Pamiętaj mnie - rozdział 41.pdf

(1325 KB) Pobierz
Vynn, Pamiętaj mnie
strona
1
Vynn, Pamiętaj mnie
strona
2
Niektórzy ludzie są skazani na porażkę. Niezależnie od tego co zrobią, jakie decyzje podejmą,
i tak nie sa w stanie uwolnić się od przeznaczenia, wiszącego nad nimi niczym czarny omen.
Eve przez dwa lata uciekała od życia które niegdyś prowadziła, chcąc ratować swój cały
świat, którym był ON. Wbrew wszelkim staraniom, nigdy nie potrafiła się odciąć od
wspomnień i marzeń, jakie miała wcześniej. Uciekała do momentu, gdy przeszłość w końcu
ją dopadła, otaczając niepewną teraźniejszością, ściągając w rodzinne strony, rozdrapując
stare rany i mamiąc słodką iluzją z Maxem.
Vynn, Pamiętaj mnie
strona
3
Rozdział 41
Teraźniejszość
- Już wszystko w porządku? – spytała Cath, gdy niosłam wzrok znad kubka.
- W końcu czuję się w pełni spokojna. Prawie zapomniałam jak to jest – westchnęłam,
niemalże rozkoszując się błogim uczuciem, które towarzyszyło mi w tamtym momencie.
- Nie wiem jak mogłaś pomyśleć, że ten pierścionek był… coś ty sobie w ogóle
myślała? – rzuciła mama, posyłając mi na wpół rozbawione, na wpół karcące spojrzenie.
- Nie mam pojęcia – potrząsnęłam głową i przewróciłam kolejną stronę magazynu.
Mijały dni, a trzeba było zabrać się za przygotowywanie wesela, tym bardziej jeśli
chcieliśmy zdążyć jeszcze tego lata. Nie mieliśmy wielu osób, które chcieliśmy zaprosić,
skromna ceremonia na trzydzieści, czterdzieści osób maksymalnie. Już chyba z dziesięć razy
usłyszałam pytanie gdzie się tak śpieszymy. Prawda była taka, że jeśli ktoś musiał tyle czekać
na szczęście, to chce je czerpać wielkimi garściami. Tak też zamierzaliśmy robić.
- O, spójrzcie, te będą idealne – zawołałam z nadmiernym entuzjazmem.
Przyglądałam się bukietowi storczyków, który wyglądał wręcz niebiańsko. Od zawsze
uwielbiałam te kwiaty, choć nie potrafiłam sobie wyobrazić ich w bukiecie ślubnym A tutaj
nagle olśnienie. Choć cena była oczywiście większa niż za bukiet róż to już wiedziałam, że
musiałam mieć tę przepiękną wiązankę. Musiałam mieć najpiękniejszą wiązenkę, ponieważ
wychodziłam za najlepszego mężczynę na świecie.
Uśmiechnęłam się do siebie, rozpromieniona na tę myśl. Spełniały się moje marzenia.
Wychodziłam za mąż. Zaczynałam nowe życie, zakładałam rodzinę. Miałam spędzić resztę
swych dni u boku najlepszego mężczyzny, jakiego dane mi było w życiu poznać. Prawie
zaczęłam płakać ze szczęścia. Znowu.
- A wybraliście już salę? – spytała mama, przechylając się w moją stronę, aby spojrzeć
na bukiet. – Przepiękny.
- Prawda? – zawołałam zadowolona. – Po południu jedziemy obejrzeć jedną z Maxem.
W sumie najbardziej mi się podoba, więc dobrze by było, gdyby mieli wolne dwudziestego
pierwszego sierpnia.
- To już tak niewiele czasu – westchnęła Cath z błogim uśmiechem.
- Nie przesadzaj, niecałe pół roku – rzuciłam ze śmiechem.
Vynn, Pamiętaj mnie
strona
4
- O tym mówię!
Spojrzałam na mamę z promiennym uśmiechem i zamarłam. Zobaczyłam jak bacznie
mnie obserwuje, a na jej wargach błąka się niepewny uśmiech, zupełnie jakby nie była pewna,
czy może sobie na niego pozwolić. W jej oczach zabłysnęły łzy i nie miałam pojęcia skąd się
one wzięły. Oblizałam wargi i ujęłam jej dłonie, czując jak wszystkie moje mięśnie się
napięły.
- Mamo, co się dzieje? – szepnęłam.
- Powiedz, że nie śpię – odpowiedziała równie cicho.
- Słucham?
- Powiedz, że to nie jest sen, że to dzieje się naprawdę.
- Mamo, to jest najprawdziwsza prawda. Wychodzę za mąż za kilka miesięcy –
powiedziałam, czując jak gardło zaczęło mi się zaciskać ze wzruszenia.
- Cieszę się, że w końcu znalazłaś szczęście.
Uśmiechnęłam się delikatnie, lecz widząc łzy, które spłynęły po jej policzkach,
wiedziałam, że to nie wszystko. Spojrzałam na Cath, szukając u niej pomocy, lecz ona
wyglądała tak samo nieporadnie jak ja. Objęłam ją, opierając brodę na barku kobiety.
- Mamo – powtórzyłam cicho.
- Po prostu chciałabym, aby Tessa to wszystko widziała. Aby mogła się cieszyć tym
szczęściem z nami – zaśmiała się cicho, jakby zawstydzona własnym wybuchem.
Odsunęłam się na odległość wyciągniętych ramion i spojrzałam mamie głęboko w
oczy.
- Ale Tessa będzie na moim weselu – powiedziałam tak dobitnie, jakby to była
najoczywistsza prawda na świecie. – Tessa zawsze będzie z nami mamo. Tutaj.
Położyłam dłoń w miejscu, gdzie mam serce, a na twarzy mamy pojawił się błogi
uśmiech.
***
- Więc wszystko ustalone? – spytał Max, patrząc na mężczyznę, który oprowadzał nas
po sali.
- Tak. Zaliczkę muszą państwo wpłacić w ciągu dwóch tygodni, a całość do miesiąca
przed – odparł właściciel lokalu.
- Podoba ci się, kochanie? – rzucił Max, obejmując mnie ramieniem.
Vynn, Pamiętaj mnie
strona
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin