Cud na placu św. Piotra. Chłopiec został uleczony z raka.rtf

(837 KB) Pobierz

Cud na placu św. Piotra. Chłopiec został uleczony z raka

niewiarygodne.pl 05.09.2013 11:21

 

Wiele osób wierzy w cuda. Najczęściej dokonują się one za sprawą modlitwy o wstawiennictwo do tych, którzy już odeszli. Nie brakuje osób, które zaświadczają o tym, że ich prośby zostały wysłuchane. Podobne świadectwa pochodzą w większości od tych, którzy zostali uzdrowieni. Amerykanin Peter Srisch też doświadczył takiego powrotu do zdrowia - mimo że lekarze nie dawali żadnych szans na przeżycie. Co ciekawe, twierdzi, że cud dokonał się za sprawą Benedykta XVI.

 

Pół roku temu na Stolicy Piotrowej nastąpiła zmiana. Benedykta XVI, wybitnego teologa i humanistę zastąpił Franciszek - papież, który ma przynieść długo oczekiwane przez wielu zmiany w Kościele. Obecnie Benedykt XVI nosi tytuł emerytowanego papieża. Ale ci, którzy prognozowali, że po abdykacji o bezpośrednim następcy Jana Pawła II będzie zupełnie cicho, byli w błędzie. Ostatnio pojawiły się sensacyjne głosy, że za sprawą papieża seniora dokonywały się cuda. Pochodzący ze Stanów Zjednoczonych nastolatek ujawnił kulisy niezwykłego uzdrowienia z nieuleczalnej choroby, jakiego doświadczył.

 

Gdy Peter Srisch miał 17 lat, usłyszał od lekarzy najgorszą możliwą rzecz - dowiedział się, że jest ciężko chory i mimo młodego wieku, nie pozostało mu już wiele życia. Specjaliści zdiagnozowali u niego ciężką postać choroby nowotworowej. Był to chłoniak nieziarniczy, który został zlokalizowany w jego piersi - poinformował "Gość Niedzielny".

 

"Zrobili mu prześwietlenie i okazało się, że w jego klatce piersiowej jest guz wielkości piłki" - powiedziała Laura Srisch, matka chłopaka.

 

Peter został poddany terapii w szpitalu dziecięcym w Kolorado. W czasie, gdy przebywał w klinice, spotkał się z przedstawicielami fundacji, która zajmowała się spełnianiem marzeń ciężko chorych dzieci. 17-latek powiedział, że chciałby pojechać do Watykanu i zobaczyć się z papieżem. Ku jego zaskoczeniu, jego życzenie zostało spełnione bardzo szybko. Już w maju ubiegłego roku nastolatek mógł wziąć udział w audiencji, która odbyła się na placu św. Piotra.

 

Podczas pobytu w Stolicy Apostolskiej chłopiec miał okazję osobiście spotkać się z papieżem. To była dla niego niezapomniana chwila.

 

"Kiedy wstałem, żeby z nim porozmawiać, uderzyło mnie to, jak bardzo jest on ludzki" - wspomina niezwykły moment Peter. "Doświadczenie, w czasie którego mogłem zobaczyć, jak bardzo jest on skromny, stanowiło dla mnie lekcję pokory".

 

W czasie bardzo osobistej rozmowy z papieżem Peter zaprezentował mu swoją historię, wspominając m.in. o walce z chorobą. Młody Amerykanin wręczył papieżowi opaskę z napisem "Modlę się za Petera". Ojciec święty pobłogosławił wtedy chłopca. Co ciekawe, dokonał tego, składając ręce na jego piersi, mimo że Peter nie powiedział mu, gdzie znajdowało się główne ognisko choroby.

 

Zdjęcie upamiętniające niezwykłe zdarzenie (fot. za ksdk.com)

 

Po powrocie z Rzymu zaczęło się dziać coś, czego lekarze nie potrafią wyjaśnić. Choroba zaczęła ustępować. Niespełna rok po spotkaniu z papieżem chłopak był już całkowicie zdrowy - poinformował serwis ksdk.com.

 

W tej chwili Peter ma już 19 lat, niedawno rozpoczął studia. Wydarzenia sprzed ponad roku umocniły jego wiarę. Ma nadzieję, że w przyszłości otrzyma święcenia kapłańskie. Dodał też, że nigdy nie zapomni Benedykta XVI.

 

"Zapamiętam go jako najbardziej skromnego człowieka na świecie" - powiedział Amerykanin.

Zgłoś jeśli naruszono regulamin