Gilson E. Bóg i filozofia.pdf

(3219 KB) Pobierz
ETIENNE GILSON
BÔG
I FILOZOFIA
ETIENNE GILSON
BÓG
I FILOZOFIA
PRZEŁOŻYŁA
MARIA KOCHANOWSKA
INSTYTUT WYDAWNICZY PAX 1982
SPIS TREŚCI
str.
P r z e d m o w a ..................................................................
5
I. Bóg i filozofia g r e c k a ...................................................13
II. Bóg i filozofia chrześcijańska...................................... 39
III. Bóg i filozofia n o w o ży tn a.............................................63
IV. Bóg i myśl współczesna................................................ 86
Od w y d a w c y ....................................................................... 110
I n d e k s ...................................................................................111
PRZEDMOWA
Zamieszczone niżej cztery wykłady przedstawiają jeden
z aspektów najważniejszego ze wszystkich problemów me­
tafizycznych. Opierają się na niewielkiej liczbie historycz­
nych faktów, raczej oczywistych niż ustalonych na drodze
technicznych analiz. Problem ten dotyczy metafizycznego
zagadnienia Boga. W zagadnieniu tym interesuje nas aspekt
szczególny, a mianowicie relacja, jaka zachodzi pomiędzy
pojęciem Boga a dowodzeniem Jego istnienia. Podejście do
tego filozoficznego zagadnienia jest takie samo, jakie już
miałem możność przedstawić w pracy „Jedność filozoficz­
nego doświadczenia” (The
Unity of Philosophical Experien­
ce,
New York 1937, Scribner) oraz: „Rozum i objawienie
w wiekach średnich” (Reason
and Revelation in the Middle
Ages,
New York 1938, Scribner). Polega ono na wyodręb­
nieniu w historii minionych systemów filozoficznych da­
nych istotnych, które wiążą się z poprawnym sformułowa­
niem filozoficznego problemu i na ustaleniu poprawnego
rozwiązania w świetle tych właśnie danych.
Nie jest to oczywiście jedyne możliwe podejście mające
na celu ustalenie filozoficznej prawdy. Tym bardziej nie
jest ono nowe. Jego niezrównane wzory można odkryć w
dialogach Platona, na przykład w
Teajtecie, Filebie
i
Par-
menidesie.
Arystoteles ucieka się do niego jawnie i wy­
korzystuje skutecznie w I księdze
Metafizyki.
Rzecz jasna,
ma ono i swoje niebezpieczne strony, płynące z jego we­
wnętrznej natury. Przede wszystkim metodę taką można
łatwo spłycić sprowadzając ją do dialektycznych wyłącznie
5
chwytów, w których to zasadnicze twierdzenia filozoficzne
deprecjonuje się sprowadzając je do przeróżnych filozoficz­
nych poglądów, z których każdy kolejno okazuje się praw­
dziwy z własnego punktu widzenia, a fałszywy z innego
punktu widzenia. Taką formę zepsucia właściwą dla filozo­
ficznej metody w Akademii najlepiej ilustrują dzieje Neo-
-Akademii. Ale tę samą metodę można również spłycić za­
mieniając ją w historię różnych filozofii, wziętych jako
zbiór konkretnych jednostkowych i wobec tego niesprowa-
dzalnych do siebie faktów. I chociaż jest prawdą, że histo­
ria filozofii sama w sobie jest niewątpliwie uprawniona,
a nawet konieczna, to jednak nauczanie historii jako istot­
nie historii zakazuje dochodzić do dowolnych, niehistorycz-
nych konkluzji. Platon, Arystoteles, Kartezjusz, Kant myś­
leli to a to o takich a takich filozoficznych problemach. Po
stwierdzeniu tych faktów i uczynieniu ich zrozumiałymi
za pomocą wszystkich dostępnych środków historia filozofii
spełniła swe zadanie. Ale tam, gdzie historia filozofii koń­
czy, filozofia może zacząć swoje dociekania i osądzać odpo­
wiedzi dawane na filozoficzne problemy przez Platona,
Arystotelesa, Kartezjusza i Kanta w świetle koniecznych
danych omawianych właśnie problemów. Metoda historycz­
na filozofowania używa historii filozofii jako pomocy do
filozofowania.
Jak wszystko inne, i to też można robić dobrze lub źle.
Ale ze wszystkich byłych sposobów tej roboty chyba naj­
gorszy polega na tym, że za pomocą podręczników filozofii
dogmatycznych, w których jakaś teoria jest uważana za
prawdziwą, osądza się i ustala automatycznie prawdę lub
błąd wszystkich innych systemów. Jest tylko jedna dziedzi­
na poznania, gdzie taka metoda może być uprawniona,
a jest nią objawiona teologia. Jeśli bowiem przez wiarę
przyjmiemy, że Bóg przemówił, to wszystko to, co On po­
wiedział, jest prawdziwe, a wszelkie zdania sprzeczne ze
słowami Boga mogą i muszą być odrzucone jako fałszywe.
Znana nam dobrze formuła św. Tomasza z Akwinu per
hoc
6
Zgłoś jeśli naruszono regulamin