploatowanym od lat przeszło czterech przez najazd niemieckich hord wojennych, panuje głód i nędza, które po wszystkie czasy i wśród najbardziej cywilizowanych społeczeństw posiadają przywilej stwarzania podatnego gruntu pod wszelkiego rodzaju zaburzenia i konflikty. Świe­żo jeszcze tkwi w pamięci całej Europy przykład krwawych rozruchów w Holandii (1917), której ludność nie może być posądzoną o brak dyscypliny i kultury społecznej, a gdzie pod wpływem katastrofy aprowizacyjnej zachwiał się po­rządek publiczny i gromiono tak burzliwie, iż w szeregu miast musiało wystąpić wojsko, przy czym padły strzały. Że gromionymi w Haarlemie i Utrechcie byli chrześcijanie — to chyba nie powinno zmieniać istoty rzeczy?

 

3.      Nie tylko Galicja może się poszczycić pogromami. Od miesięcy powtarzają się one w Rosji, w ostatnich dniach słyszeliśmy o pogromach na Węgrzech, a jeśli w okolicach czesko-słowackich bandy poczynają wykraczać przeciw wła­sności prywatnej i bezpieczeństwu osobistemu, to naturalnie w pierwszym rzędzie, o ile nie wyłącznie, narażone jest na szwank życie i mienie żydowskie. Tak pro foro interno zaświadcza nacjonalistyczny organ żydowski w Krakowie Nowy Dziennik” (12 listopada 1918). A równocześnie ży­dowska rada narodowa w Wiedniu w kontakcie z organizacjami żydów polskich rozsyła telegramy do Wilsona, zaś do państw europejskich uroczyste delegacje, które alarmują świat, że życie i mienie żydowskie jest na szwank narażone — w Polsce. Tylko w Polsce.

 

4.      Zaburzenia, które w miastach galicyjskich dotknęły przeważnie żydów, są smutnym faktem. Wszystko jednak w namiętnym oświetleniu wypadków przez nacjonalizm ży­dowski jest fałszywym: tło, charakter, rozmiary.

 

5.      Odruchy pobudliwej masy przedstawia się jako planowe pogromy. Kto je planował — tego nie mówi się wprost, krąży tylko puszczony w świat z bezczelną odwa­gą zarzut, że winę wykroczeń ponoszą wykształcone koła polskiego społeczeństwa. W jaki sposób uzasadniono tę niesłychaną obelgę? Według gazet żydowskich pogromy stoją w przyczynowym związku z systematycznym, od wie­lu lat trwającym podburzaniem przeciw żydom w prasie polskiej. W czym upatrują kalumniatorzy to podburzanie? Oto w tym, przytaczamy zarzut najświeższej daty, podnie­siony z wielkim hałasem przez nacjonalistyczny żydowski Nowy Dziennik, a który jako próba powinien wystarczyć — że ktoś ośmielił się podnieść z uznaniem, iż w kilku miej­scowościach galicyjskich sami tylko Polacy ujęli w swe ręce handel. Wyrazy radości z pierwszych prób upodobnia­nia się do wszystkich normalnie zbudowanych narodów świata mamy zdusić w gardle. Ale prasa węgierska nie popełniła nawet i tej herezji. Ona cała niemal przecież sta­nowi domenę semicką. Nikt zaiste nie podburzał“ prze­ciw żydom w tym błogosławionym kraju, którego panująca ludność doczekała się skombinowanej nazwy: Judeo-Madziarów. A przecież i tam wybuchły dziśpogromy.

 

6.      Stwierdzamy, iż ofiarą zaburzeń pada u nas także, chociaż w nieporównanie mniejszym stopniu, ludność polsko-chrześcijańska. Już podczas rozruchów głodowych w Kra­kowie w r. 1917 rozgoryczony tłum napadał na własność bez różnicy wyznania. To samo dziś. Szumowiny grabiąc sklepy żydowskie, nie oszczędzają i nie-żydowskich (przy­kład: Szczakowa), nie cofają się nawet przed plądrowaniem spółdzielczych sklepów (Kółek rolniczych), które są dobroczynnymi regulatorami cen (przykład: Radłów). Napady rabunkowe dotykają także zamożniejszych włościan. Znane są wypadki ograbiania nawet księży. Żydzi galicyjscy, któ­rzy informują via Wiedeń o polskich pogromach, przed­stawiają rzecz tak, jak gdyby tylko i wyłącznie oni byli ofiarami. W rzeczywistości są i ofiary chrześcijańskie. Dla­czego pierwszych więcej — o tym w dalszym ciągu.

 

7.      Rzekomo antysemickie rozruchy w Galicji mają tło szerokie i skomplikowane. Są rezultatem: Wojny i związanej z nią nieudolnej a zbrodniczej gospodarki rządów austriackich. Przejściowego zamętu spowodowanego runięciem jednych form państwowych a nieskrystalizowaniem się jeszcze nowych. Trzyletniego głodu, nędzy, demoralizacji. Grasujących po kraju band dezerterów i zbiegłych jeńców wojennych. Rozkładu milionowej armii, której poszczególne oddziały po latach mordów wracały częstokroć w stanie zupełnego zdziczenia. Te katastrofalne zjawiska stały się głównymi czynnikami wewnętrznego rozstroju i zaburzeń. Byłoby jednak pogwałceniem prawdy wyeliminowanie z pośród nich roli, jaką sami żydzi odegrali wobec ludności chrześcijańsko-polskiej (podobnie jak węgierskiej, czeskiej, rumuńskiej itd.) w czasie ubiegłych lat czterech. Przy tendencyjnym pomijaniu tej roli przez żydowskich informatorów baśnie o polskich pogromach stają się potrójnie i poczwórnie krzyczące. Oto więc parę jej szkicowo przedstawionych rysów:

 

8.      Lichwa towarowa, która specjalnie w państwie Habsburgów święciła w czasie wojny istny sabat rozpasania kosztem niedostatku, potem rosnących wciąż braków elementarnych, wreszcie straszliwie wzmożonej śmiertelności i degeneracji przede wszystkim najuboższych warstw, była w Polsce masowo uprawiana przez żydów, co — wykrętnie trochę — przyznała sama prasa żydowska. (Jeżeli żydów procentowo było więcej od chrześcijan wśród ogółu paskarzy, to dlatego, że żydzi mają w swym organizmie społecznym więcej handlarzy, niż każdy inny naród.Nowy Dziennik“ z 12 listopada 1918). Czy to nie rzuca także choćby mdłego światełka na tło zaburzeń?

 

9.      Uzupełniając pewną drobną lukę w pogromowych sprawozdaniach, memoriałach i telegramach, którymi żydzi zalewają Europę i Amerykę, należy stwierdzić, że plądrujące tłumy znajdowały często w zaułkach żydowskich ulic naszych ogołoconych ze wszystkiego miasteczek całe magazyny towarów, które od dawna znikły z obiegu handlowego, a które posiadacze ich trzymali w dobrem paskarskim schowaniu z dala od światła dziennego i od cen maksymalnych. O tym — śmiertelne milczenie. Jak podobne odkrycia muszą oddziaływać na masy obdarte, głodne i wypadłe z karbów dyscypliny, łatwo sobie w duszy dośpiewać.

 

10.  Chociaż słów kilka powinno się okłamywanej opinii na zachodzie powiedzieć o gospodarce wiedeńskich central wojennych, które w zamian za obowiązek dostarczania rządowi pewnych ilości towaru miały monopol jego nabywania od wytwórcy i prawo bezwzględnej rekwizycji przy pomocy siły zbrojnej. Te osławione i znienawidzone przez ludność instytucje państwowego rabunku, które w ręku skorumpowanej biurokracji wiedeńskiej stały się gniazdami zbrodniczych interesów osobistych i które potężnie podsyciły lichwę i powszechną drożyznę artykułami przede wszystkim codziennego zapotrzebowania, instytucje na ziemi polskiej podwójnie nienawistne, gdyż pracujące w usługach najazdu, były owładnięte całkowicie przez żydów. Na czele różnorakich tych central stali żydzi. Organami wykonawczymi, dokonywującymi rekwizycji, byli przeważnie żydzi. Żydzi z central szli na rękę żydom z poza central i dopomagali im do prowadzenia lichwiarskiego handlu przedmiotami przez państwo rekwirowanymi. Kanałem rosnącej nienawiści do central sączyło się we wszystkie, ale zwłaszcza w niższe warstwy społeczeństwa stale i ciągle rozgoryczenie do żydów.

 

11.  Orgia drożyzny najniezbędniejszymi artykułami życia, jaka szalała w kraju naszym w ciągu ostatnich paru lat, była spowodowana w znacznej mierze także nielegalnym, ale przez władze wojskowe dyskretnie protegowanym wywozem produktów polskich (mąka, tłuszcze, jaja, mięso) do Prus. I tu eksporterami byli głównie żydzi. W świeżej pamięci mamy jeszcze owe roje żydowskich agentów-kusicieli, grasujących po wsiach naszych i demoralizujących chłopa ofiarowywaniem najfantastyczniejszych lichwiarskich cen za produkty, które tysiącami wagonów szły za fałszywym frachtem do Niemiec, gdy nasze miasta przymierały z głodu. Żydzi żywili Berlin, odejmując od ust Krakowa i Lwowa. Systematyczne wygładzanie kraju, które stworzyło z czasem znakomite podłoże dla rozruchów, to w więcej, niż pokaźnej mierze ich dzieło.

 

12.  Podczas gdy ludność chrześcijańska uginała się pod ciężarem wojennej nędzy — żydzi robili złote interesy na wojnie, tymi i wielu innymi sposobami jako ruchliwi pośrednicy, jako agenci central, jako nie przebierający w środkach faktorzy, jako protegowani, w Wiedniu dostawcy dla armii. W nielicznych procesach o oszustwa, które w ciągu lat czterech zdecydowano się w spróchniałej monarchii austriackiej wytoczyć niesumiennym intendentom, stawali w charakterze oskarżonych w przygniatającej większości żydzi. (Słynne buty z tekturowymi podeszwami, fabrykowane przez żydów na Węgrzech). Byli to oskarżeni o czyn godny szakala — o zbogacenie się na polu bitwy kosztem zdrowia i życia żołnierza. O tym przezornie nie telegrafowano do Wilsona, sędziwy Brandes zaś, bolejący nad polskim barbarzyństwem, nie wygłosił na ten temat w jednej inwokacji do kultury, wziął i przez siebie w pacht.

 

13.  Nawet socjalista Daszyński w telegraficznej swej odpowiedzi, przesłanej 28 listopada 1918 na zapytanie przywódcy socjalistów szwedzkich Brantinga, nie mógł zataić, że pogromy są skierowane przeciw lichwiarstwu, przy czym dotykają niestety, jak wszędzie, i niewinnych. Demonstrujący 2 grudnia o kilkadziesiąt mil od Polski tłum uliczny w Pradze Czeskiej wołał jakby na potwierdzenie tych słów, że żydzi ponoszą winę nędzy wojennej: uogólnienie oczywiście za daleko posunięte, ale charakterystyczne. Podróżujący po krajach neutralnych i koalicyjnych dyplomaci starozakonni skrzętnie chowają tego rodzaju rzeczy pod korzec.

 

14.  Gdy chrześcijańska ludność, przesiewana periodycznie przez coraz rzadsze sito jedenastu austriackich przeglądów wojskowych, odpływała nieustającym strumieniem na rzeź i ginęła krociami, gdy potwornie wzmagała się wśród niej żałobna liczba wdów i sierót, gdy doszło do tego, że zabierano pod karabin (głównie wśród Słowian) ludzi notorycznie ciężko chorych, a nawet okaleczałych — jak zachowywali się żydzi? Przekupstwem, tysiącznymi wybiegami, oszustwem wszelkiego rodzaju, (np. tłumnym podawaniem się za rabinów) i protekcją lekarzy żydowskich, którzy stanowili w armii austriackiej zawsze olbrzymi procent, masowo uchylali się od służby wojskowej. Jeśli zaś zawodziły najlepiej obrachowane środki uwolnienia się wprost przy poborze, to zapełniali szpitale, etapy, prowianturę i niezliczone biura, gdzie zdała od niebezpieczeństwa, zawsze pełni namiętnego umiłowania Austrii, gotowi do różnych delikatnych usług dla rządzącej w kraju soldateski, nie tylko mogli spokojnie kontynuować interesy handlowe, ale niejednokrotnie znajdowali dla nich tym wdzięczniejsze pole. Jest notoryczną rzeczą, że żyd na froncie był białym krukiem. Natomiast na ulicach miast polskich, ogołoconych z męskiej ludności, lub zapełnionych kalekami, widziało się przez całe lata wojny tłumy żydów młodych, tryskających zdrowiem. Nie mamy żydom tego za złe, że nie chcieli ginąć za Austrię (woleli żyć dla niej), jednakże musimy dziś skonstatować po pierwsze, że to zaoszczędzanie sił społeczeństwa żydowskiego odbywało się kosztem reszty ludności, po wtóre, że nierówna miara ta działała drażniąco i zostawiła fatalny osad na przyszłość.

 

15.  Prasa żydowska, donosząc o zaburzeniach, wyolbrzymia świadomie ich rozmiary, przejaskrawia szczegóły, posługuje się nawet wręcz faktami, które nigdy nie istniały. Żydowski Nowy Dziennik donosił przecież imiennie o okropnie pomordowanych ofiarach — a potem sam tych rzekomych nieboszczyków musiał wskrzesić, gdyż zbyt namacalnie chodzili po świecie (Brzesko). Oskarżał polską milicję obywatelską o popełnianie rabunków — a potem tę niecną kalumnię musiał w całej rozciągłości cofać (Mielec). Przytoczyliśmy na próbę dwa z kroniki pogromów zaczerpnięte fakty...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin