Boże lekarstwo na odrzucenie.docx

(16 KB) Pobierz

Boże lekarstwo na odrzucenie

10 grudnia 2011

Duch  Święty – kochany przewodnik, cudowny doradca, nauczyciel i pocieszyciel skierował kilka dni temu moją uwagę na niewielkie opracowanie Dereka Princa pt. „Boże lekarstwo na odrzucenie”.

Chciałam podzielić się jego przesłaniem z tymi, którzy doświadczali albo nadal doświadczają w swoim życiu odrzucenia.
Kiedy czytałam tę niewielką książeczkę, to nie było to „tylko” czytanie. Doświadczyłam wówczas autentycznego dotknięcia Bożego Serca i Jego uzdrowienia z tych ran, jakie ciągle pozostawały ukryte na dnie mojego serca. Modliłam się w sercu słowami tej książki a po policzkach płyną mi łzy uwolnione przez dotknięcie Bożej miłości.
To, co dotknęło mnie najbardziej dotyczyło kilku prawd:
Doświadczyłam uwolnienia od ducha samo-potępienia, resztek zgorzknienia i urazy, jakie ciągle chowały się w moim sercu i doświadczyłam cudownej prawdy, która dotychczas nie mogła przebić się do mojego serca.
Wiedziałam od dawna, że Jezus dokonał na Krzyżu wymiany i moje odrzucenie wymienił na akceptację i przyjęcie mnie w Bożej Rodzinie ale dzisiaj dotarło do mnie jeszcze coś.
Zrozumiałam, że nie jestem dzieckiem drugiej kategorii, gorszym w jakiś sposób od pozostałych bożych dzieci. Pojęłam swoim sercem, że wszyscy jesteśmy równi przed Bogiem, że wszyscy jesteśmy tak samo kochani i tak samo uprzywilejowani.
Bóg ma dla mnie w Jezusie te same obietnice, jakie ma dla innych swoich dzieci. Może dla Ciebie to jest oczywiste, ale ja większą część swojego życia spędziłam na porównywaniu się z innymi i nieustannym poczuciu, że jestem od nich gorsza, mniej ważna, nieistotna… Żyłam w przekonaniu, że nie warto mnie kochać, nie warto we mnie inwestować i nie warto o mnie zabiegać ale jeśli będę wystarczająco się starać być może dostanę część tych przywilejów, które innym należą się z tego tylko powodu, że są.
Dzisiaj moje oczy i moje serce otworzyły się na tę wspaniałą nowinę: „BÓG NIE MA WZGLĘDU NA OSOBĘ a w każdym narodzie miły Mu jest ten,kto się GO BOI i postępuje sprawiedliwie”.
Uświadomiłam sobie, że DZIĘKI JEZUSOWI mam Ojca, który mnie kocha. Mam Ojca, który mnie rozumie, który myśli o mnie SAME DOBRE RZECZY i który planuje dla mnie to, co najlepsze.
To jest Ojciec, który NIGDY mnie nie opuści, NIGDY nie stanie po przeciwnej stronie, NIGDY mnie nie odrzuci.
Do mojego serca dotarły te cudowne prawdy i zrozumiałam, że jedyne, co muszę zrobić to UWIERZYĆ w nie. Zawsze mamy dwa wyjścia – uwierzyć Bogu i przyjąć Jego Słowo jako prawdę albo uznać Go kłamcą i odrzucić Jego obietnice.
Ja wybieram to pierwsze, bo gdybym odrzuciła TAK WIELKIE ZBAWIENIE moje życie na tym świecie nie miałoby najmniejszego sensu.
Tobie, jeśli czytasz te słowa i zastanawiasz się – radzę to samo.  Dzięki Jezusowi zyskujemy WSZYSTKO! Przebaczenie naszych grzechów, uzdrowienie naszego odrzuconego, niekochanego serca i NOWE ŻYCIE wspaniale zaplanowane przez naszego Ojca w Niebie, który wraz z Chrystusem ofiarował nam WSZYSTKO. Jeśli odrzucimy tę CUDOWNĄ ofiarę pozostaje nam już tylko oczekiwanie sądu i strasznego potępienia bo to jedyne na co tak naprawdę zasługujemy.

ZBAWIENIE jest DAREM Tego, który stworzył nas z miłości i kocha tak, jak nigdy nie pokocha nas nikt inny, jak nigdy nawet my sami nie zdołamy siebie pokochać.
Zrozumiałam, że kiedy przychodzę do Boga przez Jezusa – już jestem przez niego zaakceptowana. Bóg NIE MA DZIECI DRUGIEJ KATEGORII – lepszych i gorszych, On nie poprzestanie na tolerowaniu mnie – On NAPRAWDĘ mnie kocha. Interesuje się mną. Troszczy się o mnie. OBCHODZĘ GO. Ja naprawdę obchodzę ŚWIĘTEGO BOGA do tego stopnia, że POŚWIĘCIŁ Swego Jedynego Syna, żeby mnie RATOWAĆ!!!

Bóg zawsze chciał żebyśmy byli Jego dziećmi.  Ze względu na nasz grzech, ze względu na nasze odstępstwo i fakt, że wszyscy z nas „poszli własną drogą” musiał za nas ZAPŁACIĆ i tą zapłatą była śmierć Jezusa na krzyżu. Teraz JEDYNĄ RZECZĄ jaką każdy z nas musi zrobić to UWIERZYĆ, że Bóg CHCE, żeby każdy z nas stał się Jego dzieckiem.
Co możemy zrobić?
Po pierwsze uświadomić sobie, że zostaliśmy odrzuceni – to może być trudne i bolesne.
Wyznałam dzisiaj Bogu, jak bardzo czułam się odrzucona w wielu aspektach mojego życia. To nie było łatwe i przyjemne.
Drugim krokiem jest zrobienie tego, co zrobił Jezus kiedy został odrzucony przez tych, którym służył chodząc po ziemi.
Nigdy nie zrobił nikomu krzywdy. Uzdrawiał chorych, uwalniał ludzi z opresji demonicznych, karmił głodnych, wybaczał grzechy i uczył ludzi jak mają żyć … a potem ci, którym wyświadczył takie dobro nie chcąc niczego w zamian – żądali jego śmierci.
Kiedy tłum krzyczał „Precz z nim, ukrzyżuj go, wolimy tego mordercę Barabasza ….” Jezus w odpowiedzi modlił się za nich: „Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą co czynią” (Łk. 23, 34)
Jezus wybaczył. Naszym drugim krokiem na drodze do uzdrowienia jest PRZEBACZENIE tym, którzy nas odrzucili. To może nie być proste ale Duch Święty jest z nami żeby nam w tym pomóc. Ja musiałam przebaczyć mojemu tacie i wierzę, że kiedy to zrobiłam proces uzdrowienia mojego serca poszedł dalej.
Wybaczyłam mojemu tacie to, że nie zdołał uchronić mnie przed wykorzystaniem kiedy miałam zaledwie kilka lat. Wybaczyłam mu, że nie okazywał mi uczyć, nie mówił mi, że mnie kocha i że jestem dla niego ważna. Wybaczyłam mu jego milczącą obecność, która dla mnie oznaczała obojętność. Wiem, że kochał mnie tak jak potrafił i że sam w dzieciństwie nie otrzymał tyle miłości, ile potrzebował.  Te braki w życiu każdego z nas może wyrównać tylko Bóg, który sam jest MIŁOŚCIĄ.
Uczę się dzisiaj czcić i szanować swoich rodziców bo wiem, że tego wymaga Bóg. Szanuję ich i czczę za to, że mieli odwagę być moimi rodzicami – moją mamą i moim tatą. To dzięki nim żyję i jestem ponieważ zgodzili się ponieść trud wydania mnie na ten świat i poświęcili wiele, żeby zaspokoić moje potrzeby, wychować mnie, zaopiekować się mną i wykształcić mnie. Mogli zdecydować, że nie ujrzę tego świata a jednak tak się nie stało. Mogli porzucić  mnie i oddać do domu dziecka a jednak kochali mnie, czuwali przy mnie, karmili, ubierali, posłali do szkoły, zabierali na wakacje i obdarzyli tym wszystkim, czym mogli mnie obdarzyć.
Za to należy się im dozgonna wdzięczność, szacunek i cześć.

Jeśli żywisz do kogoś urazę, zrozum, że to ty cierpisz najbardziej a jedyny sposób, żeby uwolnić się od tego cierpienia to przebaczenie.
Trzeci krok na drodze do uwolnienia z odrzucenia to decyzja, że pozbędziemy się złego owocu jakie w naszym życiu wydało odrzucenie.  Owocem odrzucenia jest zgorzknienie, uraza, nienawiść i bunt a te rzeczy są jak trucizna i jeśli nie pozbędziemy się ich spowodują poważne problemy emocjonalne i fizyczne w naszym życiu.
Trzeba zdecydować i głośno powiedzieć: „Odrzucam zgorzknienie, urazę, nienawiść i bunt” i przestać użalać się nad sobą.

Kolejny krok polega na przyjęciu i uwierzeniu w to, co Bóg dla ciebie zrobił.
„W Jezusie Bóg wybrał nas PRZED ZAŁOŻENIEM ŚWIATA, abyśmy byli święci i nienaganni przed Jego obliczem; w miłości przeznaczył nas dla siebie DO SYNOSTWA przez Jezusa Chrystusa według swojej woli” (Ef. 1, 4-6)

To od nas zależy, czy w to uwierzymy… Bóg zrobił już wszystko co mógł zrobić – teraz nasz ruch. Czy wierzysz w to?

Krok 5 to zaakceptowanie siebie. Czasem nie jest to łatwe – wiem coś o tym a jednak jest to konieczny krok, żeby otrzymać uzdrowienie. Zrozumiałam, że obrażam Świętego Boga, kiedy poniżam siebie i siebie krytykuję. To nie ja siebie ukształtowałam – to Bóg mnie stworzył i zrobił to CUDOWNIE.
Możemy zaakceptować siebie i to kim jesteśmy bo Bóg nas akceptuje a gdy przychodzimy do Jezusa, stajemy się NOWYM STWORZENIEM.

„Tak więc, jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem, stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe.” 2 Kor 5, 17

Podsumowując – co trzeba zrobić, żeby doświadczyć uzdrowienia od odrzucenia? Jakie jest Boże lekarstwo na odrzucenie?

Jezus przyniósł uzdrowienie dla naszych serc przez to, co dokonało się na Krzyżu. Tam dokonała się cudowna WYMIANA: Jezus został odrzucony przez Boga i człowieka żebyśmy mogli być zaakceptowani przez Boga i Jego rodzinę. Był zawstydzony i upokorzony, żeby mogli dzielić z Nim chwałę i radość. Umarł za nas – żebyśmy mogli przyjąć Jego życie.

Co masz teraz zrobić?
 1. Pozwól żeby Duch Święty pokazał ci jak i gdzie zostałeś odrzucony i zraniony
2. Przebacz tym wszystkim, którzy zadali ci ból
3. Zrezygnuj ze zgorzknienia, urazy, nienawiści i buntu
4. Uwierz, że Bóg zaakceptował cię przez Jezusa.
5. Zaakceptuj siebie.

Niech Boża miłość rozleje się w Twoim sercu, uzdrowi Cię  i przepływa przez Ciebie na innych, którzy jeszcze jej nie doświadczyli…

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin