E. Popik - Genetyka bogów - dzieje umysłu zaprogramowanego przez kosmicznych kreatorów.pdf

(2031 KB) Pobierz
EMMA POPIK
GENETYKA BOGOW
DZIEJE UMYSŁU
ZAPROGRAMOWANEGO
PRZEZ KOSMICZNYCH KREATORÓW
TOWER PRESS, GDAŃSK 2002
i
WSTĘP
Książka ta jest oryginalną konstrukcją popartą dowodami naukowymi, łączącą wiele, pozornie
sprzecznych faktów. Ukazuje dzieje człowieka jako naprzemian po sobie następujące okresy
rozwoju odpowiednich ośrodków w mózgu. Kiedy pewne jego cechy zostały rozwinięte,
osiągając ekstremum, dzieje świata w sposób dziwny, i rzekomo niewytłumaczalny na gruncie
nauki, dążyły w stronę przeciwną, tworząc cywilizacje, charakteryzujące się określonymi
cechami. Rozwijały się przez czas pewien, a jednocześnie dane cechy mózgu uzyskiwały
doskonałość. Kiedy doszły do pełni, powstawała zupełnie odmienna cywilizacja, a dzieje świata
podejmowały w innym miejscu przerwany wątek. Można więc domniemywać, że istnieje reguła
przemian epok, którą podajemy w książce, pozwalając również zastanowić się nad obecną
cywilizacją, wysnuć wnioski dotyczące jej przyszłego rozwoju oraz nieuchronnego kresu.
Pewne atrybuty mózgu zostały ukazane w różnego rodzaju zapisach historycznych, ogólnie
znanych, skłaniając do zastanowienia się nad głęboko rzekomą samowiedzą dawnych kultur,
które choć nie wynalazły koła ani ognia, lecz dysponowały subtelną wiedzą na poziomie
współczesnych ośrodków naukowych.
Przekazywano ją i wyrażano pod postacią przejrzystych i wyraźnych symboli, które były nie
tylko powszechne, obejmując większość przeszłych kultur, lecz pozostały czytelne do dnia
dzisiejszego i zrozumiałe dla obecnej umysłowości.
Tak głęboka wiedza rodzi pytanie o sposób jej zdobycia. Prymitywne kultury i plemiona nie
mogły zdobyć jej samoistnie, nie mogła powstać w pustym mózgu, pozbawionym podstawowych
pojęć. Poziom ówczesnej umysłowości można porównać do dziecięcej, równie niezdolnej do
zrozumienia zasad fizyki kwantowej oraz wyrobienia pojęcia śmierci lub wieczności. Są one
objaśniane przez rodziców. Powstaje więc pytanie o to, kto pełnił rolę nauczycieli oraz
wychowawców w stosunku do ludzi, pozostających na niskim poziomie rozwoju intelektualnego.
Bardzo możliwe, że kreatorzy i wychowawcy człowieka przybyli z kosmosu, stając się dla
ludzi bogami, a w istocie rzeczy piastowali jedynie status inżynierów - genetyków,
przeprowadzających doświadczenia w wielkim i wolnym laboratorium na pustej i plastycznej
planecie. O takim zadaniu świadczy wiele wypowiedzi współczesnych przybyszy z kosmosu,
nadal realizujący wieczny plan, przygotowując ludzkość do podjęcia przerwanego wątku i
kontynuowania ich zadania. Obecne przemiany w dziedzinie genetyki dowodzą pośpiesznie
czynionych przygotowań do wielkiej przemiany, widocznej dla bardziej wnikliwych
obserwatorów. W taki sposób łączy się przeszłość ze współczesnym zjawiskiem UFO.
Nauka przypisuje przypadkowi rolę decydującą w powstaniu życia na Ziemi, wytworzeniu się
materii, która z kolei spontanicznie zamieniła się w strukturę obdarzoną życiem oraz
wytwarzającą z siebie inteligencję. Wszystko to działo się samo i niechcący. Można więc
przypuszczać, że wyłącznie brak dostatecznie poznanych reguł rozwoju pozostawia podobny
rozwój przypadkowi dowodząc tym samym słabości nauki, z którą prowadzi się dyskurs,
stanowiący intelektualną przyjemność dla pewnego typu umysłowości.
2
Jeżeli rozwój człowieka i przebieg jego historii nie stanowił ślepego przypadku, należy zadać
pytanie, czy został zaplanowany przed powstaniem pierwszego człowieka. Skoro jego pojawienia
się na Ziemi nie można potraktować jako spontaniczne różnicowanie się materii, należy zapytać,
czy nie stał się rezultatem planu, który jest obecnie wykonywany skrupulatnie i my stanowimy
jego część.
Takie ujęcie historii i człowieka niesie wielką nadzieję dla wszystkich. Ziemia nie powstała
jako igraszka ślepych sił podczas przypadkowego wybuchu w pustych i nieskończonych
przestrzeniach kosmosu. Stanowi kolejny i celowy łańcuch w nieustannej przemianie światów. W
takim ujęciu mózg każdego człowieka uzyskuje ważność i celowość bytu, jako że wykonuje swą
cząstkę planu w wiecznej przemianie, nie istniejąc na próżno ani też nie będąc powołanym do
istnienia przypadkiem, ale przeciwnie - włączonym w wieczny łańcuch zmian wielkiej całości,
obejmującej wszystko: przestrzeń i przyszłość.
Emma Popik
3
ROZDZIAŁ I
NO TO CZEŚĆ!
Tymi słowami przywitał obcych pewien młody człowiek, który został porwany przez UFO
wraz z kolegą i wyniesiony na znaczną wysokość. Odbyła się tam rozmowa, będąca właściwe
przekazem telepatycznym pomiędzy nim a Obcymi. Na pytanie, kim są, otrzymał odpowiedź:
„Nie jesteśmy ludźmi. Przybyliśmy z kosmosu” .
„No to cześć, witajcie”, odpowiedział spokojnie, gdyż był wewnętrznie zrównoważonym,
młodym człowiekiem. To spotkanie jednakże, podczas którego nie widział żadnych istot,
zmieniło jego życie. Kiedy znajdowali się wysoko, kazano mu pochylić się nad czymś w rodzaju
okna. „Co to jest?” „Miasto, osiedle”, odpowiedział, mimo że przecież znał nazwę swego
rodzinnego miasta. (Jest to przypadek z 21 września 1979 r. ze Sztumu, badany przez autorkę.)
Zauważył, że w jego mózgu pojawiają się tylko pojęcia ogólne, kiedy odczytywano zapisaną
w nim treść. Odbywało się to z wielką prędkością. Ktoś, pewnie Obcy, chciał wszystkiego się
dowiedzieć. „Myślałem na wielu poziomach jednocześnie, jak nigdy przedtem. Żadna ludzka
istota tego nie potrafi. Pozbyłem się całej zawartości intelektualnej” . Obecnie użylibyśmy
terminu „skanowanie mózgu”, lecz wówczas, w końcu lat siedemdziesiątych, nie istniały
skanery.
Obcy dokonali również odwrotnego procesu, to znaczy, dołożyli własny przekaz do
zawartości umysłowej jego kolegi. „To było zupełnie nowe doświadczenie - powiedział drugi
uczestnik wydarzenia - nie sądziłem, że coś takiego jest możliwe. Nigdy nie widziałem tyle
pejzaży, tak szybko po sobie następujących. Postrzegałem wszystko jednocześnie. Patrząc spod
wielu odmiennych kątów naraz, oglądałem ruchome obrazy. Nie wiem, co to było, może
wyświetlali trójwymiarowy film. Jeśli tak, to inny, nie z tej planety” . Można powiedzieć, że
zostali włączeni w rzeczywistość wirtualną, czego wtedy nie rozumieli i nie potrafili nazwać,
gdyż nie istniała odpowiednia terminologia.
Przeżyte spotkanie z obcą formą bytu zamieniło się w jedną z psychicznych dominant
osobowości pierwszego z nich. Odtąd fakt istnienia UFO, czy raczej „ich” stał się jego
problemem i nigdy go nie opuścił. Mimo upływu kilkudziesięciu lat, nadal pamięta szczegóły
wydarzenia. Relacja nie uległa zatarciu, potrafi przytoczyć subtelne detale. Obecność inteligencji
kosmicznej uznał za integralną część swej świadomości. Nie potraktujemy go z przesadą, uznając
za reprezentanta wszystkich ludzi, gdyż wielu z nas towarzyszy myśl o fizycznym istnieniu
przybyszy z kosmosu.
Teza ta jest słuszna tym bardziej, że dokonała się przemiana powszechnej świadomości, chyba
wszyscy wiedzą o kosmitach: jedni akceptując, inni negując tę możliwość. Podchodzą do tego
4
różnie: jako do zjawiska, tajemnicy, fenomenu socjologicznego, wierzeń religijnych lub
konfabulacji. Wzbudza ono gwałtowne i sprzeczne emocje oraz wywołuje bezpardonowe oceny.
Jednakże bezsporny jest fakt stałej ich obecności w kulturze. Liczba popularnej produkcji
masowej, w postaci filmów i książek, nie może zostać zanegowana nawet przez najbardziej
krytycznych przeciwników. W ten sposób Obcy uzyskali formę bytu w świadomości
mieszkańców tej planety. Jeżeli potraktujemy to wszystko jako założenia programu, mającego na
celu poinformowanie ludzi o obecności innych ras w kosmosie, można uznać, że został
zrealizowany.
Liczne spotkania z UFO ukazują wpływ, jaki Obcy wywierają na ludzi, czyniąc to różnymi
metodami. Pewne z nich potrafimy już nazwać; inne jednak sposoby atakowania zmysłów i
mózgu są dla nas okryte tajemnicą. Traktujemy je jako działanie odmiennej techniki, opartej na
prawach jeszcze dla ludzi nie zrozumiałych i nie odkrytych, lecz nie uznajemy ich za ciemne
moce.
Zjawiska paranormalne, nazywane tak od niedawna, są nadal nie włączone do oficjalnej nauki,
a przez wielu uważane za przejaw zabobonu. Panuje przekonanie, że człowiek wykształcony nie
powinien wierzyć w istnienie telepatii czy psychokinezy. Wielki Randi zajmuje się
wyszukiwaniem dowodów naukowych, jasno świadczących, że tego typu zjawiska są oszustwem
i działaniem szarlatanów. On sam potrafi na scenie naśladować łamanie łyżeczek, robiąc to tak
świetnie jak Uri Geller, tylko że w jego wykonaniu jest to cyrkowa sztuczka. Jego
naśladownictwo nie zaprzecza obiektywnemu istnieniu psychicznych sił tego typu, on jednak
sądzi inaczej.
Kosmici potrafią wywoływać u ludzi nadzwyczajne możliwości psychiczne. Jak podaje
„Brytyjski katalog” pewna para obserwowała UFO w marcu 1979 r. Po pewnym czasie kobieta
uległa jeszcze większemu zdziwieniu, zauważywszy samoistnie poruszające się w jej domu
przedmioty. Kosztowało ją wiele wysiłku, by zrozumieć, że to ona sama potrafi je przesuwać bez
dotykania. Uruchomiła niezrozumiałe moce, nazywane poltergeist i odtąd słyszano trzaski i
kroki, zagadkowe hałasy i niezidentyfikowane dźwięki. Nikt oczywiście nie sądzi, że w taki
sposób manifestowały swe nadejście duchy i demony, gdyż jest to terminologia z innej zgoła
epoki. Najwidoczniej w jej mózgu uaktywniono określone obszary, odpowiedzialne za
produkowanie wymienionych fenomenów.
Kiedy pewna kobieta, imieniem Shirley zobaczyła w 1976r., unoszący się ponad jej głową
olbrzymi latający spodek, utraciła pojęcie czasu, zyskała za to inne możliwości; znacznie wzrosła
w niej siła psychiczna i zaczęła odgadywać przyszłość. (Źródło: „Globe” July 3, 1990.)
Nie zawsze wpływ Obcych na mózg człowieka jest możliwy do zniesienia, jak w cytowanych
przypadkach. Bywa inaczej. Przerażające wydarzenie opisuje „Flying Saucer Review”, March
1989. W dniu 23 kwietnia 1976 r. znaleziono niedaleko Quixada w Brazylii farmera, siedzącego
w pojeździe i wpatrującego się otępiałym wzrokiem przed siebie. Kiedy powrócił do zmysłów,
przypomniał sobie olbrzymi obiekt, unoszący się tuż ponad nim. W dolnej części pojazdu
otworzył się luk i wystrzeliło z niego białe światło. To było wszystko, co zdołał wyrazić
bełkotliwym językiem, mając trudności z mówieniem, które stały się wynikiem tego spotkania.
Skarżył się na różne dolegliwości, dokuczała mu biegunka, mdłości i wymioty. Dręczyły go bóle
głowy. Po trzech miesiącach jego włosy gwałtownie osiwiały, lecz był to zaledwie początek
koszmaru. W ciągu następnych kilku tygodni zaczął tracić swe wszystkie własności umysłowe.
Zmysły przestały działać, nie widział i nie słyszał, nie potrafił się również poruszać ani też jeść.
Nie rozpoznawał ludzi, zapomniał, czym są pospolite przedmioty, takie jak łyżka. Nie wiedział,
co się nimi robi. Nie potrafił się ubrać lub powstać z miejsca. Wkrótce utracił wszystkie ludzkie
przymioty. Jego mózg stał się zupełnie pusty, całkowicie przestał funkcjonować. Siedział, patrząc
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin