Bashobora - Medjugorie.doc

(34 KB) Pobierz
John Bashobora - Međugorje

 

BASHOBORA – DOMINIKANIE - MEDZIUGORJE

 

Ojciec John Bashobora w listopadzie 2008 r. przyjechał do Warszawy. Zatrzymał się w parafii Ojców Dominikanów na Służewie przy ul. Dominikańskiej 2. Tam też odbyły się konferencje ojca Bashobory, które trwały od 21 do 23 listopada. Podczas konferencji, która miała miejsce w sobotę 22 listopada 2008 r., o. Bashobora wspomniał o swoim doświadczeniu podczas pobytu w miejscu współczesnych objawień Matki Bożej w Medziugorju. Swoje świadectwo poprzedził przemówieniem o umacnianiu w wierze, która bez działania jest martwa, oraz cytatami z Pisma Świętego. Poniżej przedstawiamy cytat z wypowiedzi o. Johna Bashobory dotyczący jego pielgrzymki do Medziugorja:

„Pojechałem do Medziugorja. Zastanawiałem się, po co mam tam pojechać. My księża to naprawdę czasami jesteśmy trudni, ciężcy, trudno nam zaakceptować pewne rzeczy. Aby wyglądało to trudniej, wyjechałem z ludźmi ze Stanów Zjednoczonych, których nie znałem, a którzy przysłali mi list. Pytali mnie czy mogę jako ich kapłan pojechać do Bośni, do Medziugorja. I pytam sam siebie: << Czy ludzie tam chcą mnie zabić, po co oni do mnie dzwonią? >> Gdyby to było w Fatmie, to by nie było problemu. Gdyby to było w Lourdes, nie byłoby problemu. Zastanowiłem się i powiedziałem: Poprosiłem o tydzień na namysł.

Poszedłem do mojego biskupa i zapytałem: <<Ludzie zapraszają mnie do Medziugorja, czy powinienem jechać?>> Biskup powiedział: „Ja tam byłem! To cię przecież nie zabije, jedź!” Ale nadal się zastanawiałem i pytałem sam siebie, dlaczego jestem wezwany, aby jechać do Medziugorja? Pojechałem i było to naprawdę straszny dzień dla nas. Ludzie mi powiedzieli, że księża w Medziugorju mają pierwszeństwo w dostępie do miejsca, gdzie przychodzą wizjonerzy. Ostatecznie pojechałem. A tu mówią mi: „Dzisiaj księża nie maja pierwszeństwa, dzisiaj jest dzień dla sierot” A więc cóż, pozostałem przy murze.

I pytałem sam siebie: <<Po co ja tu przyjechałem>> Ale Jezus chciał mi dać jedną lekcję : „Jesteś nauczycielem, sprawiasz, że lud czeka na ciebie często, i teraz ty sam musisz zrozumieć, jak oni się czują, kiedy czekają na ciebie.” Więc teraz wiem, więc naprawdę wiem, co czujecie, kiedy się spóźniam. Przyszła jedna wizjonerka…przeprowadzili ją przez tłum ludzi. Patrzę, patrzę , patrzę – nic. I naglę słyszę – nawet sobie nie wyobrażasz, jak Bóg mocno czasami do nas mówi - wiadomość brzmiała: „Kocham moich księży, módlcie się za nich, a oni będą was błogosławić.” Ta kobieta powiedziała, że jutro się z nią spotkamy. No, więc wstaliśmy o drugiej w nocy, żeby pojechać do jej domu. Oczywiście ona wtedy spała, a my czekaliśmy tylko po to, aby o ósmej rano ją zobaczyć. Przyszła, i pytam siebie…..daleko, daleko od niej stoję…zastanawiam się…..i mówię: << Maryjo, po co mnie tutaj wezwałaś ?>> Ona (widząca przy objawieniu) coś zaczyna mówić. I powiedziałem: <<Nie widzę tutaj Najświętszej Maryi  Panny, nie pokazała mi żadnego znaku, nic>>. Pomyślałem sobie: Pozostanę w ciszy. Przyszło mi na myśl, że gdyby Maryja naprawdę chciała, żebym ja tutaj był, na wszelki wypadek pomodlę się różańcem. I modlę się, modlę…. <<Mamo, dlaczego mnie tu wezwałaś? Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą.>> I kiedy zacząłem się tam modlić….myślę, że przysnąłem po prostu. Więc czuję, że ktoś mnie stuka w ramię.
„Ojcze, wizjonerka chce się z Tobą zobaczyć!>> << Ze mną?>> << Tak, chcą, żebyś wszedł tam na górę.>> Sądziłem, że ten ktoś wybrał nie tę osobę, że nie chodzi o mnie. <<Tak, tak Ciebie.>>  Spośród tysięcy ludzi zawołano akurat mnie, abym przyszedł i pobłogosławił tych ludzi. Więc rozpocząłem błogosławieństwo i wiecie, co się dzieje kiedy my błogosławimy lud? Ludzie zaczęli upadać. Chaos. Kompletny chaos. Słyszałem, że biskup tego miejsca nie lubi tego typu rzeczy, jak spoczynek w Duchu Świętym.

A wiec wszystko to zdarzyło się tak szybko. Powiedziałem: << Maryjo, dlaczego mnie tutaj wezwałaś?>> I usłyszałem słowo: „Moje dziecko, moje dziecko.” A więc Błogosławiona Maryja Dziewica wskazała z powrotem na mnie jako część ciała Chrystusa. Aby być nowonarodzonym w mocy Ducha Świętego, do tego charakteru Jezusa Chrystusa…. życia Jezusa Chrystusa. W tamtym czasie, kiedy byłem przekonany o tym, znowu przez tłum pięćdziesięciu tysięcy ludzi, byłem wezwany - ksiądz John Babtist Bashobora z Ugandy. „Ty będziesz tym, który będzie prowadził ludzi podczas odprawiania drogi krzyżowej.”

Kiedy zacząłem, kiedy zaczęliśmy, ludzie kalecy byli uzdrawiani, doznawali różnych uzdrowień i naprawdę wiele się zdarzyło. Maryja powiedziała, Matka Jezusa mówiła: „Ja jestem waszą Matką i jeżeli narodzisz się na nowo przez moc Ducha Świętego do życia Mego Syna, staniesz się instrumentem mojego Syna”. I widziałem tak wiele cudów, wiele…. nawet nikogo nie dotknąłem… Nikogo nie musisz dotykać, Twoja wiara Cię zbawi, wiara….wiara w Jezusa Chrystusa …..Amen.

 Więc czego się nauczyłem? Różaniec. Czym jest? Jest sercem człowieka odpowiadającego Bogu. Nikt mnie tego nie nauczył. Ja to po prostu zobaczyłem. Widziałem tysiące, tysiące ludzi trzymających różaniec…..Czym jest różaniec? Tak naprawdę to było dla Maryi najważniejsze. To jest to, o czym Ona mówi. To jest doświadczenie Maryi z Bogiem. Było nam dane w mocy Ducha Świętego, przez nauczanie słowa. I za każdym razem, kiedy modlisz się różańcem , pamiętaj, jesteś człowiekiem, który został dotknięty przez Boga w mocy Ducha Świętego, aby odpowiedzieć na Jego miłość. I kiedy przyjmujesz tę miłość, kiedy przyjmujesz, nie wyrzucasz jej, stajesz się błogosławioną osobą, stajesz się błogosławieństwem dla innych.

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin