Budyń 78.doc

(14 KB) Pobierz

Budyń78

 

10 Sep 2010

 

nie do końca ten wątek, niemniej pozwolę sobie. Po 10 kwietnia czułem potrzebę napisania czegoś, jednak potrzebowałem czasu. Po drodze wydarzyło się jeszcze tyle rzeczy, wybory, krzyż, nocne awantury na Krakowskim. Ze zlepku myśli, które się przyplątały przez ostatnie 5 miesięcy wyszło mi coś, co jest za bardzo punkowe w formie na wiersz, z drugiej strony na kawałek punkowy też się raczej już nie nadaje. Zostanie więc chyba w formie pisanej, pomieszanej...

Piekło tym razem było przygotowane
Z Herbertem na pamięć i z Orwellem przeczytanym
Każdy szczegół tym razem dokładnie opracowany
Telewizja kolorowa i przekaz czarnobiały

Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal
Kawałek po kawałku zaczęli nam odbierać
Tę, o której wciąż tak głośno śpiewacie i mówicie
Za którą tak niedawno oddawać szło się życie

Przyniósł wiosenny poranek nową bitwę o świadomość
Gdy mordowano posłańców, którzy nieśli złą wiadomość
Że nie można spać bez końca z przerwani na dokarmianie
Już dawno ucichły strzały i nic więcej się nie stanie

Krwi było zbyt mało, łez też nie wystarczyło
By zmienione w pustynię miejsce jeszcze raz ożyło
Gdy wrócili do domów ci, co wyszli na ulice
Przeklęły ich latarnie, zapomniane szubienice

Pamiętaj - mów zawsze prawdę, choć mówią, że to nie czas
Trudno mieć otwarte oczy, gdy w twarze wgryza się gaz
Wybór boli jak cios pałką i przygniata tak jak krzyż
Gardzisz sługami systemu, albo jesteś jednym z nich

Zgłoś jeśli naruszono regulamin