sł.: J. Kaczmarski, muz.: P. Gintrowski 1991
wg obrazów H. Boscha i Rembrandta van Rijn
Jestem młody, nie mam nic i mieć nie będę.
a
Wokół wszyscy na wyścigi się bogacą,
e
Są i tacy, którym płacą nie wiem za co,
F
Ale cieszą się szacunkiem i urzędem,
G
Bo czas możliwości wszelakich ostatnio nam nastał...
a F G a (F G)
Mogę włóczyć się i żyć z czego popadnie,
Mogę okraść kantor, kościół czy przekupkę,
Żyć z nierządu albo doić chętną wdówkę,
Paradować syty i ubrany ładnie —
A chyłkiem, jak złodziej o zmroku wymykam się z miasta...
Mogłem uczyć się na księdza lub piekarza
(Duch i ciało zawsze potrzebują strawy),
Na wojaka mogłem iść i zażyć sławy,
Co wynosi i przyciąga — bo przeraża,
A młodość to ponoć przygoda, a wojsko to szkoła...
Mogłem włączyć się do bandy rzezimieszków,
Niepodzielnie rządzić lasem lub rozstajem,
Zostać mnichem i dalekie zwiedzać kraje
Rozgrzeszając niespokojne dusze z grzeszków,
A chyłkiem przez życie przemykam i drżę, gdy ktoś woła...
Jestem młody, jestem nikim — będę nikim.
Na gościńcach zdarłem buty i kapotę.
Nie obchodzi mnie co będzie ze mną potem,
Tylko chciałbym gdzieś odpocząć od paniki,
Co goni mnie z miejsca na miejsce o głodzie i chłodzie...
Ludzie, których widzę — stoją do mnie tyłem:
Ten pod bramą leje, ów na pannę czeka.
Nawet pies znajomy na mój widok szczeka...
Sam się z życia nader sprawnie obrobiłem,
Więc chyłkiem powracam do domu o zmroku —jak złodziej.
Jakaś ciepła mnie otacza cisza wokół,
Padam z nóg i czuję ręce na ramionach,
Do nóg czyichś schylam głowę, jak pod topór.
Moje stopy poranione świecą w mroku,
Lecz panika — nie wiem skąd wiem — jest już dla mnie skończona.
a e F e a
Tyer