Melancholicy (Orzeszkowa).pdf

(959 KB) Pobierz
Melancholicy. Tom I - Tom
I/całość
Eliza Orzeszkowa
Gebethner i Wolff, Warszawa, 1896
Pobrano z Wikiźródeł dnia 07.01.2017
Eliza Orzeszkowa
MELANCHOLICY
NOWELE
I.
Z POMROKU
JEDNA SETNA
ŚWIATŁO W RUINACH
OGNIWA
WARSZAWA
NAKŁAD GEBETHNERA I
W O L F FA
KRAKÓW — G. GEBETHNER I SPÓŁKA
1896
KRAKÓW. — DRUK W. L ANCZYCA I SPÓŁKI.
SPIS RZECZY.
Przedmowa
Z pomroku
Zrozpaczony
Jedna setna
Światło w ruinach
Ogniwa
PANU JANOWI KARŁOWICZOWI.
 Ile
to lat minęło, odkąd prowadzimy ze sobą rozmowę ustną,
lub listowną, ale stałą? Jest ona dla mnie, w tym szeregu lat już
niemałym, jedną z uciech najpełniejszych wdzięku, splotła się
z życiem mojem, budzi we mnie wdzięczność i — wiele
wspomnień.
 Pamiętam,
niegdyś zapytywał mię Pan: dla czego
opowiadania moje posiadają najczęściej koloryt smutny?
Odpowiedziałam: bo życie jest hojnie zaprawione smutkiem.
Teraz myślę tak samo i w tych książkach, na których czele
stawię drogie imię Pana, opowiadam o tych, którzy tak myślą.
 Jednak
smutkowi i boleści wyznaczając w ekonomice życia
obszerne miejsce — do spostrzegania ich szczególnie skłonna,
a może i zdolna — bardzo daleką jestem od mniemania, jakoby
one tylko stanowiły jedyne i niezmienne przeznaczenie
człowieka.
 Wiem,
że mniemanie to przybyło od krańców dalekiego
Wschodu, od zamierzchłych czasów indyjskiego Buddy,
zaszczepiło się w epoce naszej, pełnej zwątpień i wahań,
znalazło licznych wyznawców, otrzymało nazwę pesymizmu i,
jak robak w drzewo, wjadło się w rdzeń społeczeństwa,
spełniając czynność robaka, niszczącego siłę drzewa.
 Poznawać
składniki życia złe i ciemne jest wcale czem
innem, niż zapoznawać dobre i jasne. Teorye pesymistyczne
nie dla tego wydają mi się błędnemi, że są obrócone ku
ciemnościom, ale dla tego, że nie posiadają zmysłu światła.
Posiadać zmysł światła jest to umieć dostrzegać je obok
ciemności, a często wydobywać jego drobiny z jej ogromu.
Pesymizmowi niedostaje tego zmysłu. Jest to teorya kaleka;
szkodliwość jej zawiera się w tem, że jest fałszywą. Bo
odkrywanie prawdy, jakkolwiek rozpaczliwej, może być
pierwszym krokiem na drodze umniejszenia jej rozpaczliwości,
albo przynajmniej wyrabiania energii, zdolnej mężnie
podźwignąć złe konieczne. Ale nie jest prawdą, że złe okrywa
ziemię, jak jedna wielka płachta czarna. Nie przeczę istnieniu
takiej płachty, lecz są w niej otwory, przepuszczające do życia
światło i powietrze; a co najważniejsza, to, że te otwory
rozszerzanemi być mogą. Już troglodyta, który pierwszy
Zgłoś jeśli naruszono regulamin