00:00:00:Cieszcie się. Będziecie|traktowani jak VIPy. 00:00:04:Bo to ja będę was chronił. 00:00:07:Dlaczego akurat ty? 00:00:09:Harutora. 00:00:11:Zaczyna się wykład. 00:00:18:Shaver, miej na nich oko. 00:00:31:Odrzucajšc to, co przysłania wiatło, 00:00:34:przygotowujemy się do lotu 00:00:37:ku miejscu, gdzie jutro janieje nadziejš, 00:00:41:rozsadzajšc ciemnoć. 00:01:10:Jest więcej niż jeden poczštek. 00:01:13:Jeli zgubisz drogę, zacznij od nowa. 00:01:15:Nierozerwalna wię między nami 00:01:18:to jeden jedyny rodek do celu. 00:01:21:Muszę odrzucić wszelkie teorie 00:01:23:zakorzenione głęboko w mym ciele. 00:01:26:Istnieję, aby namalować na nowo 00:01:28:przeszłoć, w której byłem zależny od innych. 00:01:32:To przełom. Zaczynam się budzić 00:01:37:i widzę kruki, podšżajšce ku przyszłoci. 00:01:44:Rozkła dam swe skrzydła, choć sš niekompletne, 00:01:46:by ochronić drogš mi osobę, 00:01:49:nawet jeli tym samym zniszczę siebie. 00:01:53:Im ciemniejsza noc, tym janiej wiecš 00:01:56:gwiazdy łšczšce się z nadziejš. 00:01:59:Narodzę się na nowo, wolny od słaboci, 00:02:03:rozsadzajšc ciemnoć. 00:02:17:Dobra robota, Kousaka. 00:02:19:Dzięki. 00:02:22:Zastalimy Kousakę? 00:02:24:Tak, siedzi tam. 00:02:32:Magiczne Biuro ledcze, |Oddział Bezpieczeństwa Publicznego! 00:02:35:Niech wszyscy przerwš pracę, |odejdš od biurek i ustawiš się pod cianš! 00:02:39:Powtarzam, natychmiast |ustawić się pod cianš! 00:02:45:To Biuro! 00:02:46:Zniszczcie wszystko, co może |posłużyć jako dowody. 00:02:50:Uciekajcie! 00:02:51:Spotkamy się |w wyznaczonym miejscu! 00:02:59:Dziękuję, że mnie| pan uratował! 00:03:02:Dobrze, że nic ci nie jest. 00:03:04:Jestem naprawdę wdzięczna. 00:03:08:Ja tylko wykonuję |swojš pracę. 00:03:11:Pa, pa! 00:03:19:Wszystko jak należy. 00:03:20:We wszystkich wydziałach członkowie, |których wykazało ledztwo, 00:03:23:sš po kolei zatrzymywani. 00:03:25:Przygotowywalimy to cały rok. 00:03:28:Jeli się nie uda, będzie problem. 00:03:32:A co z Makiharš? 00:03:34:Jeszcze nic. 00:03:39:Prawdziwa walka rozpocznie się, |gdy on zacznie działać. 00:03:43:Wielu z nas |zostało aresztowanych. 00:03:47:W Shinjuku wcišż |jest ich mało. 00:03:49:Tak czy inaczej, chodcie. 00:03:50:Tak jest, 00:03:51:Makihara. 00:03:59:Pan Ootomo miał rację. 00:04:02:Tym razem ledztwo| jest poważne. 00:04:05:I do tego ten kole. 00:04:10:Nazwał go Shaver, tak? 00:04:13:Przerażajšcy typ. 00:04:15:Napisałam do Suzuki SMSa|z pytaniem o niego. 00:04:18:Jest więtym generałem,|więc powinna co wiedzieć. 00:04:23:O wilku mowa. 00:04:25:Przekaż to Idiotorze! 00:04:27:Shaver to niebezpieczny towarzysz, |którego Agencja Onmyou 00:04:30:zabroniła Kagamiemu używać. 00:04:32:Nieważne, jak wyglšda, |uważajcie na niego. 00:04:46:Harutora? 00:04:47:Co jest? 00:04:49:Sorry, 00:04:50:pójdę po nowe pałeczki. 00:04:54:Nuda, nuda, nuda... 00:05:03:Siema. 00:05:08:Chcę pogadać. 00:05:10:Podejd tu. 00:05:12:Czego chcesz? 00:05:14:Tak się odzywasz do dorosłej|osoby, która cię ochrania? 00:05:26:Chciałem cię zapytać, |co się stało z Ootomo. 00:05:29:Podobno to Kogure |odparł atak D, 00:05:33:ale ja wiem, że dotarł |w ostatniej chwili. 00:05:38:Czyli kto musiał zatrzymać D |do czasu jego przybycia. 00:05:45:Najpierw chcę potwierdzić, 00:05:47:czy Ootomo żyje. 00:05:51:Gadaj. 00:05:54:Jasne! Ma się wietnie. 00:06:00:Według ciebie to ma być wietnie? 00:06:02:Niezbyt dobrze życzysz |komu, kto uratował ci życie. 00:06:07:Po co pytasz, |skoro już wiesz? 00:06:11:Rozumiem. 00:06:12:Doznał wielu obrażeń. 00:06:16:Drań! 00:06:22:Opowiesz mi o tym? 00:06:25:O przebiegu walki Ootomo z D. 00:06:29:Skoro widziałe to na własne oczy, |powiniene mnie rozumieć. 00:06:34:Więc opowiadaj. 00:06:35:Tylko bez owijania w bawełnę. 00:06:48:Gadaj. 00:07:29:Czekaj. 00:07:30:Zaklšł te bambusowe licie, tak? 00:07:33:A potem wycišgnšł co, |co było w nie zawinięte? 00:07:38:Skoro tak... 00:07:40:Rozsypał sól! 00:07:42:To Klštwa Pochłonięcia |Ósmej Utkanej Klatki! 00:07:44:Znasz jš? 00:07:46:Cholera, tylko nazwę. 00:07:49:Bazuje na zaklęciu z Kojiki, |ale większoć przygotował sam. 00:07:53:I co zrobił Doman? 00:07:55:Zamiał się i powiedział,|że nie umie jej złamać. 00:08:01:Gdzie go wcięło? 00:08:03:Udon mu rozmókł. 00:08:07:Nie mam po co z tobš gadać. 00:08:11:Zwracałe uwagę na właciwe rzeczy, |ale beznadziejnie tłumaczysz. 00:08:16:Nie od urodzenia widzę duchy. 00:08:21:Dziwne. 00:08:23:Ale ma sens. 00:08:26:Może i twoja duchowa |energia jest silna, 00:08:28:ale niedbale z niej korzystasz. 00:08:31:Tryby się nie zgrywajš. 00:08:33:Nie odpowiadajš mocy. 00:08:36:Osobliwy układ. 00:08:38:Może krew Tsuchimikado |działa przeciw tobie. 00:08:42:Tak, wiem, jestem do niczego. 00:08:45:Ale zostanę profesjonalnym onmyouji! 00:08:48:I co wtedy? 00:08:51:To znaczy? 00:08:55:Będziesz siedział za biurkiem |w Agencji Onmyou? 00:08:57:A może zajmiesz się |uczeniem bachorów? 00:09:00:Co w tym złego? 00:09:03:W wiecie onmyou |przetrwajš najsilniejsi! 00:09:06:Utalentowani wejdš na szczyt, 00:09:09:ale nieudacznicy szybko zostanš |uznani za nieprzydatnych. 00:09:13:Czy się z tym pogodzisz, czy nie, |drogi twoje i twoich przyjaciół się rozejdš. 00:09:19:Straszny z ciebie dupek. 00:09:26:Jeste pierwszš osobš, która |odważyła się powiedzieć mi to w twarz. 00:09:31:Mistrzu Harutoro! 00:09:36:Nie martw się. 00:09:38:Nie będę kopał każdego napotkanego |bezdomnego, niewytresowanego psa, 00:09:43:bo nigdy bym nie skończył. 00:09:46:Ej, Harutora. 00:09:50:Jeli mimo tego chcesz |spróbować, zostań onmyouji. 00:09:55:Gdy już będziesz |przyzwoitym psem gończym, 00:09:58:będę cię kopać do woli, 00:10:01:póki nie zwiniesz się z bólu na ziemi. 00:10:04:Dopiero wtedy |będziesz wart zachodu. 00:10:17:Przepadnijcie, złe duchy! Przepadnijcie! 00:10:20:Przepadnijcie, złe duchy! 00:10:33:Jestemy oblężeni! 00:10:34:Gdy Król Gwiazdy Polarnej dowie się| o naszych bohaterskich czynach, 00:10:37:przebudzi się |i przyjdzie nam na ratunek! 00:10:40:Powstańmy jako |wyznawcy Yakou! 00:10:42:Jestemy prawowitymi|spadkobiercami jego dziedzictwa! 00:10:46:Sš otoczeni i nie potrafiš |podjšć właciwej decyzji. 00:10:50:Niesłusznie się oburzajš. 00:10:52:To tylko szaleństwo napędzane |żšdzš potwierdzenia swoich racji. 00:10:57:Nie, nie powinienem |wycišgać pochopnych wniosków. 00:11:01:Poza tym częciowo |jestem za to odpowiedzialny. 00:11:05:Słuchajcie! 00:11:07:Jeli naprawdę wierzycie w Króla, |co osišgniecie, ginšc tutaj? 00:11:11:Wykorzystajcie swe życie, |gdy on już się przebudzi! 00:11:15:Więc co według |ciebie mamy robić? 00:11:17:Nie martwcie się. 00:11:18:Wkrótce w tym oddziale |wybuchnš duchowe katastrofy. 00:11:21:Uciekniemy, korzystajšc z zamieszania. 00:11:25:Mutobe zostawił nam narzędzia|do kontrolowania duchowej energii. 00:11:28:Słyszałem, że należały |do mistrza Domana. 00:11:31:Osoba, której je powierzono, |zajmie się ich obsługš. 00:11:35:Potrzebujemy czasu, |by stworzyć katastrofy. 00:11:38:Więc do tego momentu|będziemy waszš tarczš! 00:11:41:Dla Króla Gwiazdy Polarnej! 00:11:43:Dla Króla Gwiazdy Polarnej! 00:11:51:To ja. 00:11:52:Przygotowania zakończone. 00:11:53:Ale nie mogę zagwarantować, |że katastrofy was nie dotknš. 00:11:57:Zdaję sobie z tego sprawę. 00:11:59:Przynajmniej żadni cywile nie zostanš ranni, |gdy jestemy na terenie biura. 00:12:05:Poza tym zebrało się tu |wielu wybitnych onmyouji. 00:12:17:Makihara! 00:12:18:Przedzierajš się |przez barykadę! 00:12:21:Czyli jednak sš |od nas silniejsi? 00:12:25:Rozproszcie się i uciekajcie! 00:12:27:Katastrofy na pewno wybuchnš! 00:13:02:Jestem łšcznikiem. 00:13:04:Najpierw powiedz, |jak wyglšda sytuacja. 00:13:06:Jestemy na krawędzi zagłady. 00:13:07:Próbujemy uciekać, |ale nie wiem, czy nam się uda. 00:13:11:Próbujecie uciekać? 00:13:12:Tak, używajšc narzędzi mistrza |Domana, które zostawił Mutobe. 00:13:16:Mistrza Domana? 00:13:18:Użyjemy ich, by stworzyć duchowe |katastrofy, i skorzystamy z zamieszania. 00:13:21:Czyli nie ma już odwrotu. 00:13:25:Tak. Chciałbym, żeby| choć jedna czy dwie... 00:13:34:To dobrze. 00:13:49:Magiczne Biuro ledcze też |nie wiedziało o tych narzędziach. 00:13:54:Dobrze, że przyszedłem osobicie. 00:13:59:Łšcznik? 00:14:02:Nie znasz całej prawdy. 00:14:04:Byłby problem, |gdyby wpadł w ręce Biura. 00:14:08:Przepraszam, 00:14:10:Makihara. 00:14:20:To koniec. 00:14:21:Jednak w biurze niedługo |rozpętajš się katastrofy. 00:14:24:Tak. 00:14:25:Grupa Bliniaczych Rogów |w Agencji została wytępiona. 00:14:28:Więc Kagami może już... 00:14:31:Tak, nie znoszę, gdy |ten człowiek jest przy nim. 00:14:36:Oddasz mi ten telefon, Hirata? 00:14:46:Więc się zorientowałe? 00:14:49:Kiedy? 00:14:53:Wybacz. 00:14:54:To ja będę teraz| zadawał pytania. 00:14:59:Szczerze mówišc, gdy obserwowałem, |jak harujesz przy realizacji planu, 00:15:05:nie miałem pojęcia, |jak cię za to przeproszę. 00:15:11:Ale nie mylałem, 00:15:13:że będziesz potrafił tak łatwo |odebrać komu życie. 00:15:17:Wydawało mi się, że dobrze |rozumiem fanatyków Yakou. 00:15:22:Ale nie przypuszczałem, że taki |łotr jak ty do nich należy. 00:15:26:Nie próbuj niczego |niebezpiecznego, Hirata. 00:15:30:Zatrzymam cię. 00:15:33:Chcesz mi zrobić pranie mózgu,|żebym dołšczył do fanatyków Yakou? 00:15:37:Przecišgnięcie ciebie na naszš stronę |jest warte każdego ryzyka. 00:15:44:Cóż za zaszczyt. 00:15:46:Nie ruszaj się. 00:15:49:Powtórzę raz jeszcze, Hirata. 00:15:53:Nie próbuj niczego |niebezpiecznego. 00:16:02:Nie mogę się ruszyć! 00:16:04:Rozkaz! 00:16:05:Nie kłopocz się. 00:16:10:Jak mylisz, po co mi |były te pogaduszki? 00:16:14:Już przeszedłem do działania. 00:16:18:Zaklęcie wysokiej k...
mekami