1918-1968 1968r.pdf

(7318 KB) Pobierz
H
W O Ł D Z IE I K U PAM IĘCI
L O T N IK O M PO LSKIM
_
tym, którzy życie poświęcili, by myśl
Ikara w narodzie polskim rozwijać, świa­
domi, ze skrzydlate ramię dla w olnej
Polski będzie koniecznie potrzebne,
tym, którzy w pow ietrznej służbie w ol­
ność dla Polski wywalczali i Jej całości
i niepodległości od bolszewickiej nawał­
nicy strzegli,
tym, którzy dla rozwoju Polski Skrzyd-
dlatej, dla Jej potęgi i dla Jej sławy
swoje oddali życie,
tym, którzy w kataklizmie I I W ojny
Światowej, na wszystkich frontach, za
Polskę, pod cudzym niebem ginęli,
tym wszystkim, którzy często bezimien­
nie i bez śladu, zginęli w obozach kon­
centracyjnych, łagrach, więzieniach i in­
nych miejscach kaźni,
tym, którzy nie mogąc walczyć w p o ­
wietrzu, dołączyli do szeregów Armii
Krajowej i zginęli w obronie stolicy, w
walkach armii podziem nej lub w p o ­
wstaniu warszawskim,
tym, którzy z dalekich krajów, z wielu
obcych narodowości, w powietrznym
braterstwie, polskich lotników wspierali
i obok nich własnego życia złożyli ofiarę,
ICH BYŁO POŚW IĘCENIE I O F IA R A ,
JAKIEJ M IŁOŚĆ ŻĄD AŁA
IM JEST CZEŚĆ I C H W A Ł A ;
A T Y M CO PO ZO ST A LI
PAM IĘĆ O PO LE G ŁY C H
NAKAZU JE W IE R N IE T R W A Ć !
W
Ś IĘ T Y BOŻE, ŚW IĘTY M O C N Y ,
ŚW IĘ TY I N IEŚM IERTELN Y!
B oże, dawco przebaczenia
i
miłośniku
zbawienia ludzkiego!
W pokorze ducha polecamy dziś M iło­
sierdziu Tw ojem u dusze Lotników P ol­
skich poległych w obronie polskiego i cu­
dzego nieba, którzy „ w śmierci sw ojej nie
są rozłączeni, nad orły lżejsi, nad lwy m oc­
niejsi".
Za życia doczesnego *dobry toczyli bój,
biegu dokonali, wiary dochowali. Przez
Chrzest znamieniem T rójcy Świętej nazna­
czeni pragnęli pełnić wolę Tw oją a jak tu­
taj prawdziwa wiara włączyła ich do społe­
czności wiernych i w świętych obcowanie,
tak niechaj tam T w oje zmiłowanie połączy
ich z chórami A niołów i da im uczestnic­
two w chwale Twoich Świętych.
A gdyby na wadze sprawiedliwości T w o­
je j zaważyć miały ludzkie ich ułomności,
których my wszyscy znamy się być winny­
mi, to Ty, który jesteś Miłością i M iłosier­
dziem, przyjm ich Ofiarę, jaką od nich za­
żądała M iłość dla Ciebie i dla Polski.
Wyzwolonych z więzów doczesności wpTo-
wadź do miejsca orhłody, światłości i p o ­
koju.
N iech ich ofiara z życia nie będzie da­
remna a raczej niech będzie posiewem lep­
szego Jutra dla Kościoła T w ojego, dla P ol­
ski i świata całego.
Nas natomiast napełnij radością i p o k o ­
jem iv wierze, abyśmy obfitowali w na­
dziei i w mocy Ducha Świętego. Przez
Chrystusa, Pana naszego. Am en.
Pół wieku Polski Sk
r
zydlatej ! Pięć­
dziesiąta rocznica powstania Polskie-
go
Lo
t
nictwa! — Wydawałoby się, że
nam, lotnikom, rocznica tej wielkości
przesłoni wszelkie inne wydarzenia, a
jednak wielkość _ tej
rocznicy je-
stżesmy w stanie w pełni docenić dopie­
ro wtedy, kiddy ją rozważamy jako
część, i to stosunkowo małą część hi­
storycznych wydarzeń sprzed 50 lat.
Lotnicze poczynania z owego okresu
ważne są nie tyle tym, że stanowią
pierwszy rozdział dziejów lotniczych,
co raczej tym, że są jedną z kart w
ostatnim, jak się wtedy wydawało, zwy­
cięskim rozdziale w historii walki na­
rodu o swoją wolność.
W tym ostatnim zrywie narodu do
wolności, który zwycięsko miał zakoń­
czyć długi proces historyczny dźwiga­
nia się Polski z upadku, wzięli udział
lotnicy polscy. Udział ten był często in­
dywidualny i zawsze samorzutny, bo —
trzeba to jasno powiedzieć — lotnictwo
polskie nie narodziło się z genialnej
myśli jakiegoś Wodza, czy z planów
wyższych sztabów; wręcz przeciwnie
lotnictwo musiało się tworzyć, polega­
jąc wyłącznie na własnych siłach, a
często w obliczu braku zrozumienia je­
go wartości. To niedocenianie roli
lotnictwa przetrwało zresztą u nas aż
do II wojny światowej i,do powtórne­
go upadku Polski, zanim lotnictwo do­
czekało się oficjalnego uznania i za­
twierdzenia jako niezależna, trzecia
obok armii lądowej i marynarki siła
zbrojna.
Pięćdziesiąt lat temu lotnictwo po­
wstawało od dołu, tworzyło się sponta­
nicznie i samorzutnie, dzięki wysiłkom
małych garstek lub nawet pojedyn­
czych zapaleńców przestworza, których
ożywiały głęboki© ideały i niezłomna
iwiara w odzyskanie Niepodległości. Z
tą myślą organizowały ^się większe i
mniejsze grupki lotników po wszyst­
kich częściach odradzającej się Polski
i wszędzie tam, gdziekolwiek istniały
skupiska polskie, które los w okresie
niewoli rozproszył po całym święcie.
Zmienne były koleje i różny los tych
grup, ale likwidowani w jednym ośrod­
ku organizowali się na nowo gdzie in­
dziej, gromadząc sprzęt, szkoląc sami
siebie i ucząc innych, a wszystko to z
naczelną myślą o potrzebach przyszłej
Polski. Ich poczynania były częścią
ogromnego wysiłku pokolenia, które po
125 latach doczekało się wolności, któ­
remu danem było cieszyć się owocami
własnej pracy i zebrać plon z wysił­
ków poprzednich pokoleń — pokolenia
Kościuszkowskiej insurekcji, legionów
włoskich, powstańców listopadowych i
styczniowych... Przez prawie półtora
wieku pokolenia te przejmowały broń
jedno od drugiego, bo —
„Walka o wolność, gdy się raz
zaczyna,
z krwią ojca spada dziedzictwem
na syna**.
W imię tego dziedzictwa, gdy nad­
szedł dzień wypędzania zaborców, ci
pierwsi „lotnicy“ polscy, z których wielu
jeszcze samolotu nie widziało a wielu
byiło małoletnich, sztubaków i haijce-
rzy, poszli zajmować przede wszystkim
lotniska i składy, aby uniemożliwić od­
lot lub zniszczenie znajdujących się tam
samolotów i sprzętu. Nie było w tej
5
...ożywiała ich niezłomna wiara w odzyskanie Niepodległości
akcji żadnego ok
r
esu organizacji lub
jakiegoś planowanego przygotowania,
Polskie jednostki lotnicze, te pierwsze
komórki przyszłych eskadr powstawały
dosłownie w ciągu kilkunastu dni, jeśli
nie godzin, organizowały się często pod
obstrzałem karabinów i
a
rtylerii nie-
przyjaciela. Jednostki te powstawały
można powiedzieć ż niczego; nawet
pierwsze samoloty, które z polskimi zna-
kami uniosły się w powietrze, były na-
prędce montowane z części uratowa-
nych z trzech czy czterech rozbitych
samolotów, nie zawsze nawet tego sa-
mego typu. We Lwowie montowanie
takie odbywa się na jednym końcu lot-
niska, podczas gdy drugi koniec jest
ciągle w rękach w
r
ogów. Na lotnisku
Hureczko, pod Przemyślem 10 samolo-
tów zostało zmontowanych i przygoto-
wanych do lotu w ciągu niecałych
czterech dni, w czasie których lotnisko
znajdowało się w rękach polskich lot­
ników. W tych spontanicznych wystą-
pieniach, w entuzjazmie owych pierw-
szych zapaleńców przestworza i w ich
Zgłoś jeśli naruszono regulamin