Briggs Patricia - Alfa i Omega 1 - On the Prowl.pdf

(399 KB) Pobierz
BRIGGS PATRICIA
Alfa i Omega #0 On the Prowl
PATRICIA BRIGGS
Alfa i Omega – Anna i Charles
Rozdział 1
Wiatr był lodowaty i mróz dotkliwie kąsał ją w stopy. Pewnego dnia w końcu się
złamie i kupi sobie buty – gdyby tylko nie potrzebowała jeść.
Anna zaśmiała się i schowała nos w kurtkę, wlokąc się ostatnie pół mili do domu. Co
prawda bycie wilkołakiem dawało jej większą siłę i wytrzymałość, nawet w ludzkiej
formie ale dwunastogodzinna zmiana, którą właśnie skończyła u Scorciego,
wystarczała do tego by nawet ją kości zaczęły boleć. Można by pomyśleć, że ludzie
w Święto Dziękczynienia1 będą mieli coś lepszego do roboty niż przychodzenie do
włoskiej restauracji.
Tim, jej właściciel (który był Irlandczykiem, nie Włochem, pomimo, że sporządzał
najlepsze gnocchi2 w Chicago) pozwolił jej wziąć dodatkową zmianę – choć, nie
chciał wyrazić zgody by pracowała więcej niż pięćdziesiąt godzin tygodniowo.
Największym bonusem był darmowy posiłek na każdej zmianie. Mimo to, obawiała się
tego, iż będzie musiała znaleźć sobie drugą pracę, by pokryć wydatki. Odkryła, że
życie jako wilkołak jest wyniszczające tak dla portfela, jak i życia osobistego. 1 Z
ang. Thanksgiving Day – święto obchodzone w Stanach Zjednoczonych Ameryki w
czwarty czwartek listopada, jako pamiątka pierwszego Dziękczynienia członków
kolonii Plymouth w 1621. (Przyp. Tłum) 2 Gnocchi – są to kluseczki wyrabiane z
ziemniaków (podobnie do polskich kopytek), za pomocą widelca nadaje im się
charakterystyczny kształt karbowanej muszelki, podawane są zaraz po ugotowaniu.
(Przyp. Tłum)
2
Użyła swoich kluczy by wejść na klatkę. W jej skrzynce na listy było pusto, wzięła
więc listy i gazety ze skrzynki Kary i wspięła się schodami do mieszkania na trzecim
piętrze.
Kiedy otworzyła drzwi, syjamski kot Kary, Mouser, popatrzył na nią, parsknął z
obrzydzeniem i zniknął za kanapą.
Od sześciu miesięcy karmiła tego kota, kiedy tylko jej sąsiadka wyjeżdżała, co
zdarzało się dość często, jako że Kara pracowała w biurze podróży organizując
wycieczki. A Mouser nadal jej nienawidził. Ze swej kryjówki wyklinał ją w głos, jak
tylko koty syjamskie potrafią.
Z westchnieniem Anna rzuciła gazety i listy na mały stolik w jadalni i otworzyła
puszkę kociego jedzenia, kładąc ją obok miski z wodą. Usiadła przy stole i zamknęła
oczy.
Była gotowa iść już do swojego mieszkania piętro wyżej, ale musiała zaczekać aż
kot zje. Gdyby go teraz zostawiła, to kiedy przyszłaby tu rano, jedzenie wciąż stałoby
nieruszone.
Może i jej nienawidził, ale Mouser nie jadł, jeśli nie było z nim kogoś, nawet jeśli tym
kimś był wilkołak, któremu nie ufał.
Zwykle włączała telewizor i oglądała cokolwiek co leciało, ale dziś była zbyt
zmęczona by zdobyć się na taki wysiłek, sięgnęła więc po gazetę by sprawdzić co się
wydarzyło od czasu kiedy sprawdzała, kilka miesięcy temu.
Przeleciała przez nagłówki na pierwszej stronie bez większego zainteresowania.
Wciąż narzekając, Mouser pojawił się i pełen urazy przekradł do kuchni.
Przewróciła stronę, by kot pomyślał ze naprawdę czyta – i gwałtownie wciągnęła
powietrze na widok zdjęcia młodego człowieka. To był portret, najprawdopodobniej
szkolne zdjęcie, a obok niego zamieszczono identyczny dziewczyny w podobnym
wieku.
3
Nagłówek głosił: „Znaleziono krew na miejscu zbrodni, należącą do zaginionych
nastolatków z Naperville3”.
Czując się nieco oszołomioną, przeczytała opis przestępstwa, przeznaczony dla
takich jak ona, którzy przegapili wcześniejsze doniesienia.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin