Świat przedstawiony.docx

(28 KB) Pobierz

1 | Strona

Świat przedstawiony

 

Świat opowieści to kotwica, dzięki której czytelnik trwa w lekturze, choćby bohater budził w nim ambiwalentne emocje (Mroczny zakątek, Pachnidło). (…)

Niech czytelnik słyszy, czuje, widzi twoją fabułę. (…) Świat opowieści winien wzmacniać temat opowiadanej historii. To twój bufor bezpieczeństwa. Wybrane elementy, które go tworzą, zapewniają lub uniemożliwiają wysoką sprzedaż twojej książki. (…) Jeśli dobrze zbudujesz świat przedstawiony, uda ci się nadać zdarzeniom znaczenie, a nie tylko kolejno je zrelacjonować.

 

Świat (poza bohaterem) tworzą:

1.      Miejsce akcji.

2.      Czas akcji.

3.      Warunki atmosferyczne.

4.      Dźwięki (naturalne, muzyka, dialogi).

5.      Symbole i archetypy.

6.      Elementy zmysłowe (zapach, kolor, rytm).

7.      Tło społeczne/obyczajowe/historyczne.

8.      Detale.

Każdy z tych elementów może pełnić kilka funkcji. Przemyśl je dobrze, bo wpływają na:

-      wiarygodność opowieści,

-      atmosferę, klimat opowieści,

-      kompozycję książki,

-      atrakcyjność twojej historii (co bezpośrednio przekłada się na sukces komercyjny lub porażkę).

 

MIEJSCE AKCJI

Z pewnością chętniej sięga się po książkę, której akcja rozgrywa się tam, gdzie sami nigdy nie pojedziemy, albo na terenie niedostępnym dla „cywili”. Niedostępna dla pasażerów część lotniska, więzienie, siedziba jednostki FBI, strefa zagrożona konfliktem wojennym, aglomeracja XVII wieku, siedlisko rozpusty z czasów carycy Katarzyny czy łódź podwodna z przyszłości wydadzą się czytelnikowi o wiele ciekawsze niż przestrzeń, którą może odwiedzić osobiście w dowolnym momencie. Jak z pewnością zauważyłeś, podając miejsce akcji, połączyłam je automatycznie z czasem. Te dwie zmienne nie występują osobno. O czasie akcji będzie jeszcze mowa, tu sygnalizuję jedynie, że czas i miejsce akcji są synchroniczne i atrakcyjność książki wzrasta, jeśli oba te czynniki gwarantują czytelnikowi przygodę, odkrycie sekretu lub podróż w nieznane.

             

Miejsce akcji wybieraj tak, by czytelnik miał okazję doświadczyć rzeczy dla siebie nowych. Daj mu szansę przeżyć przygodę, odkryć sekret. Pozwól mu wejść tam, gdzie w realnym życiu jeszcze nigdy nie był i być nie może,

nie chce lub nie powinien.

             

Możesz nie nazywać miejsca akcji. Nie rozumiem, dlaczego tak wielu debiutantów unika osadzenia swojej opowieści w konkretnym miejscu, wybierając przestrzeń alegoryczną. Jeśli i ty się na to zdecydujesz, to pamiętaj, że czytelnik mimo to musi wiedzieć, gdzie się znajduje. Ja radziłabym początkującym wybrać konkretne miasto/miejscowość/wieś i bazować na prawdziwych elementach. Weź pod uwagę miejsca, które dobrze znasz, lub – jeśli nigdy tam nie byłeś – odwiedź je osobiście, zgromadź dokumentację, odczuj energię. (…)

Twoja opowieść ma za zadanie wzbudzić u czytelnika określone emocje. Nie musisz wskazywać konkretnego miasta. Ani też wybierać tego, w którym żyjesz lub w którym się urodziłeś (choć to zwykle najlepszy wybór, bo znamy je od podszewki). Karol May napisał Winnetou, siedząc w więzieniu. Nigdy nie był w opisywanych miejscach, ale czytelnicy cenią jego książki za wartką akcję i temat – głównie uciskanych Indian – i nikt nie zalicza tych dzieł do tak zwanej literatury wysokiej. Emocje w przypadku takich książek biorą się z napięcia dramaturgicznego (o tym szerzej w rozdziale Fabuła). (…)

To, jakich rekwizytów użyjesz, jaką przestrzeń dasz odbiorcy, by pobudzić jego wyobraźnię – zależy wyłącznie od ciebie i twojej koncepcji. (…)

Wybierasz kawałek świata i tam umieścisz swoją postać, a potem dołączą do niej kolejne. Ważne są detale, które opiszą ten świat. Czytelnik musi poczuć to miejsce przez elementy drobne, lecz bezdyskusyjnie potwierdzające twój wybór. Pamiętaj, że to on, we własnej wyobraźni, składa sobie z proponowanych przez ciebie puzzli świat przedstawiony twojej opowieści. Ty mu dajesz jedynie kawałki układanki, a on (w swojej głowie, kiedy czyta powieść) układa ją w jakiś wzór. Dlatego najlepsze opisy miejsca są fragmentaryczne. Nie musisz poświęcać kilku akapitów na pokazanie, że znajdujemy się na kurzej fermie, skoro wystarczy gdakanie jednej kulawej kury, zapach odchodów, na co z przerażeniem zwróci uwagę bohater, lub przeciwnie – rząd sterylnych klatek, w których ptaki mieszkają, a obsługujący je pracownicy są ubrani w białe fartuchy laborantów. (…) Ty decydujesz, co pokażesz czytelnikowi, a czego jeszcze nie, i jak on to miejsce „zobaczy” oczami wyobraźni. (…) Tak naprawdę jednak im silniejszym symbolem operujesz, tym mocniej zadziałasz na czytelnika. On pragnie odkrywać tajemnicę. Tym są książki – zagadką. (…)

Radzę również, by „ogniskować”, czyli ustawiać ostrość sceny, na jednym ważnym elemencie. Tak samo jak na fotografii. Głębia ostrości może być większa lub mniejsza, ale zawsze istnieje jednej punkt, ku któremu zmierza nasze oko, i tam też winien znajdować się element miejsca akcji twoim zdaniem najważniejszy. Pamiętaj też, by pozwolić narratorowi lub bohaterom patrzeć na świat z różnych perspektyw. Nazywam go opisem cebulkowym: od szczegółu do ogółu lub odwrotnie – w zależności od funkcji, jaką ma spełniać ów opis. Dzięki takim zabiegom czytelnik może „zobaczyć” miejsce w całości, ale także zajrzeć pod łóżko czy do szafy. Używaj „zoomu” świadomie, jakbyś pokazywał swój nowy dom. Tylko ty wiesz, co, kiedy i dlaczego chcesz pokazać.

 

Oto lista pytań, które powinieneś sobie zadać. Do każdego z tych punktów dopisz sobie także odpowiedź na pytanie „dlaczego?”.

1.      Miasto, miasteczko czy wieś?

2.      Państwo (istniejące, fikcyjne) lub pustkowie?

3.      Rzecz dzieje się na ziemi/pod ziemią, w/na wodzie, w lesie czy może na pustyni? Otaczająca nas przyroda bardzo pobudza zmysły czytelnika.

4.      Jakie materiały tworzą to miejsce?

5.      Jakie kolory dominują?

6.      Jakie jest światło?

7.      Noc czy dzień? Niektóre miejsca zupełnie inaczej odbieramy za dnia niż nocą, kiedy zmieniają swoje oblicze.

 

Nie ma znaczenia, czy opisujesz miejsce akcji współczesne, istniejące, czy też jest to książka fantastyczna lub historyczna. Zasady obowiązują te same. Zmieniasz jedynie dekoracje, biorąc pod uwagę potrzeby fabuły.

 

CZAS AKCJI

Jeśli chodzi o czas, dotykamy tak naprawdę czterech kwestii.

 

1. Czas zegarowy. Fabuła musi mieć logiczny przebieg. Linia czasu ma się zgadzać, choć nikt nie będzie tego sprawdzał ze stoperem. Nie masz obowiązku opowiadać linearnie. Możesz używać retrospekcji (cofania się w czasie, wspomnień itd.), wybiegać w przyszłość, opowiadać od końca, wybiórczo, stosować elipsy czasowe, rozciągać lub kondensować czas (na kilkuset stronach opowiedzieć przebieg zaledwie jednego dnia). Ważne, by pamiętać, że czas książce biegnie inaczej niż w rzeczywistości. Już mówiłam wcześniej, że fabuła to życie, ale wycięto z niego wszystkie nudne fragmenty.

2. Stempel czasu. Zadbaj o to, by wszystkie elementy dekoracji: scenografia, ubiór postaci, zwyczaje, język, którym posługują się opisywani ludzie, ich światopogląd, cele, marzenia – były dopasowane do czasu, w jakim rozgrywa się akcja.

3. Czas fabularny. Zasadniczo im później zaczniesz opowieść, tym lepiej dla fabuły. Mówię teraz nie o czasie zegarowym, lecz fabularnym. To, kiedy i co ujawniasz, jest bezpośrednio związane z napięciem. Naucz się je budować, a czytelnik z tobą zostanie. By opowiedzieć genezę historii, masz do dyspozycji wiele narzędzi: bohater myśli, wspomina, spotyka ludzi z przeszłości, zdarzenia traumatyczne mają swoje konsekwencje i czytelnik może ich doświadczyć razem z nim. To wszystko zmieści się w twojej książce. Jeśli umiesz kompresować czas fabularny, uda ci się to, co na pierwszy rzut oka wydaje się niedopuszczalne, czyli opowiadanie historii od króla Ćwieczka (Wyznaję, Imperium, Neuland).

4. Czas rzeczywisty. Zasadniczo to pojęcie w książce nie istnieje. Opowieść rządzi się swoimi prawami i masz prawo naginać czas do własnych potrzeb. Przykład: niektórzy pisarze uparcie używają kompozycji klamrowej. A więc zaczynasz prologiem: ktoś spotyka kogoś dziś, po czym zdradza mu sekret, zaczyna snuć opowieść sprzed lat. Na koniec – tym razem w epilogu – wracamy do czasów współczesnych, dowiadujemy się, jakie są skutki owych zdarzeń. Choć metoda trąci myszką i jest raczej „siłowa”, a już z pewnością nie warto jej nadużywać w każdej książce, to pokazuje wyraźnie, jak pojemna jest fabuła, jeśli chodzi o czas akcji. Tylko od ciebie zależy, jakie zakreślisz ramy czasowe, jakie widełki sobie ustawisz. Dobrym użytkowaniem czasu możesz wygrać wiele spraw: zbudować suspens, maskować charaktery, manipulować danymi, odwracać historię, burzyć zastany ład, wzruszać. Czas to niezwykle ważne narzędzie, a na dodatek bardzo proste w obsłudze. Wystarczy zdać sobie sprawę z jego upływu i z tego, że nie jest linią prostą. Polecam książkę Stąd do wieczności i z powrotem Seana Carolla, w której autor przedstawia wiele teorii na temat czasu. Choć to publikacja naukowa, pomoże ci pojąć względność rozumienia czasu i teorii z nim związanych. Zauważ, że kiedy się doskonale bawimy, jesteśmy z ukochaną osobą lub odpoczywamy na wakacjach, czas mija nazbyt prędko, natomiast oczekiwanie w kolejce do lekarza, gdy spodziewamy się niezbyt dobrych wieści, wydaje się wiecznością. Czas to nic innego jak życie, droga, podróż. I to, co teraz jest straszne, piękne lub rozkoszne, upragnione, za parę lat może wyglądać zupełnie inaczej. Nie ma bowiem w życiu nic stałego. Zmiana jest czymś naturalnym. O tym warto opowiadać.

 

SYMBOLE

Nie potrzebujesz wielu akapitów, by przedstawić czytelnikowi ważny komunikat o tworzonym przez ciebie świecie. Dobry dobór symboli, czyli elementów niosących wiedzę zrozumiałą od pokoleń i odnoszących się do zmysłów, jest o wiele skuteczniejszy. To jak z etykietami na produktach w sklepie. (…)

Nie używaj wyłącznie znanych symboli: lepiej zastąpić jedno skomplikowane pojęcie innym – krótszym, bardziej wyrazistym, łatwiejszym do zapamiętania lub mniej abstrakcyjnym. Symbol to przecież konkret. Ale tak naprawdę niemal każdy element potrafi nieść rozmaite emocje. Kolory mają znaczenie, upodobanie do czystości lub lekceważenie brzydoty sporo mówią o człowieku. Symboliczna może być zarówno odzież bohatera, jak i jego wypowiedzi.

Zachęcam do „etykietowania” także postaci pobocznych lub epizodycznych, by czytelnik łatwo wyłuskał je z tłumu powieściowych bohaterów. Żółta brudna bejsbolówka na głowie kilkuletniej dziewczynki więcej o niej mówi niż przydługi elaborat o jej wyczynach; na dodatek warto wykorzystać to jako zapowiedź suspensu, zanim jeszcze bohaterka zrobi psikusa lub powie brzydkie słowo.

Symbole pozwalają na tworzenie tak zwanych prześwitów, czyli drobnych, na pierwszy rzut oka nieistotnych elementów, które potem potwierdzają się w postaci poważniejszych i brzemiennych w konsekwencje zdarzeń. Krzyk sowy, piorun roztrzaskujący drzewo, zgubiony klucz, drobna stłuczka z winy kierowcy, spóźnienie na samolot, pęknięcie lustra jako celny strzał losu w twojego bohatera, słynna strzelba Czechowa, która musi wypalić w trzecim akcie. To także kształty, zapachy, faktura, zmysłowe wspomnienia (ogień, woda, konkretny rodzaj rośliny, zwierzę, charakterystyczny rekwizyt itd.). Każda sytuacja, w jakiej znajdzie się bohater, może mieć kluczowe znaczenie dla późniejszej fabuły. (…)

Tak więc każdy z użytych przez ciebie elementów musi być przemyślany i zapewniam, że czytelnik ich nie zbagatelizuje. Na tym polega ich siła, że oddziałują na wszystkie zmysły (choć jedynie w wyobraźni) i mają wiele znaczeń. Dlatego w odróżnieniu od alegorii, która po odszyfrowaniu ma tylko jedno rozwiązanie, symbole są niezwykle użyteczne.

Mogą być też pretekstem do opowiedzenia o przeszłości postaci, o świecie, w którym musi funkcjonować, oraz o rzeczywistości, która minęła, a zastąpiła ją inna. Są wówczas jak pieczęć czasu, symbol przemijania lub przeciwnie – trwania pewnych pojęć, mimo wszechobecnej degrengolady (na przykład kiedy opisujesz, jak trudno zachować godność wśród zgiełku wojny).

Odpowiednie użycie symboli wzbogaca wreszcie fabułę w pierwiastek magiczny (nie mówię tutaj o powieściach fantasy, bo w nich to wyłącznie scenografia), czyli odrywa zdarzenia codzienne od rzeczywistości i wznosi ją na poziom uniwersalnego rozumienia. A tylko takie historie przetrwają w świadomości czytelników.

 

WARUNKI ATMOSFERYCZNE

Jeśli o magii mowa, nie ma nic cenniejszego niż odpowiednie wykorzystanie pogody do wzmocnienia efektu dramaturgicznego. Wiedzieli o tym doskonale dawni czarodzieje, wiedźmy, a także późniejsi iluzjoniści, oszuści i dramatopisarze, jak choćby Shakespeare. Pisarze są bardzo blisko tych profesji. W pisaniu też chodzi o uwiedzenie czytelnika.

Elementy naturalne użyteczne dla fabuły odnoszą się do sfery niezrozumiałej, boskiej, której nikt z nas – żywych ludzi – nie potrafi wyjaśnić, choćby był naukowcem i wiedział wszystko o kometach. Nie chodzi o racjonalizowanie, ale – znów – odczucia. O przyjęcie do wiadomości, że istniejemy w świecie, który ma swoją strukturę, i jesteśmy tylko jego niewielkim trybikiem. Na tak wiele rzeczy, zjawisk nie mamy wpływu. (…) Zresztą to nie twoje zadanie poszukiwać odpowiedzi na pytanie, jak łączą się warunki atmosferyczne z ludzkim losem – chyba że o tym jest twoja powieść. Ale że takie połączenie istnieje, nikt nie zaprzeczy.

 

PODSUMOWANIE

1.      Świat powieści (poza bohaterem) tworzą: miejsce akcji, czas akcji, warunki atmosferyczne, dźwięki (naturalne, muzyka, dialog), symbole i archetypy, elementy zmysłowe (na przykład zapach, kolor, rytm), tło społeczne/obyczajowe/historyczne, detale.

2.      Kiedy wybierasz miejsce akcji – nazwij je. Jeśli to miasto, którego nie znasz, udaj się na dokumentację i przejdź się uliczkami, znajdź lokalizacje, wczuj się w klimat, obserwuj mieszkających tam ludzi.

3.      Czas fabularny to nie to samo co czas zegarowy. Możesz go kompresować, rozciągać, używać nielinearnie, ale pamiętaj, że decydując się na osadzenie akcji w konkretnym czasie, podejmujesz wyzwanie, by zarysować go także na innych poziomach: w sferze wizualnej miejsca akcji, stroju twoich postaci, języku ich wypowiedzi, obyczajów, a także w strukturze fabularnej.

4.      Używaj symboli, ale nie kalek. Unikaj stereotypów, skutecznie kontroluj czasem, miejscem akcji temat fabularny. Romans nie musi rozgrywać się w rajskim ogrodzie.

5.      Książka jest dziełem audiowizualnym. Zadbaj także tę warstwę opowieści. Kiedy jednak opisujesz miejsce akcji lub wygląd postaci, raczej „etykietuj”. Posługuj się najmocniejszymi detalami, by nie przeładować fabuły ciężkim opisem. Szczegół ma znaczenie, ale nie chodzi o „wyliczankę”. Dźwięki to nie tylko rozmowy bohaterów. To także cisza, szczekanie psa, odgłos hamującego z piskiem auta czy tarcie metalu o metal, kiedy wykoleja się pociąg. Używaj tych detali, by czytelnik naprawdę miał szansę być w twoim świecie, a nie tylko się po nim prześlizgiwał.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Autor: Katarzyna Bonda

Źródło: Maszyna do pisania, MUZA SA 2015

Zgłoś jeśli naruszono regulamin