As_1936_nr37.pdf

(15996 KB) Pobierz
*
AS
I
"N
U
1
13 WRZEŚNIA 1936 R.
CENA EG Z. 40 GROSZY
ŚWIATŁOCIENIE
"Robert Taylor, partner
Joan Crawford.
"^oT^TechJuien, Hollv4r
0
od.
tolica... oto słowo, zawierające w so-
bie tysiąc znaczeń
Stolica—oto kierunek polityki, centrala
władz i urzędów. Oto dyktatura mody, oto
wzór nowego jesiennego kapelusza, lub no-
wa przebojowa piosenka.
Stolica — „miasto pałaców" — jak zwano
kiedyś Warszawę. Miasto przepychu królew-
skiego i możnej szlachty. Miasto, które dziś
S
W a r s z a w a -miasto dni
minionych
i miasto
jutra
b u d u j e swą przyszłość w nowoczesnych gma-
chach, w lśniącym asfalcie i barwnych neo-
nach
Stolica... zamierające „wczoraj' w tysiącu
przestarzałych dorożek konnych, w nielicz-
nych już ulicznych latarniach gazowych. Bu
dujące się wspaniałe „ j u t r o " w zelektryfiko-
wanym węźle kolejowym, w nowej europej-
skiej dzielnicy, która powstanie na nieprze-
mierzonych obszarach pól mokotowskich...
Warszawa., miasto dni minionych. War-
szawa — miasto jutra...
*
*
*
— Karnawał spędzimy w stolicy!. . —
marzyła przed setką lat panienka na wy-
daniu.
Pakowało się kufry i rozstawnymi koń-
mi, bądź własną czwórką, zaprzężoną w zło-
Dorożka konna na Placu Zamkowym.
na karnawał w stolicy
stała
się
przeżytkiem...
Dziś — przybysz do mia-
sta — to przedewszyst-
kiem — turysta..
*
*
*
Utrwalił się
zwyczaj
urządzania
przez
po-
szczególne miasta swoich
„dni". Były „Dni Krako-
wa". Bieżący tydzień jest
świętem stolicy. Odbywa
się „Tydzień Warszawy".
Trzeba
przyznać,
że
Warszawa
przygotowała
się do swego „Tygodnia"
starannie i z dużym roz-
machem. Zasługa to w
pierwszym rzędzie gospodarza zjazdu Związ-
ku Propagandy Turystycznej m. st War-
szawy. Takie atrakcje, jak wielka Krajo-
wa Wystawa Przemysłu Metalowego i Elek-
trotechnicznego, jak przyjazd słynnej Ce-
cile Sorel, światowego rozgłosu tenora Jó-
zefa Schmidta, mecz piłkarski
Polska—
Niemcy, to wszystko pochłonie Warszawa
i tysiące przybyszów w ciągu owego tygo-
dnia. Są widowiska niewidziane dotych-
czas w Polsce. Wielka Wystawa Niezależ-
nych Malarzy na ulicach miasta — jak w pa-
ryskim Montrmatrze. Specjalnie sprowadze-
ni z Italji pirotechnicy przygotowują na
zakończenie tygodnia wielką rewję ogni
sztucznych. Podobno zobaczy się cuda, o ja-
kich dotychczas nie mieliśmy pojęcia..
Jadą ludzie z da-
lekich stron. Nie
rozstawnymi
koń-
mi, lecz
miękko
niosącymi
pullma-
nami.
Ktoś jedzie po
chwilę zadumy nad
pomnikiem
prze-
szłości. Ktoś chce
żyć kilka dni w po-
nętnej
atmosferze
wielkiego
miasta
Chce widzieć urze-
czywistnienie
fa-
scynujących
słów:
high-life,
garden
party, Yacht-Club...
Tysiąc słów, ty-
siąc pojęć zawarł
w sobie
miljono-
wy wir — stolica.
coną landarę, podróżowało długie dni. Na
pół roku naprzód uprzedzona ciocia, posia-
dająca własny dworek na przedmieściu War-
szawy spraszała znajomych, młodzież, orga-
nizowała nerwowo „żurki" i zabawy.
Zmieniają się czasy.
Dziś — pociąg popularny, zniżka kolejo-
wa, „karta uczestnictwa" ze zniżkami do kin
Oto marzenia mieszkańców miast i miaste-
czek, pragnących odwiedzić stolicę. Podróż
Powyżej: Rynek
Starego Miasta.
Zdjęcia: Ze zbiorów
Zw. Prop,
lurysł.
m. tł.
Warszawy.
Na prawo: Grób
Nieznanego Żoł-
nierza na Placu
Marszałka
Piłsudskiego.
rb.
2
AS
ILUSTROWANY
MAGAZYN
TYGODNIOWY
ILUSTROWANY
MAGAZYN
TYGODNIOWY
WYDAWCA: SPÓŁKA WYDAWNICZA „KURYER" S. A.
REDAKTOR ODPOWIEDZIALNY: JAN STANKIEWICZ
KIEROWNIK LITERACKI: JULJUSZ LEO.
KIEROWNIK GRAFICZNY: JANUSZ MARJA BRZESKI.
ADRES REDAKCJI i ADMINISTRACJI: KRAKÓW,WIELOPOLE 1 (PAŁAC
PRASY). - TEL. 150-60, 150-61, 150-62, 150-63, 150-64, 150-65, 150-66
KONTO P. K. O. KRAKÓW NR. 400.200.
Numer 37
ASY NUMERU 37-GOs
WARSZAWA — MIASTO
MINIONYCH DNI
I MIASTO JUTRA.
Stollcw w uroczystej szacie świę-
ci swój „Tydzień".
•StT. 2.
Niedziela 13 września 1936
A
S
CENA NUMERU GROSZY
PRENUMERATA KWARTALNA 4 ZŁ. 50 GR.
CENY OGŁOSZEŃ: Wysokość kolumny 275 mm. — Szerokość kolumny
200 mm. — Strona dzieli się na 3 łamy, szerokość łamu 63 mm. Cała stro-
na zł. 600 Pół strony zł. 300.1 m. w
1
łamie 90 gr. Za ogłoszenie kolorowe
doliczamy dodatkowo 50°fo za każdy kolor, prócz zasadniczego. Żadnych
zastrzeżeń co do miejsca zamieszczenia ogłoszenia nie przyjmujemy
Rok II
JAK PRACUJE
MUZEUM NA RODOWE 1
Krakowska skarbniica narodowych
pamiątek odsłania tajniki mecha-
nizmu swych warsztatów.
Str. 4—5—6.
LE MONT SAINT MICHEL.
Jakich wrażeń doznaje turysta,
stojąc w obliczu wspaniałej ar-
chi/tektury apacitwa benedykityń-
sklego w Bretoiniji.
Str. 8.
RAJ MŁODZIEŻY
UNIWERSYTECKIEJ.
„Citś Universiaire", które z Pa-
ryża uczyniło cetnitrum uczącej się
międzynarodowej młodzieży.
Stor. d(k—11.
NA DRODZE SŁAWY.
Dzieje życia jednej z najgłośniej-
szych artystek filmowych, Marle-
ny Dietrich.
Str. 12.
U ,vKRÓLA" KRÓLIKÓW.
Tajemnice farmy, na której pro-
dukuje się wełnę ang»rsiką.
Srti*. 14—il 5.
W TORPEDZIE PRZEZ
PRERJE...
Jak odbywała się podróż przez
stepy Ameryki dawniej, a jak
dziń jalakietn Indjan podąża luk-
susowy pociąg.torpeda.
Sfcr. 16—17.
2Y0IE HANNY WALSKIEJ.
Królowa tulipanów. — Działaczka
społeczna. — Zona miljanera
•l
U. S. A. — Artystka śpiewacaka.
8t*. 18.
UPIORNY GRÓD.
Baśnie, które snują sfię wokół mu-
rów zaimku Bolszaóskiego.
Str. 19—30.
Nasz przebój muzyczny!
KOCHAM TU —KOCHAM TAM. .
Slowfox z repertuaru Igo Syma.
Muzyka JuljusZa Leo i Jaiua
Schóppla. Słowa Witolda Zechen-
tera.
Str. »
LAUREATKA
OLJMPJADY TANECZNEJ.
Jak powstał słynny taniec Ziuty
Buczyńskliiej
,JZ
księgi Dżungli".
Str. 28.
Powieść. — Nowela-. — Życfiie to
warzyiskie n artystyczne. — Ko-
i
ronki klockowe. — Dział ifosipo-
darstwa domowego. — Humor. —
Na scenie. — Program radjawy.
Presae Photo — Berlin.
„Z wody — w przestworza** — oto najwłaściwszy tytuł dla powyższe}
fotograf}!, przedstawiające} świetną pływaczkę holenderską Nidę
Senff, zdobywczynię złotego medalu na ostatnie} OIimp}adzie w pły-
waniu na 100 metrów na wznak — podczas pierwsze} lekc}i pilotażu.
AS 3
JAK PRACUJE
MUZEUM NARODOWE
Rozwój współczesnego muzealni-
ctwa kłam zadaje twierdzeniu
Johna Ruskina, iż muzea to gro-
by sztuki.
Italja reorganizuje na wielką
skalę swe muzea, łącząc ich roz-
budowę z rozwojem turystyki. Podobnie dy-
rektor Louvru, M. Verne wprowadził efekto-
wne oświetlenie sal, dając w ten sposób
'możność wieczornego zwiedzania zbiorów, co
zresztą w Polsce nie jest nowością, gdyż
przed dziesiątkiem lat zrobiło to już nasze
Muzeum Narodowe. Sowieckie galerje sztuki
stają się żywem centrem oświatowem, w któ-
rem odbywają się stale wykłady rozmaitych
przedmiotów szkolnych. W Niemczech, w
epoce największego kryzysu finansowego w
r. 1933 zbudowano kosztem 30 miljonów mk.
niem. trzy nowe muzea w Berlinie: perga-
mońskie, niemieckiej sztuki i azjatyckiej. Na
liczne ataki prasy z powodu wysokich ko-
sztów, odpowiedział dyrektor, iż gdyby tę
sumę podzielono pomiędzy mieszkańców
Niemiec, to wypadłoby zaledwie po kilka-
dziesiąt fenigów na każdego Niemca, a na-
tomiast przez budowę nowych muzeów zy-
skało pracę i zarobek około 100.000 robotni-
ków, a Niemcy, zaimponowały światu mo-
numentalną rozbudową swoich muzeów.
Powstanie i rozkwit krakowskiego Mu-
zeum Narodowego świadczy, iż nie jest ono
li tylko skarbcem zabytków sztuki ojczy-
stej („monumenta patriae naufragio erepta")
jak brzmi napis na gmachu Hutten-Czap-
skiego, lecz przez swoją działalność stało się
ożywczem źródłem duchowego życia narodu,
szerząc kult piękna i przeszłości.
Widok Sukiennic na Rynku krakowskim,
w których mieści się Muzeum Narodowe.
stworzył przy pomocy
obywateli b. trzech
zaborów tą pożyteczną
instytucję.
Pomysł
założenia
Muzeum przypadł w
udziale prezydentom
m. Krakowa Józefowi
Dietlowi i Mikołajowi
Zyblikiewiczowi.
Dr
Józef Dietl w dniu 5
,stycznia il871 r. w
swym projekcie „U-
porządkowania
mia-
sta Krakowa" pisze:
„Kraków powinien
być miastem pomni-
ków. Na placach na-
szych podziwiane być
powinny posągi Bole-
sławów
Chrobrych,
Kazimierzów
Wiel-
kich, Koperników, Ko-
ściuszków itd. W od-
restaurowanych
Su-
Muzeum krakowskie
nie jest li tylko z na-
zwy narodowe! Po-
wstało ono i rozwija
się dzięki ofiarności
obywatelskiej całego
narodu, który jeszcze
w okresie
niewoli
W kole: Dyrektor Mu-
zeum
Narodowego
prof. dr. Feliks Ko-
pera w swoim gabine-
cie, w
towarzystwie
kustosza
p• Józefa
Kwiatkowskiego.
m
Każdy nowy nabytek zostaje wciągnięty
w ewidencję jeszcze przed
zinwentary-
zowaniem (kustosz Władysław
Prajer).
Na prawo:
Zbiór monet i medali
w specjalnych stalowych
szafach
(kustosz dr. Marja Boniecka).
4AS
V fttnlBM
I
Jam©
i
^hw^StmatiBa.
• , iRs?
^'JPs Tm
11
wgra ••tBBj*
VJ M ^y^ipfcf 1
kiennicach urządziłby wypadało galerję królów, bohaterów, uczo- • ^ N H H H •
nych i artystów polskich. Tam historyczne obrazy uwieczniające
wielkie zdarzenia narodu, tam zbiory etnograficzne, tam kształty
dawnych wojsk polskich, ozdabiać powinny sale, prawdziwe mu-
zeum nrodowe stanowiące".
Po śmierci prez. Dietla zabrakło szerszej inicjatywy w tej spra-
wie, lecz myśl stworzenia kulturalnej narodowej placówki nie za-
ginęła, bo znalazła w całem społeczeństwie sprzyjającą dla siebie
satmosferę. T. Ziemięcki w r. 1879 wydał broszurę p. t. „Muzeum
Narodowe w Krakowie". Było to w okresie wielkich uroczystości
ku czci działalności pisarskiej Józefa Kraszewskiego. W dniu 5-go
października tegoż roku znakomity malarz Henryk Siemiradzki
ofiarował swój monumentalny obraz, zatytułowany „Świecznik
chrzęścijństwa", jako- pierwszy dar dla powstającego' Muzeum Na-
rodowego, w części północnej gmachu Sukiennic, podczas gdy w
drugiej pomieszczono wystawę Twa Przyjaciół Sztuk Pięknych.
W dniu 11 września 1883 r. następuje uroczyste otwarcie Muzeum
Narodowego, którego pierwszym dyrektorem był znakomity ba-
dacz historji sztuki prof. Wład. Łuszczkiewicz. Dary z całej Polski
napływały w tak gwałtownem tempie, iż już w r. 1894 narzekał dyr.
Łuszczkiewicz, posiadający w owym czasie 10.364 przedmio-
tów, iż „przyszliśmy do tego, że poczynamy uważać sale muzealne
wskutek gromadzących się darów, jako skład raczej, jak porząd-
ne rozmieszczenie przedmiotów".
„Ten kłopot bogactwa" stał się aż do dni dzisiejszych nieule-
czalną bolączką dyrekcji Muzeum Narodowego. Po śmierci prof.
Poniżej: W osobnych gablotkach mieści się wspaniały zbiór por-
celany (kustosz dr. E. Łepkowski).
Łuszczkiewicza objął dyrekcję dr Feliks
Kopera i kustosz dr Juljan Pagaczewski.
Dzięki zabiegom dyr. Feliksa Kopery mia-
sto pozyskało w
okresie prezydentury, twór-
cy wielkiego Krakowa, prez. Juljusza Lea,
niezmiernie szacowny zbiór numizmatów,
najrzadszych druków i archiwaljów hr Eme-
ryk Hutten-Gzapskiego, który własnoręcznie
kolekcję swą segregował i katalogi rycin i
książek spisywał. Zmarły w r. 1896 hr Eme-
ryk Hutten-Czapski powierzył zbiory swej
żonie Elżbiecie, która odstąpiła za umiarko-
waną cenę 176.000 koron realność przy ul.
Wolskiej wraz z ogniotrwałym pawilonem
muzealnym i mieszkalnym pałacykiem, prze-
kazując miastu swe niezmiernie wartościo-
we zbiory bezinteresownie. Pierwszym kiero-
wnikiem tego muzeum był znakomity numi-
zmatyk dr. Marjan Gumowski.
Dzięki energji i staraniom niezmiernie za-
służonego dyr. Muzeum Narodowego Kopery
inwentarz zabytków sztuki wzrastał z każ-
dym rokiem. Trudności z rozmieszczeniem
zabytków rozwiązywano mniej lub więcej
szczęśliwie. W obecnych czasach Muzeum
Narodowe czyni gorączkowe przygotowania
do przeprowadzki, do nowej siedziby, a per-
SA
X"'
/
taa|
• H l r ?
fcr
tli
l | i
i^ł^reeaiiŁL Ł ^
T
ą
l i
^
I
^
M
m
I
J
L
.
m/000*
^
I i^f
IBltjP^Jflsnl
i AJ
-
C i LiadB 15^1
1
łlmi^T
fflPfBH
H
lt 'Kil
I
M
k
I i.', l.«
I P ^ l i ^ l l ^ ^ ^ l J
R ł s ttL^i tiffliff^clf
!g
B
'
I
JflI
flp
^B V l i * "
B i
I
i
I^JL^IBjI
S i l
sonal naukowy przeprowadza żmudne badawcze prace inwe-
taryzacyjne 150.000 pozycyj katalogowych. Praca rozplano-
wana jest systematycznie pomiędzy kustoszami, prowadzą-
cymi samodzielne swoje działy. Dyrektor Kopera, jeden z
filarów polskiego muzealnictwa, jest autorem około 90 zna-
komitych naukowych dzieł z dziedziny historji sztuki w Pol-
sce. Jego zastępca kustosz dr Józef Kwiatkowski opracował
z dyrektorem podstawowe dzieło p. t. „Malarstwo i rzeźby
średniowieczne". Dr inż. Kazimierz Buczkowski, kustosz Mu-
zeum Narodowego jest specjalistą w dziale przemysłu arty-
stycznego, zwłaszcza szkieł polskich. Dr Zbigniew Bocheń-
ski, kustosz Muzeum i kierownik oddziału im. Fr. Jasiń-
AS 5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin