Prolog.pdf

(370 KB) Pobierz
Strona
1
z
4
KARINA PJANKOWA
„W DOBREJ WIERZE”
Przemieniec Raen kae Oron, kuzyn i prawa ręka Lincha kae Orona,
Trzeciego Lorda klanu Rysiów, od czasu do czasu zerkał na nieruchomo
leżącą w wozie kobietę, od stóp do głów otuloną w czarne ubrania kahe.
Zabawne, nie tak dawno ta osoba wymyśliła uratować wysokourodzonego
kahe, a teraz wywożą ją pod postacią arystokratki, mieszkanki południa.
Ciekawie,
co
powiedziałby
o
tym
wszystkim
sam
uratowany,
jeśli
dowiedziałby się, że właśnie wywożą ze stolicy byłego śledczego królewskiej
straży lare Rinnelis Tyen.
Ta młoda kobieta nadepnęła na odciski zbyt wielu osobom i za mało
ceniła opinię wysoko postawionych figur, czego niemal nie przypłaciła
wolnością, a może i życiem. Gdyby nie ingerencja Raena kae Orona, była
śledczy zginęłaby gdzieś w katowniach królewskiego więzienia Jego
Wysokości Henryka, prawomocnego władcy Erolu.
Wszystko zaczęło się od banalnego zabójstwa książęcej córki. Prościej
być nie mogło: przestępcę kahe łapią przy jeszcze ciepłym ciele, narzędzie
przestępstwa obok, sposób zabójstwa wskazuje, że dziewczynę pozbawił
życia właśnie południowiec. Raen, pracujący wtedy jako śledczy Wydziału
Spraw Wewnętrznych stołecznej straży, nie zwróciłby uwagi na kolejną mokrą
Strona
2
z
4
sprawę, gdyby nie osobowość przestępcy − Riencharn Aen. Ród Aen od
dawna kierował Domem Erris i właśnie z tym rodem klan Rysiów wiązała
długa i krwawa wendetta.
Byłoby po prostu nieprzyzwoite z powodu jakichś żałosnych typków
stracić krewniaka. Przy tym zaś Riencharn Aen reprezentował nie jakiś tam
wrogi ród – był „najukochańszym” wrogiem Trzeciego Lorda.
Raen zrozumiał, że jeśli nie przedsięweźmie stanowczych działań, to
wybaczenia od Lincha kae Orona, najdroższego kuzyna i bezpośredniego
zwierzchnika, nie będzie nigdy. Sposobu do ingerencji w dochodzenie
przestępstwa i pretekstu nie trzeba było szukać. Na lare Rinnelis Tyen,
śledczego, prowadzącego tę sprawę, zaczęli tak aktywnie urzeczywistniać
zamachy wprost na terytorium Rady, że niezbędna była pilna interwencja
Wydziału Dochodzeń Wewnętrznych. I Raen kae Oron swojej okazji nie
przepuścił. Parę prywatnych rozmów z kierownictwem wydziału, w porę
dosypany proszek na przeczyszczenie tym z kolegów, których też mogli
zaciągnąć do sprawy lare Rinnelis − i tak oto Raen osobiście zajmuje się
dochodzeniem zamachów, dokonanych na tę miłą osóbkę.
Znajomość z lare Rinnelis Tyen okazała się nie tyle przyjemna, co
zajmująca. Zimna, rozumna i nastawiona na wytyczony cel, wywoływała u
Raena zainteresowanie i nawet niejaką niewytłumaczalną sympatię. Przez
pewien czas myślał, czy nie byłoby dobrze zwyczajnie wykorzystać jej
nieświadomości, wyciągnąć z Erolu dla siebie, na ziemię klanu Rysiów. W
każdym przypadku, zbyt zasadnicza i bezkompromisowa lara śledczy, w straży
Strona
3
z
4
długo nie pociągnie. Wcześniej czy później ją zgarną. Żal, gdy wartościowy
pracownik z dużym potencjałem ginie.
Raen kae Oron zaproponował w dochodzeniu swoją pomoc, z której
lara Tyen bez żadnego skrępowania skorzystała, żeby obejść przeszkody ze
strony własnych kolegów oraz arystokracji. W rachunku końcowym, lara
śledczy, zamiast banalnego zabójstwa książęcej córki uzyskała… informację o
zmowie przeciwko sprawującemu rządy monarsze. Jeden z licznych krewnych
króla Henryka Erolskiego uważał, że w koronie obecnemu władcy nie do
twarzy i wykorzystując w swojej grze jeden z najsilniejszych Domów kahe,
spróbował zorganizować przewrót.
Jednak Lare Tyen swoim dochodzeniem zamieszała w realizacji tego
planu. Ale zawiadamiać Jego Wysokości Henryka o planowanym zamachu
nie zamierzała: ten by prawdopodobnie zgarnął Riencharna Aena, czego
Lare wcale nie chciała. Nie z miłości do kahe, a raczej w imię zasad i z uporu.
Rozumie się, król Henryk Erolski nie zniósł podobnej samowoli i wkrótce
lara śledczy znalazła się w mocnych objęciach tajnej kancelarii. Kontakty z
łańcuchowymi psami króla, okazały się krótkotrwałe: Raen kae Oron z
towarzyszami szybko znaleźli sposób zdobycia w swoje łapy lare Rinnelis Tyen
(dzięki wyrobionym związkom udało się poznać, kiedy i którą drogą wywiozą
dziewczynę do aresztu), z powodzeniem urzeczywistnili operację porwania i
teraz kierowali się z uprowadzoną w serce posiadłości Rysiów. Napojona
narkotykiem lara Tyen, niczego nie podejrzewała. Lordowie klanu także
przebywali w niewiedzy co do przygotowywanej niespodzianki. Nie wiadomo,
kto w sumie będzie bardziej rozwścieczony przez działania Raena…
Strona
4
z
4
No dobrze, zadziałali czysto, mucha nie siada, nie to co tajna
kancelaria. Król być może osądzi, ale bez dowodów niczego nie może zrobić.
Lordowie pewnie nie ucieszą się z nowej zdobyczy, ale ich przecież można
ugadać, najważniejsze to wiedzieć, jak ich podejść.
„A śpij, lare Rinnelis, śpij. A kiedy się obudzisz - zacznie się całkiem inna
historia…”
Tłumaczenie:
dijes
Korekta:
Jasnah
Zgłoś jeśli naruszono regulamin