Sztylet Zaręczynowy 7 z 20.pdf

(450 KB) Pobierz
Strona
1
z
21
ROZDZIAŁ 6
Pamiętajcie, najgorsze urazy zadane tępymi przedmiotami, bywają u pacjentów
po wewnątrzrodzinnym wyjaśnianiu stosunków. Wesele, stypa i urodziny – to czas
wzmożonego niebezpieczeństwa. Im głośniejsi, tym aktywniej będą się bić!
Przede mną, pochylając głowę, klęczał wspaniały, piękny, mężny i dumny
arystokrata. Czystej krwi szlachcic, syn Posiadacza. Długi warkocz wił się na plecach, płomień
ogniska oświetlał stare blizny i tatuaż Domu. Przez chwilę z zakłopotaniem wpatrywałam się
w wyciągnięty sztylet, rozważając jak postąpić. Jarosław od dziecka marzył o własnej
domenie. Głupotom byłoby zakładać, że kiedy odnajdzie Jasnooświeconą, zacznie
interesować się opinią narzeczonej. Ale że Wilk będzie aż tak szybki, nawet nie
przypuszczałam. Mój śmiech, choć nieco nerwowy, był również pogardliwy, dziko
zadźwięczał na polanie.
Wilk podniósł głowę, a w jego oczach błysnęła wściekłość. Zdałam sobie sprawę,
że on wcale nie był tak miły, troskliwy i pokorny, jak chciał się wydawać.
– To jakieś bzdury, Jarosław, – powiedziałam szyderczo – wydaje ci się, że zgodzę
się wyjść za mąż za ciebie!
Odtrącony narzeczony zerwał się na równe nogi, więc byłam zmuszona zadrzeć
głowę, żeby spojrzeć mu w twarz. Była wykrzywiona z wściekłości i upokorzenia, jeśli jednak
Strona
2
z
21
nie bałam się Wilka będąc Milą Kotowienko, to już Jasnooświeconą Kruk wygląd
rozgniewanego szlachcica nie przerażał tym bardziej.
– Czy, – wycedził Jarosław, z całej siły starając się opanować – nie przyłączyłaś się
do naszego oddziału po to, żeby być bliżej mnie?
– Bajek Tisy się nasłuchałeś? – zimno spytałam. – Nie wiedziałam o tym, że ojciec
postanowił mnie wydać za mąż, dopóki sam mnie o tym nie poinformowałeś! Prześwietni
Bogowie, tak rodzic dwa lata ukrywał że jego córka zniknęła! I myślisz, że brałam udział w
omawianiu kandydatury własnego męża? Do twojego oddziału przyłączyłam się przez czysty
przypadek, dlatego że tak zechciał Dranisz!
Spróbowałam odwrócić się ale Jarosław złapał mnie za rękę i boleśnie ścisnął.
– Jak długo po tym jak się dowiedziałaś, że jesteśmy zaręczeni, miałaś zamiar
ukrywać swoje prawdziwe imię i migdalić się z trollem?
– Zawsze. – Ja także umiem zachować lodowy spokój, z zadowoleniem
obserwując, jak Wilkiem to wstrząsnęło. Jarosławowi pora zrozumieć, że ja również umiem
boleśnie uderzać i nie zapomniałam jak nazywał mnie dziwką Czystomira! – Bardzo żałuję, że
musiałam z tym skończyć. Ale w którymś momencie zrozumiałam, że lepiej być żywą
Jasnooświeconą, niż martwą Milą. Puść moją rękę, Jarosławie.
– Jeszcze czego! – warknął. – Z pewnością, nie zrozumiałaś jeszcze, że nie masz
wyboru? Musisz zgodzić się na to małżeństwo!
– Bardzo romantycznie – prychnęłam. – Jarosławie, tą propozycją przebiłeś nawet
sam siebie!
Jak dwa miecze, nasze spojrzenia srebrzystoszarych oczu się skrzyżowały.
Gdybyśmy korzystali z prawdziwe broni, nie miałabym z Wilkiem żadnych szans, ale na tym
polu graliśmy na równych warunkach. Jeśli na jego szali leżała możliwość zostania
Posiadaczem domeny, to na mojej legło całe moje życie. Wiedziałam, że mąż zostanie dany mi
Strona
3
z
21
tylko ze względu na pożytek jaki niesie dla rodu i domeny, ale chciałam jednego – żeby
Jarosław przestał widzieć we mnie przepustkę do upragnionej domeny i zrozumiał, że ja
także jestem człowiekiem i mam swoje pragnienia!
– Nie chciałeś nawet pomyśleć, o uczuciach swojego jedynego przyjaciela? – Tak,
to nieuczciwe, wybacz mi, Dranisz, jeśli jednak jest możliwością wyprowadzenia Jarosława z
równowagi, zrobię to!
– Małżeństwo szlachcianki i trolla? Nie rozśmieszaj mnie, Jasnooświecona! Dranisz
jest rozsądniejszy niż ty i on wszystko zrozumie.
– Stracisz przyjaciela!
– Zdobędę domena! – odparł szorstko Wilk.
– Puść moją rękę, Jarosław! – Wewnątrz mnie uniosła się fala palącej wściekłości,
gotowa usunąć wszystko na swojej drodze. – Możesz zapomnieć o domenie! Z moją pomocą
jej nie dostaniesz!
– Nie wyraziłem się jasno? – Syknął, jego oczy ciskały we mnie lodowe błyskawice.
– Nie masz wyjścia, Jasnooświecona. Wyjdę za ciebie, nawet jeśli cały świat stanie mi
naprzeciw!
Już od dawna kręciło mi się w głowie, ale teraz ledwo mogłam utrzymać się na
nogach. Od tygodnia żywiłam się tylko płynnymi ziółkami, które wlewał we mnie elf, a
ostatnią dobę nie miałam w ustach niczego, prócz wody z rzeki. Wybuch emocji najwyraźniej
nie wyszedł mi na dobre, ale upaść teraz i zdać się na łaskę zwycięzcy nie było w moich
planach.
– Puść moją rękę – ciche, acz wyraźne poprosiłam. Cóż to? Jak on ośmiela się
traktować mnie jak jakąś chłopkę!
Z pewnością, było coś takiego w moim spojrzeniu i tonie, że Wilk nie tylko rozwarł
palce, ale też cofnął się o krok.
Strona
4
z
21
Można było uznać, że wygrałam bitwę na siłę woli, tylko nie przyniosło mi to
żadnej satysfakcji. Odwróciłam się i zaczęłam ściągać koszulę kapitana.
– Co ty robisz? – zainteresował się.
– Chcę, żebyś zobaczył we mnie człowieka – obojętnie odpowiedziałam. – Jeśli nie
ma innego sposobu. Chcę, żebyś nie myślał tylko domenie!
Mojej siły woli wystarczyło tylko na tych kilka ruchów. Jak powiedziałby Daezael:
„Tak efektowną scenę zepsuła takim nieefektownym omdleniem!”.
Przejażdżka na plecach Wilka okazała się niezwykle przyjemna. Chociaż były
twarde, to jednak wystarczająco szerokie i ciepłe. Wygodnie ułożył moją głowę na swoim
ramieniu, chwycił mnie pod kolanami i miarowo szedł po lesie, przestępując przez korzenie i
obchodząc parowy w jaskrawym świetle porannego słońca. Jarosław był na tyle troskliwy, że
nawet warkocz przełożył na drugą stronę, żeby włosy nie wchodziły mi do ust.
Znowu zostałam ubrana w obszerną koszulę kapitana, ale dłonie, przerzucone na
jego pierś, zostały związane.
– Jarosław, – szepnęłam szlachcicowi do ucha, obawiając się, że na więcej mnie
nie stać, – po co mnie związałeś?
– Żebyś nie spadła – wytłumaczył. – Wybacz mi, córko Oświeconego, ale nieść cię
na rękach, jak śpiewa się w balladach, za ciężko nawet jeśli ważysz, jak wiązka kości.
– Dziękuję – powiedziałam zjadliwie.
– Kiedy ostatnio widziałaś się w lustrze? – zainteresował się Wilk głosem niczym
miód.
– Jestem pewna, że napatrzyłeś się na mnie dzisiaj ze wszystkich stron, – nie
pozostałam mu dłużna, dodając jeszcze więcej słodyczy, – Także wysłucham twojej opinii.
Strona
5
z
21
– Sama zaproponowałaś, żebym dostrzegł w tobie nie tylko możliwość zdobycia
domeny. Tak więc patrzyłem – odparł Wilk. – Było na co patrzeć. Chudszej i straszniejszej
dziewczyny nie widziałem. Nawet Tisa przy tobie to malowana piękność. Na nią chociaż jakoś
mężczyzna reaguje, a ty spodobasz się tylko wygłodzonym, bezdomnym psom. Uczciwie
mówiąc, nie pojmuję co w tobie jest dobrego, oprócz domeny.
– Co? – dyszałam z oburzenia i całkowicie straciłam nad sobą kontrolę.
Z pewnością, mój nowo objawiony narzeczony postanowił pobić wszystkie
rekordy chamstwa. Wiedziona tylko gniewem i goryczą, zemściłam się jedynie możliwym mi
sposobem – z całej siły ukąsiłam Wilka w ucho.
Kapitan krzyknął, drgnął i rozwarł ręce. Zsunęłam się po jego plecach, bojąc się,
że uduszę go związanymi rękami. Ale kapitan, posiadający doskonały refleks, machnął
sztyletem rozcinając sznurek. Jak worek spadłam na ziemię i zaraz zerwałam, gotowa do
obrony. Twarz Wilka, łapiącego się za ucho, była na tyle straszną rzeczą, że nie miałam
wątpliwości – przyjdzie mi słono zapłacić za smak wilczej krwi na wargach.
Spróbowałam cofnąć się ale z powodu ataku, dostałam zawrotów głowy i
upadłam. Jarosław, ubrany tylko w buty i bieliznę, patrzył na mnie z góry na dół. Na jego
twarzy drgały mięśnie.
– Będąc Jasnooświeconą, drażnisz mnie nie mniej, niż będąc Milą – warknął.
Doświadczałam teraz od Wilka takiej nienawiści, że bałam się otworzyć usta, żeby
nie powiedzieć czegoś, co na zawsze zburzy między nami możliwość porozumienia. Mogłam
urządzać sceny, mogłam nienawidzić, mogłam płakać ale dobrze wiedziałam: od teraz nie
mam innej możliwości, niż zostać żoną Wilka. Teraz miałam do wyboru – przeżyć koszmar w
małżeńskim życiu, albo w jakiś sposób poprawić sytuację.
Widać, Jarosław pomyślał dokładnie to samo. Pochodził, uspokoił się, parę razy
uderzył blisko stojące drzewo i spokojnie zaoferował:
Zgłoś jeśli naruszono regulamin