The Comancheros DVDRip 1961.txt

(57 KB) Pobierz
00:00:26:www.NapiProjekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:30:Ponieważ nie doszło | do zgody możemy zaczynać.
00:00:34:Stańcie do siebie plecami.
00:00:38:Może cię to rozbawi Monsewer, | ale wiem, że oszukiwałeś w kartach.
00:00:41:Może nie miałem twojego | poczucia humoru.
00:00:44:Jest jedna dama, która woli | ciebie niż mnie.
00:00:46:Ułatwię jej wybór.
00:00:49:Rachel? | Margot? Nie.
00:00:53:Kiedy zacznę liczyć każdy | z was zrobi dziesięć kroków.
00:00:57:Na dziesięć | odwracacie się i strzelacie.
00:01:00:Jeśli któryś z was | odwróci się wcześniej,
00:01:03:moim obowiązkiem | będzie go zastrzelić.
00:01:05:- Powodzenia. | - Dzięki.
00:01:07:Raz, dwa, trzy,
00:01:09:cztery, pięć, sześć, siedem,
00:01:12:osiem, dziewięć, dziesięć.
00:01:26:Głupiec. gdyby się nie ruszał, | dostałby w ramię.
00:01:36:Będzie nam przykro patrzeć, | jak dyndasz na stryczku.
00:01:38:Stryczek? Nigdy wcześniej | nie karano za pojedynkowanie się.
00:01:42:Bo nigdy wcześniej nie został | zabity syn Sędziego Beaubien.
00:01:46:Najpewniej każe cię aresztować | i przed upływem tygodnia będziesz wisiał.
00:01:50:Przykro mi. To odstręczy ludzi | od pojedynkowania się.
00:01:53:Nie chciałbym wam | psuć zabawy.
00:01:55:Kiedy człowiek wygrał | w honorowej walce,
00:01:58:nie może uciekać | jak pospolity przestępca?
00:02:02:Może.
00:02:07:DO WSZYSTKICH STRUŻÓW PRAWA STANU KAROLINA | PAUL REGRET POSZUKIWANY ZA MORDERSTWO
00:02:13:DO WSZYSTKICH STRUŻÓW PRAWA STANU ALABAMA | PAUL REGRET POSZUKIWANY ZA MORDERSTWO
00:02:20:DO WSZYSTKICH STRAŻNIKÓW TEKSASU | PAUL REGRET POSZUKIWANY ZA MORDERSTWO
00:02:32:/W KRAJU KOMACZÓW
00:04:20:Paul Regret, kabina nr 39.
00:04:50:Więc? Wysłałam cię | z pewną misją Amelung.
00:04:55:Nazywa się Paul Regret, kabina | numer 39. Nie ma bagażu.
00:05:00:Mogłaś się sama dowiedzieć jak się nazywa | ten przystojniaczek. Nie musiałaś wysyłać mnie.
00:05:04:Myślę, że chcesz | mnie upokorzyć.
00:05:08:Nie będziesz mi | już potrzebny, przyjdź rano.
00:05:33:/13, czarna, nieparzysta. | /Nikt nie wygrał.
00:05:45:- Stawiam na 23. | - 23 postawione.
00:05:48:Proszę obstawiać | panie i panowie.
00:05:51:Proszę obstawiać.
00:05:53:5 na zewnątrz.
00:05:55:9 wewnątrz. Wygrywa 9. | Nikt nie postawił.
00:05:59:- Proszę obstawiać. | /- Proszę obstawiać panie i panowie.
00:06:04:Król na zewnątrz.
00:06:07:6 wewnątrz. Wygrywa 6. | Chyba nie sprzyja dziś panu szczęście, sir.
00:06:11:/23, czerwona i najwyższa. | /Zwycięstwo!
00:06:15:Madame! | Madame wygrała.
00:06:19:- Dziękuję. | - Proszę mi wybaczyć młoda damo.
00:06:22:Ale moje siwe włosy dają mi ten przywilej, | że w stosunku do pięknych kobiet mogę być bezpośredni.
00:06:28:Czy zaszczyciłaby mnie pani | tym walcem?
00:06:31:Dziękuję, ale ten taniec | już komuś obiecałam.
00:06:34:I to jest właśnie ten gentleman.
00:06:38:Chyba pamięta pan, | że mieliśmy zatańczyć panie Regret?
00:06:42:Mam słabą pamięć, ale nie | w sprawach najwyższej wagi.
00:06:47:- Proszę nam wybaczyć, sir. | - Zazdroszczę panu, młody człowieku.
00:06:56:Dziękuję panie Regret. | Wybawił mnie pan z opresji.
00:07:00:On jest bardzo miły, ale...
00:07:02:Jestem szczęśliwy, że byłem akurat w miejscu, | w którym znalazła się pani w tarapatach.
00:07:06:Skąd pani wie | jak się nazywam?
00:07:08:Przypadkowo. Usłyszałam | jak zwracał się do pana kelnera.
00:07:17:W salonie będzie pewnie duszno od cygar | i głośno od hałaśliwych rozmów na temat cen bawełny.
00:07:22:Przeważnie tak jest | o tej porze dnia.
00:07:24:Szkoda. | Napiłabym się kieliszek wina.
00:07:27:Mogę zaprosić panią | do swojej kabiny?
00:07:29:Szczerze mówiąc wolę swoją.
00:07:32:Numer 127, powiedzmy | za pół godziny?
00:07:43:Chyba nie powinienem był | tu przychodzić.
00:07:47:- Nie? | - Mogę nie spełnić pani oczekiwań.
00:07:50:Nie miałem dziś | szczęścia przy stole.
00:07:52:Za kogo mnie pan bierze?
00:07:55:Po pierwsze za kłamczuchę. Niezwykle | atrakcyjną, nie mniej kłamczuchę.
00:07:59:Jak dotąd żaden kelner nie zwrócił się | do mnie po nazwisku.
00:08:02:Przykro mi moja droga. | Ale jeśli zjawi się tu rozwścieczony mąż,
00:08:06:może się okazać, że zawartość | moich kieszeni panią rozczaruje.
00:08:09:- Myśli pan, że chcę pana szantażować? | - Lub uczynić cokolwiek.
00:08:12:Nie wiem w co pani gra, | ale zdobycz nie jest warta zachodu.
00:08:15:- Niech pan spojrzy na moją dłoń. | - Jest bardzo piękna.
00:08:19:Mogłabym pana kupić i sprzedać | za najmniejszy kamień z mojego pierścionka, panie Regret.
00:08:24:Dlaczego miałoby mi zależeć | na pana pieniądzach?
00:08:26:Doświadczenie nauczyło mnie, | bym zaglądał w zęby darowanemu koniowi.
00:08:29:Mam wierzyć, że wybrała mnie pani | spośród wszystkich mężczyzn na statku?
00:08:34:Proszę nie być zbyt zarozumiałym. | To nie jest duży statek.
00:08:39:Z pewnością wybraliśmy piękny wieczór | na to, żeby się zakochać.
00:08:42:Jest pan niesmaczny. Dzisiejszy wieczór | nie ma nic wspólnego z miłością.
00:08:47:Nie wierzy pani w miłość?
00:08:49:Wierzę, iż tej nocy na całym świecie, | mężczyźni i kobiety mówią do siebie
00:08:54:"kocham cię," ale tak naprawdę | oznacza to "pożądam cię."
00:08:59:Jest pani niezwykłą kobietą.
00:09:02:- To takie niezwykłe być szczerym? | - Lubię niezależne kobiety,
00:09:06:ale chcę też mieć | prawo wyboru.
00:09:12:Panie Regret.
00:09:14:Lubi pan niezależne kobiety a ja podziwiam | mężczyzn, których nie można kupić.
00:09:19:Myślę, że źle się oceniliśmy.
00:09:21:Do Galveston przybijemy | dopiero za trzy dni.
00:09:23:Zaczniemy od nowa?
00:09:30:Za początek.
00:10:30:Cz... Czego?
00:10:37:Trzysta dolarów za ubranie.
00:10:39:Tam skąd pochodzę, można by za to | odziać trzydziestu ludzi.
00:10:42:- Kim pan jest? | - Nazywam się Cutter. Jake Cutter.
00:10:45:Kapitan z oddziału | Teksas Rangers.
00:10:47:Twój krawiec będzie nieszczęśliwy | gdy nie dostanie zapłaty.
00:10:51:Ale będzie miał niezłą reklamę widząc cię | w tym trzystudolarowym surducie na szubienicy.
00:10:57:- Nie może pan tego zrobić. | - Zobaczmy.
00:11:00:Na tym świstku jest napisane Monsewer Paul Regret. | Po angielsku znaczy to pan Paul Regret mam rację?
00:11:04:- Tak. | - Jesteś aresztowany.
00:11:06:Przecież jesteśmy w Teksasie.
00:11:09:Zgadza się. | Zabiłeś człowieka w Luizjanie.
00:11:12:Zabiorę cię do Luizjany, | a stamtąd szeryf zawiezie cię,
00:11:16:z powrotem do Nowego Orleanu | na szubienicę.
00:11:18:Współpracujemy | z tutejszymi władzami.
00:11:23:Wielu Teksańczyków | chce się przyłączyć do Unii.
00:11:26:W surducie mam | 200 $ w złocie.
00:11:29:Czy to ci coś mówi | przyjacielu?
00:11:32:Może cię to zdziwi, | ale mam pewną wadę.
00:11:36:Jestem uczciwy. A teraz wskakuj | w ten swój trzystudolarowy surdut
00:11:41:i nie nazywaj mnie | przyjacielem.
00:11:58:Pozwól mi się z kimś pożegnać. | To bardzo ważne. Chodzi o dziewczynę.
00:12:02:Miej serce przyjacielu.
00:12:04:Już ci mówiłem, że nie jestem | twoim przyjacielem.
00:12:07:Ale nie chcę być oskarżony o to, | że jestem bez serca.
00:12:11:Nie chciałbym | żeby je widziała.
00:12:14:Zasłonię kapeluszem.
00:12:19:Tylko nie próbuj żadnych | sztuczek chłopcze.
00:12:50:- Nie ma jej. | - Kto by pomyślał.
00:12:53:Mówiła, | że to miłość jej życia.
00:12:54:Widać dziewuchy potrafią wykiwać | nie tylko chłopaków ze wsi.
00:12:58:Przeszukam wzdłuż i wszerz | całe Galveston. Znajdę ją.
00:13:01:Zapominasz, Monsewer. | Mam ważniejsze sprawy na głowie.
00:13:16:Regret.
00:13:19:Monsewer Paul Regret.
00:13:30:- Mówisz, że podróż potrwa z pięć dni? | - Tak. Wskakuj.
00:13:33:- Co, na tego muła? | - Na muła.
00:13:35:- Będziemy jechać strasznie wolno. | - Trudno.
00:13:38:Za to gdybyś chciał mi prysnąć, | będę cię mógł łatwo dogonić.
00:13:45:- Co będziemy jedli? | - Nie podróżowałeś nigdy na świeżym powietrzu?
00:13:48:Mamy boczek, fasolę, | kawę i patelnię?
00:13:53:- Komfort jak w domu. | - Ta. Jak w domu.
00:13:57:Już mam dosyć tego muła. | Źle mu patrzy z pyska.
00:14:01:Ma na imię Mabel.
00:14:04:No to ruszaj, Mabel.
00:14:32:Wyjmij kawę.
00:14:35:- Jest przy twoim siodle. | - Przynieś ją.
00:14:39:W porządku.
00:14:42:Pospiesz się jeśli nie chcesz | jeść przypalonej wieprzowiny.
00:14:58:Kapitanie Jake.
00:15:18:Jesteś bardzo dzielnym | człowiekiem przyjacielu.
00:15:28:l wkrótce się przekonasz, | że nie jestem twoim przyjacielem.
00:15:41:Kapitanie Jake.
00:15:43:Strasznie mi niewygodnie | w tych kajdankach.
00:15:47:Może mógłbym ci obiecać, | że nie ucieknę?
00:15:51:Monsewer, ale z ciebie firt.
00:16:07:Co jest takiego interesującego | na tym nędznym zadupiu?
00:16:11:Kiedyś to rancho | należało do mnie.
00:16:14:- Byłeś hodowcą? | - Ta.
00:16:17:Miałem dwa tysiące | sztuk bydła.
00:16:19:lndianie cię przepędzili?
00:16:21:Nie. Wtedy nie było | jeszcze z nimi kłopotów.
00:16:24:Do czasu. Teraz | zaczynają podnosić głowę.
00:16:28:- Wypędziła cię susza? | - Moja żona umarła.
00:16:34:To przykre.
00:16:35:Także oddałem wszystko | tym miłym ludziom.
00:16:40:Przyjaciołom, którzy | pracowali dla mnie.
00:16:43:Osobiście nie rozumiem | po co się ludzie żenią.
00:16:46:Znaczy człowiek jest zawsze ciekawy | jaka będzie ta następna kobieta.
00:16:51:Wielu tak uważa.
00:16:54:Ja też tak kiedyś myślałem.
00:16:58:Zatrzymaj się.
00:17:02:To indiański sygnał.
00:17:06:Będziesz żył o wiele dłużej | jeśli pojedziesz za mną.
00:18:12:Mam nadzieję, | że dziewczynka żyje.
00:18:15:Znałeś tych ludzi?
00:18:17:Przez wiele nocy | pędziłem z nimi stado.
00:18:21:Byłem na chrzcinach ich małej.
00:18:46:To chyba wszystko, | co możemy dla nich zrobić.
00:18:49:Strasznie tego nie lubię...
00:19:46:Hej Jake, masz | niezłą chabetę.
00:19:53:Witaj Jake. | Sprzedałeś konia?
00:19:56:Dlac...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin