Tempting The PLayer - J. Lynn - Rozdział 1.pdf

(136 KB) Pobierz
Tempting the Player
Seria "The Gamble Brothers" #2
J. Lynn
Tłumaczenie nieoficjalne: sylwiaz97
Nie zgadzam się na umieszczanie tego
tłumaczenia na innych forach, chomikach, fb
czy gdziekolwiek indziej!!!!
Rozdział Pierwszy
Gdy Bridget Rodgers gapiła się na stary magazyn gdzie pakowano mięso, cały czas widziała
przebłyski z filmu Hostel w głowie. Według jej przyjaciółki, tylko zaproszeni ostro plotkowali o
klubie Skóra i Koronka, który był miejscem gdzie musiano pójść. Ale przez zamurowane okna i
ściany pokryte grafity, w czymś co pewnie było symbolami gangu, plus przez przyciemnione
migające światło z pobliskiej latarni, Bridget pomyślała, że pewnie większość klientów tego klubu
kończyło jako zaginione osoby na plakatach albo w wieczornych wiadomościach.
Nie mogę uwierzyć, że dałam ci się do tego namówić, Shell. Pewnie do północy zostaniemy
ofiarami jakiegoś bogatego, zboczonego kolesia. - Bridget naprostowała gruby, skórzany
pasek wokół talii swojej sukienki. Pasek był fioletowy, oczywiście, a jej tunikowa sukienka
była głęboko czerwona. Jej popisowy wygląd był troszeczkę krzykliwy, ale przynajmniej
pomogłoby to później policji zidentyfikować jej ciało.
Shell posłała jej mordercze spojrzenie.
Nawet nie chcesz wiedzieć, co musiałam zrobić żeby zdobyć zaproszenie do tego klubu. -
Pomachała kartką rozmiaru karty kredytowej przed twarzą Bridget. - Będziemy się dobrze
bawić, robiąc coś innego. Możemy buczeć na miejscowe dziury.
Przez cały ten hałas wokół Skóry i Koronki, ktoś by pomyślał, że klub ulokowany byłby w
jakimś lepszym miejscu niż Mgliste Podnóże. Z przyprawiającym o ciarki, szpetnym wyglądem i
mgłą płynącą tu każdej nocy wydawało się wątpliwe, że to miejsce należało do bogatych i
potężnych w DC.
Klub stał się jakimś rodzajem, ulicznej legendy i nazwa miała pewnie z tym coś wspólnego.
Skóra i Koronka. Poważnie? Kto pomyślał, że to dobry pomysł? W sumie, to jest seks klub.
Znaczenie poznawania się z ludźmi z „podobnymi upodobaniami”, jak Match.com
1
dla seksualnie
niewyżytych czy coś, ale Bridget nie wierzyła w to do końca. A nawet jeśli to był seks klub, to co z
tego. W rzeczywistości, wszystkie kluby i bary nawiązywały w jakiś sposób do seksu. Właśnie
dlatego połowa singlów wychodziła z domów w weekendy.
No chodź, zetrzyj ten kwaśny wyraz z twarzy, - powiedziała Shell. - Potrzebujesz trochę
zabawy i nowości. Musisz się odstresować.
Uchlać...
I miejmy nadzieję, kogoś zaliczyć, - dodała Shell z grzesznym uśmieszkiem.
Śmiech Bridget utworzył chmurki w powietrzu.
To na bank nie naprawi moich problemów.
Prawda, ale to zdecydowanie odwróci od nich twoja uwagę.
Potrzebowała trochę staromodnego, dobrego sposobu na rozluźnienie. Mimo że kochała
swoją pracę i naprawdę chciała iść popłakać sobie w kącie na myśl o znalezieniu jakiejś innej, to to
1 Portal randkowy.
nie pokrywało jej rachunków – a mówiąc do rzeczy jej kredytu studenckiego - które zabierały
ogromniastą kwotę z jej comiesięcznej wypłaty. Doszło do tego, że nienawidziła kiedy dzwonił jej
telefon, a był to osiemsetny numer.
Sallie Mae była pieprzonym sępem.
Bridget westchnęła gdy spojrzała znów na budynek. To była oznaka gangu.
Więc, jak zdobyłaś, zaproszenie do tego miejsca?
To naprawdę nie takie ekscytujące, - powiedziała Shell, marszcząc brwi na kartkę w ręku.
No dobra, - powiedziała Bridget, usztywniając ramiona gdy odwróciła się do przyjaciółki.
Mniejsza dziewczyna trzęsła się w swojej obcisłej czarnej mini i Bridget się uśmiechnęła.
Czasami kilka dodatkowych warstw ciuszków miało swoje korzyści. Powietrze wczesnego
października było mroźne, ale jej kolana się nie trzęsły. - Jeśli to miejsce jest do dupy, albo
jeżeli ktokolwiek spróbuje wydłubać mi oko, natychmiast wychodzimy.
Kiwnęła głową.
Zgoda.
Ich szpilki niosą się echem na chodniku gdy spieszyły do, jak się wydaje, głównego wejścia.
Kiedy miały już w zasięgu wzroku maleńkie kwadratowe okienko w drzwiach, te się otworzyły,
ukazując zawodowego kolesia rozmiarów sumo w czarnej koszulce.
Karta, - szczeknął.
Shell podeszła do przodu, wysuwając kartę. Ochroniarz wziął ją, przejrzał szybko i zapytał o
ich dowody, które przestudiował i oddał. Kiedy otworzył drzwi szerzej, wyglądało na to że przeszły
test wiekowy.
Ale w sumie, obie już zbliżały się do dwudziestki siódemki i nie mogły być już pomylone z
nieletnimi imprezowiczkami. Westchnięcie. Czasami dorastanie jest do dupy.
Wejście do klubu było wąskim korytarzem z mrugającymi światłami. Ściany były czarne.
Sufit był czarny. Drzwi przed nimi były czarne. Dusza Bridget umierała po troszku na brak koloru.
Kiedy doszły do drugich drzwi, te też się otworzyły. Ukazując kolejnego wielkiego kolesia
w... czarnej koszulce. Bridget zaczynała łapać przekaz. Shell zapiszczała trochę, gdy prześlizgnęła
się obok drugiego ochroniarza, posyłając mu spojrzenie, które zostało odwzajemnione z trzykrotną
intensywnością.
Pierwszy rzut oka Bridget na parter klubu i była pod wrażeniem. Ktokolwiek zaprojektował
to miejsce, odwalił dobrą robotę. Nic w środku nie wskazywało, że kiedyś to był magazyn.
Oświetlenie było przyciemnione, ale nie w rodzaju cienistego przyciemnienia w którym
wszyscy wyglądali dobrze o trzeciej rano. Dziewczyna czasami nie mogła po prostu złapać
oddechu. Kilka wielkich stolików otaczało parkiet, na który wspięcie się i zejście kiedy było się
pijanym byłoby jak zdobycie Mount Everest, ale był zapakowany ciałami. Ogromne, długie kanapy
ustawione były wzdłuż ścian, które pomalowano na krwawą czerwień. Schody w kształcie spirali
prowadziły na drugie piętro, ale tam ochroniarze blokowali wejście.
Z tego co Bridget mogła zobaczyć, wyglądało na to że mieściły się tam prywatne kwatery.
Mogła się założyć, że w tych zacienionych pokojach działy się różne intrygi.
Za schodami znajdował się bar, który obsługiwało ośmiu barmanów. Nigdy w jej całym
życiu, nie widziała tylu barmanów tak naprawdę pracujących. Czterech mężczyzn. Cztery kobiety.
Każde z nich ubrane na czarno, miksując drinki i gawędząc sobie z klientami.
Miejsce było zatłoczone, ale nie aż tak bardzo, jak większość klubów w mieście. I zamiast
dymu z cygara, smrodu piwa czy odoru ciał, w powietrzu unosił się zapach goździków.
To miejsce zdecydowanie nie było takie złe.
Shell obróciła ją wokół, ściskając w ręku swoją kopertówkę.
Dzisiejsza noc będzie tą której nigdy nie zapomnisz. Zapamiętaj moje słowa.
Bridget uśmiechnęła się.
...
Kolejny szot dotarł z ręki Chada Gamble'a do jego ust. Ostry alkohol sprawił, że łzy
pojawiły się w jego oczach, ale jak każda rodzina z dobrym obiegiem w alkoholu, dla niego
potrzeba by było całej beczki tego gówna, żeby się upił.
I po wyglądzie tych, którzy byli dziś w klubie, upicie się zamiast zaliczenia kogoś
wyglądało coraz bardziej kusząco. Ani jedna kobieta nie przyciągnęła jego uwagi. Jasne, masa
pięknych kobiet podchodziła do niego i jego przyjaciela Tony'ego.
Ale Chad nie był zainteresowany.
A Tony bardziej interesował się pieprzeniem do ucha Chadowi niż czymś innym.
Stary, musisz ogarnąć się z tym gównem. Jak dalej będziesz lądował w gazetach, Klub
spadnie na ciebie jak tona cegieł.
Chad jęknął gdy pochylił się do przodu, przywołując barmana Jima. Nie był pewien czy to
było jego prawdziwe imię czy nie, ale do diabła, nazywał tak tego faceta już od dwóch lat i nigdy
nie został poprawiony.
Kolejnego? - zapytał barman Jim.
Chad rzucił okiem na Tony'ego i westchnął.
Raczej kolejne dwa.
Barman roześmiał się gdy sięgnął w dół po butelkę Grey Goose.
W tej sprawie muszę się zgodzić z Tonym. Podpisanie kontraktu z Yankeesami czyni z
Zgłoś jeśli naruszono regulamin